-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz2
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska2
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2017-02-26
2016-01-15
Temat książki wydaje się prosty - ludzkość wreszcie dokonała ekspansji we wszechświecie, Ziemia została doszczętnie zniszczona działalnością swoich mieszkańców... i tak dalej, i tak dalej.
Nic z tych rzeczy! Dan Simmons zachwycił mnie złożonością stworzonego przez siebie świata i niebanalnością fabuły. A bohaterowie... Każda z postaci jest unikalna i na swój sposób cudowna! Ich historie są tak przejmujące i tak doskonale opowiedziane, że zżyłam się z każdą z nich. I wydaje mi się, że chociaż po części jestem w stanie zrozumieć motywy nimi kierujące.
"Hyperion" to nie jest zwykła książka. Dla mnie to apel. Apel o poszanowanie innej jednostki, o akceptację jej inności i o jej prawo do życia. A pisząc 'jednostka' nie mam tylko i wyłącznie na myśli człowieka, ale wszystkie inne żywe istoty.
Temat książki wydaje się prosty - ludzkość wreszcie dokonała ekspansji we wszechświecie, Ziemia została doszczętnie zniszczona działalnością swoich mieszkańców... i tak dalej, i tak dalej.
Nic z tych rzeczy! Dan Simmons zachwycił mnie złożonością stworzonego przez siebie świata i niebanalnością fabuły. A bohaterowie... Każda z postaci jest unikalna i na swój sposób...
2016-01-23
Nie będę absolutnie oryginalna, stwierdzając, że "Upadek Hyperiona" po prostu 'wgniata w fotel'. Nie jestem w stanie nawet wyliczyć ile razy w trakcie tej lektury moje usta same układały się w wielkie 'o' z zaskoczenia i zachwytu.
A tak na poważnie...
O ile "Hyperion" był praktycznie zlepkiem odrębnych opowieści głównych bohaterów, które były połączone jedynie postacią Dzierzby, to ta pozycja jest już pełnoprawną wielowątkową powieścią. Pan Simmons był w stanie stworzyć tak wielce rozbudowaną fabułę i tak pięknie ją zakończyć, jednocześnie otwierając sobie drzwi do kontynuacji cyklu, że czytelnik może sam zadecydować czy zechce sięgnąć po dalsze części, czy też pozostać na tych dwóch tomach.
Podsumowując - i tu przytoczę ulubione słówko mojej koleżanki z pracy - "Upadek Hyperiona" jest po prostu ZAJEBIASZCZY! - jeśli to wulgaryzm, to przepraszam.
Nie będę absolutnie oryginalna, stwierdzając, że "Upadek Hyperiona" po prostu 'wgniata w fotel'. Nie jestem w stanie nawet wyliczyć ile razy w trakcie tej lektury moje usta same układały się w wielkie 'o' z zaskoczenia i zachwytu.
A tak na poważnie...
O ile "Hyperion" był praktycznie zlepkiem odrębnych opowieści głównych bohaterów, które były połączone jedynie postacią...
Książki Waltera Tevisa, amerykańskiego pisarza-futurysty, zostały przetłumaczone na 18 języków. W języku polskim do tej pory ukazały się dwie pozycje tego autora: wydany przez wydawnictwo MAG w 2015 roku „Przedrzeźniacz” i mający swoją premierę w styczniu tego roku „Człowiek, który spadł na Ziemię”. Trzy spośród jego sześciu powieści doczekały się adaptacji filmowych, w których wystąpiły takie gwiazdy jak Paul Newman, Tom Cruise czy David Bowie.
Kiedy w 1963 Tevis pisał „Człowieka, który spadł na Ziemię” chyba nie przypuszczał, że ludzkość doczeka XXI wieku. Taki wniosek nasunął mi się po zapoznaniu się z tymi wszystkimi pesymistycznymi wizjami niedalekiej przyszłości, a teraz już na szczęście przeszłości, jakimi raczy nas autor. Wizje te odzwierciedlają strach przed konfliktem jądrowym, który może doprowadzić do zniszczenia struktury znanego nam świata i wymarcia większości gatunków. Można wyczuć także ogólną niepewność związaną z postępem technologicznym oraz nadużywaniem władzy przez organy rządzące.
To także spory policzek dla ówczesnych polityków, którzy trąbili na cały świat o chwale Stanów Zjednoczonych, ewidentnie zakłamując rzeczywistość. W trakcie lektury możemy bowiem się przekonać, że wbrew temu, co powszechnie głosili, życie przeciętnego Amerykanina było i nadal jest dalekie od ideału. Tevis w dosadny sposób zarysowuje obraz amerykańskiego społeczeństwa, które nastawione na bezrozumną konsumpcję i stałą pogoń za zyskiem, utraciło radość i sens życia. Jednak śmiało można stwierdzić, że problem ten dotyczy ogółu ludzkości, a nie tylko obywateli tego konkretnego państwa. Jak powiedział Henry Thoreau: większość ludzi wiedzie życie w cichej rozpaczy.
Przez powieść nieustannie przewija się motyw upadku Ikara. U Tevisa jest on obecny zarówno w formie wiele razy wspominanej reprodukcji obrazu Pietera Bruegela, jak i w sensie metaforycznym w postaci Thomasa Jerome Newtona, humanoidalnego obcego, który przybył na naszą planetę z niezwykle ważną misją, której powodzenie może przesądzić o przetrwaniu dwóch rozumnych ras. Pomimo wielkiego wkładu w postęp techniki Newton, tak jak i tytułowy Ikar na obrazie Bruegela, był praktycznie niewidoczny dla świata i jego osobista klęska pozostała niezauważona i w żaden sposób nie wpłynęła na zachowanie ogółu, który pozostał pogrążony w błogiej nieświadomości.
Książka ma bardzo pesymistyczne przesłanie. W trakcie lektury nieustannie towarzyszył mi bezbrzeżny smutek. Przykład Anteańczyków uświadomił mi bowiem, że większość z nas potrafi coś tak naprawdę docenić tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zostanie to już utracone na zawsze, a historia Newtona dowodzi, że nawet najszlachetniejsze intencje nie wróżą sukcesu, jeśli na drodze staną ignorancja i egoizm.
Mimo że akcja powieści toczy się w latach 80. XX wieku, to poruszana w niej problematyka jest jak najbardziej aktualna i kto wie czy wizja Tevisa kiedyś się nie spełni.
Książki Waltera Tevisa, amerykańskiego pisarza-futurysty, zostały przetłumaczone na 18 języków. W języku polskim do tej pory ukazały się dwie pozycje tego autora: wydany przez wydawnictwo MAG w 2015 roku „Przedrzeźniacz” i mający swoją premierę w styczniu tego roku „Człowiek, który spadł na Ziemię”. Trzy spośród jego sześciu powieści doczekały się adaptacji filmowych, w...
więcej Pokaż mimo to