-
ArtykułyJames Joyce na Bloomsday, czyli 7 faktów na temat pisarza, który odmienił literaturęKonrad Wrzesiński7
-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać455
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant15
Biblioteczka
2015
2015-12-31
2015
2015-12-27
2015-12-28
Najlepszy dodatek, jaki kiedykolwiek przeczytałam. :) Sądziłam, że historia opowiedziana z perspektywy innych bohaterów będzie nudzić, ale ot co - wciągnęło mnie.
Szczególnie warte uwagi jest pierwsze opowiadanie, w którym możemy wcielić się w Maxona i poczuć emocje towarzyszące mu przed rozpoczęciem Eliminacji. Także jego odczucia dotyczące pierwszego spotkania z Americą i drugiego (tak, wtedy gdy go zbiła^^) były bezcenne i przysporzyły mi sporo radości.
Drugie opowiadanie, to z perspektywy Aspena nie wciągnęło mnie aż tak bardzo, jednak miało swój charakter i było ciekawe. Udało mi się spojrzeć na niego z innej strony i zyskał jeszcze więcej w moich oczach.
Na samym końcu możemy przeczytać wywiad z Kierą, skąd możemy dowiedzieć się trochę na temat jej przygód z pisarstwem i z serią "Rywalki". Szczególnie zaskoczyło mnie to, że ostatnią część, "Jedyną", pisała od tyłu. To i wiele więcej dowiecie się z tego wywiadu.
Co mamy następnie? Drzewa genealogiczne rodzin, listę kandydatek do Eliminacji, playlistę do poszczególnych fragmentów serii (świetne!, szkoda tylko, że muzyka całkowicie nie w moim typie, ale z pewnością pasująca do serii) i to, co bardzo mi się spodobało, czyli: powiedz mi, jaki masz zawód, a powiem ci jaką reprezentowałbyś klasę w "Rywalkach". Nie spodziewałam się, że będę Trójką.
Tak jak już wspomniałam, zdecydowanie najlepszy przeczytany przeze mnie dodatek - ale na Boga, mógłby być trochę dłuższy! Dla każdego, kto uwielbia "Rywalki", jest to pozycja obowiązkowa. Polecam.
Najlepszy dodatek, jaki kiedykolwiek przeczytałam. :) Sądziłam, że historia opowiedziana z perspektywy innych bohaterów będzie nudzić, ale ot co - wciągnęło mnie.
Szczególnie warte uwagi jest pierwsze opowiadanie, w którym możemy wcielić się w Maxona i poczuć emocje towarzyszące mu przed rozpoczęciem Eliminacji. Także jego odczucia dotyczące pierwszego spotkania z Americą...
2015-12-24
Genialny pomysł na książkę - niestety, ale niewykorzystany w 100%, a już z pewnością nie ma nic wspólnego z "Igrzyskami Śmierci" jak zapewniają nas na okładce.
Według mnie sam zamysł autorki na ukazanie świata po wojnie biologicznej, gdzie Enderzy wypożyczają ciała Starterów zapewniając sobie drugą młodość jest wspaniały. Gorzej jednak z wykonaniem. Przez pierwsze 100 stron czułam się podekscytowana, kibicowałam głównej bohaterce, jednak z czasem zaczęłam się już nudzić. Niby ciągle się coś działo, ale nie pochłaniało mnie, nie potrafiłam się wczuć w główną bohaterkę - tę "bez skazy" - a także Tylera, Michaela, kogokolwiek. Postacie płytkie jak kałuża, zarówno te "dobre", jak i "złe". O pomstę do nieba woła czarny charakter, tzw. "Stary Człowiek" - nie dość, że ma wręcz idiotyczny przydomek, to nie zachowuje się jak na to wcielone zło przystało. Gdy przychodzi co do czego to ucieka, bojąc się 16-latki. Jedyne co jeszcze chcę zaznaczyć, to to, że trochę ubolewałam nad brakiem opisów, a szczególnie bohaterów, aż do samego końca nie dowiedziałam się prawie niczego o wyglądzie bohaterki.
Może dlatego jestem tak zawiedziona, bo po samym początku książki, jej okładce, opisie i pozytywnych opiniach... spodziewałam się czegoś odjazdowego... jednak mnie aż tak nie wciągnęło...
Liczę, że druga część będzie mniej chaotyczna i nudnawa, dlatego moja ocena na razie jest raczej średnia - plus jedna gwiazdka za genialny pomysł na fabułę.
Genialny pomysł na książkę - niestety, ale niewykorzystany w 100%, a już z pewnością nie ma nic wspólnego z "Igrzyskami Śmierci" jak zapewniają nas na okładce.
Według mnie sam zamysł autorki na ukazanie świata po wojnie biologicznej, gdzie Enderzy wypożyczają ciała Starterów zapewniając sobie drugą młodość jest wspaniały. Gorzej jednak z wykonaniem. Przez pierwsze 100 stron...
2015-12-23
2015-12-23
Kreska nieprzypadła mi do gustu. Wilki były krzywe, z dziwnie długimi nogami, niekiedy wyglądały jakby się przewracały. Bardzo chaotyczna fabuła, wiele nie do końca dokończonych tematów... Nie oglądałam anime, jednak słyszałam, że przede wszystkim: jest zupełnie inne od mangi i podobno lepsze. Według mnie najciekawszą postacią w całej mandze jest Blue, jednak jej postać też nie została do końca rozwinięta...
Możliwe, że na mój niedosyt wpływa objętość mangi - 2 tomy to zdecydowanie zbyt mało na pomieszczenie rozwiniętej fabuły i sporej ilości szczegółów.
Mimo wszystko manga jest tajemnicza i budząca grozę, a bohaterowie przypadli mi do gustu. Z pewnością kiedyś zabiorę się za anime. ;)
Kreska nieprzypadła mi do gustu. Wilki były krzywe, z dziwnie długimi nogami, niekiedy wyglądały jakby się przewracały. Bardzo chaotyczna fabuła, wiele nie do końca dokończonych tematów... Nie oglądałam anime, jednak słyszałam, że przede wszystkim: jest zupełnie inne od mangi i podobno lepsze. Według mnie najciekawszą postacią w całej mandze jest Blue, jednak jej postać też...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-12-23
2015-11-13
Przeczytałam ten dodatek, ponieważ wciągnęła mnie historia Julii, (a raczej bardziej ciekawiły mnie poboczne postacie) zastanawiałam się, jakich jeszcze ciekawostek o bohaterach się dowiem.
"Julia. Trzy tajemnice" to nic innego, jak dwa opowiadania - jedno z perspektywy Aarona, a drugie Adama, a także dziennik głównej bohaterki. Zawiodłam się trochę, ponieważ opowiadania nie wnoszą nic nowego do trylogii, po prostu bohaterowie relacjonują wydarzenia ze swojego punktu widzenia. Łapałam się na tym, że znajdowałam te same dialogi, wiedziałam co się wydarzy, nie czułam napięcia. Tak jak wydarzenia oczami Aarona Warnera były dość wzruszające, czytał dziennik Julii, opowiadał o tym, że nie chciał jej skrzywdzić (kiedy bohaterka w powieści ze swojej perspektywy przedstawiała wydarzenia całkowicie inaczej) było dość ciekawe. Co do opowiadania Adama - jak na mój gust dodawanie go do tego dodatku było bezcelowe, już całkowicie nic nie wniosło do fabuły, cały czas się powtarzał - chronił Jamesa, Julii, Jamesa, Julii, było nudno i czułam się jakbym odgrzewała te same kotlety po wielokroć. Dziennik głównej bohaterki to nic innego jak uporządkowany zbiór wpisów z jej notatnika, które przez całą trylogię przeplatały się w różnej kolejności. Również nic nowego...
Moja ocena to głównie sentyment do trylogii, ale jak nie przeczytacie tej części to nic to nie zmieni w Waszym życiu i postrzeganiu fabuły "Dotyku Julii". :) No niestety, ale gorąco polecić nie mogę.
Przeczytałam ten dodatek, ponieważ wciągnęła mnie historia Julii, (a raczej bardziej ciekawiły mnie poboczne postacie) zastanawiałam się, jakich jeszcze ciekawostek o bohaterach się dowiem.
"Julia. Trzy tajemnice" to nic innego, jak dwa opowiadania - jedno z perspektywy Aarona, a drugie Adama, a także dziennik głównej bohaterki. Zawiodłam się trochę, ponieważ opowiadania...
2015-10-09
Teraz, gdy skończyłam ostatnią część "Dotyku Julii", zdałam sobie sprawę, jaką przemianę przeszła bohaterka na przełomie serii. Z zastraszonej dziewczyny, której jedynym marzeniem była akceptacja najbliższego otoczenia, stała się kobietą. Bohaterką. Zwyciężczynią. Zasłużyła sobie na to (i także zapracowała). Przemianę Julii widać było namacalnie, wręcz czuć - w pierwszym tomie jej przemyślenia były chaotyczne, wręcz namacalne było jej napięcie, strach... Autorka stosowała często zabieg "skreślania słów", atakowały nas korowody jej niewypowiedzianych myśli. W tym tomie nabrała odwagi, nauczyła się panować nad własną mocą, a także emocjami. Potrafiła znaleźć piękno w osobie, w której wszyscy widzieli tyrana... który zresztą potem okazał się naprawdę skrzywdzonym człowiekiem, ukrywającym smutek pod maską pewności siebie. Oczywiście nie mogłabym zapomnieć o jakże barwnych bohaterach, bez których ta książka nie miałaby sensu - Kenji i James. Pokochałam ich. Pierwszy rozśmieszał mnie do łez, a drugiego chciałabym przytulić. Poprzednie części uważałam za bardzo dobre, ale teraz stwierdzam, że całość serii jest rewelacyjna i dopiero teraz zrozumiałam opisane przeze mnie zabiegi autorki. To, co podoba mi się najbardziej to to, że Tahereh Mafi stworzyła mistrzowsko fabułę, widać, że przemyślała każdy detal i nic nie pozostawiła przypadkowi. Polecam.
Teraz, gdy skończyłam ostatnią część "Dotyku Julii", zdałam sobie sprawę, jaką przemianę przeszła bohaterka na przełomie serii. Z zastraszonej dziewczyny, której jedynym marzeniem była akceptacja najbliższego otoczenia, stała się kobietą. Bohaterką. Zwyciężczynią. Zasłużyła sobie na to (i także zapracowała). Przemianę Julii widać było namacalnie, wręcz czuć - w pierwszym...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-29
Dla Warnera i Kenjiego - naprawdę warto było przeprawiać się przez to grubaśne tomisko. Ten pierwszy pokazuje, że jednak jest człowiekiem... a drugi zabawia nas do łez i bez niego ta książka nie miałaby sensu.
Język autorki bardzo denerwował mnie w pierwszej części, natomiast w drugiej nastąpiła cudowna odmiana. Znaczy nie zmienił się, ale mamy jakby mniej wykwintnych metafor albo... albo po prostu zbyt szybko czytałam. Niezwykle pochłonęła mnie ta historia.
Natomiast co do Julii... denerwująca, straaasznie denerwująca. Dawno już główna bohaterka nie doprowadziła mnie do stanu, gdy chciałam rzucić książką o ścianę. Nie widzi otaczającej jej wojny, tylko ciągle się przejmuje Adamem. W dodatku w tej części mamy już doskonały trójkącik - Julia ciągle się zastanawia, kogo wybrać. Adam powinien zostać zamknięty w friendzonie na resztę życia. Żalący się, zawsze niezadowolony, nieszczęśliwie zakochany i wprowadzający dramatyzm... w ogóle to do mnie nie przemawia.
Sama fabuła - genialna - pokochałam tych wszystkich "dziwolągów" z Punktu Omega, fajnie przedstawiony ruch oporu... No i oczywiście zaskakujące zwroty akcji.
Aby podsycić Wasz apetyt - Warner przeszedł samego siebie! W swojej szalonej nienawiści i chęci władzy odnalazł się zraniony chłopak, który kocha bardziej niż ktokolwiek inny... Gorąco polecam.
Dla Warnera i Kenjiego - naprawdę warto było przeprawiać się przez to grubaśne tomisko. Ten pierwszy pokazuje, że jednak jest człowiekiem... a drugi zabawia nas do łez i bez niego ta książka nie miałaby sensu.
Język autorki bardzo denerwował mnie w pierwszej części, natomiast w drugiej nastąpiła cudowna odmiana. Znaczy nie zmienił się, ale mamy jakby mniej wykwintnych...
2015-07-15
Główny bohater, Herbert, mimo podeszłego wieku zachowuje się jak dziecko. A w dodatku jak "dobry wujek" - radzi wszystkim, jak mają żyć, a nie ma o tym pojęcia. Różne opowiadania, zupełnie niewciągające, ciężko w ogóle opowiedzieć, o czym ta książka była... Gdy czytałam dialogi Bernarda miałam ochotę skręcić mu kark.
Wynudziłam się za wszystkie czasy.
Główny bohater, Herbert, mimo podeszłego wieku zachowuje się jak dziecko. A w dodatku jak "dobry wujek" - radzi wszystkim, jak mają żyć, a nie ma o tym pojęcia. Różne opowiadania, zupełnie niewciągające, ciężko w ogóle opowiedzieć, o czym ta książka była... Gdy czytałam dialogi Bernarda miałam ochotę skręcić mu kark.
Wynudziłam się za wszystkie czasy.
2015-08-26
Team Erick! Czy raczej: Eikko.
Kiedy będzie kolejna część?! ...
Po przeczytaniu historii Ami, nie spodziewałam się, że eliminacje jej córki Eadlyn podbiją moje serce! Świetnie opisani kandydaci, nawet w ich dialogach czułam, że mają różne charaktery. Pokochałam główną bohaterkę, w końcu nie ma ciepłej kluchy! Dla wszystkich, którym nie przypadła do gustu Eadlyn - w większości nie lubicie, gdy bohaterka jest zbyt wyidealizowana, więc o co chodzi? Ona ma mnóstwo wad, ale zmienia się wyraźnie na lepsze.
Proszę mi wybaczyć moją chaotyczną recenzję, ale "Następczyni" Kiery Cass zawładnęła mną w zupełności.
Kile Woodwork pozostanie w friendzonie, a Erick...
Erick - trzymam za Ciebie kciuki, jakkolwiek nierealne się to wydaje.
Team Erick! Czy raczej: Eikko.
Kiedy będzie kolejna część?! ...
Po przeczytaniu historii Ami, nie spodziewałam się, że eliminacje jej córki Eadlyn podbiją moje serce! Świetnie opisani kandydaci, nawet w ich dialogach czułam, że mają różne charaktery. Pokochałam główną bohaterkę, w końcu nie ma ciepłej kluchy! Dla wszystkich, którym nie przypadła do gustu Eadlyn - w...
2015-08-11
Gdy skończyłam "Rywalki" i zabrałam się za "Elitę", czar jakby prysł. Nie wiem, czy autorka straciła wenę, czy tak miał wyglądać ten tom. Jak z pierwszej części pamiętam sporo ładnych i ciekawych fragmentów, tak jedyne co zapamiętałam z drugiego tomu to Ami - co pięć stron kochającą Maxona, co pięć stron kochającą Aspena. Rozumiem, mała dziewczyna dylemat, ale proszę, nie liczyłam ile razy zmieniała zdanie przez ten tom, ale założę się, że z 50.
Drugą sprawą jest to, co się stało z Marlee. Bardzo pozytywna bohaterka została usunięta z Eliminacji, ponieważ zakochała się w jakimś gwardziście. Okej, spoko, ale co wtedy zrobiła Ami? Rzuciła się na gwardzistów zadających jej wtedy bicze z krzykiem, że to niby coś pomoże, a potem została przez wszystkich pochwalona za odwagę (hej, ona przecież w gruncie rzeczy nic nie zrobiła?). Cały czas powtarzała sobie, żeby nie stało się to jej (true friend), a już po wydaleniu Marlee poszła się całować z Aspenem, co tam, to wcale nie było wystarczające ostrzeżenie.
Na domiar złego Ami gra na dwa fronty, raz całuje Aspena, raz Maxona, a gdy przyłapuje tego drugiego z inną dziewczyną robi awanturę. Sama robi to samo, kurde, a jemu mówi, że jego uczucia są niestałe.
Rebelianci kradnący książki żeby dowiedzieć się czegoś o przeszłości swojego kraju z tajnych bibliotek króla? Szczerze, trochę idiotyczny pomysł... Zamiast wpaść tam, pozabijać ich i zrobić własny, sprawiedliwy (ich zdaniem) ustrój, oni chcą jakichś bzdurnych pamiętników.
Rebeliantka po spotkaniu Ami, gdy mogła ją zabić, dygnęła przed nią ukazując szacunek. Tutaj po prostu coś się we mnie zagotowało, ponieważ skojarzyło mi się z "Igrzyskami Śmierci". Czy to tylko moje przypuszczenia, czy Ami stanie się twarzą rewolucji? Tego byłoby już dla mnie zbyt dużo, ale póki co nie wiem, co się stanie w trzecim tomie, więc postaram się być spokojna...
Maxon zyskał dużo w moich oczach. Ami się zastanawia nad wyborem i każe mu czekać, to on się umawia z innymi dziewczynami. Też bym tak zrobiła. Szczególnie, że jest Kriss, która tak mu się podoba. Słusznie chłopak robi. NIECH SIĘ AMI ZDECYDUJE W KOŃCU. A on nie wie, że ona się spotyka też z Aspenem, heh.
Po tym tomie ta seria w moich oczach straciła. Ami trochę mnie wkurzała i te wydarzenia o których wspomniałam, co ich nie można logicznie wytłumaczyć. To mnie ubodło. Mimo wszystko "Rywalki" mi się podobały bardziej. Liczę, że kolejny tom będzie duuużo lepszy od "Elity", bo autorka moim zdaniem mniej się starała.
Gdy skończyłam "Rywalki" i zabrałam się za "Elitę", czar jakby prysł. Nie wiem, czy autorka straciła wenę, czy tak miał wyglądać ten tom. Jak z pierwszej części pamiętam sporo ładnych i ciekawych fragmentów, tak jedyne co zapamiętałam z drugiego tomu to Ami - co pięć stron kochającą Maxona, co pięć stron kochającą Aspena. Rozumiem, mała dziewczyna dylemat, ale proszę, nie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-16
Świetna fabuła i dobrze przemyślana historia. To na pewno duży plus mangi "Tokyo Ghoul"... Inaczej z wykonaniem, bo kreska pozostawia wiele do życzenia. Niezbyt dopracowana, według mnie nie oddawała osoby Kanekiego tak samo jak w anime. Świetni bohaterowie, każdy namacalny i dało się wyczuć inne charaktery. Pod tym względem manga na pewno nie cierpi. Gdyby nie ta kreska, która niekiedy wkurzała, dałabym 10/10. Tak czy inaczej polecam, bo idzie się z czasem przyzwyczaić, a dla samej fabuły naprawdę warto.
Świetna fabuła i dobrze przemyślana historia. To na pewno duży plus mangi "Tokyo Ghoul"... Inaczej z wykonaniem, bo kreska pozostawia wiele do życzenia. Niezbyt dopracowana, według mnie nie oddawała osoby Kanekiego tak samo jak w anime. Świetni bohaterowie, każdy namacalny i dało się wyczuć inne charaktery. Pod tym względem manga na pewno nie cierpi. Gdyby nie ta kreska,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2015-08-23
2015-08-24
Śmiercionośne narzędzie, które zabija. Czyli dotyk Julii.
Główna bohaterka jest 17-latką odrzuconą przez rodziców i społeczeństwo. Zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym. Odizolowaną od świata przez 264 dni. Aż gdy dnia 265 pojawia się współlokator. Współwięzień. Chłopak, którego pamięta z dzieciństwa. Adam. Julia wygląda przez okno za złotym ptakiem, którego często widuje we śnie. Jednak w świecie Julii ptaki już od dawna nie latają.
Zawsze chętnie sięgam po antyutopie. Tak było i tym razem. Co od razu rzuca się w oczy, ta książka pełna jest metafor, dziwnych porównań i co najważniejsze - skreśleń. Jak te ostatnie baaardzo przypadły mi do gustu, bo nadają tej powieści charakter pamiętnika i ukazują burzliwe uczucia Julii, tak co do pozostałych miałam wątpliwości. Takie zabiegi w powieściach są potrzebne oraz z pewnością dodają klimatu, jednak gdy znajdujemy je w KAŻDYM zdaniu, wpływa to na naszą lekturę. Czasami irytowały, jednak z drugiej strony dodają książce charakteru. Nie mogę powiedzieć więc o nich nic złego.
W "Dotyku Julii" mamy rozbudowany wątek miłosny, czyli Julia-Adam. Jednak jak na antyutopię przystało, brakowało mi trochę więcej elementów z ich świata. Wiemy tylko, że od dawna nie ma zwierząt, rozmnażają jedzenie specjalną "mikrofalówką", ludzi okłamuje Komitet Odnowy i takie tam. Marzę o tym, aby dowiedzieć się więcej o ich świecie. W tej części nie ma tony takich informacji, mam nadzieję, że zostanie to wyrównane w drugiej.
Kolejną sprawą są bohaterowie. Mamy tutaj wielki rozstrzał - postacie ekstrawaganckie i ciekawe kontra zupełnie bez wyrazu. Do górnej szufladki wrzucam oczywiście Warnera. Dziwoląg, opanowany przez chęć władzy, nie przebiera w środkach. Kenji - z jego dialogów śmiałam się w niebo głosy, cyniczny, ze względu na niego tak wysoka ocena:). Winston - "blondas", typowy urzędas, uważa, że każdy marnuje jego czas. James - słodki dzieciak, fajny i w ogóle.
I jak z takim zestawem coś może jednak być nie tak?
A no własnie, głowni bohaterowie! Adam i Julia są tak nudni, że skręcają się kiszki i śniadanie wychodzi nosem! Julia jest zbyt idealna, każdy sądzi, że jest piękna, z jednej strony wstydliwa, z drugiej odważna. Bohaterka bez żadnych wad. Jak Julii mogę jeszcze ostatecznie to wybaczyć, ze względu na to, że jest narratorką i mogą to tłumaczyć jej burzliwe emocje, to Adamowi nie. Troszczy się o wszystkich, z niewiadomych przyczyn zakochany w niej do szaleństwa, (niby od dzieciństwa, taa) troszczy się o wszystkich, taki ą i ę.
Nuuudna postać. Jak dla mnie nie powinien być głównym bohaterem, a z pewnością nie należeć do trójkącika w "Dotyku Julii".
Tak jak napisałam, są pewne niedociągnięcia, mimo wszystko powieść zaskakuje i jest odskocznią od typowych młodzieżówek. Nietypowa, z wyszukanym językiem i świetną fabułą. To zdanie całkowicie oddaje "Dotyk Julii". Polecam.
Śmiercionośne narzędzie, które zabija. Czyli dotyk Julii.
Główna bohaterka jest 17-latką odrzuconą przez rodziców i społeczeństwo. Zamkniętą w zakładzie psychiatrycznym. Odizolowaną od świata przez 264 dni. Aż gdy dnia 265 pojawia się współlokator. Współwięzień. Chłopak, którego pamięta z dzieciństwa. Adam. Julia wygląda przez okno za złotym ptakiem, którego często widuje...
2015-08-22
2015-08-15
"- Twoje oczy wyglądają jak czekoladki - wymamrotałam.
Maxon uśmiechnął się.
- A twoje jak niebo o poranku."
Taka właśnie jest "Selekcja". Słodka jak czekoladki, napawająca nadzieją jak niebo o poranku. Wydawałoby się, że to historia wzięta prosto z bajki, ale nic bardziej mylnego. Z czasem rywalizacja przemienia się w wielką przyjaźń. Po starej miłości wcale nie musi pozostawać żal i przygnębienie. Ze śmierci bliskich można otrząsnąć się dzięki skupieniu się na życiu osób, które kochamy. Miłość rozkwita mimo wcześniejszych błędów, co czyni ją potem piękniejszą. Pogoń za karierą nie wychodzi na dobre, ponieważ wtedy zatracamy jakąś część siebie. Nawet największy wróg może mieć głębokie uczucia, wystarczy tylko do nich dotrzeć i go zrozumieć. I trzeba umieć wybaczać.
Oczywiście każdy przytoczony przeze mnie argument można poprzeć odpowiednimi fragmentami i zachowaniami bohaterów z "Selekcji". Można się wiele nauczyć czytając tę serię, która przypomina właśnie pudełko czekoladek. Z jednej strony, wiemy, że w środku jest coś słodkiego i widzimy śliczne opakowanie, a z drugiej wewnątrz i tak jest niespodzianka.
Gorąco polecam.
"- Twoje oczy wyglądają jak czekoladki - wymamrotałam.
Maxon uśmiechnął się.
- A twoje jak niebo o poranku."
Taka właśnie jest "Selekcja". Słodka jak czekoladki, napawająca nadzieją jak niebo o poranku. Wydawałoby się, że to historia wzięta prosto z bajki, ale nic bardziej mylnego. Z czasem rywalizacja przemienia się w wielką przyjaźń. Po starej miłości wcale nie musi...
"Morze potworów" wydaje mi się lepsze w stosunku do poprzedniego tomu, może dlatego, że ostatnim razem zepsułam sobie czytanie oglądając wcześniej film. Drugi tom Percy'ego Jacksona trzyma w napięciu, bombarduje nas zaskakującymi zwrotami akcji, no i ciekawymi nowymi bohaterami. Fabuła bardzo ciekawa, nie mogłam się oderwać od książki... :) No i jak zwykle - odniesienia mitologiczne, zaskakujące i niezwykle przemyślane (czyli to, co kocham w tej serii najbardziej). Najbardziej wstrząsnęło mną zakończenie - aż tak, że od razu zabrałam się za kolejny tom, a nowa bohaterka stała się z pewnością moją ulubioną. Więcej nie mogę zdradzać. Obowiązkowa lektura dla miłośników mitologii, fantasy, bez względu na wiek. Polecam!
"Morze potworów" wydaje mi się lepsze w stosunku do poprzedniego tomu, może dlatego, że ostatnim razem zepsułam sobie czytanie oglądając wcześniej film. Drugi tom Percy'ego Jacksona trzyma w napięciu, bombarduje nas zaskakującymi zwrotami akcji, no i ciekawymi nowymi bohaterami. Fabuła bardzo ciekawa, nie mogłam się oderwać od książki... :) No i jak zwykle - odniesienia...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to