-
Artykuły„Nie ma bardziej zagadkowego stworzenia niż człowiek” – mówi Anna NiemczynowBarbaraDorosz1
-
ArtykułyNie jesteś sama. Rozmawiamy z Kathleen Glasgow, autorką „Girl in Pieces”Zofia Karaszewska1
-
ArtykułyKsiążka na Dzień Matki. Sprawdź propozycje wydawnictwa Czwarta StronaLubimyCzytać1
-
ArtykułyBabcie z fińskiej dzielnicy nadchodzą. Przeczytaj najnowszą książkę Marty Kisiel!LubimyCzytać2
Biblioteczka
2024-05-22
2024-05-13
2024-04-27
2024-04-21
2024-04-12
2024-03-26
2024-03-24
2024-03-18
2024-03-17
2024-03-14
2024-03-11
2024-03-09
2024-03-04
2018
2024-02-24
2024-02-14
Książka rozciągnięta do granic możliwości. Mnóstwo zbędnych wydarzeń i nic nie wynoszących treści, przez co momentami książka jest zwyczajnie nudna. Główna bohaterka ma się za inteligentną a przeważnie zachowuje się jak zarozumiała idiotka. Ksawery też nie jest szczególnie sympatycznym czy interesującym bohaterem, ciągle tylko przeżywając swój brak doświadczeń w kontaktach z kobietami. Tak jak Zadziorna Baronówna mnie wciągnęła tak ta książka strasznie się dłużyła.
Książka rozciągnięta do granic możliwości. Mnóstwo zbędnych wydarzeń i nic nie wynoszących treści, przez co momentami książka jest zwyczajnie nudna. Główna bohaterka ma się za inteligentną a przeważnie zachowuje się jak zarozumiała idiotka. Ksawery też nie jest szczególnie sympatycznym czy interesującym bohaterem, ciągle tylko przeżywając swój brak doświadczeń w kontaktach...
więcej mniej Pokaż mimo to2024-02-13
Bardzo przyjemna i wciągająca książka. Już od pierwszych stron skojarzyła mi się z serią o Oli - Aleksandry Rudej.
Mamy tu średnio rozgarniętą główną bohaterkę, która przez nieuwagę i brak asertywności pakuje się wiecznie w kłopoty.
Książkę ubarwia cała masa ciekawych postaci drugoplanowych, z których każda jest z innej parafii (i części magicznej społeczności).
Instytut Absurdu to trochę jak budka Dr Who - jest wszędzie oraz nigdzie i wybiera się tam, gdzie akurat jest potrzebna.
Fabuła przedstawia kilka dni z pracy Instytutu, podczas których zespół nadzwyczajnych detektywów rozwiązuje zagadki magicznych anomalii w różnych miastach Polski - a wszystkie dziwne zdarzenia wiążą się z tajemniczym Panem P.
Książkę czyta się szybko. Napisana jest sprawnym i pasującym do całości językiem. Jedyne czego nie widać w powieści to wyraźne zakończenie - brakuje tu jakiegoś finału. Nie przeszkadza to w odbiorze, jednak pozostawiło niedosyt, że książka się już skończyła a ja nadal niewiele wiem o sprawie Pana P.
Bardzo przyjemna i wciągająca książka. Już od pierwszych stron skojarzyła mi się z serią o Oli - Aleksandry Rudej.
Mamy tu średnio rozgarniętą główną bohaterkę, która przez nieuwagę i brak asertywności pakuje się wiecznie w kłopoty.
Książkę ubarwia cała masa ciekawych postaci drugoplanowych, z których każda jest z innej parafii (i części magicznej społeczności)....
2024-02-09
2024-02-02
Bardzo pretensjonalny język - ciągłe porównania do innych książek. To nigdy nie wychodzi ciekawie! Autorka, zamiast wykorzystać swoją wiedzę z zakresu literaturoznawstwa i zawrzeć w tekście subtelne aluzje czy odwołania poszła zwyczajnie banałami, wprost pisząc "Niczym ktoś tam skądś tam" - przez co tekst jest aż upchany bezsensownymi porównaniami, które rozciągnięte są na kilka zdań, jakby jedno odwołanie na sytuację nie było wystarczające. Trzeba ich zawrzeć co najmniej 3! Ciągłe zdrobnienia i infantylizacja wcale nie pomaga tej książce. Tworzy to literacki koszmarek - książka jest zupełnie dla nikogo - ktoś gustujący w literaturze klasycznej nie zainteresuje się niskich lotów kryminałem, a osoby szukające komedii ze śledztwem w te odstraszy wydumanie i przerażająco słaba fabuła.
Bardzo zdziwiło mnie, że według profilu autorki chciała ona stworzyć zupełnie nowy podgatunek literatury, bo ja nie widzę w tej książce nic innowacyjnego - kryminały z gotowaniem już znamy, a i komedia kryminalno-kulinarna też się znajdzie, a już tym bardziej kryminał o starszej pani.
Największą wadą książki jest to, że łącząc trzy gatunki jest nijaka w każdym z nich - komedia nie jest specjalnie zabawna (żarty powtarzane kilka razy wcale nie stają się zabawniejsze), zagadka kryminalna tak banalna, że od początku wiadomo kto jest mordercą (w dodatku samo śledztwo jest okropnie nudne i napisane po łebkach), a kulinaria gdzieś upchnięte między tymi dwoma po prostu wypełniają treść, żeby liczba stron dopadła niezbędnego minimum do publikacji.
Bohaterowie książki są zwyczajnie głupi, na czele z główną bohaterką, która ma same wady i ani jednej zalety! Trudno ją tolerować, a co dopiero polubić.
Gdybym nie sprawdziła profilu autorki, byłabym przekonana, że napisała ją starsza pani całe życie mieszkająca na głębokiej wsi.
Bardzo pretensjonalny język - ciągłe porównania do innych książek. To nigdy nie wychodzi ciekawie! Autorka, zamiast wykorzystać swoją wiedzę z zakresu literaturoznawstwa i zawrzeć w tekście subtelne aluzje czy odwołania poszła zwyczajnie banałami, wprost pisząc "Niczym ktoś tam skądś tam" - przez co tekst jest aż upchany bezsensownymi porównaniami, które rozciągnięte są na...
więcej Pokaż mimo to