Biblioteczka
2024-01-06
2023-12-17
Żałuję, że nie mogłam przeczytać książki 30 lat temu, bo jest piękna i myślę, że pomogłaby mi w zmierzeniu się z trudnym światem :) Mimo wszystko teraz jako osoba dorosła też się cieszę, że wpadła w moje ręce. Bardzo "wholesome" opowieść, napisana pięknym językiem. A Wujaszek Turu to już w ogóle, cud miód orzeszki <3
Żałuję, że nie mogłam przeczytać książki 30 lat temu, bo jest piękna i myślę, że pomogłaby mi w zmierzeniu się z trudnym światem :) Mimo wszystko teraz jako osoba dorosła też się cieszę, że wpadła w moje ręce. Bardzo "wholesome" opowieść, napisana pięknym językiem. A Wujaszek Turu to już w ogóle, cud miód orzeszki <3
Pokaż mimo to2023-10-22
2023-05-30
Pierwsza książka, od której polubiłam czytanie. Chyba dlatego, że ma tyle kolorów, każda strona zalewa barwnymi obrazami. Może to od "Morta" zaczęłam widzieć to co czytam i książki przestały być zbiorem liter? Świat Dysku w "Morcie" ma niezwykle wyraziste kolory, zapachy i odczucia. Polecam puścić w tle album "Follow the Reaper" Children of Bodom (melodyjny death metal), wtedy będziemy słyszeli, widzieli i czuli galopującego przez gwiazdy Pimpusia.
Pierwsza książka, od której polubiłam czytanie. Chyba dlatego, że ma tyle kolorów, każda strona zalewa barwnymi obrazami. Może to od "Morta" zaczęłam widzieć to co czytam i książki przestały być zbiorem liter? Świat Dysku w "Morcie" ma niezwykle wyraziste kolory, zapachy i odczucia. Polecam puścić w tle album "Follow the Reaper" Children of Bodom (melodyjny death metal),...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-30
Ciężko wyjaśnić Esme Weatherwax komuś, kto nie poznał jej osobiście. Czuję z nią podskórną więź. Może dlatego, że podobnie jak Minerva McGonagall przypomina mi moją własną Babcię, z jej surowymi tonem i ogromnym sercem. Może dlatego, że Esme jest *jakaś* - i wie o tym, i taką siebie lubi, w sposób, w jaki kobiety zaczynają lubić siebie dopiero z wiekiem. Jej więź z magią jest tak szczera i przyziemna, że po przeczytaniu książki zdecydowanie bardziej ciągnie do zostania czarownicą niż czarodziejem. Z jej chatką w górskiej dolinie, kozami, ziołami, pracowitym wiejskim życiem, starą miotłą, głową pełną pomysłów i kapeluszem pełnym szpilek, uporem, praktycznością, dumą i szacunkiem dla różnych istot, Babcia Weatherwax jest jak wspomnienie z dzieciństwa, które zawsze można przywołać. Jak smak kanapek, które robiła nam babcia, które może z perspektywy czasu nie były najlepsze, bo dziś już nie zjedlibyśmy tak tłustej szynki, ale były *jakieś*.
Ciężko wyjaśnić Esme Weatherwax komuś, kto nie poznał jej osobiście. Czuję z nią podskórną więź. Może dlatego, że podobnie jak Minerva McGonagall przypomina mi moją własną Babcię, z jej surowymi tonem i ogromnym sercem. Może dlatego, że Esme jest *jakaś* - i wie o tym, i taką siebie lubi, w sposób, w jaki kobiety zaczynają lubić siebie dopiero z wiekiem. Jej więź z magią...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-05
Idealna pozycja na strapione serce i zatroskaną głowę po ciężkim dniu - przywraca wiarę w przyjaźń i miłość między płazami.
Idealna pozycja na strapione serce i zatroskaną głowę po ciężkim dniu - przywraca wiarę w przyjaźń i miłość między płazami.
Pokaż mimo to2023-02-24
Przeczytałam w jeden dzień, a nigdy nie czytam książek w jeden dzień :) Od pierwszej książka strony kupiła mnie zdaniem:
"Ślimaki zadrżały schowane w swoich samotnych domkach, bez żadnego boga i bez żadnej modlitwy, wiedząc, że jeśli się nie utopią, wyjdą bezpiecznie, żeby oddychać wilgocią".
Wybrałam ją w klimatycznej księgarni w innym mieście, przypadkowo, w pośpiechu, kierując się tym, że w środku były i wiersze, i rysunki. I okazało się, że jest idealną książką dla mnie. Kocham fantastykę i magię, zwłaszcza taką subtelną i baśniową. A książki, w których wiele wątków splątuje się ze sobą, gdzie poznajemy świat z nakładających się na siebie perspektyw zajmują zawsze ważne miejsce w moim sercu. Tutaj dostajemy dość krótką powieść, która jest piękna, mądra i magiczna. Głos w niej zabierają zwierzęta, grzyby i chmury, wszystko splata się w sieć kobiecej, prastarej mądrości.
Przeczytałam w jeden dzień, a nigdy nie czytam książek w jeden dzień :) Od pierwszej książka strony kupiła mnie zdaniem:
"Ślimaki zadrżały schowane w swoich samotnych domkach, bez żadnego boga i bez żadnej modlitwy, wiedząc, że jeśli się nie utopią, wyjdą bezpiecznie, żeby oddychać wilgocią".
Wybrałam ją w klimatycznej księgarni w innym mieście, przypadkowo, w pośpiechu,...
2015-01-17
2016-12-05
Sandman tutaj przypomina mi trochę samego Gaimana :) Z wyglądu i zachowania.
Sandman tutaj przypomina mi trochę samego Gaimana :) Z wyglądu i zachowania.
Pokaż mimo to2016-03-06
Polecam przed lekturą książki zaopatrzyć się w zieloną herbatę, sake i zapasy sushi, i w ramach gry kosztować tych dobroci razem z bohaterami. Opisy potraw, słodyczy, herbatek i alkoholi często przecinają akcję, wydaje mi się, że w istotnym celu - najwięcej opisów skromnych potraw znajdziemy podczas czasu wojny, a najwięcej sake i whisky w okresie powojennego rozczarowania i wpływu kultury amerykańskiej.
Moją ulubioną postacią jest Akira. Imponuje mi jego postawa wobec innych ludzi, podczas gdy wielu innych bohaterów zachowuje się mniej lub bardziej egoistycznie.
Podobnie jak innym czytelnikom, wydawało mi się to trochę niewiarygodne, że tak mała grupka bohaterów ma związek ze wszystkimi nieszczęściami w dziejach Japonii. Miałam wrażenie, że za chwilę przeniesiemy się do 1995, żeby nasi bohaterowie mogli się jeszcze znaleźć na kulisach ataku terrorystycznego, bo czemu nie. Chociaż obserwacja wydarzeń wojny z perspektywy bohaterów była cennym doświadczeniem.
Plus za czułość (np. w postaci Fumiko), za moralną i duchową siłę bohaterów, przezwyciężającą ich różne słabości, za dwuznaczność różnych czynów. Minus - miałam wrażenie, że monologi wewnętrzne bohaterów są wszystkie bliskie mnie i podobne do siebie - że Kenji i Hiroshi, kiedy czyta się ich rozdziały, mają dość podobną wrażliwość, bardziej kobiecą, niż mogłabym się spodziewać, przynajmniej większość czasu.
Polecam przed lekturą książki zaopatrzyć się w zieloną herbatę, sake i zapasy sushi, i w ramach gry kosztować tych dobroci razem z bohaterami. Opisy potraw, słodyczy, herbatek i alkoholi często przecinają akcję, wydaje mi się, że w istotnym celu - najwięcej opisów skromnych potraw znajdziemy podczas czasu wojny, a najwięcej sake i whisky w okresie powojennego rozczarowania...
więcej mniej Pokaż mimo to2013-12-18
(spoilery)
Dalej nie wiem co myśleć o tej książce. Przez większość tomu miałam przekonanie, że po raz pierwszy od nie wiem jak dawna jestem w stanie dać książce maksiumum punktów w każdej skali. Cherezińska robi rzeczy, których nikt inny nie potrafi. Mistrzostwo wrzucia się w perspektywę różnych postaci. Z drugiej strony po tej książce po prostu jej nie lubię, jako osoby :) Na pewno nie spodziewałam się takiego zakończenia sagi.
Na plus:
1) Wspaniały klimat: bitewno-wikingowy od strony chłopców, pogańsko-magiczny od strony Gudrun. Książka przeniosła mnie w klimat, który zawsze chciałam odwiedzić.
2) Psychologia. Po przeczytaniu książki dosłownie chodziłam przez kilka dni patrząc na ludzi i zdając sobie sprawę, że każdy z nich ma bogatą, intensywną, indywidualną narrację. Coś o czym łatwo zapomnieć, zwłaszcza w kłótni.
3) Akcja zwracająca się nieprzewidywalnie, ale nie przypadkowo. Poboczne wątki, które wiele wnosiły.
4) Sposób, w jaki cała saga łączy się ze sobą.
5) Piękny, piękny wątek miłosny. Często wracam do niego w myślach.
6) Dorastanie postaci. Więzi między nimi.
7) Urd, magia, przewidywanie przyszłości i "czucie" Gudrun.
Na minus:
1) Sadyzm wobec czytelnika, żeby wyjść na głębokiego i nietuzinkowego autora. Bardziej cenię w ludziach dobre serce niż błyskotliwość i podobne oczekiwania mam w stosunku do autorów książek. To, że mamy XXI nie oznacza, że każdy film musi być depresyjny, a każda książka szokować czytelników.
2) Inne potencjalne wątki romantyczne - ślepe uliczki. Tutaj znowu bawienie się czytelnikiem.
3) Zakończenie historii Gudrun postawione w tym miejscu.
4) Zakończenie historii Ragnara i Bjorna w jednej z interpretacji.
5) Cała akcja od momentu wyruszenia do zatoki pod koniec książki.
6) Popiela - mój błąd, przeczytałam ten tom nie czytając wcześniej Haldred i nie rozumiałam tej postaci, a wątek seksualny wydawał mi się trochę niesmaczny. Podoba mi się, że starzy ludzie mają życie seksualny, chodzi o mezalians.
7) Wielokrotne wspominanie z pogardą przez chłopców przygody w karczmie. O to powinnam mieć pretensje do chłopców, a nie do autorki :) Wykorzystywanie seksualne mężczyzn jest przestępstwem i podłością, jasne. Tutaj chodzi o to, że tamtej nocy chłopcy byli chętni na seks, a potem uznali, że nie tak powinni byli zacząć swoje życie seksualne - co było wtedy ich dobrowolną decyzją - i obwiniają za to tylko kobietę, myśląc o niej w najpodlejszy sposób. Rozumiem, realia, i nie mam pretensji do autorki. Ale zaciemniło mi to sympatię do postaci.
Pozostawię powieść bez oceny - waha się między 5/10 a 10/10 :)
(spoilery)
Dalej nie wiem co myśleć o tej książce. Przez większość tomu miałam przekonanie, że po raz pierwszy od nie wiem jak dawna jestem w stanie dać książce maksiumum punktów w każdej skali. Cherezińska robi rzeczy, których nikt inny nie potrafi. Mistrzostwo wrzucia się w perspektywę różnych postaci. Z drugiej strony po tej książce po prostu jej nie lubię, jako osoby...
2016-09-18
Na plus:
+ Relacja Dannyla i Tayenda! Mocno wciągająca. Brakowało mi tylko jakichś bardziej dosłownych scen - nie wiem, czemu w przypadku Dorriena mógł być fajny moment, a w takiej głębokiej relacji nie :/
+ Dorrien, bardzo pozytywna, nieprzewidywalna (nieodpowiedzialna?) postać
+ wątki kulturowe
Na minus:
- książka mogła być krótsza o 1/3, nie tracąc na wartości
- bardzo nie podoba mi się akceptacja przemocy jako czegoś budującego charakter, na zasadzie: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Nikt za bardzo nie przejmował się codziennym terrorem Sonei i tym, jak to wpływało na jej naukę, bo przecież dziewczyna musi się uodpornić na rówieśników. Zachowania Akkarina wobec Sonei, Rothena nie da się dla mnie w żaden sposób usprawiedliwić. Zostawić dziewczynę, która nie ma rodziców, która potrzebowała dobrego mentora, żeby w ogóle odnaleźć się w Gildii po swoich przejściach, na pastwę przemocy psychicznej rówieśników "dla jej dobra" (rzygam), bez kontaktu z Rothenem, przerażoną, bez żadnego wyjścia z sytuacji... Normalni ludzie w takich sytuacjach uciekają, popełniają głupstwa albo popełniają samobójstwo. Rozumiem, że Akkarin ma przedstawiać się jako postać, która ma swoje powody, ale gdyby chciał, na pewno rozegrałby to bez grożenia śmiercią dziewczynce i narażania zdrowia poczciwych ludzi.
Na plus:
+ Relacja Dannyla i Tayenda! Mocno wciągająca. Brakowało mi tylko jakichś bardziej dosłownych scen - nie wiem, czemu w przypadku Dorriena mógł być fajny moment, a w takiej głębokiej relacji nie :/
+ Dorrien, bardzo pozytywna, nieprzewidywalna (nieodpowiedzialna?) postać
+ wątki kulturowe
Na minus:
- książka mogła być krótsza o 1/3, nie tracąc na wartości
- bardzo...
2016-03-16
2014-06-22
Książka opowiada o delikatnych przeżyciach w bardzo autentyczny sposób. Takich, które nosimy w sobie, ale nie mówimy o nich nikomu, bo nie znamy języka, którym można by o tym opowiedzieć. Nie wiemy nawet, że inni też mają w sobie takie miejsca, bo są tak samo głusi i niemi. Kwestie, o których się nie mówi, ale są bardziej prawdziwe niż jakiekolwiek rozmowy. I kwestie, nad którymi się nigdy nie zastanawiałam... skąd miałam o nich wiedzieć, skoro też się o nich milczy?
W książce jest wiele samotności, ale nie czułam się samotna, miałam właśnie poczucie więzi i zrozumienia. Pewnie książka może na każdego wpłynąć inaczej. Ja czułam pesymizmu, tylko ulgę. W życiu mamy ograniczoną możliwość wyborów. W książce możemy towarzyszyć wielu bohaterom w ich wyborach razem z naszym własnym tobołkiem. I to jest trochę uwalniające. Takie w każdym razie było moje doświadczenie.
Może świat, w którym ludzie desperacko potrzebujący właściwie tego samego mijają się na ulicy, kryjąc się wzajemnie ze swoim wnętrzem, nie jest optymistycznym miejscem. Ale przynajmniej dobrze sobie uświadomić, że świat to nie tylko rozmowy, Chryste, o pracy, o studiach, o zarobkach. Że łączy nas tak wiele i czasami jeśli mamy dużo odwagi i moralnej siły możemy się spotkać i sobie wzajemnie pomóc. Tylko trzeba krzyknąć, rozbić szybę dzielącą nas od innych, wyciągnąć rękę, chwycić czyjąś rękę. Znaleźć w sobie źródło siły. Być kimś silniejszym niż człowiek, który nigdy nie okazuje słabości.
Książka opowiada o delikatnych przeżyciach w bardzo autentyczny sposób. Takich, które nosimy w sobie, ale nie mówimy o nich nikomu, bo nie znamy języka, którym można by o tym opowiedzieć. Nie wiemy nawet, że inni też mają w sobie takie miejsca, bo są tak samo głusi i niemi. Kwestie, o których się nie mówi, ale są bardziej prawdziwe niż jakiekolwiek rozmowy. I kwestie, nad...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-08-06
10/10 za:
- koncepcję i strukturę książki
- łączenie się opowieści - często w ironiczny sposób
- wrażliwość, piękno niektórych fragmentów
- moralno-edukacyjną wartość książki
- wysoki poziom postaci i wielowątkowej fabuły
- stworzenie wielu mini światów rządzących się różnymi prawami, mitologiami
- ...i to wszystko w jednym niedużym tomie
- poczucie, że książka mnie zmieniła
10/10 za:
- koncepcję i strukturę książki
- łączenie się opowieści - często w ironiczny sposób
- wrażliwość, piękno niektórych fragmentów
- moralno-edukacyjną wartość książki
- wysoki poziom postaci i wielowątkowej fabuły
- stworzenie wielu mini światów rządzących się różnymi prawami, mitologiami
- ...i to wszystko w jednym niedużym tomie
- poczucie, że książka mnie zmieniła
2012-07-01
Jestem wolna w czytaniu i chyba pierwszy raz pochłonęłam książkę w krótszym czasie niż szacowany. W międzyczasie zgłodniałam, podgrzałam zupę i dalej czytałam, łyżeczka w jednej, książka w drugiej. Nie da się oderwać.
Mam nadzieję, że jeszcze spotkamy bohaterów tej części w innej książce, bo są przecudowni <3 I zło, na które trzeba uważać w gęstym lesie też jest bardzo ciekawą sprawą.
Jestem wolna w czytaniu i chyba pierwszy raz pochłonęłam książkę w krótszym czasie niż szacowany. W międzyczasie zgłodniałam, podgrzałam zupę i dalej czytałam, łyżeczka w jednej, książka w drugiej. Nie da się oderwać.
więcej Pokaż mimo toMam nadzieję, że jeszcze spotkamy bohaterów tej części w innej książce, bo są przecudowni <3 I zło, na które trzeba uważać w gęstym lesie też jest bardzo...