Biblioteczka
2024-04-17
2024-01-02
2023-10-28
2023-10-22
2023-10-08
2023-08-05
2023-07-13
2023-05-30
Pierwsza książka, od której polubiłam czytanie. Chyba dlatego, że ma tyle kolorów, każda strona zalewa barwnymi obrazami. Może to od "Morta" zaczęłam widzieć to co czytam i książki przestały być zbiorem liter? Świat Dysku w "Morcie" ma niezwykle wyraziste kolory, zapachy i odczucia. Polecam puścić w tle album "Follow the Reaper" Children of Bodom (melodyjny death metal), wtedy będziemy słyszeli, widzieli i czuli galopującego przez gwiazdy Pimpusia.
Pierwsza książka, od której polubiłam czytanie. Chyba dlatego, że ma tyle kolorów, każda strona zalewa barwnymi obrazami. Może to od "Morta" zaczęłam widzieć to co czytam i książki przestały być zbiorem liter? Świat Dysku w "Morcie" ma niezwykle wyraziste kolory, zapachy i odczucia. Polecam puścić w tle album "Follow the Reaper" Children of Bodom (melodyjny death metal),...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-30
Ciężko wyjaśnić Esme Weatherwax komuś, kto nie poznał jej osobiście. Czuję z nią podskórną więź. Może dlatego, że podobnie jak Minerva McGonagall przypomina mi moją własną Babcię, z jej surowymi tonem i ogromnym sercem. Może dlatego, że Esme jest *jakaś* - i wie o tym, i taką siebie lubi, w sposób, w jaki kobiety zaczynają lubić siebie dopiero z wiekiem. Jej więź z magią jest tak szczera i przyziemna, że po przeczytaniu książki zdecydowanie bardziej ciągnie do zostania czarownicą niż czarodziejem. Z jej chatką w górskiej dolinie, kozami, ziołami, pracowitym wiejskim życiem, starą miotłą, głową pełną pomysłów i kapeluszem pełnym szpilek, uporem, praktycznością, dumą i szacunkiem dla różnych istot, Babcia Weatherwax jest jak wspomnienie z dzieciństwa, które zawsze można przywołać. Jak smak kanapek, które robiła nam babcia, które może z perspektywy czasu nie były najlepsze, bo dziś już nie zjedlibyśmy tak tłustej szynki, ale były *jakieś*.
Ciężko wyjaśnić Esme Weatherwax komuś, kto nie poznał jej osobiście. Czuję z nią podskórną więź. Może dlatego, że podobnie jak Minerva McGonagall przypomina mi moją własną Babcię, z jej surowymi tonem i ogromnym sercem. Może dlatego, że Esme jest *jakaś* - i wie o tym, i taką siebie lubi, w sposób, w jaki kobiety zaczynają lubić siebie dopiero z wiekiem. Jej więź z magią...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-03-10
Terry Pratchett, podobnie jak jego przyjaciel Neil Gaiman, potrafi wrzucić między komediowe wątki, szalone przygody i zabawę kreatywnością ziarenka ładnych, ciepłych i wartościowych rzeczy. To są akcenty, ale dla mnie dlatego warto czytać Świat Dysku. Nie dla śmiechu, nie dla rozrywki, tylko dlatego, że po odłożeniu książki czuć przyjemną tęsknotę za Ankh-Morpork, magicznymi sklepami i tupotem wielu nóżek.
Terry Pratchett, podobnie jak jego przyjaciel Neil Gaiman, potrafi wrzucić między komediowe wątki, szalone przygody i zabawę kreatywnością ziarenka ładnych, ciepłych i wartościowych rzeczy. To są akcenty, ale dla mnie dlatego warto czytać Świat Dysku. Nie dla śmiechu, nie dla rozrywki, tylko dlatego, że po odłożeniu książki czuć przyjemną tęsknotę za Ankh-Morpork,...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-02-04
Końcówka broni książkę, która w połowie się trochę ciągnęła. Plus za lovecraftowskie klimaty i ogólnie fajny niepokojący motyw.
Change my mind: byłoby dużo lepiej, gdyby w książce w ogóle nie było czarodziei. Nawet Victor nie musiał być magiem, w gruncie rzeczy, ale już dajmy na to - cała reszta była niepotrzebna, a zaśmiecała fabułę i utrudnia dostęp do książki nowym czytelnikom. Na co nowemu czytelnikowi Myślak Stibbons, który pojawia się aż na dwóch stronach, na jednej po to, żeby zostać poduszką XD
Końcówka broni książkę, która w połowie się trochę ciągnęła. Plus za lovecraftowskie klimaty i ogólnie fajny niepokojący motyw.
więcej Pokaż mimo toChange my mind: byłoby dużo lepiej, gdyby w książce w ogóle nie było czarodziei. Nawet Victor nie musiał być magiem, w gruncie rzeczy, ale już dajmy na to - cała reszta była niepotrzebna, a zaśmiecała fabułę i utrudnia dostęp do książki nowym...