Biblioteczka
2023-11-17
2023-05-05
Podzielam opinie innych czytelników. Książka dała mi do myślenia i miała trochę oryginalnych pomysłów. Jednak coś w jej formie mnie rozczarowało. Książka jest za bardzo "dla dzieci" i mówię to jako osoba, która uwielbia czytać baśnie i bajki. Uproszczona rzeczywistość, w której na czele każdej firmy stoi poważany prezes w garniturze. Dialogi, które ktoś inny rozpisałby na 2 strony, tutaj ciągnęły się przez 40 stron, każde zdanie przetykane rozwlekłym opisem reakcji drugiej osoby na słowa itd.
Mimo niewielu stron i dużych liter miałam problem z koncentracją uwagi i zapałem, żeby obracać kolejne kartki. Główne postaci wydają mi się też dosyć jednowymiarowe i były tylko podpórką dla przemiany głównego bohatera, a nie osobami. I przemienił się tylko on, bo ani nic nie jest powiedziane o zmianach w życiu dziewczyny, a o jego jedynym męskim przyjacielu - z jakiegoś powodu mniej ważnym - nie ma w ogóle nic w epilogu. Nie jest jasne, jaką funkcję pełnił w książce. Spodziewałam się też więcej po kocie. Nawet nie opowiedział swojej historii ani w jaki sposób jest związany z książkami.
Podzielam opinie innych czytelników. Książka dała mi do myślenia i miała trochę oryginalnych pomysłów. Jednak coś w jej formie mnie rozczarowało. Książka jest za bardzo "dla dzieci" i mówię to jako osoba, która uwielbia czytać baśnie i bajki. Uproszczona rzeczywistość, w której na czele każdej firmy stoi poważany prezes w garniturze. Dialogi, które ktoś inny rozpisałby na 2...
więcej mniej Pokaż mimo to2023-04-21
Bardzo miła opowieść, chociaż krótka - ostatnie strony zajmuje omówienie bajki w kulturowym kontekście.
Bardzo miła opowieść, chociaż krótka - ostatnie strony zajmuje omówienie bajki w kulturowym kontekście.
Pokaż mimo to2023-03-31
2016-03-06
Polecam przed lekturą książki zaopatrzyć się w zieloną herbatę, sake i zapasy sushi, i w ramach gry kosztować tych dobroci razem z bohaterami. Opisy potraw, słodyczy, herbatek i alkoholi często przecinają akcję, wydaje mi się, że w istotnym celu - najwięcej opisów skromnych potraw znajdziemy podczas czasu wojny, a najwięcej sake i whisky w okresie powojennego rozczarowania i wpływu kultury amerykańskiej.
Moją ulubioną postacią jest Akira. Imponuje mi jego postawa wobec innych ludzi, podczas gdy wielu innych bohaterów zachowuje się mniej lub bardziej egoistycznie.
Podobnie jak innym czytelnikom, wydawało mi się to trochę niewiarygodne, że tak mała grupka bohaterów ma związek ze wszystkimi nieszczęściami w dziejach Japonii. Miałam wrażenie, że za chwilę przeniesiemy się do 1995, żeby nasi bohaterowie mogli się jeszcze znaleźć na kulisach ataku terrorystycznego, bo czemu nie. Chociaż obserwacja wydarzeń wojny z perspektywy bohaterów była cennym doświadczeniem.
Plus za czułość (np. w postaci Fumiko), za moralną i duchową siłę bohaterów, przezwyciężającą ich różne słabości, za dwuznaczność różnych czynów. Minus - miałam wrażenie, że monologi wewnętrzne bohaterów są wszystkie bliskie mnie i podobne do siebie - że Kenji i Hiroshi, kiedy czyta się ich rozdziały, mają dość podobną wrażliwość, bardziej kobiecą, niż mogłabym się spodziewać, przynajmniej większość czasu.
Polecam przed lekturą książki zaopatrzyć się w zieloną herbatę, sake i zapasy sushi, i w ramach gry kosztować tych dobroci razem z bohaterami. Opisy potraw, słodyczy, herbatek i alkoholi często przecinają akcję, wydaje mi się, że w istotnym celu - najwięcej opisów skromnych potraw znajdziemy podczas czasu wojny, a najwięcej sake i whisky w okresie powojennego rozczarowania...
więcej mniej Pokaż mimo to2014-09-14
2015-01-05
2016-11-10
Pierwszy raz film (obejrzany wcześniej) podobał mi się bardziej od książki. Mam wrażenie, że wygładził niedociągnięcia, stworzył bardziej spójne postacie i tak przefiltrował treść książki, że nie straciła na wartości.
Z drugiej strony, książkowy Nobu zrobił na mnie dużo cieplejsze wrażenie i bardziej mi go żal.
P.S. Przeczytałam "Wyznania Gejszy" rok po "Ulicy tysiąca kwiatów" Gail Tsukiyamy i gorąco polecam to zestawienie! Akcja rozgrywa się mniej więcej w podobnym okresie, opowiada wiele o Japonii i poruszających losach postaci, tylko pokazana jest z męskiej perspektywy. Tak jak w Wyznaniach Gejszy obracamy się w zamkniętym kobiecym świecie i z tej pozycji możemy rzucić okiem na zawody sumo, razem ze swoimi własnymi rytuałami i zabobonami, tak tutaj mamy lustrzane odbicie: poznajemy od środka świat sumo i czasem przebłyskują piękne kobiety, herbaciarnie i ogrody. Nie trzeba być fanem sumo, żeby polubić książkę, a może być wartościowym uzupełnieniem wiedzy o Japonii w połowie ostatniego wieku.
Pierwszy raz film (obejrzany wcześniej) podobał mi się bardziej od książki. Mam wrażenie, że wygładził niedociągnięcia, stworzył bardziej spójne postacie i tak przefiltrował treść książki, że nie straciła na wartości.
Z drugiej strony, książkowy Nobu zrobił na mnie dużo cieplejsze wrażenie i bardziej mi go żal.
P.S. Przeczytałam "Wyznania Gejszy" rok po "Ulicy tysiąca...
2014-06-22
Książka opowiada o delikatnych przeżyciach w bardzo autentyczny sposób. Takich, które nosimy w sobie, ale nie mówimy o nich nikomu, bo nie znamy języka, którym można by o tym opowiedzieć. Nie wiemy nawet, że inni też mają w sobie takie miejsca, bo są tak samo głusi i niemi. Kwestie, o których się nie mówi, ale są bardziej prawdziwe niż jakiekolwiek rozmowy. I kwestie, nad którymi się nigdy nie zastanawiałam... skąd miałam o nich wiedzieć, skoro też się o nich milczy?
W książce jest wiele samotności, ale nie czułam się samotna, miałam właśnie poczucie więzi i zrozumienia. Pewnie książka może na każdego wpłynąć inaczej. Ja czułam pesymizmu, tylko ulgę. W życiu mamy ograniczoną możliwość wyborów. W książce możemy towarzyszyć wielu bohaterom w ich wyborach razem z naszym własnym tobołkiem. I to jest trochę uwalniające. Takie w każdym razie było moje doświadczenie.
Może świat, w którym ludzie desperacko potrzebujący właściwie tego samego mijają się na ulicy, kryjąc się wzajemnie ze swoim wnętrzem, nie jest optymistycznym miejscem. Ale przynajmniej dobrze sobie uświadomić, że świat to nie tylko rozmowy, Chryste, o pracy, o studiach, o zarobkach. Że łączy nas tak wiele i czasami jeśli mamy dużo odwagi i moralnej siły możemy się spotkać i sobie wzajemnie pomóc. Tylko trzeba krzyknąć, rozbić szybę dzielącą nas od innych, wyciągnąć rękę, chwycić czyjąś rękę. Znaleźć w sobie źródło siły. Być kimś silniejszym niż człowiek, który nigdy nie okazuje słabości.
Książka opowiada o delikatnych przeżyciach w bardzo autentyczny sposób. Takich, które nosimy w sobie, ale nie mówimy o nich nikomu, bo nie znamy języka, którym można by o tym opowiedzieć. Nie wiemy nawet, że inni też mają w sobie takie miejsca, bo są tak samo głusi i niemi. Kwestie, o których się nie mówi, ale są bardziej prawdziwe niż jakiekolwiek rozmowy. I kwestie, nad...
więcej mniej Pokaż mimo to
Książka pisana z intencją przybliżenia japońskiej kuchni obcokrajowcowi przez kucharza, który mieszkał w Tokio i Nowym Jorku i w obu krajach z sukcesem rozkręcił bary z ramenem. Autor stara się być pomostem łączącym różne kultury (japońską, amerykańską i żydowską). Przy każdym przepisie informuje, jakie składniki powinno być łatwo zdobyć w międzynarodowych warunkach, czym je można zastąpić, itd. Stara się też przede wszystkim odważyć czytelników, jeśli czują się onieśmieleni, do poznawania autentycznej kultury Japonii i mieszania się kultur, podkreśla, jak otwartość na inne kultury jest naturalną częścią japońskiej kuchni.
Z polskiej perspektywy, myślę, że taki punkt widzenia bardzo ułatwia zapoznanie się z tematem - pod kątem dostępności składników czy kultury jedzenia dużo bliżej nam dużo do USA niż Japonii. Może nie zawsze - np. autor tłumacząc temat comfort food i jedzenia na przeziębienie odwołuje się do takich pozycji jak burger i pizza. Z naszym rosołkiem, pomidorówką, grysikiem, pierogami, kotletem, jedzeniem bardziej stonowanym kolorystycznie i smakowo, myślę, że niektóre aspekty Japonii mogą być dla nas bardziej naturalne. Spoiler: pojawiają się też gołąbki! :)
Jako zupełnie początkująca osoba w temacie na pewno bardzo skorzystałam z książki, porobiłam masę notatek, dowiedziałam się, jak prawidłowo przygotowywać niektóre popularne składniki, które do tej pory przygotowywałam źle, i będę na pewno korzystać z przepisów. Jeszcze raz chciałam podkreślić, jak miłe jest, że autor ciągle ośmiela czytelnika, np. pisze, że przepis nie jest tak trudny jak może się wydawać albo porównuje do innych dań, których przygotowanie mogliśmy widzieć w domu. Sam wydaje mi się raczej pewną siebie osobą i próbuje zarazić amerykańskim nastawieniem "you can do it" :)
Książka pisana z intencją przybliżenia japońskiej kuchni obcokrajowcowi przez kucharza, który mieszkał w Tokio i Nowym Jorku i w obu krajach z sukcesem rozkręcił bary z ramenem. Autor stara się być pomostem łączącym różne kultury (japońską, amerykańską i żydowską). Przy każdym przepisie informuje, jakie składniki powinno być łatwo zdobyć w międzynarodowych warunkach, czym...
więcej Pokaż mimo to