Wędrowny Zakład Fotograficzny
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2019-08-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-08-14
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380498921
- Tagi:
- literatura faktu niebezpieczeństwo pogranicze kultur relacje międzyludzkie reportaż trauma wojna wspomnienia życie codzienne
Dzień dobry, prowadzę Wędrowny Zakład Fotograficzny. Robię zdjęcia portretowe i drukuję od ręki, na miejscu. Zdjęcia są za darmo albo za coś do jedzenia. Albo za opowieść. Bo pani pewnie stąd? Klisza nie pęknie, proszę się nie martwić – zdjęcia są cyfrowe. Wydrukuję na papierze, portret będzie tylko dla pani. Że stara i ludzi będzie straszyć? Bez obawy, nie dam go do gazety, a pani będzie miała pamiątkę. Bo kiedy pani ostatni raz zdjęcie sobie robiła? Trzydzieści lat temu? A widzi pani. Młodzi mają w komputerach, ale to nie to samo, prawda? Ja? Tak, mieszkam w samochodzie, jeżdżę latem wzdłuż granicy jak dawniej fotografowie. Pamięta pani, że portrety robili? Naprawdę płacić nie trzeba. Jajka wezmę, chętnie. Nie ma pośpiechu, pani się przyszykuje, ja zrobię zdjęcie.
Ale najpierw proszę powiedzieć – jak tu jest?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Historia w zamian za fotografię
„Wędrowny Zakład Fotograficzny” powstał z chęci spotykania nieznajomych ludzi w słabo mi znanych rejonach Polski. To nie fotografia była celem, ale bycie w drodze. Ta książka powstała na podstawie rozmów z osobami, które wtedy spotkałam.
Dziś, w XXI wieku, zdjęcia wydają się oczywistością. W naszych smartfonach przechowujemy setki, tysiące zdjęć. Jest jednak pewien problem – bardzo mało z nich wywołujemy. Posiadamy niezliczone mnóstwo zdjęć, selfie – nie posiadamy wszakże fotografii. Fotografii, którą można wziąć ze wzruszeniem do ręki. Fotografii, która jest nośnikiem historii. Fotografii, która jest żywą przeszłością.
Czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić, że w dzisiejszej Polsce jest wielu ludzi, którym bardzo dawno nikt nie zrobił fotografii? Bardzo często się zdarza, że ostatnim zdjęciem, jakie posiadają, jest to ze ślubu, od którego upłynęło już kilkadziesiąt lat.
Właśnie takich ludzi spotkała Agnieszka Pajączkowska. Jest kulturoznawczynią, twórczynią projektów fotograficznych. W latach 2012–2016 prowadziła Wędrowny Zakład Fotograficzny. Właśnie taki tytuł nosi jej najnowsza książka. Ukazała się ona nakładem Wydawnictwa Czarne. Już na wstępie zdradzę, że jest to fantastyczny reportaż. Reportaż o ludziach, którzy są żywą historią. Reportaż o wsiach, których istnienia sobie nie uświadamiamy.
Autorka jeździła głównie wzdłuż wschodniej granicy Polski. Mieszkańcom wiosek oferowała wykonanie portretowego zdjęcia w zamian za jedzenie i opowieści.
To właśnie historie usłyszane od ludzi są główną treścią i wielkim atutem tej książki. Agnieszka Pajączkowska udowadnia, że umie słuchać i pisać.
Objeżdżając granice z Litwą, Rosją, Białorusią i Ukrainą, a także Dolny Śląsk, dotarła do zwykłych ludzi, którzy skrywają niezwykłe historie. Wojna, okupacja, akcja „Wisła”, rzeź wołyńska, przesiedlenia, wypędzenia – wszystko to jest treścią tej książki. Jej strony wypełnia ból, żal, złość, bieda. Każda z tych historii chwyta za serce. Każda pokazuje, jak bardzo poplątane są ludzkie losy. Choć mieszkają w Polsce, czują się Łemkami, Litwinami, do psa zawsze mówią po niemiecku, chodzą do cerkwi, śpiewają ukraińskie piosenki – tacy są bohaterowie „Wędrownego Zakładu Fotograficznego”.
Autorka nie zamieszcza zdjęć swoich bohaterów, chociaż w książce znajdziemy fotografie. Spracowane dłonie, starzy ludzie, wyludniające się wsie.
Agnieszka Pajączkowska swoim projektem – i książką, która jest jego efektem – wykonała naprawdę świetną pracę. Zupełnie nie interesowały ją miasta czy bogatsze wsie. Dotarła do ludzi i osad, których nikt nie słucha. Do spracowanych kobiet i mężczyzn. Do ludzi czekających na śmierć. Kiedy wracała do nich w następnych latach, niektórzy z nich już nie żyli.
Reasumując, „Wędrowny Zakład Fotograficzny” to naprawdę świetny reportaż – o zapomnianych wsiach i ludziach je zamieszkujących. O skomplikowanej historii. O biedzie, starości, bolesnych i trudnych kolejach życia. Książka ta bez wątpienia powinna znaleźć się na waszych półkach.
Jest to jedna z najlepszych pozycji przeczytanych przeze mnie w tym roku.
Wojciech Sobański
Oceny
Książka na półkach
- 850
- 785
- 152
- 29
- 24
- 19
- 18
- 17
- 16
- 16
Opinia
Fajny pomysł: opowiedz mi swoją historię, a ja Ci zrobię zdjęcie i zostawię odbitkę. I tu jest koniec fajności. Zawiodło wykonanie.
Autorka rodem z wyższych sfer, przekonana o swojej wyższości paniusia z Warszawy, choć prawdę mówiąc młoda dziewczyna na wędrownych wakacjach, spisała wspomnienia zaczepianych przez nią ludzi, mieszkańców wymierających wsi.
Patrząc na wysoką średnią ocenę wielu osobom się to podoba, ale dla mnie jest powierzchownie, wspomnienia się powtarzają - wielu przesiedleńców ma podobne przeżycia, odnoszę wrażenie, że autorka szczególnie upodobała sobie epatowanie biedą i brudem w odwiedzanych domach. I niejednokrotnie wyciągnięte z kontekstu historie, przekłamują rzeczywistość. Bo nie wierzę, że nie dało się nic przyjemnego o napotkanych ludziach napisać, choćby dla reporterskiej rzeletności. Każdy ma przecież jakieś swoje dobre pięć minut.
Do głowy ciśnie mi się jeszcze dużo niepochlebnych zdań o chaosie, poszatkowaniu, historiach, które nic nie wnoszą, ale nabijają ilość stron, o wyczuwalnej niechęci do części respondentów, a już nie daj Boże, żeby ktoś się źle wyraził o Żydach - dziewczę reporterka bez słowa opuszcza taki dom.
Wystarczająco dużo czasu straciłam na wysłuchanie tej książki, bym miała go jeszcze trwonić na pisanie dłuższej opinii, sorry. Mnie się nie podobało. Nie polecam.
W ocenie 2 gwiazdki przyznałam dodatkowo, za pomysł na wędrowne wakacje i pozyskanie materiałów do książki.
Fajny pomysł: opowiedz mi swoją historię, a ja Ci zrobię zdjęcie i zostawię odbitkę. I tu jest koniec fajności. Zawiodło wykonanie.
więcej Pokaż mimo toAutorka rodem z wyższych sfer, przekonana o swojej wyższości paniusia z Warszawy, choć prawdę mówiąc młoda dziewczyna na wędrownych wakacjach, spisała wspomnienia zaczepianych przez nią ludzi, mieszkańców wymierających wsi.
Patrząc na wysoką...