Jutro zaczynają się mistrzostwa świata. Cieszę się. Pamiętam wszystkie mundiale, począwszy od 1978 roku – co robiłem, jak wtedy żyłem, kim byłem i w jakim świecie się toczyły. Zawsze jednak oglądałem je w telewizji, nigdy w rzeczywistości, i wolałbym, żeby tak zostało – więc taki jest też punkt wyjścia dla tej książki, prawda?

Mistrzostwa świata w piłce nożnej zawsze przykuwają uwagę całego świata. To jedno słowo – mundial – co cztery lata elektryzuje ludzi na wszystkich kontynentach. Miliony ludzi przed telewizorami kibicują swojej reprezentacji, a przede wszystkim kibicują piłce nożnej na światowym poziomie.

Karl Ove Knausgård i Fredrik Ekelund pokazują, że na kanwie mistrzostw można napisać również książkę. Nakładem Wydawnictwa Literackiego ukazała się właśnie pozycja pod tytułem „U siebie i na wyjeździe”. Jest to bardzo obszerna książka, licząca ponad sześćset stron. Jej treścią są listy, które wymieniają między sobą obaj pisarze.

Karl Ove Knausgård znany jest na całym świecie jako autor powieści „Moja walka”. Fredrik Ekelund jest natomiast tłumaczem, poetą i fanem brazylijskiego futbolu.

Mundial w 2014 roku rozgrywany był w Brazylii. Fredrik ogląda je na żywo, natomiast Karl u siebie, w Skandynawii. W listach, które wymieniają między sobą, piszą nie tylko o futbolu i oglądanych meczach. Można powiedzieć, że są one dla nich pewnym pretekstem do tego, aby pochylać się nad kondycją współczesnego świata i jego problemami.

Piszą o historii, literaturze, sztuce. Na kartach tej książki pojawi się Warszawa i Watykan, Brazylia i Skandynawia. Autorzy piszą o brazylijskich slumsach, o swoich snach – jednym słowem, niemal o wszystkim.

Niemniej jednak książka nie do końca spełniła moje oczekiwania. Mnogość tematów i wielość wątków sprawiają, że jej lektura nie należy do najłatwiejszych. Należy jeszcze pamiętać o tym, że od mistrzostw w Brazylii upłynęło już pięć lat i trochę zatarły się one w naszej pamięci.

„U siebie i na wyjeździe” to książka dla lubiących literaturę epistolarną. Mnie niezbyt przypadła do gustu.

Wojciech Sobański