Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein

Okładka książki Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein
Kiersten White Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece Seria: Young fantasy, science fiction
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Young
Tytuł oryginału:
The Dark Descent of Elizabeth Frankenstein
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Kobiece
Data wydania:
2019-10-30
Data 1. wyd. pol.:
2019-10-30
Data 1. wydania:
2018-09-25
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366338913
Tłumacz:
Ryszard Oślizło
Średnia ocen

                7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wieczne cienie



4835 98 70

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
331 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2336
1192

Na półkach: , , ,

Uwielbiam retellingi. Nie tylko mitów i legend (chociaż do nich mi zdecydowanie najbliżej), ale każdy pomysł na opowiedzenie nowej wersji jakiejś historii od razu budzi moją ciekawość. Dla niektórych jest to nudne i odtwórcze - mnie zawsze fascynuje, jak różne osoby mogą odbierać na pozór tą samą opowieść, jak ukazanie czegoś zmienia się w zależności od naszej epoki, od płci, wieku, a czasem po prostu od wrażliwości i poglądów. Byłam więc bardzo zaintrygowana, jak można przerobić historię Frankensteina i jego monstrum na wersję bardziej kobiecą i postmodernistyczną. Takiego zadania podjęła się Kiersten White, która główną bohaterką swojej powieści uczyniła Elizabeth, ukochaną Victora Frankensteina.

Elizabeth była ubogą sierotą niewiadomego pochodzenia, która pewnego dnia została zwyczajnie sprzedana przez swoją opiekunkę państwu Frankenstein. Tam stała się towarzyszką i przyjaciółką ich syna Victora, inteligentnego, ale wyobcowanego chłopca, który pozwala zbliżać się do siebie jedynie Elizabeth. Gdy dorastają, ta przyjaźń przeradza się w miłość, ale pewnego dnia Victor znika, a Elizabeth udaje się w podróż, by go odnaleźć. Po powrocie nic już nie będzie takie samo...

Kiersten White jest autorką powieści Young Adult i New Adult i to widać także tutaj. ,,Mroczne dzieje..." to powieść z takim młodzieżowym vibem, z motywami, które obecnie są popularne w tej grupie wiekowej, takie jak pierwsza miłość, szukanie swojego miejsca czy ,,girl power". Dlatego rozumiem wszystkie głosy krytyczne wobec tej historii, bo zdecydowanie nie jest to ten sam klimat, jaki stworzyła Mary Shealley. Początkowo i mi on przeszkadzał, ale z czasem zostałam całkowicie wciągnięta przez tę historię. Nie jest to typowa powieść historyczna, nie naśladuje klasyki, ale mimo to w sposobie stopniowania napięcia i tajemniczym klimacie było coś, co przypominało mi dawne powieści gotyckie z rodzaju ,,Wichrowych Wzgórz" czy ,,Jane Eyre". Jest to coś innego niż XIX-wieczna groza, coś lżejszego i bardziej luźnego, ale w moim przypadku to był przykład, że inne nie znaczy gorsze. Mnie to naprawdę wciągnęło i nie mogłam oderwać się od lektury.

White twierdzi, że chociaż sama Mary Shealley była kobietą wyemancypowaną i przekraczającą epokę, to tworzone przez nią postacie kobiece były stereotypowe i niewyróżniające się. I trudno się nie zgodzić - ,,Frankenstein" jest genialny (co prawda, czytałam go w gimnazjum i niewiele pamiętam, ale uważam go za powieść wybitną i na pewno do niej wrócę), ale to przede wszystkim historia Victora i jego ,,stworzenia". Sama Elizabeth została ukazana jako anioł w ludzkim ciele, delikatna, słodka panienka, której jedynym celem jest wyjście za mąż i uszczęśliwianie swojego wybranka. Tutaj natomiast otrzymujemy kogoś całkiem innego. Elizabeth jest przede wszystkim dziewczyną z ludu, która wie, że ze względu na swoją płeć i pochodzenie, nigdy nie będzie całkowicie bezpieczna. Kocha Victora, ale jednocześnie widzi w nim jedyną szansę na bezpieczeństwo. Jest silna, uparta, niepozbawiona wrażliwości, ale jednocześnie potrafi być bezwzględna, ma problemy z relacjami, bez mrugnięcia okiem kłamie i manipuluje (kojarzyła mi się trochę z Penelopą w wersji Margaret Atwood, chociaż jak wiadomo, ja nie jestem fanką ,,Penelopiady"). Mimo jej wad polubiłam ją, rozumiałam i współczułam. Z kolei Victor w tej wersji nie jest już idealistą pragnącym lepszego świata, jest psychopatą nastawionym wyłącznie na jeden cel, szalonym, okrutnym i trochę oderwanym od rzeczywistości, chociaż sam uważa się za zbawcę świata. Zdecydowanie to nie jest ten Victor z oryginału, dla mnie bardziej przypominał Lighta Yagami czy mroczniejszą wersję Raskolnikowa. I nie do końca mi to odpowiadało, o czym opowiem w ,,sekcji spoilerowej", ale muszę przyznać, że autorka wykreowała tego swojego Victora naprawdę przekonująco i wyraziście, sprawiła, że się go bałam, a zakończenie i rozwiązanie zagadek pod wieloma względami mnie zaskoczyło. Bardzo dobrze wyszło też ukazanie tego, jak Victor manipuluje Elizabeth, jak traktuje ją jak swoją własność, chociaż sam uważa to za dowód miłości, i jak ona jest od niego uzależniona i uczy się, że nic innego na świecie nie ma znaczenia. Często narzekam na ukazywanie toksycznych relacji w książkach z wątkami romantycznymi, czasami czuję, że autorzy za bardzo przekraczają granicę i nie zauważają, że w pewnym momencie ich bohaterowie zachowują się toksycznie. Tutaj tego nie było - Victor uważa swoją miłość za piękną, Elizabeth mu wierzy, ale czytelnik czuje, że to wszystkie jest złe, chore i creepy. Co ciekawe, w posłowiu White przyznała, że pisząc o tej dwójce, inspirowała się historią samej Mary Shealley i jej męża Percy'ego.

***Segment spoilerowy***

Powieść ta zebrała mieszane opinie i jednym z powodów była zmiana charakteru oryginalnego Victora oraz roli jego i ,,potwora" w powieści. I rzeczywiście - tutaj Victor nie jest idealistą, który za bardzo pragnął zmieniać świat i przez to upadł, a jego potrzeba piękna i doskonałości sprawiła, że odrzucił swoje ,,dziecko". Z kolei ,,potwór" nazywany tu Adamem (sprytne nawiązanie do Biblii, ale może też i po części do motywu Pięknej i Bestii - w wersji Disneya Bestia został nazwany Adamem ;)) został całkowicie oczyszczony z wszelkich zarzutów morderstw - po prostu jest nieszczęśliwy po odrzuceniu, ale nie mści się na innych. To Victor nadal zabija wszystkie osoby uśmiercone w ,,Frankensteinie", aby stworzyć kolejne dzieło i zrzuca winę na ,,potwora". I przyznam, że zgadzam się z tym, że upraszcza to przekaz oryginału i sprawia, że w tej relacji mamy prosty podział na dobro i zło, nie ma tu tego tragicznego konfliktu, gdzie zarówno Victor, jak i jego dzieło, są oprawcami i ofiarami. Z drugiej strony przyznam, że mnie ten zabieg zaskoczył. I jak w świetle powieści Shealley absolutnie by się nie bronił, tak w tej powieści ma sens - czytelnik od początku widzi szaleństwo Victora, jego megalomanię, przekonanie o byciu kimś wyjątkowym oraz obsesję na punkcie Elizabeth - ja całkowicie wierzę, że ten bohater mógł uznać, że uczyni swoją ukochaną nieśmiertelną, idąc po trupach do celu (dosłownie). I chociaż uważam, że pomysł na zmianę protagonisty w antagonistę za bardzo prosty, nawet leniwy sposób na retelling znanej historii, to i tak z zapałem przewracałam internetowe strony, miałam ciarki podczas czytania dialogów Victora i Elizabeth i naprawdę przeżywałam tę historię. I pod tym względem z kolei ,,Mroczne Dzieje..." są retellingiem bardzo dobrym - sprawiają, że jestem w stanie przymknąć oko na wierność oryginałowi i po prostu przemawia do mnie taka konstrukcja fabuły. Rozumiem jednak, że niektórym się to nie spodoba.

***Koniec spoileru***

,,Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein" nie przypadną do gustu każdemu. Zdecydowanie jest to adaptacja dzieła Shealley do punktu widzenia, który może się spodobać młodym kobietom, chcącym czytać o tym, że mogą być niezależne i nie polegać tylko na mężczyznach. Ale ja bawiłam się świetnie przy czytaniu i trudno było mi się oderwać, czterysta stron przeczytałam w niecałe dwa dni. Jeśli więc nie będziecie oczekiwać dokładnie tego, co w oryginale i ciekawi was taka kobieca wersja, skupiona na toksycznej relacji i manipulacji, to polecam z całego serca.




,,— Nie jestem bez winy.

— To nie znaczy, że jesteś winna."

Uwielbiam retellingi. Nie tylko mitów i legend (chociaż do nich mi zdecydowanie najbliżej), ale każdy pomysł na opowiedzenie nowej wersji jakiejś historii od razu budzi moją ciekawość. Dla niektórych jest to nudne i odtwórcze - mnie zawsze fascynuje, jak różne osoby mogą odbierać na pozór tą samą opowieść, jak ukazanie czegoś zmienia się w zależności od naszej epoki, od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    627
  • Przeczytane
    380
  • Posiadam
    108
  • 2020
    16
  • Ulubione
    15
  • 2019
    14
  • 2021
    14
  • Fantastyka
    11
  • Legimi
    11
  • 2020
    10

Cytaty

Więcej
Kiersten White Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein Zobacz więcej
Kiersten White Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein Zobacz więcej
Kiersten White Mroczne dzieje Elizabeth Frankenstein Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także