Ta książka była dla mnie nowością pod bardzo wieloma względami. Nie tyle odmienna od tego co już czytałam, a bardziej od tego do czego przyzwyczaiła nas wcześniej autorka. Książka wciąż zachowując klimat, który panował w historiach Rizzoli I Isles, jest jednak czymś zupełnie świeżym. Liczba faktów medycznych i z zakresu kryminologii znacznie się zmniejsza, ustępując miejsca wierzeniom chińskim, którymi ta fabuła wręcz płynie. I teraz tak, tutaj już zależy od każdego z czytelników, ale mnie zupełnie to nie przeszkadzało. Było powiewem świeżości i czymś co sprawia, że czytając już 9 tom serii, czytelnik dalej ani trochę się nie nudzi. Nie dałam tu jednak wyższej oceny z pewnego konkretnego powodu. Mam wrażenie, że rozwiązania większości zagadek dało się domyślić, jeśli nie na początku książki, to przynajmniej kilkadziesiąt stron przed tym jak zostało ujawnione. A ja niestety lubię być w literaturze grozy zaskakiwana. Wciąż uważam, że jest to świetna książka, nieco lżejsza niż prawie wszystkie poprzednie, ze względu właśnie na mniejszą ilość tych naturalistycznych opisów. Jeśli nie byłaby to część serii, byłaby to świetna propozycja na rozpoczęcie przygody z twórczością Tess Gerritsen.

Ta książka była dla mnie nowością pod bardzo wieloma względami. Nie tyle odmienna od tego co już czytałam, a bardziej od tego do czego przyzwyczaiła nas wcześniej autorka. Książka wciąż zachowując klimat, który panował w historiach Rizzoli I Isles, jest jednak czymś zupełnie świeżym. Liczba faktów medycznych i z zakresu kryminologii znacznie się zmniejsza, ustępując miejsca...