Kochani zanim powiem Wam kilka słów o tej książce chcę uprzedzić Was abyście przystępując do jej lektury nie czytali opisu zamieszczonego na jej rewersie.Zdradza zdecydowanie zbyt wiele i stanowi spojler.

A teraz już niezwłocznie wracam do samej książki.Jakie określenia przychodzą Wam do głowy kiedy myślicie o dzieciach. Zapewne skarby,słoneczka,małe szczęścia oraz wiele innych czułych określeń. Niestety jednak są kraje i kultury gdzie małe dziewczynki uznawane są za czarownice i przez to napiętnowane.Wydaje się niewiarygodne,że w XXI wieku jest to możliwe. Jednak historia Rachel Mwanza jest bolesnym potwierdzeniem tego wstrząsającego faktu.
Dziewczynka mieszka w Kongo w szczęśliwej,dobrze sytuowanej rodzinie wraz z rodzicami i gromadką rodzeństwa.Wiedzie szczęśliwe dzieciństwo.Matka dziewczynki wierzy w przesądy i różnego rodzaju wierzenia,co niebawem staje się przyczyną piekła w jakie zmieni się codzienność dziecka.A to dlatego,że to właśnie ona dziewięcioletnia wówczas Rachela zostaje uznana za czarownicę winną wszelkich nieszczęść jakie niebawem dotykają jej najbliższych. Aby wypędzić z niej zło poddaje się ją okrutnym egzorcyzmom,które jednak nie spełniają oczekiwań w nich pokładanych. Bezbronna i zagubiona dziewczynka zostaje wyrzucona z domu,by nie ściągała dalszych nieszczęść na swój dom. I tak oto z dnia na dzień staje się dzieckiem ulicy zmuszonym walczyć o przetrwanie.Jednak los w niemal cudowny sposób odmienia jej życie.Kopciuszek zmienia się w księżniczkę.Ze slamsów trafia na czerwony dywan.Jak i dlaczego to się dzieje nie zdradzę. Tego już koniecznie musicie dowiedzieć się sami.
To co mnie osobiście poruszyło to słowa,które wypowiada dziewczyna już na samym wstępie kiedy mówi,że nie oczekuje litości i współczucia. Swoją historię opowiada w imieniu wszystkich dzieci ulicy,którym nie dano szansy by je zauważono bo dla ludzi są one niewidzialne uważane tylko za cyfry w statystyce,a wręcz pasożyty. Ma nadzieje,że w ten sposób pomoże choć trochę odmienić ich los.
Koniecznie przeczytajcie tę króciutką,wspaniałą książeczkę o sile,wytrwałości,determinacji i marzeniach o lepszej przyszłości.

Moja ocena to:7/10

Pozdrawiam,
Agnieszka Kaniuk

Kochani zanim powiem Wam kilka słów o tej książce chcę uprzedzić Was abyście przystępując do jej lektury nie czytali opisu zamieszczonego na jej rewersie.Zdradza zdecydowanie zbyt wiele i stanowi spojler.

A teraz już niezwłocznie wracam do samej książki.Jakie określenia przychodzą Wam do głowy kiedy myślicie o dzieciach. Zapewne skarby,słoneczka,małe szczęścia oraz wiele...