rozwiń zwiń

Jamila

Okładka książki Jamila
Katarzyna Sadowska Wydawnictwo: Radwan fantasy, science fiction
477 str. 7 godz. 57 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Radwan
Data wydania:
2010-05-01
Data 1. wyd. pol.:
2010-05-01
Liczba stron:
477
Czas czytania
7 godz. 57 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-89938-07-7
Tagi:
fantastyka przygoda romans
Średnia ocen

                3,7 3,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
3,7 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
985
112

Na półkach:

„Jamila” jest debiutancką powieścią Katarzyny Sadowskiej. Jest to powieść fantastycznonaukowa z podgatunku space opery, więc stwierdziłam, że świetnie się nada do jednego z moich celów. Celem tym mianowicie było moje osobiste przekonanie się do gatunku SF, co przychodzi mi opornie i z trudem, bo chociaż „Diunę” i „Grę Endera” lubię, to trauma po wmuszonym w podstawówce Lemie nigdy mnie nie opuściła. „Diuna” i „Gra Endera” to jednak klasyka, dzieła kanoniczne, ergo żadno to dla nich osiągnięcie, spodobać się komuś. „Jamila” zaś to powieść nieznana i, skoro niekanoniczna, nie mogąca z klasyką konkurować. Wykoncypowałam sobie wtedy, że jeśli ta książka mnie od siebie nie odrzuci, to jest dla mnie nadzieja. I cel, przynajmniej częściowo, chociaż w bólach, został osiągnięty.

Prom kosmiczny o wdzięcznej nazwie Nora zostaje podczas lotu obrabowany przez piratów. Jednym z pasażerów Nory, a dla piratów świetnym bonusem do „towaru”, jest Jamila Campbell, młoda kobieta w drodze do swojej pierwszej pracy. I chociaż pierwsze spotkanie z piratami niesie ze sobą wiele wrażeń, niekoniecznie dobrych, to dopiero spotkanie drugie przewróci życie dziewczyny do góry nogami…

Powieść składa się z siedmiu części podzielonych na rozdziały. Z tym, że cztery pierwsze części są tak naprawdę opowiadaniami, poza miejscem akcji i bohaterami, nie powiązanymi wspólnym motywem fabularnym. Dopiero w części piątej mamy wykrystalizowany motyw przewodni powieści.

Teraz kilka słów o bohaterach. Otóż tytułowa Jamila jest postacią w najlepszym razie drugoplanową, co mnie zaskoczyło i odrobinę rozczarowało. Jednak muszę też w pewnej kategorii przyznać Jamili niekwestionowane pierwsze miejsce. Mianowicie w kategorii bohater najbardziej irytujący (ale tylko przez pierwsze 200 stron, potem sytuacja bardzo się poprawia; i moje uwagi co do postaci też odnoszą się tylko do jej wersji z początku książki). I nie tyle jest to wina samej charakterystyki postaci, co roli i sytuacji, w jakiej ją autorka obsadziła. Jamila jest bowiem filigranową i oszołamiająco piękną śniadą brunetką o szmaragdowych oczach, niezwykle inteligentną i równie niezwykle zakompleksioną. Jednak przy całej swojej urodzie ta młoda kobieta wydaje się aseksualna niczym dziecko (w aspekcie psychicznym oczywiście). Na domiar złego faceci, gdy tylko ją ujrzą, zaczynają natychmiast zachowywać się jak kocury w marcu. Wszystko to razem sprawiło, że miałam bardzo nieprzyjemne wrażenie obserwowania dziecka wpuszczonego do celi z pedofilami. Wrażenie to pogłębiał fakt, że Jamila często – gęsto jest bita, poniżana i gwałcona, co w większości przypadków nie wnosi niczego do fabuły. Nie jestem z kamienia i przy pierwszym razie nawet jej współczułam, ale później zaczęło mnie to irytować swoją rutyną. Chwała autorce za to, że postanowiła oszczędzić czytelnikowi szczegółowych opisów takich scen. Za to już żadną chwałą nie jest fakt, że do psychiki Jamili czytelnik ma dostęp szczątkowy, przez co niemożliwym staje się wyobrażenie sobie jej światopoglądu czy pobudek. Dziewczyna nie jest tu z resztą wyjątkiem, bo żadnej z postaci autorka nie poświęciła w tym względzie uwagi. A szkoda, bo mogłaby to być najmocniejsza strona książki, gdyby ją umiejętnie rozwinąć.

Co do pozostałych bohaterów, są to postacie szablonowe, co nie znaczy, że nieudane (chociaż strasznie niedopracowane – w debiutanckiej powieści mogę to jednak wybaczyć). Mamy więc dobrego kapitana piratów z całym stadem jego mniej lub bardziej dobrych piratów, mamy odpowiednik tej drużyny po zdecydowanie ciemnej stronie Mocy, znajdzie się też kilku generałów floty Federacji, pozostających w przeróżnych układach z piratami: od otwartej wrogości (odpowiedniej do zajmowanego stanowiska) do potajemnego paktowania. I w tym względzie mam do autorki o jednego z pirackich kapitanów żal.
Konkretnie o to, że dojrzały i doświadczony mężczyzna, znany z przyjaznego stosunku do załogi i umiejętności przedkładania dobra okrętu (i załogi) nad własne, nagle, gdy kobieta odmawia pójścia z nim do łóżka, wpada w szał niczym rozkapryszony bachor i wręcz ją katuje. Zupełnie ten epizod nie pasuje mi do psychologii postaci – został na siłę wciśnięty, żeby osiągnąć punkt zwrotny w fabule. Tak się przecież nie robi! Mam nadzieję, że w kolejnych próbach literackich pani Sadowska już nie będzie się uciekać do destrukcji psychiki swoich bohaterów w celach tak przyziemnych. Dla równowagi dodam, że była też pewna postać epizodyczna, która szczerze mnie zaintrygowała. Chodzi mianowicie o Tamar. Tutaj świetnie wyszło oddanie reakcji kobiety niegdyś bardzo skrzywdzonej, która, ponieważ nie może mścić się na oprawcach, mści się na tych, na których może. Jednocześnie jednak współczuje ofiarom, co tworzy bardzo ciekawy paradoks. Szkoda, że autorka nie dopracowała strony wewnętrznej Tamar i że była to tylko bohaterka poboczna. Miała ogromny potencjał.

Fabuła powieści, chociaż przewidywalna i mało zaskakująca, wciąga. Mimo, że na początku nieco kuleje, później nabiera tempa (i wyzbywa się beztroskiej przemocy, co niewątpliwie wychodzi jej na plus). Autorka wykorzystuje motywy obowiązkowe dla kosmicznych (i nie tylko) powieści awanturniczych: napady, ucieczki, pościgi, porwania i potyczki. Niektóre z tych scen można uznać za nad wyraz udane, a czasem nawet przewinie się jakiś naprawdę zabawny motyw humorystyczny. Problemem dla mnie był tylko brak opisów. Nie jestem fanką kilkustronicowych wywodów na temat widoku zza okna, ale czasem warto by było w kilku słowach chociaż napomknąć, jak dany obiekt wygląda. W przeciwnym razie czytelnik odnosi wrażenie, że wydarzenia na pustym, szarym tle odgrywają szare postacie za pomocą szarych rekwizytów.

Język powieści również jest prosty, ale mi osobiście to nie przeszkadza. Poza tym, wychodzę z optymistycznego założenia, że autorkę jednak stać na więcej, co, mam nadzieję, zaprezentuje kiedyś. Jedynym, co doprowadzało mnie do pasji, było stosowania z uporem godnym lepszej sprawy pleonazmów „cofać się do tyłu” i „poderwać się do góry”. Jest to jednak moim skromnym zdaniem również wina braku odpowiedniej korekty.

Skoro już o korekcie mowa, to był ona (jeśli w ogóle była, bo nie znalazłam nazwiska korektora) niewystarczająca, delikatnie mówiąc. W książce jest bardzo dużo literówek, a i błędy gramatyczne nie są rzadkością. To jednak pikuś. Najgorsze, że nie zastosowano oddzielenia wątków. Kiedy więc akcja przeskakuje z jednego miejsca na inne, czytelnik nie jest o tym informowany i odnosi absurdalne wrażenie, że np. poufna rozmowa kapitana z medykiem odbywała się w sali pełnej jego zaprzysięgłych wrogów. Za taką gimnastykę mózgu podczas lektury to ja serdecznie dziękuję.

Podsumowując, książka mimo swoich braków, mogłaby być niezłym czytadłem na długi, jesienny wieczór, ale nadaje się raczej dla początkujących czytelników SF, weterani gatunku mogliby się poczuć znudzeni. I jeszcze trzeba by pierwsze 200 stron skrócić co najmniej o połowę i zsyntetyzować w spójne wprowadzenie. Jednak Mam wrażenie, że w autorce drzemie potencjał, jednak trzeba weń włożyć jeszcze dużo pracy. Widać już po tej książce, że pani Sadowska jako pisarka rozwijać się potrafi (zakończenie o niebo lepsze od rozpoczęcia), mam więc nadzieję, że nad następnym tekstem porządnie i ciężko popracuje. Wtedy sprawdzę, co z tego wyjdzie.

„Jamila” jest debiutancką powieścią Katarzyny Sadowskiej. Jest to powieść fantastycznonaukowa z podgatunku space opery, więc stwierdziłam, że świetnie się nada do jednego z moich celów. Celem tym mianowicie było moje osobiste przekonanie się do gatunku SF, co przychodzi mi opornie i z trudem, bo chociaż „Diunę” i „Grę Endera” lubię, to trauma po wmuszonym w podstawówce...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    15
  • Przeczytane
    7
  • Fantastyka
    2
  • Polska
    1
  • Moja biblioteczka
    1
  • U mnie na półce
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Jamila


Podobne książki

Przeczytaj także