rozwiń zwiń

Ja, Najwyższy

Okładka książki Ja, Najwyższy
Augusto Roa Bastos Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Proza Iberoamerykańska literatura piękna
540 str. 9 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Iberoamerykańska
Tytuł oryginału:
Yo, el Supremo
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1982-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1982-01-01
Liczba stron:
540
Czas czytania
9 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
8308005144
Tłumacz:
Andrzej Nowak
Tagi:
literatura paragwajska Paragwaj Ameryka Południowa literatura iberoamerykańska dyktator
Średnia ocen

                7,9 7,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,9 / 10
10 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
274
273

Na półkach:

Ciężko jest być Najwyższym. Trzeba rządzić. I to rządzić sprawiedliwie, co również oznacza, że sprawiedliwie trzeba więzić, wieszać i rozstrzeliwać. Tak, ciężko być Najwyższym. Trzeba panować na wszystkim, projektować mundury żołnierzy, kupować broń i handlować mate, aby za zarobione pieniądze kupować jeszcze więcej broni. Ciężko wreszcie być Najwyższym, gdy kraj otaczają wrogowie, a i wewnątrz jego granic skryci są niegodziwcy, którzy ciągle spiskują przeciwko rządowi i rozwieszają po miastach złośliwe pamflety i szydercze karykatury. Ale mimo tych wszystkich trudów José Gaspar Rodríguez de Francia (1766-1840) pozostał Najwyższym aż do samego końca swego życia i przez nieco ponad ćwierć wieku żelazną ręką rządził Paragwajem, nadając temu państwu ów specyficzny, autorytarny ryt, który trwać będzie właściwe aż do czasów współczesnych.

Historyczna postać Wieczystego Dyktatora była główną inspiracją dla paragwajskiego pisarza, Augusto Roa Bastosa, do napisania monumentalnej powieści pod tytułem „Ja, najwyższy”. Książka ta uchodzi za dzieło jego życia i jest nie tylko monumentalna, ale także, pod pewnymi względami, monstrualna. Zupełnie jak postać człowieka, który lubił się określać mianem el supremo, czyli Najwyższy. Od razu trzeba zaznaczyć, że powieść Bastosa wcale nie jest rzeczą łatwą i przyjemną w lekturze. Wręcz przeciwnie, to wymagająca ogromnych pokładów cierpliwości i samozaparcia przeprawa przez literacką interpretację meandrów myślenia paragwajskiego dyktatora. Wystarczy bowiem przyjrzeć się stylowi narracji, aby od razu dostrzec, iż mamy do czynienia z dziełem nieszablonowym. Otóż powieść ta jest niby to zbiorem zapisków Najwyższego, którego dokonuje jakiś anonimowy kompilator. Oczywiście pod postacią tą skrywa się sam pisarz. Gwoli wyjaśnienia tej nietypowej konstrukcji powieści, trzeba dodać, że Francia miał obsesyjny wręcz zwyczaj skrupulatnego notowania wszelkich spraw związanych ze swoimi rządami. Jego osobiste archiwum obejmowało dziesiątki ksiąg, z których znaczna część spłonęła podczas pożaru pod koniec jego życia. Kompilator wciela się w powieści w rolę poszukiwacza pozostałości na pogorzelisku, wyciągającego kolejne nadpalone karty z zapisem przemyśleń dyktatora i uzupełniającego je tu i ówdzie własnymi wtrętami oraz autentycznymi dokumentami z epoki (listami, fragmentami pamiętników i relacji podróżniczych).

Powieść zaczyna się od rozmowy dyktatora z jego osobistym sekretarzem, Policarpo Patino, który również jest postacią historyczną. Ta dwójka będzie przewijać się przez karty powieści właściwie do samego końca. Na tle obłudnie wiernego i pokornego Patino pisarz odmalowuje wyniosły - żeby nie powiedzieć zadufany - i dominujący charakter Najwyższego. To postać przeświadczona o własnej misji dziejowej, którą to tylko on jest w stanie wypełnić. Całe swoje otoczenie traktuje w sposób paranoicznie podejrzliwy i z nieskrywaną pogardą. Dotyczy to szczególnie jego przeciwników politycznych, o których co do zasady nie ma najlepszego mniemania (delikatnie rzecz ujmując). W zasadzie w ten sam sposób traktuje swojego biednego sekretarza, nie szczędząc mu złośliwości oraz różnego rodzaju wyrzutów, a na końcu nawet dyktując mu jego własny wyrok śmierci. Meandry umysłowości Najwyższego poznajemy jednak nie tylko z jego „rozmów” z Patino, ale także z niby spisanych jego ręką przemyśleń na przeróżne tematy. Przemyślenia te czasami są tylko pretekstem dla pisarza do tworzenia kwiecistych i oryginalnych popisów literackich lub nieuchwytnych dla niehiszpańskojęzycznego odbiorcy zabaw słownych, tak trudnych do zachowania w procesie translacji.

Taka oto postać dyktatora ukazuje się nam z kart powieści i w zasadzie w jakimś stopniu musi ona odpowiadać historycznej prawdzie, skoro ówcześni podróżnicy nazwali Paragwaj pod jego rządami „Królestwem Grozy”. Dyktator zamienił bowiem porośnięty dżunglą kraj w samowystarczalne i zamknięte przed obcymi władztwo, w którym znane powiedzenie Ludwika XIV, iż „państwo to ja” nabrało zupełnie realnego znaczenia. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że Francia w jakimś sensie stworzył kraj, którym potem władał przez długie lata. Początkowo bowiem junta rządząca Paragwajem przychylnym okiem zerkała w stronę sąsiedniej Argentyny i jej federacyjnych zapędów wobec „prowincji Asuncion”. Jednak przejęcie pełni władzy przez Najwyższego w roku 1814 na trwale zadecydowało o odrębności narodowej Paragwaju. Bardzo interesujące są tutaj analizy, jakie pisarz wkłada w usta lub głowę Franci, odnośnie jego spojrzenia na ówczesną sytuację geopolityczną w Ameryce Łacińskiej po zrzuceniu hiszpańskiej dominacji. To bardzo trzeźwa analiza możliwości i zagrożeń, jakie stanęły wobec tego stosunkowo małego kraju, jakim był - i w sumie jest nadal - Paragwaj. Widać zatem, że pisarz najpierw sam wytworzył w swojej głowie postać Francii, aby potem przelać to doświadczenie na karty powieści. I zrobił to bardzo przekonująco, gdyż jego literacka kreacja postaci Najwyższego jest w zasadzie wzorcowym szkicem osobowości obsesyjnie chorej na manię wielkości.

Wróćmy jeszcze na chwilę do języka i stylu utworu. Tak ja wspomniałem, język Bastosa nie ułatwia odbioru powieści. Czasami zdaje się, że pisarz wpada w jakiś literacki szał, który może w jakimś sensie oddawać też sposób myślenia dyktatora. Wspomniałem już o paranoicznych cechach jego osobowości, które wraz z wiekiem z pewnością mogły się pogłębiać. Dyktator, siedząc do późna w nocy w swoim archiwum, mógł przelewać na papier właśnie takie chaotyczne i nieuporządkowane myśli, w których mieszały się rozmaite wątki i problemy. To szaleńcze następstwo myśli jest zatem metodą literacką pisarza i polem do prezentacji własnego talentu. Do tego dzieło paragwajskiego pisarza nie jest też pozbawione elementów humorystycznych (absolutnie prześmiewcza scena rezygnacji dobosza Najwyższego, która bawi do łez) lub samo złośliwości pisarza pod własnym adresem. W powieści znajdziemy też odwołanie do wcześniejszego utworu Bastosa, a mianowicie do „Syna człowieczego”, w którym również postać Najwyższego była wspomniana. Wreszcie w powieści nie mogło zabraknąć elementów magicznych (np. odizolowana wioska, w której skazańcy zmieniali się w kamień, lub rozmów dyktatora ze swoim zdechłym psem Sułtanem).

Ze zrozumiałych względów w powieści przewija się mnóstwo nawiązań do historycznych wydarzeń. Dobrze jest znać przynajmniej w zarysie historię tego regionu, aby móc w pełni zrozumieć ich rolę. Szczególnie znajomość postaci historycznych zdecydowanie jest zalecana, gdyż nawet krótka kwerenda ich biografii ukaże ukryte w tekście znaczenia pewnych wydarzeń i motywów. A to szczególnie ważne dla zrozumienia postaci dyktatora, która była przecież przede wszystkim postacią polityczną, niekwestionowanym władcą swojego państwa, osadzoną jednak w konkretnej rzeczywistości historycznej.

Warto wreszcie wspomnieć o współczesnym dla momentu wydania powieści kontekście utworu. W gruncie rzeczy bowiem powieść „Ja, najwyższy” mogła być odczytana jako zawoalowana krytyka długoletniej dyktatury Alfredo Stroessnera, który władał Paragwajem jeszcze dłużej niż Francia - od 1954 do 1989 roku. Także jego rządy charakteryzowały się przemocą, prześladowaniami opozycji oraz terrorem. Bastos ukazując paranoidalne i momentami mocno karykaturalne rządy Najwyższego mógł jednocześnie uderzyć w ówczesną autorytarną władzę w Paragwaju. Warto dodać, że w momencie wydania powieści przebywał on od 1947 roku na emigracji w Argentynie, a anty-dyktatorska wymowa jego książki spowodowała jego kolejne wypędzenie. Tym razem do Europy. Do kraju mógł powrócić dopiero po odsunięciu Stroessnera od władzy w roku 1989. Co ciekawe, w powieści zabrakło wyraźnego i jednoznacznego potępienia postaci Franci ze strony pisarza. Dokonując interpretacji jego osobowości, pisarz chciał ukazać piętno, jakie odcisnął on na Paragwajczykach, którzy przez przytłaczający okres swojej historii kierowani byli przez autorytarnych przywódców. Ten nie do końca określony stosunek do Franci każe jednak przypuszczać, że ukryte ostrze politycznej wymowy utworu rzeczywiście miało całkiem współczesnego Bastosowi adresata.

W zasadzie ciężko mi jednoznacznie ocenić dzieło życia paragwajskiego pisarza. Z jednej strony jest to powieść bardzo trudna, wymagająca skupienia i uwagi oraz docenienia kunsztu literackiego i bogactwa języka. Zabaw słowne autora, rozwlekłe monologi, które wkłada w usta lub myśli dyktatora, niejako przesłaniają właściwą akcję powieści. O ile w ogóle o jakiejkolwiek akcji możemy mówić. Wszak Najwyższy jest przekonany, że w zasadzie może on przywoływać zdarzenia i myśli bez porządku chronologicznego. Wszak to on jest Najwyższym, więc kto może mu tego zabronić? Druga strona medalu to bardzo przekonująca, momentami wręcz genialna interpretacja postaci Wiecznego Dyktatora. Tak czy inaczej, na pewno jest to jedna z najważniejszych książek napisanych na kontynencie południowoamerykańskim i już z tego powodu warto się z nią zmierzyć. Rzecz godna polecenia.

Ciężko jest być Najwyższym. Trzeba rządzić. I to rządzić sprawiedliwie, co również oznacza, że sprawiedliwie trzeba więzić, wieszać i rozstrzeliwać. Tak, ciężko być Najwyższym. Trzeba panować na wszystkim, projektować mundury żołnierzy, kupować broń i handlować mate, aby za zarobione pieniądze kupować jeszcze więcej broni. Ciężko wreszcie być Najwyższym, gdy kraj otaczają...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    55
  • Przeczytane
    13
  • Posiadam
    6
  • Teraz czytam
    2
  • Proza iberoamerykańska
    2
  • Ameryka południowa
    1
  • F 14
    1
  • 1001 książek
    1
  • Kraina najczystszego powietrza i okolice
    1
  • Szukam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ja, Najwyższy


Podobne książki

Przeczytaj także