Dałam książce tylko 5 gwiazdek, bo strasznie "umęczyłam się" czytaniem. Niewątpliwie zawiera ona mnóstwo przydatnych szczegółów z życia Fridy Kahlo, ale mnie one bardziej umęczyły niż nakreśliły obraz Fridy.

Sięgając po tę książkę (zachwyciłam się dużo wcześniej filmem), zaczęłam od jakiejś strony w środku, która urzekła mnie składnie złożonym, niemal poetyckim, opisem jakiegoś obrazu. Pomyślałam, że książka być może będzie subiektywna,która biografia nie jest, ale z pewnością polubię ją za styl.

No i niestety, nic z tych rzeczy. Kolejne karty dostarczały mi na zmianę "domysły autorki" na temat tego, co Frida miała na myśli malując obraz i fakty. Nie cierpię takiego podejścia. Zgadzam się na interpretację obrazu jak najbardziej, ale czytanie stanu psychicznego z ilości koloru żółtego zawartego w obrazie budzi moje zdecydowane NIE!

Krótko mówiąc, nie przypadła mi ta biografia do gustu. Zamiast zapoznać się z jej bohaterką i wyrobić sobie własne zdanie na koniec lektury, czułam się jak cielę ciągnięta przez kolejne rozdziały, żeby obejrzeć obraz jaki namalowała autorka biografii. W sumie nie miałaby nic przeciwko temu, gdyby "nie raz tak, raz siak". Raz autorka sama interpretowała wydarzenia, raz cytowała bardzo obszerne fragmenty korespondencji Fridy i innych osób, i nie za bardzo umiałam/chciałam, te różne widzenia łączyć. Momentami czułam się, jakbym czytała biografię Diega Rivery. Oczywiście rozumiem, że Frida była żoną sławnego męża, ale fakt rozpasania się Diega w książce o Fridzie, bardzo mnie wkurzał.

Podobał mi się sam koniec biografii. Odnalazłam w nim to, co znalazłam w przypadkowo otwartej stronicy - poezję i jakiś skrót, mimo, że można byłoby długo i namiętnie gadać.

Szkoda, że cała książka była jak dla mnie "mocno przegadana".

Dałam książce tylko 5 gwiazdek, bo strasznie "umęczyłam się" czytaniem. Niewątpliwie zawiera ona mnóstwo przydatnych szczegółów z życia Fridy Kahlo, ale mnie one bardziej umęczyły niż nakreśliły obraz Fridy.

Sięgając po tę książkę (zachwyciłam się dużo wcześniej filmem), zaczęłam od jakiejś strony w środku, która urzekła mnie składnie złożonym, niemal poetyckim, opisem...