Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy

Okładka książki Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy
Friedrich Kellner Wydawnictwo: Ośrodek KARTA Seria: Świadectwa XX wiek biografia, autobiografia, pamiętnik
360 str. 6 godz. 0 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Seria:
Świadectwa XX wiek
Wydawnictwo:
Ośrodek KARTA
Data wydania:
2015-03-25
Data 1. wyd. pol.:
2015-03-25
Liczba stron:
360
Czas czytania
6 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364476327
Tłumacz:
Andrzej Kopacki
Średnia ocen

                7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
53 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1759
1758

Na półkach:

„Dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludności niemieckiej ponosi pośrednią bądź bezpośrednią winę za dzisiejszy stan rzeczy. „ – zanotował autor w swoim dzienniku w 1941 roku.
A wiedział, co napisał.
Był Niemcem, żył wśród rodaków, uważnie obserwując wszystko, co się wokół niego działo. Jednym z niewielu należących do pozostałego 1 procenta niezgadzającego się na świat dyktowany przez większość. W represyjnym reżimie narzuconym przez nazistów przyjął postawę sprzeciwu – pomagał Żydom, świadomie popełniał „przestępstwo radiowe”, poddawał krytyce politykę Hitlera, balansując na krawędzi bezpieczeństwa swojej i rodziny, cudem unikając obozu koncentracyjnego. Był w pełni świadom, na co się naraża, pisząc – „Ileż to razy próbowano mnie podgryźć. Jak dotąd nie udało się tym ludziom, mającym w pogardzie człowieka, położyć mnie na łopatki”.
Na szczęście nigdy im się to nie udało, pomimo wielu prób.
A mimo tych zagrożeń, nadal pozostawał jednym z niewielu, którzy nie dali się uwieść propagandzie władzy, twierdząc – „Adolf Hitler wszystkich ich przechytrzył albo przekupił. Tylko mnie Adolf Hitler nie zdołał dopaść. Dlaczego? H. Zawsze wydawał mi się szalbierzem i fanatycznym krzykaczem ludowym...” Wyjątkowość postawy autora polegała także na systematycznym zapisywaniu swoich myśli, bo jak napisał autor posłowia – „Nielicznym przychodziło do głowy, aby swój krytycyzm przelewać na papier i to w sposób regularny, na kształt diarystycznego zapisu”. A mimo tego ogromnego ryzyka, notował niemalże codziennie od 1939 roku do roku 1945, z czego w polskim wydaniu znalazły się zapisy do roku 1942. Siła niezgody, frustracji i bezsilności wobec zbrodniczego systemu, który nazywał „ładem zbójeckim”, była dużo silniejsza niż strach i lęk, czemu dał wyraz w ostatnim zdaniu komentarza poprzedzającego dziennik – „Jako wołający na puszczy uznałem, że powinienem spisać myśli, które zawładnęły mną w tamtych, szarpiących nerwy czasach, ażebym później – o ile to jeszcze będzie możliwe – przekazał swoim potomnym prawdziwy obraz rzeczywistości”.
A była ona przerażająca!
Nie tyle w samym widzeniu, który miałam jako Polka, ale w jego bolesnej ostrości i rozległości szaleństwa rozciągniętego na cały świat. Już sam fakt, że Niemcy bardzo dobrze wiedzieli i widzieli, co tak naprawdę dzieje się w ich kraju (obozy koncentracyjne i eutanazja w ramach eugeniki) i dokąd zmierza polityka nazistów, wstrząsnął mną. Autor bezwzględnie obnażał ich postawy pełne asekuranctwa, egoizmu, oszustwa, hipokryzji wykorzystywanych do osiągania własnych, osobistych celów, zadając tym samym kłam powszechnie przyjętej linii obrony opartej na przymusie wykonywania rozkazów czy niewiedzy. Autor mówił wprost – wiedzieli, widzieli i godzili się na to!
Był tego żywym dowodem!
Wystarczyło myśleć, analizować, porównywać i wyciągać wnioski. Dokładnie tak, jak robił to w swoich dziennikach. Czytał uważnie ówczesną prasę, studiował wypowiedzi polityków, wynotowywał fragmenty lub wklejał je do zeszytu, jak widać to w oryginale, porównywał i zestawiał ich treść ze sobą i z tym, co usłyszał w radiu (również w stacjach obcych), cytował wypowiedzi znajomych nazistów i przytaczał zwykłych Niemców, poddając w ten sposób zdobyte informację bezkompromisowej krytyce. Był przy tym niezwykle logiczny, inteligentnie podsumowując działania ówczesnej dyplomację i politykę wewnętrzną oraz zewnętrzną nazistów, jak i politykę państw obcych. Często powoływał się na myśli filozofów, przysłowia i literaturę piękną, by w trafny sposób podsumowywać swoje racje. Wykorzystywał do tego również ironię, kpinę i sarkazm. Bezbłędnie stawiał wnioski, prognozując rozwój wypadków. Gdybym nie wiedziała, że po prostu błyskotliwie i rzeczowo myśli, posądziłabym go o zdolności jasnowidzenia lub prorocze.
Był aż tak w swoich przewidywaniach genialny!
Już 28 października 1939 roku, gdy Niemcy w ogólnej euforii stały na początku „błyskawicznej wojny”, w którą wierzył prawie każdy Niemiec, zanotował w swoim dzienniku – „W Altenhain oświadczyłem Horstowi, że Niemcy przegrają tę wojnę”. A potem dzień po dniu ukazywał, obnażał i udowadniał drogę wiodącą ku temu, wbrew propagandzie sukcesów i zawsze pod prąd.
Był przy tym bezpardonowy.
Nie oszczędził nikogo w ostrych ocenach wyrażanych w brutalnych słowach. Dostało się wszystkim. Hitlerowi, którego uważał za obłąkanego zbrodniarza, krętacza i szczurołapa, „który na słabościach swoich bliźnich wybudował partię. Umocnił ten gmach za pomocą najbardziej wyrafinowanych środków – wszystko w jednym celu: żeby zdobyć panowanie w kraju.” Rodakom, którzy dla niego „zamienili się w zwierzęta”, „naród bez głowy”, „szmatławcy bez przekonań, tchórzliwa zgraja”, by ostatecznie podsumować - „masy „narodu” to jedna wielka i okropna kupa gówna”. Inteligencji , która przyjmując służalczą postawę wobec partii, „zabrała się i poszła w nowym kierunku politycznym, odsuwając na bok wszystko, czego wcześniej broniła i nauczała”. Politykom niemieckim, których określał wprost – „Awanturnicy, arcyłotry, zdrajcy narodu, szalbierze, karierowicze, recydywiści, hazardziści, hołota – wszyscy oni w jednej komitywie. Eldorado dla szpiclów i denuncjatorów. Sadyści i krwiożercze psy u władzy”. Politykom innych krajów niewzbudzającym w nim szacunku tchórzostwem w podejmowaniu decyzji , krótkowzrocznością i nieudolnością, dla których widział tylko jedno wytłumaczenie – „w sztabach generalnych zasiadali zdrajcy własnego narodu. Ludzie, którzy chcieli zaprowadzić faszyzm także we własnych krajach”. Mocne oskarżenie! A nawet Kościołowi o schizofrenicznej postawie rozpiętej między szczytnymi hasłami a podłymi czynami.
Czułam jego frustrację, gniew, niezgodę na przemoc, bezsilność, której dawał upust w słowach przelewanych na papier i ból wstydu za rodaków, których już w 1939 roku przestrzegał – „Byłeś przy tym – kara cię nie minie”! Nie mógł zrozumieć i przeboleć, że naród z dziedzictwem tak pięknej kultury, „wszystkie dobre cechy i zdobycze duchowe minionych stuleci odrzucił precz i pobiegł za szczurołapem i jego świtą”, dając się tak bez walki omamić, upodlić i zniewolić. Od początku zapisów przewidywał konsekwencje tego narodowego szaleństwa i powojenną amnezję Niemców.
I jak zwykle miał rację!
Nie doczekał wydania swoich dzienników za życia (zmarł w 1970 roku), które w Niemczech ukazały się dopiero w 2011 roku! To kolejny dowód na to, z jak potężną siłą walczył autor, której skutki działania tak długo tkwiły w światopoglądzie i postawach Niemców, lansujących tezę, jako powojenną linię obrony – „Niczego nie wiedzieliśmy, bo nie mogliśmy się niczego dowiedzieć.” Dokładnie tak, jak przewidział autor, który po to pisał, by być sprawiedliwym wśród Niemców i swoim dziennikiem świadczyć, jednoznacznie wskazując winnych – wiedzieliście i widzieliście wszystko bardzo dobrze! Gdyby autor żył, mógłby przytoczyć w tym momencie (a lubił to robić) bardzo dobrze pasujące do tej sytuacji słowa Zbigniewa Herberta – „Ignorancja ma oczy sokoła i słuch sowy”.
Ale najbardziej przerażało mnie w tych dziennikach, duże podobieństwo ówczesnej sytuacji do obecnej. Wystarczyło zastąpić Hitlera Putinem, a kilka innych elementów współczesnymi ich odpowiednikami i prognoza naszej europejskiej przyszłości stała przede mną bez tajemnic. Może panikuję, może nadinterpretuję, ale wiem też, że historia lubi się powtarzać, bo jak napisał autor – „nigdy nie kłamie się bardziej, niż przed wyborami, podczas wojny i po polowaniu”.
Warto zapamiętać, warto się przyglądać , a najbardziej warto myśleć!
http://naostrzuksiazki.pl/

„Dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludności niemieckiej ponosi pośrednią bądź bezpośrednią winę za dzisiejszy stan rzeczy. „ – zanotował autor w swoim dzienniku w 1941 roku.
A wiedział, co napisał.
Był Niemcem, żył wśród rodaków, uważnie obserwując wszystko, co się wokół niego działo. Jednym z niewielu należących do pozostałego 1 procenta niezgadzającego się na świat...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    179
  • Przeczytane
    71
  • Posiadam
    30
  • Historia
    10
  • II wojna światowa
    3
  • 2018
    3
  • Ulubione
    2
  • 2020
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Ebook
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy


Podobne książki

Przeczytaj także