Nie wiem, dlaczego na LC ta książka ma tak niską ocenę. To bardzo porządny kawałek trudnej prozy Naipaula. Rzecz dzieje się na jednej z wysp Małych Antyli (zapewne na rodzimym autorowi Trynidadzie lub Tobago) w późnym okresie kolonialnym. Działa tam antykolonialna partyzantka. Jeden z jej przywódców, Jimmy Ahmed, to niejednoznaczna i przez to intrygująca postać, zapewne wzorowana na Michaelu X (Michaelu de Freitas),czarnym rewolucjoniście karaibskim. Naipaul ma do tego bohatera ograniczone zaufanie. Wszak Naipaul był hindusem, którego przodkowie zostali sprowadzeni na Karaiby z Indii do pracy na plantacji trzciny cukrowej, bo miejscowa czarna ludność nie chciała tej pracy wykonywać. Brytyjczycy postawili zatem hindusów w opozycji do czarnych, co pokutuje po dziś.
Czy walka jest jedyną drogą do zrzucenia jarzma kolonializmu? Czy aktywność partyzantki jest dobra dla miejscowych cywilów? Naipaul stawia więcej trudnych pytań, samemu wcale nie będąc neutralnym. Ciekawie są ukazane postacie białych na wyspie i ich przekonania ideologiczne. Książka jest naprawdę dobra i warta uważnej lektury.

Nie wiem, dlaczego na LC ta książka ma tak niską ocenę. To bardzo porządny kawałek trudnej prozy Naipaula. Rzecz dzieje się na jednej z wysp Małych Antyli (zapewne na rodzimym autorowi Trynidadzie lub Tobago) w późnym okresie kolonialnym. Działa tam antykolonialna partyzantka. Jeden z jej przywódców, Jimmy Ahmed, to niejednoznaczna i przez to intrygująca postać, zapewne...