Gadają, gadają i nic z tego gadania nie wynika. Reklamowany jako "czarna satyra, thriller", ani tu satyry, a jedyny niepokój jaki odczuwałem, to że nigdy nie przestaną gadać. Zupełnie nic ciekawego, nawet jako sensacyjna - największą sensacją było, gdy przestali na chwilę gadać.

Gadają, gadają i nic z tego gadania nie wynika. Reklamowany jako "czarna satyra, thriller", ani tu satyry, a jedyny niepokój jaki odczuwałem, to że nigdy nie przestaną gadać. Zupełnie nic ciekawego, nawet jako sensacyjna - największą sensacją było, gdy przestali na chwilę gadać.

Okładka sugeruje związek z filmem. Może jednak nie do końca. Z racji tego, że książka jest w głównej mierze narracją w pierwszej osobie, więcej w niej wątków filozoficzno - egzystencjalnych. Czy jest lepsza od filmu? Niekoniecznie. Jest po prostu inna. Film stosunkowo mało oparł się na książce. W pewnym momencie oba media rozeszły się całkowicie. Zakończenia są zupełnie inne. I też trudno stwierdzić które jest lepsze. Na pewno oba są zaskakujące.

Okładka sugeruje związek z filmem. Może jednak nie do końca. Z racji tego, że książka jest w głównej mierze narracją w pierwszej osobie, więcej w niej wątków filozoficzno - egzystencjalnych. Czy jest lepsza od filmu? Niekoniecznie. Jest po prostu inna. Film stosunkowo mało oparł się na książce. W pewnym momencie oba media rozeszły się całkowicie. Zakończenia są zupełnie...

Filmu nie oglądałem, książka wpadła mi w ręce przypadkiem. Krótki opis fabuły zachęcił mnie do zagłębienia się w lekturze.

Rzecz dzieje się w nieodległej przyszłości. Postęp w medycynie i biotechnologii sprawił, że praktycznie każdy narząd można zastąpić jego sztucznym odpowiednikiem. Wystarczy mieć dużo pieniędzy albo... wziąć wysoko oprocentowany kredyt i sprawić sobie nową trzustkę, nowe płuca, nowe serce...
Ale kredyty trzeba spłacać. A co się dzieje, gdy nasze zadłużenie rośnie, gdy nie spłacimy jednej, dwóch, trzech rat? Wówczas na scenę wkracza główny bohater - biowindykator, który odwiedzi Cię w domu i wytnie narząd, którego nie spłacasz. Jak będziesz miał szczęście to uśpi Cię eterem i nie poczujesz jak otwiera Twoje ciało, choć czasami tylko ogłuszy paralizatorem, otworzy, zabierze np. nerkę i zostawi na podłodze, gdzie się wykrwawisz. Niestety biowindykatorzy czasami też muszą skorzystać ze sztucznego narządu i zdarza się, że nie mają środków na jego spłatę. I wówczas role się odwracają, z myśliwego zmieniają się w zwierzynę...

Czyta się to szybko, łatwo i przyjemnie. Ot taka mieszanka Chandlerowskiego Philipa Marlowe i bohatera Modyfikowanego węgla - Takeshiego Kovaca. Jeżeli lubisz historie pisane w pierwszej osobie, jeżeli lubisz wątpliwych moralnie bohaterów, jeżeli lubisz czarny humor, prosty język i nierozbudowane fabuły to książka Ci się spodoba. Weź ją na urlop, bo to takie lekkie, wakacyjne czytadło z serii przeczytaj i zapomnij. A że czyta się to błyskawicznie to spakuj też inne książki, bo czas spędzony w świecie biowindykatorów upłynie szybciutko i zanim się obejrzysz znajdziesz się na ostatniej stronie.

Filmu nie oglądałem, książka wpadła mi w ręce przypadkiem. Krótki opis fabuły zachęcił mnie do zagłębienia się w lekturze.

Rzecz dzieje się w nieodległej przyszłości. Postęp w medycynie i biotechnologii sprawił, że praktycznie każdy narząd można zastąpić jego sztucznym odpowiednikiem. Wystarczy mieć dużo pieniędzy albo... wziąć wysoko oprocentowany kredyt i sprawić sobie...

Bardzo ciekawa retrospekcja życia głównego bohatera opowiedziana z humorem. Po obejrzeniu filmu nastawiałem się na dużo akcji, lecz mimo jej niewielkiej ilości w książce nie zawiodłem się. Już sama forma narracji przez głównego bohatera było strzałem w dziesiątkę. Znakomicie opisany świat pozbawiony kręgosłupa moralności oraz etyki i ten ciągły wyścig szczurów. Polecam szczerze ...

Bardzo ciekawa retrospekcja życia głównego bohatera opowiedziana z humorem. Po obejrzeniu filmu nastawiałem się na dużo akcji, lecz mimo jej niewielkiej ilości w książce nie zawiodłem się. Już sama forma narracji przez głównego bohatera było strzałem w dziesiątkę. Znakomicie opisany świat pozbawiony kręgosłupa moralności oraz etyki i ten ciągły wyścig szczurów. Polecam...

Po książkę "Windykatorzy" sięgnęłam z wielkim entuzjazmem, w pamięci miałam bowiem oglądany przed kilku laty świetny film "Repo-men". Jestem zagorzałą fanką dobrego sci-fi, uwielbiam klimaty świata w przyszłości, w których rozwój techniki doprowadza do rozkładu moralności, wartości ludzkiego życia, poczucia dobra i zła w społeczeństwie. Kiedy jednak zaczęłam czytać "Windykatorów", ochłonęłam natychmiastowo. Jest to historia o Bio-Windykatorze, który odbiera ludziom niespłacone przez nich narządy. Odbiera w sposób dosłowny, wycinając je, co zazwyczaj skutkuje śmiercią dłużnika. Lubi to robić i świetnie się do tego nadaje, doświadczenie zyskując w wojsku. I tu kończy się podobieństwo do filmowej ekranizacji, która jest raczej tylko zaczerpnięciem pomysłu, aniżeli ekranizacją sensu stricto. W książce bardzo irytowało mnie "pocięcie" fabuły i porozrzucanie jej w różnych miejscach, tworząc ogólny bałagan i nieład. Z początku w ogóle ciężko było się połapać, które wydarzenia nastąpiły kiedy, a jakakolwiek próba ułożenia ich chronologicznie kończyła się fiaskiem. Na deser czekała mnie solidna dawka wspomnień z wojska, opisana w sposób mało porywający, w sumie zajmująca około 2/3 książki. Akcja miała charakter bardzo statyczny, a jeżeli wreszcie coś się działo, to zostało pocięte na kilka części, a między te odcinki autor dorzucił kolejną dawkę mało emocjonujących wspominek wojskowych. Wraz z postępem opowieści, fabuła jest już mniej pocięta, mniej jest też "wojskowych dodatków". Plusem książki była analiza psychologiczna głównego bohatera, jego rozważania nad pracą bio-windykatora oraz przepiękne zakończenie, nad którym uroniłam łezkę. I tylko ono uchroniło książę przed wystawieniem jej naprawdę kiepskiej oceny. Cieszę się, że mam ją już za sobą i na pewno nie wrócę do niej ponownie.

Po książkę "Windykatorzy" sięgnęłam z wielkim entuzjazmem, w pamięci miałam bowiem oglądany przed kilku laty świetny film "Repo-men". Jestem zagorzałą fanką dobrego sci-fi, uwielbiam klimaty świata w przyszłości, w których rozwój techniki doprowadza do rozkładu moralności, wartości ludzkiego życia, poczucia dobra i zła w społeczeństwie. Kiedy jednak zaczęłam czytać...

Najbardziej wartościowe w tej książce jest zakończenie. Początek jest toporny, jeszcze nie spotkałam się ze sf pisanym strumieniem świadomości, ale pod koniec historii akcja wciąga. Generalnie sam pomysł mnie przeraża i mam nadzieję, że wszyscy będą w tym widzieć zagrożenie, a nie marzenie. To jest świat niepotrzebnego dążenia do nieśmiertelności za wszelką cenę. Dobrze, że można się w nim nawrócić.
Pozostawiając otoczkę ponurego świata literackiego to dla mnie jest to powieść, która miała dla Garcii przepracować pewne procesy.
Książka ku przestrzodze, powtarzam, nie dla zachwytów.
Dziwi mnie, że tak szybko stała się bestsellerem i od razu pojawiła się ekranizacja. Właśnie ją oglądam i jednak wolę swoją wyobraźnię, powieść jest pod tym względem lepsza. Przynajmniej na razie.

Najbardziej wartościowe w tej książce jest zakończenie. Początek jest toporny, jeszcze nie spotkałam się ze sf pisanym strumieniem świadomości, ale pod koniec historii akcja wciąga. Generalnie sam pomysł mnie przeraża i mam nadzieję, że wszyscy będą w tym widzieć zagrożenie, a nie marzenie. To jest świat niepotrzebnego dążenia do nieśmiertelności za wszelką cenę. Dobrze, że...

"Każde ciało ma swoją cenę. Każdy organ można kupić. Tylko nie zapomnij uważnie przeczytać umowy"

Książkę "wygrzebałam" w koszu z napisem WYPRZEDAŻ. Już wcześniej oglądałam film na podstawie książki 'Repo Men' bardzo mi się spodobał i miałam nadzieję,że książka będzie równie dobra a nawet lepsza.
Cała historia skupia się na jednym z pracowników-windykatorze korporacji zwanej Credit Union, która sprzedaje sztuczne organy. W świecie ukazanym w książce rzadkością jest człowiek mający naturalne narządy. Prawie każdy ma coś sztucznego, czy to nerkę, serce ze świetnymi dodatkami i 'BAJERAMI'. Wszystko pięknie do czasu, aż nie kończą się nam pieniądze i windykator dostaje na nas zlecenie.

Cała historia jest bardzo ciekawa, napisana swobodnym językiem powoduje że szybko się ją czyta. Troszkę męczyłam, może dlatego, że znałam już tą historię, ale to nie zmienia faktu, że należą się brawa i ukłony dla autora za wymyślenie takiej historii.

Polecam , dla chłopaka, dla dziewczyny.. dla każdego :) A później film ! z cudownym Jude Lawem <3

"Każde ciało ma swoją cenę. Każdy organ można kupić. Tylko nie zapomnij uważnie przeczytać umowy"

Książkę "wygrzebałam" w koszu z napisem WYPRZEDAŻ. Już wcześniej oglądałam film na podstawie książki 'Repo Men' bardzo mi się spodobał i miałam nadzieję,że książka będzie równie dobra a nawet lepsza.
Cała historia skupia się na jednym z pracowników-windykatorze korporacji...

Książka rewelacyjna pod każdym względem. Mamy tutaj wszystko-dużo specyficznego humoru od tzw. "rozważań" na temat życia aż po umiejętnie dopasowany humor sytuacyjny a żeby było jeszcze "weselej" narracja z 1 osoby, która w tym wypadku sprawdza się idealnie, pozwalając czytelnikowi na szybsze "wejcie w buty" głównego skalpela eee tzn. bohatera. Nie sposób nie zauważyć też świetnego tempa akcji, która potrafi chwilami naprawdę przyspieszyć by chwile później zwolnić ale nigdy się całkowicie się nie "zatrzymuje"-nawet w scenach retrospekcji coś się dzieje. Jest także ciekawa wizja niedalekiej przyszłości, choć opisana jest bardzo konkretnie(słyszalem też opinie, że wręcz oszczędnie) to jednak czytelnik szybko dowiaduje się "co i jak" a kilka "przyszłościowych" wątków autor zostawił nam czytelnikom do rozważania i ewentualnego dopowiedzenia sobie reszty. Jak dla mnie duży plus. W końcu to nie ma być Kolejna Wielka Powieść SF tylko książka "na szybko", którą człowiek poprostu czyta z uśmiechem na ustach, w autobusie, na nudnym wykładzie, podczas urlopu lub jednego weekendu. Polecam każdemu kto szuka poprostu dobrej rozrywki i akcji.

Krótko- "Czarny humor"+szczypta "mięsa"+szybka akcja = "Windykatorzy".

ps. Adaptacja filmowa? No cóż...dla kogoś kto nie czytał książki pewnie będzie wszystko ok bo nie oszukujmy się film zrobiony jest na dobrym poziomie ale mając kontakt z książką-adaptacja wypada blado. Gdyby nie dobre aktorstwo J.L i F.W film całkowicie bym odradzał a tak? Czytelnikom mogę polecić jako "ciekawostkę" ale nic więcej.

Książka rewelacyjna pod każdym względem. Mamy tutaj wszystko-dużo specyficznego humoru od tzw. "rozważań" na temat życia aż po umiejętnie dopasowany humor sytuacyjny a żeby było jeszcze "weselej" narracja z 1 osoby, która w tym wypadku sprawdza się idealnie, pozwalając czytelnikowi na szybsze "wejcie w buty" głównego skalpela eee tzn. bohatera. Nie sposób nie zauważyć też...

Jeśli osoba zajmująca się odzyskiwaniem organów z żyjących jeszcze ludzi może być sympatyczna, to taki właśnie jest bohater. Od pierwszej strony sprawia, że przywiązujemy się do niego i kibicujemy mu... ale...

Chwilami zbyt wiele tu retrospekcji, bo w pewnym momencie mamy dość czytania o tym jak to było w wojsku, albo jak bardzo bohater nie dogadywał się z jedną ze swoich byłych żon. Plus taki, że okazuje się pod koniec, że układa się to wszystko w pewną logiczną całość. Niestety, nie mogę wybaczyć autorowi ostatniego rozdziału. Przez niego z porządnej siódemki ocena spadła na sześć (a ostatnie zdanie książki opuściło ją jeszcze o dodatkowy punkcik). Mimo to, książka jest nawet warta polecenia, ale raczej na raz, bo nie wyobrażam sobie, abym miał do niej kiedyś wrócić.

Jeśli osoba zajmująca się odzyskiwaniem organów z żyjących jeszcze ludzi może być sympatyczna, to taki właśnie jest bohater. Od pierwszej strony sprawia, że przywiązujemy się do niego i kibicujemy mu... ale...

Chwilami zbyt wiele tu retrospekcji, bo w pewnym momencie mamy dość czytania o tym jak to było w wojsku, albo jak bardzo bohater nie dogadywał się z jedną ze swoich...

Niezła koncepcja fabuły, niestety styl literacki "nie w moim stylu". Film za to świetny, odbiegający od książkowego pierwowzoru, zwłaszcza zakończenie zaskakujące nawet dla czytelników i szczerze - nawet lepsze.

Niezła koncepcja fabuły, niestety styl literacki "nie w moim stylu". Film za to świetny, odbiegający od książkowego pierwowzoru, zwłaszcza zakończenie zaskakujące nawet dla czytelników i szczerze - nawet lepsze.