Legendy gwatemalskie

Okładka książki Legendy gwatemalskie Miguel Ángel Asturias
Okładka książki Legendy gwatemalskie
Miguel Ángel Asturias Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Seria: Proza Iberoamerykańska literatura piękna
110 str. 1 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Iberoamerykańska
Tytuł oryginału:
Leyendas de Guatemala
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
1979-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1979-01-01
Data 1. wydania:
2006-01-01
Liczba stron:
110
Czas czytania
1 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
8308000029
Tłumacz:
Joanna Petry-Mroczkowska
Tagi:
Majowie nagroda Nobla noblista literatura gwatemalska proza iberoamerykańska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
43 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
271
270

Na półkach:

Przyznam się szczerze, że spodziewałem się czegoś bardziej zbliżonego do europejskiego sposobu pojmowania legendy. Tymczasem utwory zebrane w zbiorze „Legendy gwatemalskie” okazały się być dla mnie niemałym wyzwaniem, aby przynajmniej spróbować dotrzeć do ukrytego w nich przekazu. Autorem kompilacji jest gwatemalski pisarz, Miguel Angel Asturias, który w latach 30. XX wieku postanowił zebrać podania ludowe i opowieści z rodzinnego kraju i wydać je w formie pisanej. Jego dzieło stało się przyczynkiem do wzrostu zainteresowania nie tylko literaturą Ameryki Łacińskiej, ale także spuścizną intelektualną ludów prekolumbijski. Można też doszukiwać się w tej niewielkiej objętościowo książeczce pierwszych symptomów realizmu magicznego, ale, moim zdaniem, jest tu jednak znacznie więcej magi, a trochę zbyt mało realizmu, aby poszukiwania te uznać za uzasadnione. A w mitach i legendach właśnie o magiczność przede wszystkim chodzi. Tam, gdzie ludzka wiedza nie wystarcza do wyjaśnienia tajemnic naszego świata, z pomocą przychodzi wyobraźnia. Tak też było w Gwatemali, gdzie przed wiekami rozkwitła cywilizacja Majów.

Zbiór składa się z dziewięciu utworów, z których dwa pierwsze stanowią niejako wprowadzenie w tematykę i klimat pozostałych. Warto też wyróżnić ostatni utwór, najbardziej rozbudowany i jednocześnie mając odmienną formę od wcześniejszych, w którym pisarz przedstawia nam fragmenty rodzimych mitów i wierzeń dotyczących majańskiego bóstwa, Kukulkana. Poprzednie utwory napisane są prozą, natomiast ten to trzyczęściowy utwór sceniczny, w którym poszczególne postacie wygłaszają swoje kwestie. Całość książki to niespełna sto stron, ale jej ukończenie wymaga dużo samozaparcia, koncentracji oraz zapewne jakiejś porcji wiedzy o obszarze, z którego pochodzą. Legendy są bowiem pomieszaniem dawnych, prekolumbijskich mitów i wierzeń z późniejszymi naleciałościami z okresu kolonialnego, a wszystko to zostało zinterpretowane przez pisarza na nowoczesny język literacki. Synkretyczny charakter tych utworów jest właśnie największym wyróżnikiem całego zbioru.

Myślę, że nie ma sensu streszczać tutaj tematyki poszczególnych legend, natomiast wypada skupić się chwilę nad percepcją tych utworów. Tak jak wspomniałem na wstępie, nie jest to rzecz łatwa dla współczesnego odbiorcy. Im bardziej racjonalnie chcemy podejść do tych utworów, tym większe będziemy mieli trudności z ich ukończeniem. Legendy gwatemalskie odwołują się bowiem do zupełnie innego sposobu pojmowania rzeczywistości, który tylko pozornie został wyrugowany przez przeszczepione po konkwiście chrześcijaństwo. Podskórnie jednak ciągle bije tutaj magiczny sposób tłumaczenia rzeczywistości. Jest on oczywiście obecny też w naszych rodzimych legendach, ale - w przeciwieństwie do nich - w legendach gwatemalskich racjonalność ujęcia tematu ma zdecydowanie mniejsze znaczenie. Ba, ta racjonalność zdaje się być tylko zasłoną, za która dopiero skryty jest prawdziwy sens utworu. U nas, przeciwnie, najczęściej konkretna rzeczywistość jest wyjaśnia przez cudowne wydarzenia. Nie trudno odgadnąć, że różnica ta wynika właśnie z kolonialnej przeszłości tych terenów i represyjnego działania nowych władców, dla których mity i legendy prekolumbijskie były niczym więcej, jak szkodliwym zabobonem, który należało zwalczyć. Tym samym tamtejsze legendy stały się formą ochrony dawnej tożsamości mieszkańców tych ziem, którzy pod przykrywką narzuconego paradygmatu przekazywali następnym pokoleniom system wierzeń odziedziczony po przodkach.

Wydaje mi się, że tu właśnie należy doszukiwać się przyczyn, dla których współczesny racjonalnie myślący czytelnik z naszego kręgu kulturowego może mieć duży problem z odbiorem zebranych w książeczce utworów. Po prostu szukamy w nich nie tego, co powinniśmy. Nie znamy też kodu językowego właściwego dla dawnej kultury prekolumbijskiej. Warto tutaj wspomnieć, że Asturias czerpie szeroko z „Popol-Vuh”, świętej księgi Majów Quiche, której znajomość z pewnością pomogłaby lepiej zrozumieć niektóre utwory, a w szczególności ten najbardziej rozbudowany, o Kukulkanie. I choć tłumacz polskiego wydania pomaga nam, zamieszczając na końcu książki indeks zwrotów i wyrażeń alegorycznych, to jednak wydaje się, że opracowanie „Legend” wymagałoby znacznie dalej idącego komentarza odnośnie wymowy poszczególnych utworów.

Inna sprawa to język literacki Asturiasa, a więc kolejna rzecz, która nie ułatwia nam zadania. Legenda europejska z reguły posługuje się językiem prostym, zrozumiałym dla każdego, gdyż nadrzędną jej rolą jest dać wyjaśnienie jakichś zjawisk lub wydarzeń, ukazać ich początki. W „Legendach gwatemalskich” jest znowu na odwrót. Język jest tutaj kodem, pod którym ukryte jest dopiero jakieś znaczenie. Przedmioty i rzeczy nie są tylko konkretnymi bytami materialnymi z poziomy codziennej egzystencji, ale mają też swoje znaczenia przenośne, ukryte. Gdy prosty lud nie mógł wprost mówić o swoich bóstwach lokalnych, o dawnych bohaterach i wydarzeniach sprzed przybycia Europejczyków, musiał się uciekać do tego typu praktyk. Asturias, gromadząc materiał do zbioru, zachował ten konspiracyjny charakter legend, ale ubrał go w arcybogaty, kwiecisty i pełen onomatopei język literacki.

Efektem tego jest atmosfera nierealności i fantastyczności przedstawionego świata. To wyzwolenie się ze sztywnych norm racjonalnego i logicznego myślenia, czyli odwołanie się do modnego w momencie publikacji utworu surrealizmu. Można powiedzieć, że kierunek ten niejako z samej definicji doskonale wyraża sposób pojmowania rzeczywistości z legend gwatemalskich. Zachodzi tutaj zbieżność celów - zarówno legenda gwatemalska, jak i surrealistyczna interpretacja twórczości artystycznej ma na celu wymknięcie się narzuconym normom i konwenansom. Stąd właśnie źródło ogromnego sukcesu utworu gwatemalskiego pisarza w momencie jego publikacji. Magiczny, wymykający się racjonalnemu ujęciu świat legend Majów odpowiadał trendom poszukiwanym w ramach nowego nurtu w literaturze i sztuce. Znudzenie racjonalnością, nieprzekraczalnymi prawidłami świata realnego spotyka w micie gwatemalskim dokładnie to, czego szuka - magiczność, ukryte znaczenia, wnioskowanie całkowicie sprzeczne z logiką i nauką. Tym samym utwory zebrane w „Legendach gwatemalskich” są okazją dla czytelnika do zmiany perspektywy, do powrotu do wspólnego korzenia ludzkości, gdzie świat tłumaczony jest nie w sposób naukowy, ale właśnie alegoryczny, za pomocą figur i znaczeń ukrytych. W tym właśnie tkwi cała trudność podczas lektury, aby spróbować przestawić nasz racjonalny sposób myślenia i otworzyć się na podwójną cudowność - języka literackiego Asturiasa i mitów ludu gwatemalskiego. Piszący te słowa trochę tutaj poległ, ale w ramach dalszych ćwiczeń na pewno sięgnie po „Popol-Vuh”.

Przyznam się szczerze, że spodziewałem się czegoś bardziej zbliżonego do europejskiego sposobu pojmowania legendy. Tymczasem utwory zebrane w zbiorze „Legendy gwatemalskie” okazały się być dla mnie niemałym wyzwaniem, aby przynajmniej spróbować dotrzeć do ukrytego w nich przekazu. Autorem kompilacji jest gwatemalski pisarz, Miguel Angel Asturias, który w latach 30. XX wieku...

więcej Pokaż mimo to

avatar
54
54

Na półkach:

Moje główne pytanie przed lekturą tej książki brzmiało: czy będzie ona zrozumiała dla zwykłego czytelnika, który nie zna mitologii Ameryki Środkowej? Jakieś dziesięć lat temu fascynowałam się Gwatemalą, do tej pory mam na półce Popol Vuh. Celowo jednak postanowiłam nie odświeżać sobie wiedzy, aby zobaczyć, czy "Legendy gwatemalskie" nie okażą się lekturą zbyt niszową. W skrócie - nie okazały się, czyta się je świetnie.

Lekturę zaczęłam od ostatniej legendy, która została napisana w formie sztuki. Jest to najdłuższa opowieść z tej książki. Na początku tekst wydał mi się straszliwie dziwaczny, ale koniec końców wciągnął mnie niesamowicie. Forma jest na wskroś gwatemalska: pierzaste story, feeria kolorów, gadające zwierzęta, nie zabrakło też miniaturowej babci. Treść jednak pozostaje bardzo uniwersalna. Sztuka stawia bowiem pytania o różnice pomiędzy rzeczywistością a iluzją. Aczkolwiek to co napisałam jest barbarzyńskim uproszczeniem.
Dwa pierwsze opowiadania stanowią niejako wstęp do książki. Pierwsze maluje obraz magicznej Gwatemali, w drugim pojawiają się bohaterowie, którzy opowiadają kolejne legendy. Nie chcę streszczać pozostałych legend, bo powiedzieć, że ta była o wybuchu wulkanu a tamta o konfrontacji mniszki z demonem to nic nie powiedzieć. Trzeba przeczytać tę książkę samu i odkryć własne znaczenie opowieści.
Gdybym miała jednym słowem określić te legendy to powiedziałabym, że są piękne. Opisy są magiczne i bajkowe, a treść zaskakująca, w niczym nie przypomina bowiem legend z naszego kręgu kulturowego. Autor ma talent do tworzenia długich, barwnych opisów, które czytelnik dosłownie widzi jak żywe. Magia w legendach jest przedstawiona w taki sposób, że przyjmuje się ją jako coś naturalnego.

Co do samego Asturiasa to nasunęło mi się skojarzenie z Arguedasem. Obaj czerpali z dziedzictwa rdzennych ludów. Asturias był w połowie Majem, Arguedas nie posiadał rdzennych genów, lecz w dzieciństwie wychowywali go Indianie. Jednak noblista faktycznie bije Arguedasa na głowę. Jego sposób przekazywania kultury rdzennej jest piękny i naturalny. Arguedas niestety ma skłonność do przesady. Wywija swoim rdzennym dziedzictwem jak sztandarem, często wrzuca w tekst słowa z języka keczua i to raczej w przypadkowych miejscach. Oczywiscie nie ujmuję nic Arguedasowi. Ale Miguel Angel Asturias jest dla mnie absolutnym mistrzem słowa.

Moje główne pytanie przed lekturą tej książki brzmiało: czy będzie ona zrozumiała dla zwykłego czytelnika, który nie zna mitologii Ameryki Środkowej? Jakieś dziesięć lat temu fascynowałam się Gwatemalą, do tej pory mam na półce Popol Vuh. Celowo jednak postanowiłam nie odświeżać sobie wiedzy, aby zobaczyć, czy "Legendy gwatemalskie" nie okażą się lekturą zbyt niszową. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
119
119

Na półkach: ,

Szkoda, że opowiadania (legendy) Asturiasa są aż tak niedopracowane...

Niejednokrotnie mamy wrażenie jakby poezja rozrywała narrację, jakby płynność zatracała się w pośpiechu, a kwiecistego języka było po prostu zbyt wiele.

Mimo to uwaga dalej pozostaje skupiona - skupiona, lecz obojętna.

Szkoda, że opowiadania (legendy) Asturiasa są aż tak niedopracowane...

Niejednokrotnie mamy wrażenie jakby poezja rozrywała narrację, jakby płynność zatracała się w pośpiechu, a kwiecistego języka było po prostu zbyt wiele.

Mimo to uwaga dalej pozostaje skupiona - skupiona, lecz obojętna.

Pokaż mimo to

avatar
80
13

Na półkach: , ,

Raz proza, raz poezja i tak naprzemiennie, wyznaczając tym samym rytm gwatemalskich korzeni. Liczne powtórzenia, onomatopeje, okrzyki dają wrażenie muzycznej impresji, a opisy zdają się nie być opisami, a emanacją snu - dzikiego, pełnego kolorów, ale też mroku. Momentami przeprawa przez to była ciężka i wymagała ciągłego skupienia, jednakże wynagradzała ten trud. Tym, którzy wytrwali, podany jest na końcu dramat, który jest chyba najbardziej przystępną częścią książki a możliwe, że również jedną z lepszych. Polecam, ale nie sięgaj po to jeśli, tak jak ja, szukasz po prostu kolejnego dzieła realizmu magicznego, podobnego do "Stu lat samotności". To zdecydowanie coś grubszego (co zabawne, bo sama objętość dzieła jest malutka).

Raz proza, raz poezja i tak naprzemiennie, wyznaczając tym samym rytm gwatemalskich korzeni. Liczne powtórzenia, onomatopeje, okrzyki dają wrażenie muzycznej impresji, a opisy zdają się nie być opisami, a emanacją snu - dzikiego, pełnego kolorów, ale też mroku. Momentami przeprawa przez to była ciężka i wymagała ciągłego skupienia, jednakże wynagradzała ten trud. Tym,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    59
  • Posiadam
    16
  • Nobliści
    2
  • 2014
    2
  • Po hiszpańsku
    2
  • Gwatemala
    2
  • Proza iberoamerykańska
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Literatura iberyjska/iberoamerykańska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Legendy gwatemalskie


Podobne książki

Przeczytaj także