To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

Standardowe otwarcie - Elryk leży umierający we wrogim mieście, podstępem zostaje skłoniony do niebezpiecznej misji - zdobyć perłę. Ale nie żadną zwyczajną, nic z tego. Po tą specjalną perłę trzeba będzie udać się do świata snów, przemierzyć jego warstwy, by w końcu dotrzeć do Perłowej Fortecy.

Czytanie Moorcocka nie jest takie złe. Myśli wędrują do czasów, gdy fantasy to była prosta historia o gostku z mieczem w jakimś magicznym świecie. Świat do którego relatywizm się dopiero dostaje, gdzie jeszcze większość person jest zła i podła, albo dobra i szlachetna. Świat, gdzie z zewsząd czuć tajemne moce, proroctwa i przepowiedni, magiczne przedmioty o trudnych do wymówienia nazwach. Świata, gdzie autor mógł wymyślać głupoty, nawalankę przy użyciu magii i maszyn, a i tak było to czymś, co czytało się z otwartymi ustami.
Sądzę, że gdyby polscy autorzy pisali bez skrępowania taką pulpę, pewnie by coś na niej wyrosło. Anglojęzyczni pisarze mieli swojego Moorcocka i wychodząc od jego schematów tworzą porządne czytadła. Widać jego wpływ u Martina, Zelaznego (ach, co on z tym robi, cudo panowie i panie, normalnie cudo).

Standardowe otwarcie - Elryk leży umierający we wrogim mieście, podstępem zostaje skłoniony do niebezpiecznej misji - zdobyć perłę. Ale nie żadną zwyczajną, nic z tego. Po tą specjalną perłę trzeba będzie udać się do świata snów, przemierzyć jego warstwy, by w końcu dotrzeć do Perłowej Fortecy.

Czytanie Moorcocka nie jest takie złe. Myśli wędrują do czasów, gdy fantasy to...

Rozczarowująca część. Prosta, lekka, ale jednak, rozczarowująca i infantylna, gdzie wszystko wydaje się być proste i oczywiste, nauki, jakie pobiera Erlyk są infantylne.
A mimo wszystko - pomysł z Perłą w Perłowej Fortecy zaskakuje, sama koncepcja i sposób przedstawienia sprawia, że człowiek sie uśmiecha.
Nie mniej - to lektura na dwa, może trzy dni.

Rozczarowująca część. Prosta, lekka, ale jednak, rozczarowująca i infantylna, gdzie wszystko wydaje się być proste i oczywiste, nauki, jakie pobiera Erlyk są infantylne.
A mimo wszystko - pomysł z Perłą w Perłowej Fortecy zaskakuje, sama koncepcja i sposób przedstawienia sprawia, że człowiek sie uśmiecha.
Nie mniej - to lektura na dwa, może trzy dni.

Jednym zdaniem: O MAJ GAD!

Dawno, dawno temu przeczytałem cykl Moorcocka o Corumie. Jako małolat byłem pod wielkim wrażeniem. Dlatego kiedy dorwałem w końcu cykl o Elryku (podobno jego największe dokonanie - Moorcocka) pomyślałem po 18 latach, że będę również oczarowany.

I teraz - zastanawiam się czy 18 lat temu podobały mi się proste i beznadziejne historie, czy po prostu cykl o Corumie był dobry. Boję się sprawdzać jeszcze raz, żeby sobie nie zepsuć miłych wspomnień.

A "Perłowa Forteca"? Nie pamiętam kiedy czytałem coś równie dennego. Strata czasu. Nie polecam, odradzam. Trzymać się z daleka.

Jednym zdaniem: O MAJ GAD!

Dawno, dawno temu przeczytałem cykl Moorcocka o Corumie. Jako małolat byłem pod wielkim wrażeniem. Dlatego kiedy dorwałem w końcu cykl o Elryku (podobno jego największe dokonanie - Moorcocka) pomyślałem po 18 latach, że będę również oczarowany.

I teraz - zastanawiam się czy 18 lat temu podobały mi się proste i beznadziejne historie, czy po...