Ewangelia według kata

Okładka książki Ewangelia według kata Arkadij Wajner, Georgij Wajner
Okładka książki Ewangelia według kata
Arkadij WajnerGeorgij Wajner Wydawnictwo: Amber Seria: Złota Seria literatura piękna
487 str. 8 godz. 7 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Złota Seria
Tytuł oryginału:
Jewangielije ot pałacza
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
2004-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Liczba stron:
487
Czas czytania
8 godz. 7 min.
Język:
polski
ISBN:
8324118497
Tłumacz:
Irena Kołodziej
Tagi:
powieść literatura rosyjska stalinowski system represji
Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wizyta u Minotaura Arkadij Wajner, Gieorgij Wajner
Ocena 6,5
Wizyta u Minot... Arkadij Wajner, Gie...
Okładka książki Beczka śmierci Arkadij Wajner, Gieorgij Wajner
Ocena 5,6
Beczka śmierci Arkadij Wajner, Gie...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
44 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1858
1510

Na półkach: , , , , ,

Powieść braci Wajnerów czytałem dawno temu w wersji papierowej, zrobiła wtedy na mnie duże wrażenie, ostatnio wpadł mi w ręce ebook, chciałem sprawdzić, czy nadal mi się spodoba.

Ciekawa jest historia powstania książki, oto autorzy, bardzo popularni w ZSRR twórcy powieści milicyjnych napisali ją w latach 1980-84 do szuflady, a wydali dopiero w 1990 r., gdy upadał Związek Sowiecki. Mamy tu opowieść o życiu stalinowskiego zbrodniarza, zawodowego mordercy, mówi: „w minutę mogę gołymi rękami zabić dziesięciu ludzi. To moja główna życiowa umiejętność.” Rzecz jest ciekawa, bo to jedyny znany mi portret sowieckiego zbrodniarza w literaturze rosyjskiej. Od razu przychodzą mi na myśl książki o nazistowskich mordercach: 'Łaskawe' Littella czy 'Eichmann w Jerozolimie' Hannah Arendt; stawia się tam tezę o banalności zła: nazistowskie potwory to byli w gruncie rzeczy zwykli ludzie, którzy w specjalnych warunkach robili rzeczy straszne.

Rzecz dzieje się w 1979 r. a bohaterem i narratorem książki jest pułkownik Paweł Chwatkin, w czasach stalinowskich oficer operacyjny do specjalnych poruczeń przy ministerstwie bezpieki, czyli zwyczajny siepacz. W latach 70. Chwatkin dawno już nie pracuje w organach, jest profesorem prawa, ale jak wiadomo, do końca życia jest się czekistą...

Na książkę składa się snucie Chwatkina po Moskwie, spożywanie alkoholu, spotkania z różnymi mniej lub bardziej dziwnymi ludźmi. Chwatkin ostro pije, ma zwidy, mętnie gada na tematy filozoficzno-religijne, mieszają mu się postacie i plany czasowe. Ale też wspomina i właśnie jego wspomnienia są najciekawsze, jasno pokazują zbrodniczą naturę systemu stalinowskiego, ogólniej sowieckiego.

Mamy tam opisy tarć między stalinowskimi oficerami bezpieki, ci ludzie to były bestie gotowe bez zmrużenia oka zabić jeden drugiego; przypomina to rozgrywki mafijne. Przewijają się nazwiska znane z historii Sowietów: Abakumow, Riumn, Beria i wielu innych, zło w czystej postaci, jakbym czytał o esesmanach czy gestapowcach.

No i przesłuchania aresztowanych, wobec których stosowano najbardziej wymyślne tortury, a przede wszystkim bestialsko bito, ale też szantażowano, jak mówi Chwatkin: „Potrafię złamać każdego, nawet swoją lubą debilkę mogę zmusić, żeby robiła to, co jest wygodne dla mnie. Wszystko zależy od intensywności i skali zastosowanych środków.”

Podczas lektury miałem silne wrażenie, że autorzy sugerują, iż oprawca stalinowski jest nienormalnym alkoholikiem, wcieleniem zła, diabłem w ludzkiej skórze. Mówi na przykład córka Chwatkina: „W tobie nie ma nic ludzkiego. Nie ma duszy, nie ma sumienia, nie ma serca…” Zdają się zatem twierdzić Wajnerowie, że zwykły człek rosyjski nie mógłby dopuścić się zbrodni Chwatkina. Nie przemawia do mnie takie przedstawienie sprawy, bliższe rzeczywistości wydaje mi się obraz masowego mordercy wyłaniający się z książek Littella i Arendt: to zwykły szary człowiek, który w pewnych okolicznościach staje się potworem.

Zmęczyła mnie ta książka, jej styl, dokładny opis zbrodni siepaczy Stalina, alkoholowe brednie Chwatkina, skończyłem lekturę z ulgą.

Powieść braci Wajnerów czytałem dawno temu w wersji papierowej, zrobiła wtedy na mnie duże wrażenie, ostatnio wpadł mi w ręce ebook, chciałem sprawdzić, czy nadal mi się spodoba.

Ciekawa jest historia powstania książki, oto autorzy, bardzo popularni w ZSRR twórcy powieści milicyjnych napisali ją w latach 1980-84 do szuflady, a wydali dopiero w 1990 r., gdy upadał Związek...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Mocna, miejscami poruszająca książka, o co nietrudno, skoro to obraz najgorszego paroksyzmu schyłkowego stalinizmu, oglądany z samego jego morderczego środka.

Choć wydaje się ona nie wnosić wiele nowego do wiedzy o tym systemie, to wiele scen robi wrażenie. Świetnie napisane pierwsze chwile po śmierci Wodza, z patroszeniem szacownych zwłok do zabalsamowania włącznie. Bliskie doskonałości opisy „codzienności” Łubianki,  przepastne gabinety naczalstwa, straszne korytarze, potworne przesłuchania i rozmowy z aresztowanymi nieszczęśnikami. Autorzy podkreślają swoisty ciąg technologiczny siedziby NKWD: w wielkim budynku dawnego Towarzystwa Ubezpieczeń „Rossija” w centrum Moskwy:  tutaj dana osoba najpierw jest operacyjnie rozpracowana, potem tu aresztowana, przesłuchiwana/katowana, osądzona i w końcu w piwnicach rozstrzelana. „A wszystko bez wychodzenia na ulicę” – czytamy. 

 Tzw. prawdą czasu tchną rozważania mieszkańców ZSRR: „Za co teraz biorą? Za zawód? Za krewnych za granicą? Według alfabetu? Za pochodzenie?  Gdzie biorą? W pracy? W domu? W sanatorium? Na przystanku tramwajowym? Tylko w Moskwie, czy także na prowincji? Kiedy biorą? O świcie? W nocy? Przed kolacją? W ciągu dnia pracy, wywoławszy na chwilę? I rzecz prosta, żadnych prawidłowości nie dało się ustalić. Ludzie nie chcieli wierzyć w to, że biorą wszędzie, zawsze, za wszystko, za nic”.

I jeszcze prosta prawda o Rosji: „Wszyscy jesteśmy przecież na pół Tatarami i przeżyliśmy tylko dlatego, że nasi męscy przodkowie pojęli: najeźdźcy trzeba oddać własną babę, innego wyjścia nie ma”.

Najbardziej jednak trafne z całej lektury wydaje mi się rzadko podkreślane w innych literackich przedstawieniach tych czasów drugie oblicze stalinowskiego  terroru – przeciw samym jego wykonawcom  skierowane.  Dobrze jest ukazany ten zupełnie niezwykły mechanizm eliminowania kolejnych ekip morderczego aparatu zbrodni (obcy nawet bliźniaczemu faszyzmowi).  Bo od upadku i rozstrzelania w 1938 r. szefa GPU Gienrycha Jagody, co parę lat, aż do 1953 roku – rozstrzelania Ławrientija Berii -  za swoimi szefami „pod stienku” szli ich najważniejsi podwładni.

Główny bohater unika tego losu, zarówno dzięki wyjątkowej przebiegłości, jak i nawet przewyższającej ją bezwzględności. To potwór, nie człowiek. W miarę lektury chyba jednak jego zbrodnie  trochę powszednieją (jak i wyczyny seksualne).  Lekko może też razić, jaki to z niego demiurg: uczestniczy w kaźni gen. Własowa, wymyśla osławiony „spisek lekarzy”, werbuje w tym celu słynną Lidię Timaszuk z kremlowskiej lecznicy, w przelocie zajmuje się też sprawą Raula Wallenberga, potem jak równy z równym konferuje z najwyższymi ludźmi władzy, a na koniec wymyśla sposób pozbycia się Berii i osobiście wciela go w czyn. W nagrodę przechodzi na sutą emeryturę i staje się szanowanym, profesorem praw, choć dawne związki zachowuje. Ale oto w latach 70. Centrum Wiesenthala chce go rozliczyć za zbrodnie wobec żydowskich obywateli ZSRR…     

W przedstawieniach stalinizmu Autorów odnajduję nieco atmosfery z „Kręgu pierwszego” Aleksandra Sołżenicyna. Do tego arcydzieła nawiązuje trochę książka, choć nie pretenduje ona – tak jak dzieło Mistrza – do całościowego obrazu sowieckiego społeczeństwa 

Ciekawa jest warstwa językowa tej powieści. Znajdziemy tu liczne gry słowne i zabawy sowieckim wokabularzem, zgrabnie przełożone przez tłumacza. - Ten, kto siedział dwa razy, to dwusydent, kto siedział raz – monosydent, komu w łagrze dopisali wyrok – to nadsydent, a ten, którego  dopiero trzeba posadzić to niedosydent – tak bohater kpiąco odpowiada amerykańskiemu dziennikarzowi na pytanie o dysydentów w ZSRR.

Szkoda tylko, że książka przeleżała się w  „szufladzie” rosyjskich pisarzy, ale nie dziwne, bo za ZSRR wydać by się jej nie dało, a wydanie na Zachodzie ściągnęłoby na nich los Sołżenicyna czy Brodskiego.

Mocna, miejscami poruszająca książka, o co nietrudno, skoro to obraz najgorszego paroksyzmu schyłkowego stalinizmu, oglądany z samego jego morderczego środka.

Choć wydaje się ona nie wnosić wiele nowego do wiedzy o tym systemie, to wiele scen robi wrażenie. Świetnie napisane pierwsze chwile po śmierci Wodza, z patroszeniem szacownych zwłok do zabalsamowania włącznie....

więcej Pokaż mimo to

avatar
528
365

Na półkach: , , ,

„Opricznina – określenie okresu w historii Rosji /1565 – 1572/ i jednocześnie polityki zastosowanej w tym czasie przez cara Iwana IV Groźnego. Głównym celem opriczniny było zdławienie wszelkiej opozycji wewnętrznej i umocnienie władzy carskiej. Wierni carowi opricznicy przemierzali kraj w czarnych szatach i na czarnych koniach, z miotłą i psią głową u siodeł, siejąc strach i terror. Opriczninę można uznać za pierwszą rosyjską służbę specjalną.”

Bracia Arkadij i Georgij Wajner to rosyjscy pisarze, których książki rozchodziły się w Rosji w wielomilionowych nakładach. W Polsce również wydano kilka ich powieści, które nie przyniosły im jednak zbyt wielkiej popularności.

„Ewangelia według kata” pisana prawdopodobnie od początku lat 80-tych ub. wieku „do szuflady”, nie miała szans na ukazanie się w oficjalnym obiegu. Została wydana w 1991 roku, już po upadku ZSRR. Jest to próba opisania i rozliczenia terroru komunistycznego, próba pokazania jego bezduszności i obojętności wobec zwykłych ludzi.

Bohaterem powieści jest Paweł Jegorowicz Chwatkin, profesor prawa, szanowany obywatel, wykładowca uniwersytecki. Jest rok 1978, przy władzy w Związku Radzieckim utrzymuje się Breżniew. Imperium sowieckie, zżerane przez korupcję i nepotyzm, na arenie międzynarodowej odgrywa rolę światowego mocarstwa. W pewnym momencie, zupełne nieoczekiwane wydarzenia budzą demony przeszłości, zdawałoby się dawno pogrzebane i zapomniane i odkrywamy drugą twarz profesora, dotychczas skrzętnie skrywaną. Cofamy się w czasie do roku 1953, do śmierci Stalina i lat wcześniejszych i odkrywamy, wraz z każdą kolejną stroną, rolę jaką odegrał w aparacie terroru komunistycznego. Nieprzeciętnie inteligentny, cyniczny, pozbawiony wyrzutów sumienia, nastawiony wyłącznie na przetrwanie. Ale czy tylko? Czy tylko ślepy wykonawca poleceń czy też pomysłodawca kolejnej fali terroru?

Autorzy przypominają tzw. „spisek lekarzy kremlowskich”, jedną z największych prowokacji politycznych, rozpoczętą w latach 1952 – 1953, której celem miało być rozpętanie fali terroru w Rosji Sowieckiej, podobnej do tej z lat 30-tych ub. wieku. Miała doprowadzić do czystek politycznych a przede wszystkim rozbudzić nastroje antysemickie.

„Ewangelia według kata” staje się spowiedzią zbrodniarza. Ale zbrodniarza, który wcale nie domaga się przebaczenia. To „opricznik” komunistycznego imperium. To niemal apoteoza Zła w najczystszej postaci.

Komuniści stworzyli swoją własną wersję Opriczniny i swoich własnych opriczników. Skala prowadzonych przez nich działań i wprowadzanego terroru przyćmiła dokonania cara Iwana IV Groźnego.

Autorzy podnoszą jednocześnie inny, ważny temat - co się dzieje, gdy zło nie zostanie nazwane złem, nie zostanie napiętnowane i ukarane? Co się wydarzy, gdy na popełnione zbrodnie spuścimy zasłonę milczenia i zostaną one zapomniane, wymazane ze zbiorowej pamięci?

Zbrodniarz niepostrzeżenie zmienia się w szanowanego obywatela czy przyjaznego sąsiada.

Braci Wajner należałoby postawić obok takich autorów jak Grossman, Rybakow, Wojnowicz, Jerofiejew, Szałamow czy Sołżenicyn. To kolejny, ważny głos opisujący prawdziwe oblicze komunizmu.

Epicka, pełna rozmachu a jednocześnie pełna bólu.

Polecam.

„Opricznina – określenie okresu w historii Rosji /1565 – 1572/ i jednocześnie polityki zastosowanej w tym czasie przez cara Iwana IV Groźnego. Głównym celem opriczniny było zdławienie wszelkiej opozycji wewnętrznej i umocnienie władzy carskiej. Wierni carowi opricznicy przemierzali kraj w czarnych szatach i na czarnych koniach, z miotłą i psią głową u siodeł, siejąc strach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
415

Na półkach:

Recenzje można by zamknąć w zdaniu, że jest to książka znakomita. W niesamowity sposób pokazuje zakłamanie całego reżimu komunistycznego, jego twórców i wszystkich ludzi, którzy byli odpowiedzialni za jego trwanie. Czasami można się uśmiać z kwestii czy myśli głównego bohatera, gdy np. oburza się zatrzymaniem dziennikarza w Paryżu ponieważ powiedział coś niepoprawnego o władzy (oczywiście zaraz go wypuszczono). W międzyczasie planuje kolejny "żydowski spisek", który prowadzi do zatrzymania, tortur czy śmierci wielu niewinnych osób. Czasami można pokręcić z niedowierzania głową jak cyniczny morderca, pozbawiony najdrobniejszego śladu kręgosłupa moralnego zostaje profesorem prawa. Prawdziwa perła.

Recenzje można by zamknąć w zdaniu, że jest to książka znakomita. W niesamowity sposób pokazuje zakłamanie całego reżimu komunistycznego, jego twórców i wszystkich ludzi, którzy byli odpowiedzialni za jego trwanie. Czasami można się uśmiać z kwestii czy myśli głównego bohatera, gdy np. oburza się zatrzymaniem dziennikarza w Paryżu ponieważ powiedział coś niepoprawnego o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
433

Na półkach:

Mocna literatura, która często wywołuje negatywne emocje, przemyślenia.

Mocna literatura, która często wywołuje negatywne emocje, przemyślenia.

Pokaż mimo to

avatar
3
2

Na półkach: ,

Świetne.

Świetne.

Pokaż mimo to

avatar
67
2

Na półkach:

Jeśli ktoś szuka mocnych wrażeń w literaturze to powinien ją przeczytać, ta książka potrafi wstrząsnąć.

Jeśli ktoś szuka mocnych wrażeń w literaturze to powinien ją przeczytać, ta książka potrafi wstrząsnąć.

Pokaż mimo to

avatar
69
12

Na półkach: ,

Mocna literatura napisana bardzo plastycznym językiem. Niezwykły rys osobowości bohatera. Człowiek postawiony w trudnej sytuacji czasem przypomina dzikie zwierze, najgroźniejsze gdy w grę wchodzi własne życie.

Mocna literatura napisana bardzo plastycznym językiem. Niezwykły rys osobowości bohatera. Człowiek postawiony w trudnej sytuacji czasem przypomina dzikie zwierze, najgroźniejsze gdy w grę wchodzi własne życie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    53
  • Posiadam
    16
  • Ulubione
    2
  • Rosja, ZSRR
    2
  • Ebook
    2
  • 2021
    1
  • Niedoczytane
    1
  • Coś ekstra
    1
  • Historia
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ewangelia według kata


Podobne książki

Przeczytaj także