Przyjemna, lekka lektura fantasy z nurtu sword & sorcery. Coś jakby Howard spotyka Moorcocka. Brakuje jednak nastroju i zadumy Howarda, nie ma też epickiego rozmachu jak u Moorcocka. Autor stara się nadać całości trochę własnego stylu, ale raczej ze srednim skutkiem. Biorąc pod uwagę jednak, że jest to debiutancka powieść, można wybaczyć ewentualne, drobne niedociągnięcia :) Książka broni się pomysłowością, której imo autorowi nie brakuje, widać to zresztą w innej serii Watt-Evansa: Legendy Eshtar. Fabuła jest prosta, wojownik wyrusza na wyprawę, której celem jest schwytanie tytułowego bazyliszka, a wszystko po to by okryć się wiekopomną chwałą. Jednak to nie fabułą przekonała mnie ta krótka powieść a innymi swymi aspektami. Elementem, który szczególnie przypadl mi do gustu jest postać głownego bohatera: Gartha. Nie jest on człowiekiem to czuć, szczególnie gdy wchodzi w interakcje z ludzmi i dziwi się ich sposobie myślenia. Czasem też sam próbuje myśleć jak człowiek co przychodzi mu z róznymi rezultatami. Cechuje się sprytem i choć popełnia błędy potrafi się wykaraskać z ewentualnych tarapatów. Jest jednak próżny i raczej obcesowo obchodzi się z tymi, których spotyka na swej drodze. Mimo wad, polubiłem go, a to duży plus dla powieści. Kolejnym atuetm książki jest świat przedstawiony, do ktorych tworzenia autor również ma niezłą smykałkę (znów, czuć to mocno w Legendach Eshtar). Jak na miejsce fantastyczne, świat, pomimo, że nie jest opisany bardzo szczegółowo, jest spójny i logiczny, do tego wypełniają go oryginalne stwory (no może oprócz bazyliszka),rasy czy miejsca.
Książka kończy się szybko, co prawdopodobnie też wpływa na korzystnie na jej odbiór. Gdyby ciągnęła się w nieskończonośc, jej nieociosanie zaczęłoby zapewne męczyć. A tak, czytelnik ma krótką przyjemną podróż w oryginalny świat, w sam na raz :)
Wiem, że w Polsce wydany został drugi tom tej historii, po który z ciekawością sięgnę.
W skali od jednego Przesiąkniętego Do Szpiku Kości Złem Czarnoksiężnika do dziesięciu, daje pięciu!

Przyjemna, lekka lektura fantasy z nurtu sword & sorcery. Coś jakby Howard spotyka Moorcocka. Brakuje jednak nastroju i zadumy Howarda, nie ma też epickiego rozmachu jak u Moorcocka. Autor stara się nadać całości trochę własnego stylu, ale raczej ze srednim skutkiem. Biorąc pod uwagę jednak, że jest to debiutancka powieść, można wybaczyć ewentualne, drobne niedociągnięcia...

Lekkie czytadełko fantazy z humorem.

Lekkie czytadełko fantazy z humorem.

Muszę przyznać że w porównaniu do Legend Ethsharu jest to daleko lepsza pozycja. Przyjemnie się to czytało chociaż bardzo szybko się skończyło i nie można powiedzieć żeby fabuła była zbytnio rozbudowana. Niemniej jednak jako czytadło spełniło swoją rolę, ot nadczłowiek dowiaduje się jak może zaistnieć w świecie aby jego imię stało się nieśmiertelne i wyrusza w podróż po przygodę i sławę. Może brzmi sztampowo, ale na oderwanie się od rzeczywistości jest w sam raz.

Muszę przyznać że w porównaniu do Legend Ethsharu jest to daleko lepsza pozycja. Przyjemnie się to czytało chociaż bardzo szybko się skończyło i nie można powiedzieć żeby fabuła była zbytnio rozbudowana. Niemniej jednak jako czytadło spełniło swoją rolę, ot nadczłowiek dowiaduje się jak może zaistnieć w świecie aby jego imię stało się nieśmiertelne i wyrusza w podróż po...

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam