Ta powieść ani mnie ziębi, ani mnie parzy. Inna rzecz, że moje oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością: oczekiwałem kolejnej militarnej space opery, a dostałem pseudofantasy. Fakt, jedno udało się autorowi: jestem ciekaw jak to się skończy. Ale nie wiem czy aż tak mnie to nurtuje, żeby brnąć w cyklona, bo na razie Weber nasmarał dziesięć tomów, prawie dziewięć tysięcy stron...

WIĘCEJ:
https://seczytam.blogspot.com/2024/04/david-weber-rafa-armagedonu.html

Ta powieść ani mnie ziębi, ani mnie parzy. Inna rzecz, że moje oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością: oczekiwałem kolejnej militarnej space opery, a dostałem pseudofantasy. Fakt, jedno udało się autorowi: jestem ciekaw jak to się skończy. Ale nie wiem czy aż tak mnie to nurtuje, żeby brnąć w cyklona, bo na razie Weber nasmarał dziesięć tomów, prawie dziewięć tysięcy...

Ciekawy koncept jednak ingerencja Merilina w świat była zbyt bezpośrednia. Widziałbym bardziej jego rolę jako człowieka-cień szeptającego zza kulis i działającego bardziej subtelnie.

Przewaga nad przeciwnikiem jest zbyt wielka, jak pokonać kogoś kto wie i słyszy wszystko i jest praktycznie niezniszczalny?
W czasach gdy przekazanie wiadomości trwało tygodnie, podróż miesiące, możliwość przekazywania informacji w czasie rzeczywistym była wręcz mocą Boga.

Mam nadzieję iż przyszłych tomach strony konfliktu będą bardziej zbalansowane .

Ciekawy koncept jednak ingerencja Merilina w świat była zbyt bezpośrednia. Widziałbym bardziej jego rolę jako człowieka-cień szeptającego zza kulis i działającego bardziej subtelnie.

Przewaga nad przeciwnikiem jest zbyt wielka, jak pokonać kogoś kto wie i słyszy wszystko i jest praktycznie niezniszczalny?
W czasach gdy przekazanie wiadomości trwało tygodnie, podróż...

Długo czekała na swoją kolej. Obawiałem się jej trochę jednak tak mnie wciągnęła że rano do pracy wyglądałem jak zombie. Polecam.

Długo czekała na swoją kolej. Obawiałem się jej trochę jednak tak mnie wciągnęła że rano do pracy wyglądałem jak zombie. Polecam.

Całkiem zgrabne połączenie średniowiecz i sci-fi. Sposób narracji typowy dla Webera, kto zna jego twórczość to raczej nie będzie tu niczym zaskoczony ale czyta się lekko i przyjemnie.

Całkiem zgrabne połączenie średniowiecz i sci-fi. Sposób narracji typowy dla Webera, kto zna jego twórczość to raczej nie będzie tu niczym zaskoczony ale czyta się lekko i przyjemnie.

Świetna książka warto przeczytać.
Oddaje nastrój starożytnego Rzymu czasów republiki i walkę o władzę.

Świetna książka warto przeczytać.
Oddaje nastrój starożytnego Rzymu czasów republiki i walkę o władzę.

Książkę fajnie się czyta. Jest kilka emocjonujących chwil,
choć trochę brakowało mi zabawnych tekstów, które pięknie by wszystko dopełniły. Niestety co do opisu scen walki, to nie jest to Sanderson ;) Niemniej polecam książkę, bo jest ciekawa i lekka (jak na moje standardy) - na pewno sięgnę po drugą część.

Książkę fajnie się czyta. Jest kilka emocjonujących chwil,
choć trochę brakowało mi zabawnych tekstów, które pięknie by wszystko dopełniły. Niestety co do opisu scen walki, to nie jest to Sanderson ;) Niemniej polecam książkę, bo jest ciekawa i lekka (jak na moje standardy) - na pewno sięgnę po drugą część.

Wreszcie przebrnąłem przez ten tom. Zabierałem się do niego jak kot do jeża. Ale po połowie "wciągnęło" mnie solidnie i poszło gładko. Teraz Czas na kolejne tomiki :)

Wreszcie przebrnąłem przez ten tom. Zabierałem się do niego jak kot do jeża. Ale po połowie "wciągnęło" mnie solidnie i poszło gładko. Teraz Czas na kolejne tomiki :)

Podszedłem do cyklu znając wcześniejszą prozę Webera. Na początku było dość obiecująco ale szybko zrobiło się bardzo nudno i akcja zaczęła strasznie grzęznać. W miesiąc zdołałem przeczytać ledwie 200 stron i odpuściłem, strasznie mnie znudziła. Pewnie jeszcze kiedyś spróbuję ją przeczytać do końca ale to co już widziałem nie napawa mnie optymizmem ;p

Podszedłem do cyklu znając wcześniejszą prozę Webera. Na początku było dość obiecująco ale szybko zrobiło się bardzo nudno i akcja zaczęła strasznie grzęznać. W miesiąc zdołałem przeczytać ledwie 200 stron i odpuściłem, strasznie mnie znudziła. Pewnie jeszcze kiedyś spróbuję ją przeczytać do końca ale to co już widziałem nie napawa mnie optymizmem ;p

David Weber, wziąłem nóż i widelec - po co ? o tym później... przeczytałem kilka książek tegoż autora, wszystkie cechują się tym samym wdziękiem jakie posiada każdy z odcinków brazylijskiej telenoweli. No cóż postanowiłem zaryzykować. Książka na początku mnie wciągnęła, mało dłużyzn, ciekawa wartka akcja, następnie poczułem się jak na dworze jego wysokości Ludwika XIV. Przez zapach perfum zaczął docierać słodki smrodek, który nasilał się z każdą stroną. W nozdrza coraz mocniej uderzał fetor. Nie było wątpliwości autor zakontraktował swą powieść na 900 stron i nie patrząc na ofiary zamierzał dotrzymać słowa danego wydawcy.Od połowy lektura stała się tak niestrawna, że musiałem użyć sztućców by wgryźć się i przeżuć kawałek po kawałku tę cegłę. Zmierzając ku końcowi polecam ją osobom uwielbiającym romansidła i takie tam. Pozostali da rade czytać pod warunkiem przewijania po kilkanaście stron. Przekartkowanie 20 -30 stron nie powoduje utraty orientacji co do fabuły. No cóż pisać każdy może....itd jak w tej piosence ....... Tak na koniec polecam mistrza sf i fantasy Rogera Zelaznego i jego książkę "Pan Światła" ( tematyka ta sama) ,niestety David Weber to jednak całkowicie inna liga.

David Weber, wziąłem nóż i widelec - po co ? o tym później... przeczytałem kilka książek tegoż autora, wszystkie cechują się tym samym wdziękiem jakie posiada każdy z odcinków brazylijskiej telenoweli. No cóż postanowiłem zaryzykować. Książka na początku mnie wciągnęła, mało dłużyzn, ciekawa wartka akcja, następnie poczułem się jak na dworze jego wysokości Ludwika XIV....

Połączenie sf ze średniowieczem, z sf ma nie wiele wspólnego. Oczekiwałem czegoś zupełnie innego ale w miarę pochłaniania kolejnych stron, przekonałem się, że jednak warto czytać dalej. Bardzo dużo przemyśleń i rysów zapożyczonych z historii ale bardzo umiejętnie przerobionych. I skończyło się tak, że obecnie czytam tom 2.

Połączenie sf ze średniowieczem, z sf ma nie wiele wspólnego. Oczekiwałem czegoś zupełnie innego ale w miarę pochłaniania kolejnych stron, przekonałem się, że jednak warto czytać dalej. Bardzo dużo przemyśleń i rysów zapożyczonych z historii ale bardzo umiejętnie przerobionych. I skończyło się tak, że obecnie czytam tom 2.