rozwińzwiń

Tysiąc księżyców

Okładka książki Tysiąc księżyców Sebastian Barry
Okładka książki Tysiąc księżyców
Sebastian Barry Wydawnictwo: ArtRage Cykl: Dni bez końca (tom 2) powieść historyczna
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Cykl:
Dni bez końca (tom 2)
Tytuł oryginału:
A Thousand Moons
Wydawnictwo:
ArtRage
Data wydania:
2023-08-29
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-29
Data 1. wydania:
2020-04-21
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367515214
Tłumacz:
Krzysztof Cieślik
Tagi:
literatura irlandzka miłość relacje rodzinne sierota trauma XIX w. zemsta
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1755
1754

Na półkach:

„Choćbyś przeżył rzeź i koszmar, musisz w końcu nauczyć się żyć”.
Taką pewność miała Ojinjintka. Dziewczyna pochodząca z plemienia z Lakotów, której całą rodzinę zabili biali. Siedmioletnią wówczas sierotę przygarnął Thomas McNulty wraz ze swym partnerem Johnem Cole’em, których traumatyczne losy śledziłam w rewelacyjnej powieści „Dni bez końca”. To on nadał jej nowe, łatwiejsze do wymówienia imię - Winona. To z jej kobiecego punktu widzenia i z perspektywy czasu, który jej matka nazywała „tysiącem księżyców” (stąd tytuł),poznawałam dalsze losy trójki bohaterów. Przyjaciół, kochanków i opiekunów osiedlonych po wojnie secesyjnej na farmie Lige’a Magana w Tenessee. Wraz z czarnoskórą Rosalee i jej bratem Tennysonem tworzyli swoistą rodzinę. Dla innych dziwaków naznaczonych kolorem skóry i homoseksualną orientacją płciową. Wydawałoby się , że po burzliwym okresie życia pełnego cierpienia, ale i poświęcenia w służbie żołnierskiej, przemienienie się w dobrych farmerów w wykluwającym się państwie zjednoczonych stanów, wszyscy zaznają może nie wdzięczności za lata służby dla kraju, ale przynajmniej ukojenia i spokoju.
Niestety, nie w burzliwym okresie ustanawiania nowego prawa.
W 1873 roku pełnego obdartusów z Unii niewiedzących co ze sobą począć i przegranych konfederatów „tak zawiedzionych wojną, że nie umieli oddychać powietrzem pokoju; dusiło ich”, motywując do rebelii, którą z kolei próbowała gasić policja stanowa. Niekoniecznie zgodnie z prawem. W wirze zmian nadal obowiązywały zasady jasno określające pozycje Indian i czarnoskórych. Rosalee „przed wojną była jednak niewolnicą, a niewolnik w oczach białych stoi rzecz jasna bardzo nisko”. Tak samo jej brat. Siedemnstoletnia wówczas Winona w oczach mieszkańców pobliskiego miasteczka Paris była „popiołem z indiańskiego ogniska”. Wadą Irlandczyka Thomasa McNulty’ego było ubóstwo, a jego partnera Jonha Cole’a domieszka indiańskiej krwi ze strony matki albo babki. Nie pomógł budowany przez nich dystans, który miał chronić wspólnotę przed otaczającym światem zewnętrznym rozdartym między dziedzictwem przeszłości a niepewnością przyszłości. Byli idealnym celem dla tych, którzy chcieli osiągnąć egoistyczne albo altruistyczne cele ich kosztem.
Ogrom nieszczęść, jaki spadł na nich, przytłoczył mnie.
Winona określiła ten rodzaj smutku płynący nie z głębi serca, ale z opowieści o losach najsłabszych w tamtym czasie. Nie dlatego, że świat był zły. Wręcz przeciwnie, był piękny w swojej naturalnej urodzie, ale dlatego, że w tej jego urodzie padały słowa – „Zabić ich wszystkich”.
Autor stworzył przejmującą opowieść złożoną z losów ludzi stojących na najniższym szczeblu drabiny hierarchii społecznej, by pokazać barbarzyński i bezkompromisowy koszt takiej jednostki w formowaniu się prawa w okresie przejściowym państwa amerykańskiego tuż po wojnie secesyjnej. Brutalizm życia wobec najsłabszych bez jakiegokolwiek głosu do samostanowienia i dochodzenia sprawiedliwości w momencie krzywdy. Winona swoją pozycję w społeczeństwie określiła słowami, które brzmiały jak wyrok – „...nie byłam istotą ludzką, lecz dzikuską.[...]Byłam czymś podlejszym niż najpodlejsi z nich. Podlejszym niż kurwy z burdelu, a może dla nich byłam po prostu kurwą zawczasu. Czymś niższym od meszek, co latem krążyły wokół człowieka. Podlejszym niż zastałe gówno wyrzucane za domem”, bo „zabicie Indianina nie było przestępstwem, bo Indianin nie był niczym szczególnym”.
Był niczym.
Relacja Winony nie była jednak jednoznaczna w ocenie moralnej bohaterów. Autor wyraźnie podkreślał wydarzeniami, zawiłymi wątkami, trudnymi wyborami i charakterami postaci, że „w tamtych czasach nie było czystych serc ni sprawdzonych dusz”.[...] „Że świat jest dziwny i zagubiony – to nie podlegało dyskusji. Że na ziemi nie ma miejsca, gdzie nie czyha niebezpieczeństwo – o tym zaświadczała każda chwila”. Każde słowo w tej opowieści kreślące czasy bez miejsca na literę prawa.
Był za to najwyższy czas, by się usamodzielnić.
Wyjść spod opieki przybranych rodziców, by poszukać swojego miejsca bez ich pomocy, bo przecież „jest pora na to, by ojciec i matka toczyli boje za ciebie, i jest pora, by toczyć je we własnym imieniu”. W tym sensie to opowieść o dojrzewaniu i dorastaniu Winony w brutalnym świecie mężczyzn, którzy z katów stawali się sędziami własnych ofiar. „Szczurami u szczytu władzy”, a jedynym co pozostawało to modlitwa, „żeby podczas tej podróży natrafić też na jednego czy dwóch Thomasów i Johnów Cole’ów. Wtedy możemy rzec, że warto było żyć, a miłość warta była ryzyka”.
To uczucie było jedynym światełkiem, za którym warto było podążać i czerpać z niego siły.
W zaciętym dążeniu do realizacji swojej powinności w dążeniu do sprawiedliwości, o którą Winona walczyła dla siebie i przyjaciół. Światełka mającego moc zrzucenia strachu i nabierania odwagi tysiąca księżyców. I najważniejsze uczucie, a zarazem wartość dla mnie, czytelniczki, dla której stało się przekazem powieści. Dokładnie takim samym, jak w „Tamtych dniach”, o których opinię zakończyłam tym zdaniem - „Strużyny ludzkości”, które przetrwały jego niszczycielską moc tylko dzięki miłości.
Miłości ponad wszystkimi granicami.
naostrzuksiazki.pl

„Choćbyś przeżył rzeź i koszmar, musisz w końcu nauczyć się żyć”.
Taką pewność miała Ojinjintka. Dziewczyna pochodząca z plemienia z Lakotów, której całą rodzinę zabili biali. Siedmioletnią wówczas sierotę przygarnął Thomas McNulty wraz ze swym partnerem Johnem Cole’em, których traumatyczne losy śledziłam w rewelacyjnej powieści „Dni bez końca”. To on nadał jej nowe,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
62

Na półkach:

"Tysiąc księżyców" zaczęłam czytać w listopadzie i porzuciłam po kilkunastu stronach. Zmęczył mnie język. Nie zainteresowała historia. Sięgnęłam w styczniu i pewnie umysł mam jaśniejszy i spokojniejszy, bo poniekąd mnie zachwyciła. "Poniekąd" bo nie jest to zachwyt, który sprawi, że przeczytam ją kiedyś jeszcze raz, ale jest ciekawym powiewiem świeżości, zarówno jeśli chodzi o temat - czasy po wojnie secesyjnej, status rdzennych mieszkańców, napięcia społeczne. Piękna historia dosyć nieoczywistych miłości, aż dwóch! - jak i język- jest doskonale przetłumaczona, pasuje do narratorki idealnie. Wątek kryminalny, skromniutki, a jednak zakończenie przyprawia o dreszcze. Tylko 200 stron, ale historia i nastrój zostaną w głowie.

"Tysiąc księżyców" zaczęłam czytać w listopadzie i porzuciłam po kilkunastu stronach. Zmęczył mnie język. Nie zainteresowała historia. Sięgnęłam w styczniu i pewnie umysł mam jaśniejszy i spokojniejszy, bo poniekąd mnie zachwyciła. "Poniekąd" bo nie jest to zachwyt, który sprawi, że przeczytam ją kiedyś jeszcze raz, ale jest ciekawym powiewiem świeżości, zarówno jeśli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1205
9

Na półkach:

Uważam, że nieuczciwością ze strony Wydawnictwa ArtRage jest fakt, że nigdzie nie zamieszcza informacji, że "Tysiąc księżyców" jest drugim tomem cyklu "Dni bez końca" (wiadomo - obniżyłoby to sprzedaż). Bez znajomości pierwszego tomu, nie sposób zrozumieć w pełni "Tysiąca księżyców". Moim zdaniem nie jest to samodzielna całość, i jako taka nie powinna być sprzedawana.
A Barry wspaniały, moje niedawne odkrycie, czytam i czytam, i nie mogę się nasycić.

Uważam, że nieuczciwością ze strony Wydawnictwa ArtRage jest fakt, że nigdzie nie zamieszcza informacji, że "Tysiąc księżyców" jest drugim tomem cyklu "Dni bez końca" (wiadomo - obniżyłoby to sprzedaż). Bez znajomości pierwszego tomu, nie sposób zrozumieć w pełni "Tysiąca księżyców". Moim zdaniem nie jest to samodzielna całość, i jako taka nie powinna być sprzedawana.
A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
526
363

Na półkach: , , ,

Cyt.:
„Moja matula nie rozumie świata. Świat nic nie jest wart, dopóki człowiek nie jest w nim uczciwy.”
Sebastian Barry, „Tysiąc księżyców”

Sebastian Barry po czterech latach od wydania swojej genialnej powieści „Dni bez końca”, w której opowiadał o krwawych wydarzeniach amerykańskiej historii połowy XIX wieku na ich tle ukazując uczucie dwojga mężczyzn, pozwalające im na przetrwanie wojennej zawieruchy powraca do swoich bohaterów. „Dni bez końca” wydawały się powieścią znakomitą, była to liryczna opowieść o brutalnym i bezwzględnym świecie w którym ocalenie może przynieść jedynie miłość, to z jaką delikatnością autor o tym opowiadał, jak ledwie dostrzegalnie czy zauważalnie dawał do zrozumienia o głębi uczuć łączących bohaterów robiło wręcz piorunujące wrażenie. To była powieść niemal doskonała.

W 2000 roku Sebastian Barry powraca do swoich bohaterów „Dni bez końca” w powieści „Tysiąc księżyców”. Kontynuacja powieści niemal doskonałej zawsze niesie spore ryzyko. Autor może mieć do powiedzenia coś niezwykle ważnego, o czym nie powiedział w poprzedniej powieści lub też chodzi mu wyłącznie o „odcięcie kuponów” popularności od powieści, która zyskała międzynarodowy rozgłos. A jak jest w przypadku „Tysiąca księżyców”?

Bohaterów „Tysiąca księżyców” odnajdujemy na farmie w Tennessee dziesięć lat po zakończeniu wojny secesyjnej. Thomas McNulty wraz ze swym przyjacielem Johnem Cole’m i swoją przybraną córką Winoną, Indianką uratowaną z rzezi plemienia Lakota, która jest również narratorem powieści, pracują na farmie swojego przyjaciela z wojska Liege Magana. Razem z nimi na farmie mieszka i pracuje rodzeństwo czarnych wyzwoleńców, Tennyson i Rosalee Bouguereau. Po zakończeniu wojny świat w Tennessee prawie się nie zmienił. Nie jest to świat akceptujący jakiekolwiek odmienności, pełen zła i przemocy.

Wielkie nadzieje i spore rozczarowanie. Tak mogę krótko podsumować „Tysiąc księżyców”. To nie jest wielka powieść, historia jest rwana, mało przekonująca, bohaterowie, którzy zachwycali w poprzedniej powieści są zupełnie nijacy. O ile w „Dniach bez końca” historia opowiadana przez Sebastiana Barry’ego była znakomita, bez wymachiwania tęczowymi flagami, to tym razem tęczowa flaga została wciągnięta na maszt i zaczęła dumnie powiewać. O ile „Dni bez końca” były zaskoczeniem, powieścią wręcz doskonałą, opisującą miłość z dystansem, oszczędnie, czy też ledwie zauważalnymi scenami to „Tysiąc księżyców” rozczarowuje. Zaginęła zupełnie magia i niezwykłość prozy, którą potrafił wyczarować autor.

Być może to częściowo kwestia tłumaczenia, że ta magia zaginęła. Tłumacz Krzysztof Cieślik stworzył dla powieści całkiem unikalny język, ciekawy i świetnie brzmiący ale to, że z Jamesa zrobił Jasia i to na dodatek Jońskiego wydaje się lekką przesadą.

Heraklit z Efezu mówił, że dwa razy do tej samej rzeki nie wejdziesz, bo za drugim razem będziesz moczył nogi w zupełnie innej wodzie i wydaje się że miał rację.

„Tysiąc księżyców” to jednak dalej całkiem niezła powieść, ale od pozostałych powieści Sebastiana Barry’ego zdecydowanie odstaje.

Cyt.:
„Moja matula nie rozumie świata. Świat nic nie jest wart, dopóki człowiek nie jest w nim uczciwy.”
Sebastian Barry, „Tysiąc księżyców”

Sebastian Barry po czterech latach od wydania swojej genialnej powieści „Dni bez końca”, w której opowiadał o krwawych wydarzeniach amerykańskiej historii połowy XIX wieku na ich tle ukazując uczucie dwojga mężczyzn, pozwalające im na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
472
383

Na półkach:

Wojna secesyjna otwiera nowy rozdział w historii USA, który wcale nie oznacza powszechnej równości, zwłaszcza w stanie Tennessee, gdzie czas się zatrzymał, a biali orędownicy starego porządku nie zamierzają pogodzić się z porażką Konfederacji. W tym nieprzyjaznym miejscu przyszło żyć Indiance z plemienia Lakota. Młody wiek Winony nie powinien nikogo zwieść, bo w oczach i sercu dziewczyny nadal płonie wspomnienie o zamordowaniu najbliższej rodziny, o czym przypomni jej kolejna niegodziwość, za którą nikt nie poniósł zasłużonej kary. Wojna secesyjna nie przyniosła zmian na drabinie społecznej stanu Tennessee. Biali zajmują miejsce na szczycie i z odrazą spoglądają na Indian, których położenie jest jeszcze gorsze niż ciemnoskórych niewolników. Zwycięstwo Unii niczego im nie przyniosło, a zniesienie niewolnictwa i powszechna równość wobec prawa okazują się wielką iluzją, o czym brutalnie przekonują się Tennyson Bouguereau oraz prawnik Briscoe. Sprawiedliwość nadal jest po stronie ciemiężycieli, a nie ich ofiar. To tylko niektóre z wielu krzywd, jakimi zadręcza się czytelnika „Tysiąca księżyców”. Gdy jedna przygasa, inna przybiera na sile, aby przypomnieć Winonie i reszcie postaci, że nic nie jest w stanie zburzyć starego porządku w stanie Tennessee. Śmierć stanowi nieodłączny element codzienności jego mieszkańców, skoro egzekucje, napaści oraz podpalenia są na porządku dziennym. „Tysiąc księżyców” to zbiorowy portret amerykańskiego społeczeństwa w drugiej połowie XIX wieku z jego wszystkimi okrucieństwami. W znakomitej powieści Sebastiana Barrego jak w soczewce skupia się historia uprzedzeń i rasizmu, co skłania do poszukiwania odpowiedzi na fundamentalne pytanie o istotę wolności drugiego człowieka.

Wojna secesyjna otwiera nowy rozdział w historii USA, który wcale nie oznacza powszechnej równości, zwłaszcza w stanie Tennessee, gdzie czas się zatrzymał, a biali orędownicy starego porządku nie zamierzają pogodzić się z porażką Konfederacji. W tym nieprzyjaznym miejscu przyszło żyć Indiance z plemienia Lakota. Młody wiek Winony nie powinien nikogo zwieść, bo w oczach i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
420
320

Na półkach:

Nie udało mi się w nią wgłębić. Kilka tygodni zmagania bez znalezienia nici, która mogłaby mnie przeprowadzić przez tę historię. Jest niewolnictwo, prześladowania, mała społeczność i krzywdy, ale tak przez to właśnie przebrnąłem - bez zaangażowania się, bez zagłębienia. Szybko zapomnę.

Nie udało mi się w nią wgłębić. Kilka tygodni zmagania bez znalezienia nici, która mogłaby mnie przeprowadzić przez tę historię. Jest niewolnictwo, prześladowania, mała społeczność i krzywdy, ale tak przez to właśnie przebrnąłem - bez zaangażowania się, bez zagłębienia. Szybko zapomnę.

Pokaż mimo to

avatar
1553
424

Na półkach: , , ,

Nie potrafię jakoś ułożyć myśli po tej książce. Nawet ciężko mi powiedzieć, czy jestem nią zachwycona, podobała mi się, czy po prostu przeleciała mi przez palce. Językowo majstersztyk, fabularnie - jeszcze nie wiem.

Nie potrafię jakoś ułożyć myśli po tej książce. Nawet ciężko mi powiedzieć, czy jestem nią zachwycona, podobała mi się, czy po prostu przeleciała mi przez palce. Językowo majstersztyk, fabularnie - jeszcze nie wiem.

Pokaż mimo to

avatar
1132
958

Na półkach: ,

Gęsta i mocna emocjonalnie opowieść. O czasach chaosu (po wojnie secesyjnej w Ameryce Północnej),o czasach pomieszania wartości, pojęć, praw, tożsamości. W tym wszystkim, w tym całym galimatiasie, oczywiście króluje przemoc, szybkie wyroki, zemsta, odwet. A jednak to jest opowieść o dobru w ludziach, o braku różnic, o wyzwalającej sile miłości. O człowieczeństwie. Opowieść uniwersalna. Trzymająca mocna za gardło. Napisana wspaniałym językiem, szacun dla tłumacza Krzysztofa Cieślika.

Gęsta i mocna emocjonalnie opowieść. O czasach chaosu (po wojnie secesyjnej w Ameryce Północnej),o czasach pomieszania wartości, pojęć, praw, tożsamości. W tym wszystkim, w tym całym galimatiasie, oczywiście króluje przemoc, szybkie wyroki, zemsta, odwet. A jednak to jest opowieść o dobru w ludziach, o braku różnic, o wyzwalającej sile miłości. O człowieczeństwie. Opowieść...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
73

Na półkach:

Wspaniała praca tłumacza , przez co historia zyskuje pozór autentycznej opowieści indianki. Podobał mi się styl pisarza i plastyka opisu przyrody, a także postaci. Sama historia mocno naiwna jednak sposób snucia opowieści, wybitny.

Wspaniała praca tłumacza , przez co historia zyskuje pozór autentycznej opowieści indianki. Podobał mi się styl pisarza i plastyka opisu przyrody, a także postaci. Sama historia mocno naiwna jednak sposób snucia opowieści, wybitny.

Pokaż mimo to

avatar
48
45

Na półkach:

Przeczytałam, mimo że temat ciężki, fabuła ciężka i wszystko to, czy przez przekład? wydawało mi się nierówne. Nie mam "Dni bez końca" żeby porównać, czy też było takie nierówne, nie pamiętam, żeby tam język mnie raził, a tu mnie trochę miejscami raził.

Przeczytałam, mimo że temat ciężki, fabuła ciężka i wszystko to, czy przez przekład? wydawało mi się nierówne. Nie mam "Dni bez końca" żeby porównać, czy też było takie nierówne, nie pamiętam, żeby tam język mnie raził, a tu mnie trochę miejscami raził.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    193
  • Przeczytane
    84
  • Posiadam
    16
  • 2023
    11
  • Legimi
    4
  • 2024
    3
  • Literatura piękna
    2
  • Ebook
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura irlandzka
    2

Cytaty

Więcej
Sebastian Barry Tysiąc księżyców Zobacz więcej
Sebastian Barry Tysiąc księżyców Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także