Nie dajcie się zmylić liczbie stron — książka jest zdecydowanie krótsza. Tradycyjnie ostatnich paręnaście stron to rozdział z innej publikacji Autorów. Nie ukrywam, że byłoby korzystnie, gdyby utwór był dłuższy. Spokojnie dołożyłabym jakieś 50, a nawet 100 stron na lepsze rozpisanie relacji między protagonistami (którzy zakochują się w sobie błyskawicznie),ich backstory oraz na finał, bo po tym, jak Shadow i Alice uciekają z Krainy Czarów, bardzo szczęśliwie okazuje się, że szef policji to dobry przyjaciel ojca Alice (o którym wiemy tylko, jeśli mnie pamięć nie myli, że był bogaty...),więc rozprawienie się z nadużyciami ze strony placówki oraz macochą i przyrodnim bratem następuje wygodnie w elipsie i zostaje skrótowo podsumowane. Być może ta książka w jakiś sposób nawiązuje do świata przedstawionego w serii „The Inifinite City” (nie czytałam, nie wiem, spekuluję, że to urban fantasy),ale również nie obraziłabym się za jakieś uszczegółowienie dla niewtajemniczonych, przysłużyłoby się to może immersji. Wspomina się bowiem, że mamy różne kosmiczne rasy, różne planety i jest też jakieś międzyplanetarne ONZ.
Czy to kolejna książka Autorów, gdzie mamy trauma bonding? OCZYWIŚCIE! A więc 4 na 4! To również 4 karbowany wielki kutas™ i oczywiście posesywny samiec. Sceny erotyczne też w standardzie wielkokutasowym. Dosyć monotonnie wypadają te wszystkie drżące z pożądania genitalia, bo informacja o tym, jak bardzo bohaterowie się pragną, wracają jak refren co parę stron, zwłaszcza że wyjątkowo celem nie jest rypanie samo w sobie tylko ucieczka z symulacji (by nie powiedzieć z matriksa). Ze wszystkich książek duetu autorskiego tutaj była zdecydowanie najwyższa stawka (powiedziałabym, że nadrobiono pozostałe 3, które przeczytałam, a gdzie stawki prawie nie było, lol). Byłam nawet zaskoczona, jak dobrze Duet czuje się w takiej science fiction stylistyce i nieźle snuje to szaleństwo-nie-szaleństwo w duchu Carrolla.
Motyw zamknięcia bohaterki wbrew jej woli w szpitalu psychiatrycznym (gdzie czyha się na jej cnotę i życie) smakowicie wpisuje się w często wykorzystywany motyw znany z powieści obiegu brukowego.

Nie dajcie się zmylić liczbie stron — książka jest zdecydowanie krótsza. Tradycyjnie ostatnich paręnaście stron to rozdział z innej publikacji Autorów. Nie ukrywam, że byłoby korzystnie, gdyby utwór był dłuższy. Spokojnie dołożyłabym jakieś 50, a nawet 100 stron na lepsze rozpisanie relacji między protagonistami (którzy zakochują się w sobie błyskawicznie),ich backstory...

„Escaping Wonderland” to inspirowana historią „Alicji w Krainie Czarów” pikantna powieść fantastyczna autorstwa Tiffany i Roberta Freundów piszących pod pseudonimem Tiffany Roberts. Uwielbiam zbierać i czytać utwory nawiązujące baśni Carrolla, więc naprawdę z ogromny zaciekawieniem sięgnęłam po „Ucieczkę z Krainy Czarów”. Powieść okazała się niezwykle przyjemna w odbiorze.

Historia skupia się na postaci Alicji, która trafia do placówki psychiatrycznej, gdzie zostaje uwięziona w wirtualnej symulacji Krainy Czarów. Świat, do którego trafia bohaterka jest miejscem dziwacznym i niebezpiecznym, jego mieszkańcy pogrążają się w narkotycznych wizjach, a trzymający władzę bezwstydnie wykorzystują pacjentów. Alicja staje się celem Czerwonego Króla, władcy krainy, który pragnie złamać i wykorzystać świeży nabytek szpitala. Nim jednak ktokolwiek zdąży naprawdę skrzywdzić bohaterkę, na scenę wkracza Cień – tajemniczy osobnik, który od lat pogrywa sobie z programem symulacji i obowiązującymi w niej zasadami.

Shadow – kotowaty obcy – jest zafascynowany piękną przybyszką od momentu, w którym ją ujrzał. Mężczyzna ratuje Alicję z rąk bezwstydnego, mającego przygotować ją dla króla Kapelusznika i postanawia pomóc jej wydostać się z wirtualnej rzeczywistości, choć nie do końca wierzy, że jego świat jest fikcją. Bohaterowie rozpoczynają niebezpieczną podróż, na końcu której mają znaleźć odpowiedź, jak wydostać się z symulacji. Czy im się uda, czy ulegną jednak złudzeniom i do końca dadzą się pochłonąć zaprogramowanej rzeczywistości?

„Ucieczka z Krainy Czarów” to dla mnie typowe guilty pleasure. Pikantny romans fantasy pomiędzy Alicją a humanoidalnym kotem z Cheshire był dla mnie bardzo przyjemną lekturą. Akcja powieści była dość szybka, obfitowała w gorące fragmenty wywołujące motyle w brzuchu, jak i w niepokojące sceny przemocy wzbudzające poczucie strachu i dreszcze emocji. Bardzo podobała mi się relacja głównych bohaterów, w której postać męska stała się zaborczym ochroniarzem Alicji przejawiającym postawę „touch her and you die”( dotknij jej to zginiesz). Rozpływałam się nad postaci ą Cienia i jego opiekuńczym stosunkiem wobec bohaterki.

Uważam, że para pisarzy w bardzo interesujący sposób wykorzystała motywy i postacie pojawiające się w baśni Lewisa Carrolla, tworząc klimatyczną, niepokojąco-szaloną opowieść miłosną z pieprzykiem. Historia Alicji i Cienia dostarczyła mi satysfakcjonującej rozrywki.

„Escaping Wonderland” to inspirowana historią „Alicji w Krainie Czarów” pikantna powieść fantastyczna autorstwa Tiffany i Roberta Freundów piszących pod pseudonimem Tiffany Roberts. Uwielbiam zbierać i czytać utwory nawiązujące baśni Carrolla, więc naprawdę z ogromny zaciekawieniem sięgnęłam po „Ucieczkę z Krainy Czarów”. Powieść okazała się niezwykle przyjemna w...