"Za chińskim murem" jest zaklasyfikowana przez samego autora jako romans. Ja jednak potraktowałam temat miłości jako poboczny i może dlatego powieść bardzo mi się spodobała. Owszem jest tam femme fatale i piękna, niewinna panienka, ale wątek miłosny jest wyjątkowo naiwny i poprowadzony jak w przedwojenny filmie z Jadwigą Smosarską. Diamentem w powieści są opisy Szanghaju, Pekinu i Tokio. Autor był w tych miejscach i opisywał to wszystko, co widział. Wprowadził mnie w świat, który już nie istnieje, który zginał bezpowrotnie. Akcja toczy się w 1926 roku, wtedy gdy żył jeszcze Pu Yi, gdy istniała dzielnica francuska na Bundzie, gdy chińskie amma wyprowadzały białe dzieci do parku, a kulisi wozili gentelmanów rikszami.
Czytając obserwowałam również, jak zmieniła się polska ortografia i śmiałam się z wyrazów :"białemi, zrana" itp.
Lektura zdecydowanie warta polecenia.

"Za chińskim murem" jest zaklasyfikowana przez samego autora jako romans. Ja jednak potraktowałam temat miłości jako poboczny i może dlatego powieść bardzo mi się spodobała. Owszem jest tam femme fatale i piękna, niewinna panienka, ale wątek miłosny jest wyjątkowo naiwny i poprowadzony jak w przedwojenny filmie z Jadwigą Smosarską. Diamentem w powieści są opisy Szanghaju,...

W "Za chińskim murem" kryje się odwieczna walka miłości fizycznej - pełnej pożądania, wyuzdania; z miłością czystą, duchową niemal. Stanisław Malecki, attaché austriacki, już od pierwszych kart książki jest zanurzony w pierwszej z nich. W opowieści tej poznamy jego losy, podczas których femme fatale zagraża nie tylko jego moralności, a wręcz zdrowiu i życiu.
W tych trzech zdaniach można bez problemu napisać o czym jest książka, lecz nie oddają one wszystkich jej aspektów. Największym, w moim mniemaniu, jest potok informacji o kulturach dalekiego wschodu z perspektywy europejskiego podróżnika w latach 20-tych ubiegłego wieku. Wspomniany uprzednio Malecki przemierza Państwo Środka, obserwując i słuchając opowieści przewodników o zwyczajach jego mieszkańców, tradycji, sztuce i architekturze. Wraz z nim i my je poznajemy.
Niestety w części drugiej opowieści aż do końcówki poznajemy niemal wyłącznie Chiny aniżeli bohaterów i bohaterki. Malecki, a wraz z nim akcja, przenoszą się tak daleko, iż w pewnym momencie narrator, przyklejony uprzednio do polaka, opisuje zdarzenia, których ów świadkiem być nie mógł. Prowadzi to do wyjątkowo szybkiego, kontrastującego z dokładnymi opisami, zwieńczenia dzieła. Na szczęście satysfakcjonującego.
W książce, poza zacięciem podróżniczym, możemy odczuć również poglądy autora m.in. jego sprzeciw względem rewolucji bolszewickiej, ale także inne poglądy na temat kultury wschodu i zachodu oraz oddziaływań między nimi. Poglądy miejscami mogące oburzać, co jest oczywiste wziąwszy pod uwagę ile lat minęło od powstania książki.

W "Za chińskim murem" kryje się odwieczna walka miłości fizycznej - pełnej pożądania, wyuzdania; z miłością czystą, duchową niemal. Stanisław Malecki, attaché austriacki, już od pierwszych kart książki jest zanurzony w pierwszej z nich. W opowieści tej poznamy jego losy, podczas których femme fatale zagraża nie tylko jego moralności, a wręcz zdrowiu i życiu.
W tych trzech...