Ktokolwiek, tylko nie ja

Okładka książki Ktokolwiek, tylko nie ja Hałyna Kruk
Okładka książki Ktokolwiek, tylko nie ja
Hałyna Kruk Wydawnictwo: Biuro Literackie Seria: NOWY EUROPEJSKI KANON LITERACKI literatura piękna
112 str. 1 godz. 52 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
NOWY EUROPEJSKI KANON LITERACKI
Tytuł oryginału:
Хто завгодно, тільки не я
Wydawnictwo:
Biuro Literackie
Data wydania:
2022-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-23
Liczba stron:
112
Czas czytania
1 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367249812
Tłumacz:
Bohdan Zadura
Tagi:
kobiecość literatura ukraińska proza współczesna
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wojna 2022: eseje, wiersze, dzienniki Wiktoria Amelina, Jurij Andruchowycz, Sofija Andruchowycz, Kateryna Babkina, Maksym Bespałow, Ksenia Charczenko, Artem Cherednyk, Iryna Ciłyk, Artem Czapaj, Larysa Denysenko, Lubko Deresz, Anatolij Dnistrowyj, Ołeś Ilczenko, Julia Ilucha, Ołeksandr Irwaneć, Petro Jacenko, Kateryna Kałytko, Pawło Kazarin, Ija Kiwa, Oleh Kocarew, Pawło Korobczuk, Lina Kostenko, Hałyna Kruk, Anastasija Łewkowa, Wasyl Machno, Kateryna Michalicyna, Julija Musakowska, Oleksandr Myched, Ołena Pawłowa, Wołodymyr Rafiejenko, Bohdana Romancowa, Marjana Sawka, Iryna Sławinska, Ostap Sływynski, Ołena Stepanenko, Iryna Szuwałowa, Haśka Szyjan, Natalia Tkaczyk, Wołodymyr Wakułenko, Iryna Wikyrczak, Jurij Wynnyczuk, Pawło Wyszebaba, Serhij Żadan
Ocena 9,3
Wojna 2022: es... Wiktoria Amelina, J...
Okładka książki 100 wierszy wolnych z Ukrainy Jurij Andruchowycz, Kateryna Babkina, Natalia Belczenko, Łeś Bełej, Natałka Biłocerkiweć, Mirek Bodnar, Andrij Bondar, Witalij Boryspołeć, Iryna Ciłyk, Tomasz Dejak, Ołeksandr Gordon, Ołeksandr Irwaneć, Lubow Jakymczuk, Ołeksandr Kabanow, Wasyl Karpiuk, Marianna Kijanowska, Wano Krueger, Hałyna Kruk, Switłana Lisowska, Wasyl Łoziński, Andrij Lubka, Ołeh Łyszeha, Wasyl Machno, Anna Malihon, Bohdana Matijasz, Kostiantyn Moskałeć, Maria Mykycej, Dmytro Pawłyczko, Hałyna Petrosaniak, Wołodymyr Rafiejenko, Mykoła Riabczuk, Hryhorij Semenczuk, Wasyl Słapczuk, Ostap Sływynski, Eliasz Strongowski, Wasyl Symonenko, Julia Szeket, Jurij Wynnyczuk, Serhij Żadan, Bohdan Zadura
Ocena 8,3
100 wierszy wo... Jurij Andruchowycz,...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
97
93

Na półkach:

Myślę, że są to jedne z ciekawszych jak i niesamowicie wciągających opowiadań. Problemy poruszane w każdej historii mogłyby tak naprawdę dotyczyć każdego, co przekłada się na łatwość czytania i zrozumienia rozterek i problemów bohaterek. Z wielką chęcią sięgnęłaby po kolejną książkę tej autorki.

Myślę, że są to jedne z ciekawszych jak i niesamowicie wciągających opowiadań. Problemy poruszane w każdej historii mogłyby tak naprawdę dotyczyć każdego, co przekłada się na łatwość czytania i zrozumienia rozterek i problemów bohaterek. Z wielką chęcią sięgnęłaby po kolejną książkę tej autorki.

Pokaż mimo to

avatar
509
509

Na półkach:

Książka „Ktokolwiek, tylko nie ja” jest pierwszą, i od razu szalenie udaną odsłoną nowej serii wydawnictwa Biuro Literackie. To wybrane, crème de la crème, 21 dzieł pochodzących z 21 krajów, przetłumaczonych przez 21 tłumaczy i napisanych w XXI wieku. Niecodzienny pomysł, przekrój przez problematykę współczesności z perspektywy różnych kultur i odmiennego widzenia świata.

Od razu widać, że ukraińska pisarka Hałyma Kruk ma poetycką duszę. Wszystkie opowiadania zamieszczone w tym zbiorze są jedną wielką przypowieścią o kobiecie rozpisaną na wiele głosów, wiele rozmaitych historii, tworzących pewną spójną całość, którą można by ująć w klamrę „samotność wśród ludzi” albo „wszystko, co utraciłam”, temat szczególnie ważny w naszej popandemicznej scenerii, gdy nic już nie jest takie samo, jak kiedyś. Mówimy o uczuciu nieznośnym i uwierającym, które nadchodzi znienacka, pojawia się i zaczyna zajmować coraz większą przestrzeń, rozpycha się bezlitośnie. Mąż, matka, dzieci i… pustka, która nagle powoduje zawieszenie się maszyny zwanej kobietą, dotychczas niezawodnej, wykonującej nadgodziny bez słowa skargi. Tylko niekiedy myśli biegną w kierunku internetowych stron z miłosnymi ofertami bliżej nieokreślonych szejków czy amerykańskich wojaków, co pozwala działać wyobraźni, tylko czasami pozwala sobie na noc pełną miłości „w przerwach między którą mija życie”. Wtedy może uwolnić się od monotonii powtarzalnych sekwencji, a może nawet uda się jej na moment wyłączyć przeklęty analizator, który pracuje chyba na jakimś turbodoładowaniu, nie umyka mu ani jedna chwila, zrobi wszystko, by zaburzyć szczęśliwą ulotność wyrzutami sumienia, gdy „ja, do bólu poprawna, odważam się być taka, jaka jestem naprawdę. I pluję na wszystkie stereotypy i umowności.”

A potem znów w człowieku żłobi się szczelina, przez którą przenika pustka. Tylko te przelotne zapomnienia się są w stanie na ułamek czasu zatrzymać jej nieustanne poszerzanie się, niby głodnej paszczy, która przyzywa, by w niej zniknąć.

Są też miłości niespodzianie się zaczynające, które równie nagle się wypalają. I nie próbuj ich podsycać. Nic to nie da. I tak pozostaniesz z pustym sercem. Dlaczego tyle rzeczy w życiu mamy tylko na chwilę? Dlaczego życie to ciągłe pożegnania, zostawiające po sobie właśnie takie wiejące chłodem pęknięcia. Wszystkie te straty bolą. Jednak jak niewiele wiemy o bólu przekonujemy się dopiero, gdy tracimy dziecko, z którym już rozmawiamy, snujemy plany na potem, głaszcząc je poprzez tkanki wzdętego nim brzucha. Dziecko, które już pokochałyśmy i zdążyłyśmy oddać mu się w niewolę. Nasza kłótnia z Bogiem się nie kończy: „Za co ty tak mnie… no dobrze, mnie, ale za co ty tak je…” Przecież miałaś nauczyć je „słuchać ciszy i nie bać się samotności”, miałaś pokazać mu świat, obiecałaś mu…. A później, mimo tych obietnic, zdarza się nam przegapić dzieciństwo własnego syna, bo przecież kobieta jest w stanie udźwignąć wszystko, być w kilku miejscach jednocześnie, wstrzymać czas i ruszyć Ziemię…

Nie przewidujemy utraty, nie przygotowujemy się na nią wcześniej, by nie kusić losu, nie przywoływać złego, a może też przez zbytnią pewność siebie, że my same, niczym mityczny Atlas, damy radę całemu światu. Tymczasem okazuje się, że tak naprawdę uprzątamy w kółko stajnię Augiasza. I nagle widzimy, oczywiście już po fakcie, że w natłoku obowiązków tyle ważnych, być może najważniejszych rzeczy zaniedbaliśmy, odłożyliśmy na później. A tymczasem żadnego „później” nie będzie, jest za to owo niepełne o nasze zaniechania „wczoraj”. I zostają nam tylko fotografie, na których uwieczniono te wszystkie niewykorzystane okazje. Tylko obiektyw potrafi zatrzymać, przechować przeszłość.

Słowo pozwala się autorce ugniatać i formować wedle jej woli. Wyczuwa, że może z zaufaniem oddać się w jej delikatne dłonie. A ona czyni z nim cuda. Chwile czułości tak opisane poruszają: „Po prostu słucham jego ust na swoim ciele i z moich oczu wytaczają się wielkie jak wiśnie łzy”. Jest też sporo scen erotycznych, wymuskanych, sensualnych. Nawet te bardzo dosłowne mają w sobie coś z poezji, by idealnie móc oddać uniesienie kochanków, wyjątkowość ich przeżyć. Bo choć wszyscy znamy te emocje, to każdy przeżywa je po swojemu, we własnej, osobnej intymności.

Jest to także opowieść o miłości. Przecież miłość nie wyklucza samotności, pozwala co najwyżej o niej na trochę zapomnieć. Erotyka jest u Hałymy Kruk bardzo wysublimowana, łącząca konkret z aluzyjnością, z symboliką i metaforą. Tak powinno się pisać o miłości, by słodkie sacrum przeplatało się z dzikim profanum.

Ale nie myślcie sobie, że autorka zatraciła się tutaj w melancholii, owinęła w smutek, a rzeczywistość to dla niej tylko morze łez. Świat jest zbyt różnorodny, zaskakujący i często aż nazbyt absurdalny, musi więc czasami wywołać śmiech, choćby miały w nim pobrzmiewać nuty histerii. Krytycznego, ostrego, zanurzonego w ironicznym dystansie humoru tym otwierającym się, co rusz nowym historiom nie brakuje. Nie wiedziałam, że można tak zabawnie i prześmiewczo ukazać życie rodziny w epidemicznej kwarantannie. Tak udanie, na zaledwie paru stronach, wykpić wszystkie ograniczenia, nasze lęki i to poczucie osaczenia w czterech ścianach mieszkania, które nagle zaczyna wydawać się przymałą klatką. Czytając to, w Marii rozpoznawałam siebie, jej klaustrofobia była moją klaustrofobią, jej bieganie kursorem po ekranie komputera, moim deja vu.

Cechą powieści/opowiadań Hałymy Kruk jest nie tylko piękny język, ale też ogromne zróżnicowanie historii, co wyraża się także bardzo dobitnie w stylistyce narracji, od melancholijno-poetyckiej, przez dramatyczną, realistyczną, do ironii, a nawet absurdalnej groteski. Gdy przyrównamy historię matki na oddziale patologii ciąży z problemem Hoławskiego, jego automatycznej erekcji na widok „cycków” , to zobaczymy zarówno ich krańcową odmienność, jak też motyw, który je bezsprzecznie łączy – doznanie skrajnej samotności, świadomość, że nikt oprócz nich samych nie rozwiąże ich problemu. A problemem tym jest właśnie zatrzaskiwanie drzwi, niedopuszczenie nikogo do siebie tak do końca, lęk przed przepracowaniem tego, co zalega im w sercach, a czego nie potrafią z nikim dzielić. Każdy z tej prozy wyciągnie zapewne coś tylko dla siebie, coś, co najbardziej go poruszy. Jestem pewna też, że nikt nie odejdzie z pustymi rękoma, gdyż jest to przypowieść bardzo uniwersalna, na tyle ogólna, by każdy mógł się w niej odnaleźć i dość mądra, by pobudzić nasze szare komórki, kazać im przyjrzeć się naszym własnym szczelinom samotności, zanim nie staną się przepaściami i nie pociągną nas za sobą.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Książka „Ktokolwiek, tylko nie ja” jest pierwszą, i od razu szalenie udaną odsłoną nowej serii wydawnictwa Biuro Literackie. To wybrane, crème de la crème, 21 dzieł pochodzących z 21 krajów, przetłumaczonych przez 21 tłumaczy i napisanych w XXI wieku. Niecodzienny pomysł, przekrój przez problematykę współczesności z perspektywy różnych kultur i odmiennego widzenia świata....

więcej Pokaż mimo to

avatar
558
392

Na półkach: ,

Sięgam na szybko i nieco impulsywnie (przed zanurzeniem się w coś większego i - jak sądzę - bardziej wymagającego) do nowej literatury europejskiej; szybki skok w bok. Trochę skusiły mnie okładki serii, a trochę chcę jakiejś świeżości, bez ciągłego czytania, że “najlepszy amerykański debiut”, czy “miliony egzemplarzy w samej Francji/Hiszpanii/Włoszech”...
Zbiór opowiadań o dość zróżnicowanej tematyce, których jednak wspólnym mianownikiem może być coś na kształt osobności ich bohaterów, jakiś brak, utrata może? Pisane niby z kobiecej perspektywy, ale tak naprawdę, to po prostu z ludzkiej. Doskonała proporcja między lirycznym, strasznym i zabawnym; humor skrzący się i niewymuszony (szczególnie w opowiadaniu pandemicznym - tam nawet zdecydowanie kąśliwy).
Krótka niby forma, a jak wymagająca uwagi, czujności, namysłu. Po każdym z opowiadań z godzinny (albo i dwu-) oddech. Pierwszy raz chyba nie przeszkadza mi formuła opowiadania; czytając takie miniatury można je spokojnie traktować jako skończone i zamknięte formy, a nie jako poronione pomysły na “dorosłe” książki. Brawo!
Myślę też trochę o chronologii książki (nie o jej 1. polskim wydaniu, tylko tak w ogóle) i jakoś wychodzi mi na to, że to opowiadania pandemiczne, a jeszcze przedwojenne (2019/2020). Z jednej strony wspaniale, bo skrzący się humor nie omija i tematyki covidowej, choć… myślę też, co z autorką teraz?
Polecam zdecydowanie - warto zarezerwować sobie popołudnie tylko na to - tylko na tą książeczkę. Ja dalej eksploruję tą nową dla mnie serię.

Sięgam na szybko i nieco impulsywnie (przed zanurzeniem się w coś większego i - jak sądzę - bardziej wymagającego) do nowej literatury europejskiej; szybki skok w bok. Trochę skusiły mnie okładki serii, a trochę chcę jakiejś świeżości, bez ciągłego czytania, że “najlepszy amerykański debiut”, czy “miliony egzemplarzy w samej Francji/Hiszpanii/Włoszech”...
Zbiór opowiadań o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
197

Na półkach:

Urokliwie poetyckie historie, proste a zarazem nietuzinkowe.

Urokliwie poetyckie historie, proste a zarazem nietuzinkowe.

Pokaż mimo to

avatar
1178
732

Na półkach:

Jeden z najlepszych zbiorów opowiadań, jakie było mi dane dotąd przeczytać. W deklaracjach koncentrujący się na świecie kobiet i kobiecym przeżywaniu, ale ja tego tak nie widzę - tak, bohaterkami są kobiety i ich emocje się tu ukazuje, ale wszystko to ludzkie, arcyludzkie! I doprawdy świetnie napisane.

Jeden z najlepszych zbiorów opowiadań, jakie było mi dane dotąd przeczytać. W deklaracjach koncentrujący się na świecie kobiet i kobiecym przeżywaniu, ale ja tego tak nie widzę - tak, bohaterkami są kobiety i ich emocje się tu ukazuje, ale wszystko to ludzkie, arcyludzkie! I doprawdy świetnie napisane.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    36
  • Przeczytane
    7
  • Posiadam
    2
  • 2022
    2
  • Współczesne
    1
  • My Precious!
    1
  • E-book
    1
  • Ukraina 💙💛
    1
  • Opowiadania
    1
  • Nowości
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Ktokolwiek, tylko nie ja


Podobne książki

Przeczytaj także