Parabole milczenia

Okładka książki Parabole milczenia Eduardo Antonio Parra
Okładka książki Parabole milczenia
Eduardo Antonio Parra Wydawnictwo: Officyna literatura piękna
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Officyna
Data wydania:
2022-06-03
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-03
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366511682
Tłumacz:
Tomasz Pindel
Tagi:
Meksyk opowiadania literatura meksykańska
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Meksyk Noir Rolo Diez, Juan Hernández Luna, Achy Obejas, Eduardo Antonio Parra, praca zbiorowa
Ocena 6,2
Meksyk Noir Rolo Diez, Juan Her...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
449
9

Na półkach:

Opowiadania świetnie napisane, z elementami realizmu magicznego, ukazujące Meksyk i jego mieszkańców, w różnych sytuacjach życiowych. Pisarz zobrazował w nich biedę, przemoc, elementy religijności z wątpliwą z naszego punktu widzenia moralnością, ocenę pozostawiając czytelnikom.

Opowiadania świetnie napisane, z elementami realizmu magicznego, ukazujące Meksyk i jego mieszkańców, w różnych sytuacjach życiowych. Pisarz zobrazował w nich biedę, przemoc, elementy religijności z wątpliwą z naszego punktu widzenia moralnością, ocenę pozostawiając czytelnikom.

Pokaż mimo to

avatar
43
36

Na półkach:

Północny Meksyk, gdzie zapomniane przez bozię puebla lepią się od duchoty. Skorpiony, mezcal i bieda. To pośród nich umiejscawia Parra swoje opowiadania, niepokojące i intensywne, ukazujące ludzi w momencie krytycznym – na wierzchołku paraboli.

Zaślepiony zemstą, ale i pełen lęku Bosco, któremu nogi drętwieją od czyhania ze strzelbą w zaroślach („Na czatach”). Prostytutka–heroina, którą na różne sposoby kochało całe miasteczko, a którą teraz z płaczem odprowadza na tamten świat („W obecności ciała”). Wreszcie kobieta, której nie dane było pożegnać się z kochankiem, na chwilę więc, z pomocą potężnej ilości wina, dołącza do niego podczas Día de Muertos („Niewinni święci”). Wszyscy ci bohaterowie to przecież też parabole – samozwańczej kary, kontestacji moralności, tragicznego pragnienia.

U Parry dużo jest agresji. Kolesie-maczyści machają sobie przez nosem spluwami, tankują mezcal, odbijają innym kobiety. Dużo też kobiecego cierpienia. Najpiękniejsze według mnie opowiadanie, „Tyle, ile trwa piosenka”, jest jego kulminacją. W radiu leci Lupita. Kobieta patrzy, jak jej męża paraliżuje atak serca. „To piosenkarka, która bardzo podoba się kobietom, lecz drażni facetów. Montero i jego kumple mówią o niej «ta sucz, której by się przydał jakiś facet, co ma wszystko na swoim miejscu»”. Miesza się w niej lęk z miłością, wspomnienie przemocy z poczuciem winy. W ciągu kilku minut jest po wszystkim.

Nie wszystkie osiem opowiadań w zbiorze trzyma tak wysoki poziom, ale warto sięgnąć choćby dla tych kilku zachwycających parabol.

Północny Meksyk, gdzie zapomniane przez bozię puebla lepią się od duchoty. Skorpiony, mezcal i bieda. To pośród nich umiejscawia Parra swoje opowiadania, niepokojące i intensywne, ukazujące ludzi w momencie krytycznym – na wierzchołku paraboli.

Zaślepiony zemstą, ale i pełen lęku Bosco, któremu nogi drętwieją od czyhania ze strzelbą w zaroślach („Na czatach”)....

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
272

Na półkach:

„Parabole milczenia” to dziewięć opowiadań Eduardo Antonio Parry, które jednocześnie są debiutem (w tak obszernej formie) tego pisarza na polskim rynku wydawniczym (w 2012 r. opowiadanie „Jestem nikim” pojawiło się bowiem w Polsce w antologii „Meksyk Noir”). Mamy zatem dziewięć historii, które łączy przemoc. I nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie forma tej agresji. W „Parabolach milczenia” trudno znaleźć historie lub kadry rodem z serialu „Narcos. Meksyk”. Parra bowiem nie porusza kwestii makro, a mikro. Po pierwsze udaje się na sam dół społecznej hierarchii Meksyku i pokazuje, jak właśnie tam rodzi się przemoc. Po drugie agresja ta zamknięta została w pojedynczych postaciach, możemy zatem mówić tutaj o zindywidualizowaniu. Dzięki temu mamy tu dziewięć opowiadań, w nich zwykłych ludzi i proste instynkty, które spotkać możemy nie tylko w Meksyku, ale również w Europie. Też w Polsce. Uniwersalność postaw bohaterów Parry, to największy sukces autora „Parabol milczenia”.

Druga kwestia, która dotyczy większości opowiadań, to napięcie seksualne. Meksykańskiemu pisarzowi udało się znakomicie oddać klimat i nawet jeśli lekturę czytało się w klimatyzowanym pomieszczeniu, to momentami trudno było nie poczuć się jak w gorącym Meksyku. Sekwencja zdań, dobór słów sprawił, że wyobraźnia działała na wysokich obrotach (i tu ukłony tłumaczowi Tomaszowi Pindelowi, który odwalił kawał dobrej roboty).

„Paraboli milczenia” nie potraktowałbym w kategorii podręcznika o Meksyku, ale Parra sporo informacji o swoim kraju przemycił. O meksykańskiej ludowej religijności po kryzysie instytucji kościoła, o obyczajowości, biedzie, przestępczości oraz stosunku do prostytutek (który gdyby nie posłowie, potraktowałbym jako kiepski żart). Czekam na kolejne pozycje autora!

„Parabole milczenia” to dziewięć opowiadań Eduardo Antonio Parry, które jednocześnie są debiutem (w tak obszernej formie) tego pisarza na polskim rynku wydawniczym (w 2012 r. opowiadanie „Jestem nikim” pojawiło się bowiem w Polsce w antologii „Meksyk Noir”). Mamy zatem dziewięć historii, które łączy przemoc. I nie byłoby w tym nic wyjątkowego, gdyby nie forma tej agresji. W...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1854
1506

Na półkach: , , ,

Na ten zbiór opowiadań kompletnie nieznanego mi prozaika natknąłem się w księgarni; na tyle mnie zaintrygował, że niezwłocznie nabyłem ebooka. Dowiedziałem się z Internetu, że autor jest współczesnym pisarzem meksykańskim, opublikował kilka książek, ta jest jego pierwszą po polsku.
Po lekturze muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, w tych krótkich opowiadaniach zawarte jest całe morze treści. Inni pisarze potrzebują na to całej książki, panu Parra (jak to się odmienia?!) wystarcza kilkanaście stron, to prawdziwy mistrz krótkiej formy. Wszystkie opowiadania są znakomicie napisane, niektóre wzbudziły moją szczególną uwagę.

W dwóch pierwszych opowiadaniach mamy historie mężczyzn, którzy są postawieni w obliczu próby, otoczenie i sumienie zmusza ich do popełnienia czynów, które zmażą winę i hańbę. I tak w opowiadaniu zatytułowanym 'Na czatach' bohaterem jest Bosco, który stoi właśnie na czatach ze strzelbą, ma zamiar zastrzelić Ángela, zabójcę brata Bosco – Jacoba, i w ten sposób zmaże hańbę ciążącą na rodzinie. W czasie wielogodzinnego czekania na Ángela przed oczami Bosco staje całe jego życie, a także życie Jacoba i Ángela. Okazuje się, że historia relacji trzech mężczyzn jest mocno skomplikowana i niejednoznaczna; to właściwie materiał na powieść. A jak się kończy opowiadanie? Przeczytajcie...

Prawdziwą perełką jest opowiadanie 'Tyle, ile trwa piosenka', dzieje się rzeczywiście w czasie trwania piosenki, a czytałem je 4 a może 5 minut... Mamy tu historię kilkudziesięcioletniego małżeństwa Reginy i Montera. Zaczyna się tak, iż Montero, który nie lubi tej akurat piosenki, ma atak duszności, zaś Reginie patrzącej na niego stają przed oczami dzieje ich związku, całkiem złożone: „Nienawidzę go, ale też kocham. Muszę go kochać. To mój obowiązek. To ojciec moich dzieci.” To opowiadanie formalnie genialne, znowu można zrobić z niego powieść.

Z kolei opowiadanie 'W obecności ciała' opowiada historię Macoriny – dziwki idealnej, która przez 20 lat była królową burdelu w mieście średniej wielkości. Młodzi ludzie, którzy się z nią kochali, założyli potem rodziny i przyprowadzali do Macoriny swoich synów aby ich rozdziewiczyła, co robiła z ochotą, bo naprawdę kochała swój fach: „Kiedy młodzież z naszego miasteczka, a także z Linares i Montemorelos, a nawet czasami z Monterrey znów zaczęła się do niej garnąć, by przejść inicjację, Macorinę traktowano już jak regionalną instytucję.” Opisuje Parra pięknie wzloty i upadki prostytutki w czasie jej długiej kariery. Wszystko to może brzmieć wulgarnie, ale nie, dla mnie to opowiadanie jest apoteozą radości istnienia a sama Macorina jawi się wręcz jako bogini życia. Rzecz cała jest mocno w duchu Gabriela Garcii Marqueza.

Są w książce i inne opowiadania, może nie tak poruszające, ale też bardzo dobre.

To świetna literatura, trzeba też podkreślić znakomite tłumaczenie Tomasza Pindela.

Na ten zbiór opowiadań kompletnie nieznanego mi prozaika natknąłem się w księgarni; na tyle mnie zaintrygował, że niezwłocznie nabyłem ebooka. Dowiedziałem się z Internetu, że autor jest współczesnym pisarzem meksykańskim, opublikował kilka książek, ta jest jego pierwszą po polsku.
Po lekturze muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, w tych krótkich opowiadaniach zawarte...

więcej Pokaż mimo to

avatar
36
13

Na półkach:

Dobra, ale odpadłem

Dobra, ale odpadłem

Pokaż mimo to

avatar
1761
887

Na półkach:

Najpierw jest zachwyt. Pierwsze opowiadanie w zbiorze porywa swą gęstą, mroczną strukturą, która od razu wrzuca nas w sam środek meksykańskiej rzeczywistości, charakteryzującej się przemocowością, biedą, strachem, wykluczeniem, brakiem akceptacji dla osób nieheteronormatywnych.

Bosco czeka w ciemności na mordercę swojego brata, który po latach wychodzi na wolność (opowiadanie "Na czatach"). Odtwarza on w pamięci dawne czasy, pełne beztroski i szczęścia, kryjąc się w składziku, skąd najlepiej widać drzwi domu matki mordercy. Uciekające we wspomnienia zatraca się w nich tak dalece, że jedyną styczną ze światem jest kot, śledzący rozterki, a przede wszystkim strach Bosco. Budowanie niepewności, napięcia, strach, są wręcz namacalne, świadczące o znakomitym wyczuciu Autora, jego empatii i warsztatowej biegłości, a także wyczucia.

Maestria w budowaniu opowieści jest urzekająca i poruszająca. Dodatkowo nastrój, który chętnie powiązałabym z realizmem magicznym Marqueza, robi swoje. Nie jest to nawiązanie wprost, raczej lekkie wspomnienie, które dodaje smaku.

Inne, z moich ulubionych opowiadań to "Tyle, ile trwa piosenka", krótka opowieść o rodzinnej przemocy i zemście. Żona patrzy na osuwającego się męża, który najprawdopodobniej ma zawał, jednak miast biec na pomoc, wsłuchuje się w piosenkę, która od razu kojarzy się jej z serią upokorzeń, bólu, jakie przez lata serwował jej przemocowy, brutalny mąż. Cierpienie nagromadzone przez lata małżeńskiego pożycia wpływa na jej opieszałość i niechęć. Co stanie się, gdy skończy się piosenka? Znakomite, kameralne, pozbawione brutalności wprost opowiadanie, które w ciszy i myślach bohaterki rozlicza kata przy dźwiękach radiowej piosenki.

Jeszcze jedno: "Tylko nie perfumy" to przewrotna opowieść o zapachu, który na tyle komplikuje życie, że doprowadza do jego ruiny. Opowieść o tym jak zmieniamy się przez lata, jak to, co kiedyś było zaletą czy wabikiem, po czasie, staje się przeszkodą, ujmą, powodem do niesnasek i rozstań. Umiejętność psychologicznego rozpisania charakterów, nadanie im mocy, która nie przerysowuje i nie niszczy postaci nadmiarem. Świetna rzecz!

Oczywiście, nie wszystkie opowiadania są równe i znakomite. Ważne jest jednak pokazanie problemów współczesnego Meksyku przez pryzmat jednostek z odniesieniem do ich specyficznych problemów: zazdrość, strach, ból po stracie bliskich, handel narkotykami, przemoc, szukanie wsparcia u świętych, wszystko to, co powoduje, że meksykański kocioł wrze.

Najpierw jest zachwyt. Pierwsze opowiadanie w zbiorze porywa swą gęstą, mroczną strukturą, która od razu wrzuca nas w sam środek meksykańskiej rzeczywistości, charakteryzującej się przemocowością, biedą, strachem, wykluczeniem, brakiem akceptacji dla osób nieheteronormatywnych.

Bosco czeka w ciemności na mordercę swojego brata, który po latach wychodzi na wolność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1323
1036

Na półkach: ,

Pot skrapla się niemal na każdej stronie tych opowiadań. Być może dlatego, że pochodzą one z Meksyku, a być może dlatego, że są tak bezbłędnie napisane. Chodzi mi o gęstość literacką, z której są utkane, a i gorąc w nich opisany bucha z kart wprost na twarz. Spokojnie – treści tam też jest sporo. Zadbał o to autor Eduardo Antonio Parra, a także tłumacz Tomasz Pindel plus nieocenione wydawnictwo Officyna. Dzięki temu do Polski trafiły „Parabole milczenia”, które – co wyżej już napisałem – są zbiorem opowiadań, które chciałoby się, żeby trwały bez końca.

Bo są to historie napisane tak dobrze, że człowiek jak w nie wchodzi to po paru linijkach tekstu czuje jakby był tu od dłuższego czasu. Wszystko aż ugina się od autentyzmu. A w dodatku wszystko dzieje się tu bez pośpiechu. Każda bohaterka i każdy bohater dostają czas, aby czytelnik usłyszał ich głos. Nie muszę chyba dodawać, że zero-jedynkowym postaci tu brak. Poruszamy się gdzieś na marginesie wielkomiejskim albo wręcz na prowincji, co jasno wskazuje, że status materialny naszych bohaterów do najwyższych nie należy.

Niemniej jest to zbiór pisany znakomitą frazą. Tłumeczenie jest doskonałe, a najlepsze opowiadanie dotyczy prostytutki. I jest to rzecz zdumiewająca i olśniewająca jednocześnie. A jeszcze autor schodzi głęboko w człowieczeństwo, gdyż nurtuje go istota zła. Zastanawia się skąd ono się bierze, a nawet na ile wpływa na nas i zniekształca nasze postępowanie. Znakomita rzecz i chciałoby się, żeby doczekała się szerokiego grona czytelników.

Pot skrapla się niemal na każdej stronie tych opowiadań. Być może dlatego, że pochodzą one z Meksyku, a być może dlatego, że są tak bezbłędnie napisane. Chodzi mi o gęstość literacką, z której są utkane, a i gorąc w nich opisany bucha z kart wprost na twarz. Spokojnie – treści tam też jest sporo. Zadbał o to autor Eduardo Antonio Parra, a także tłumacz Tomasz Pindel plus...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Na jednym z portali literackich pod pierwszą, oryginalną wersją „Paraboli milczenia” („Parábolas del Silencio”) znajduje się raptem kilka ocen i trzy opinie. Szczególnie interesująca jest ostatnia, w której rodak autora zauważa, że niski stan czytelnictwa Meksyku oraz promocja ukierunkowana na reklamowanie dzieł wątpliwej jakości przyczyniają się najpierw do przemilczenia, a później całkowitego zapomnienia tak wyrafinowanej prozy. To zdaje jako żywo przypomina moje własne przemyślenia na temat rynku książki w Polsce (czego doświadczy też niniejszy zbiór, mam co do tego całkowitą pewność). Widać dobra literatura ma pod górkę w wielu miejscach na świecie. Tym większa radość, że ktoś ten zbiór odkrył i dzięki zaangażowaniu wydawnictwa Officyna oraz tłumacza Tomasza Pindla, możemy teraz podziwiać go w dziale nowości.
„Parabole milczenia” wyróżniają się na tle modnych dziś książek tematyką i narracją. Język meksykańskiego pisarza nie jest ani syntetyczny, ani nadmiernie rozciągnięty. Liryczna fraza, autentyczność i potężny, przesiąknięty humanizmem głos – właśnie tak napisane są opowiadania zamieszczone w tomie (chociaż, jeśli mam być szczery, zdarzają się też niespodzianki, jak chociażby rozwlekłe zdania pozbawione przecinków w jednej z historii). Narratorzy opowieści nie spieszą się. Snują swoje relacje powoli, przerywając je na wspomnienia, opis detali czy odpoczynek. Na dokonanie morderstwa, pocałunek czy rozstanie przyjdzie przecież jeszcze czas. To właśnie monolog wewnętrzny połączony ze zdyscyplinowanym, obiektywnym przedstawianiem świata sprawia, że pisarstwo Parry porównuje się do niesłusznie zapomnianego w Polsce Juana Rulfo („Równina w płomieniach” jest jednym z moich ulubionych zbiorów opowiadań).
Eduardo Antonio Parra urodził się w León w stanie Guanajuato, czwartym co do wielkości mieście Meksyku. Już jako dziecko przeprowadził się do Linares w stanie Nuevo León. To zdecydowanie mniejsza miejscowość i co ważniejsze, położona na północy kraju. Od MaAllen położonego w Teksasie dzieli Linares raptem 170 mil, a nie jest to wcale najbliższy punkt Stanów Zjednoczonych, patrząc z perspektywy domu Parry. Perspektywa Północnego Meksyku pojawia się w literaturze i kinematografii bardzo często i praktycznie zawsze związana jest z kartelami narkotykowymi, handlem bronią, wojnami gangów i przekraczaniem granicy. W „Parabolach milczenia” tych problemów praktycznie nie doświadczymy (kwestia narkotyków pojawi się dopiero w ostatniej historii „Ciche modlitwy”, zaś przekraczanie granicy jest tylko wspomniane w „Niewinnych świętych” oraz „Pod spojrzeniem księżyca”). Zawarte tu dziewięć opowiadań rozgrywa się na peryferiach, a bohaterami są zwykli, ubodzy ludzie. Owe peryferia można rozumieć dosłownie, jako enklawy miast lub wsie, ale jednakowo trafnym będzie podział na peryferia płciowe (np. kuchnie i szerzej dom jako przestrzeń, w której obracają się kobiety),i społeczne (dom opieki, więzienie, dom publiczny). Głównym motywem, wokół którego toczą się losy postaci, jest zło.
Eduardo Antonio Parra skupia się na jednostce. Widać, jak bardzo intryguje go przemoc, ale nie w tym popularnym, melodramatycznym i brutalnym znaczeniu, ale jako próba dotarcia do źródła postępowania. Właśnie z tego powodu Bosco dokonuje rachunku sumienia i ponownie odtwarza trudną przeszłość, zanim naciśnie na spust pistoletu („Na czatach”). W innym miejscu („Tylko nie perfumy”) razem z protagonistą będziemy świadkami napaści pomywacza samochodów na kierowcę. Nie dowiemy się jednak, jaki był finał całego zajścia, bo bohater wróci już do swojego normalnego życia, poszukiwać nikczemności gnieżdżącej się w nim samym. Przemoc może też przybierać formę ignorowania otoczenia („Tyle, ile trwa piosenka”),co czasami bywa jeszcze bardziej szokujące i bolesne, niż znalezienie zwłok w stawie. To ostatnie opowiadanie ma też drugie, feministyczne dno. Podczas gdy bohaterka przygląda się agonii własnego męża, w tle słyszymy utwór „Mudanzas” Lupity D'Alessio, który swego czasu był ambasadorem sprawy wyzwolenia kobiet w Meksyku.
Eduardo Antonio Parra nie wprost pyta nas, skąd się to zło bierze? Trudno przy tym nie odnieść wrażenie, że głęboko wierzy w pierwotność niegodziwości, draństwa i zniszczenia. Zło jest w bohaterach od początku. Pod wpływem określonych czynników zewnętrznych nasila się i przeradza w konkretne uczynki. Takim bodźcem mogą być oczekiwania rodziny, przywódcy, otoczenie, czy wreszcie erotyka. W większości opowieści kobiety i mężczyźni prowokują przyjemność, żyją nią, pożądają jej, dążą do niej z pełnymi konsekwencjami, jakie to niesie.
Wśród dziewięciu opowiadań zamieszczonych w tomie „Parabole milczenia” co najmniej trzy są cudowne, a dwa z nich mają związek z fragmentami biblijnymi. W „Pod spojrzeniem księżyca” przywódca Ramsés prowadzi grupę osadników do zajęcia posiadłości w pobliżu Rio Grande. Pełen nadziei, głodny tłum wyrusza, by rozpocząć nowe życie w swojej ziemi obiecanej. W ten sposób Eduardo Antonio Parra nawiązuje do żydowskiego exodusu. „W obecności ciała” z kolei oprócz tego, że wpisuje się w coraz dłuższą, latynoamerykańską tradycję pozytywnego pisania o domach publicznych (wystarczy wymienić „Pantaleona i wizytantki” Mario Vargasa Llosy, „Rzecz o mych smutnych dziwkach” Gabriela Garcia Marqueza oraz „Miejsce bez granic” Jose Donoso),odwołuje się także do życia Marii Magdaleny. Odrzucona przez świat Macorina trafia do przybytku, który dzięki niej rozrośnie się i przyniesie zadziwiające plony. Prostytutka połączy pokolenia mężczyzn, zyska szacunek ich żon, a wreszcie umrze w aurze lokalnej bogini. W ten sposób z grzesznicy zmieni się w świętą.
„Parabole milczenia” to zbiór różnorodny. Sporo tu realizmu, ale znaleźć możemy także opowiadania z oniryczną atmosferą („Labirynt”. „Niewinni święci”). Ciekawym przykładem metafory jest także „Pokój w głębi”, gdzie grupa przerażających staruszków systematycznie zagraża nowej pacjentce, gdyż ta zajęła jedyny pokój od strony ulicy. Zarówno tu, jak i w innych narracjach protagoniści krążą, wracają do dawno nieodwiedzanych miejsc, planują zemsty i analizują zbrodnie. Ich losy są wyjątkowo plastycznymi alegoriami sytuacji, które czynią życie i śmierć czymś więcej niż anegdotą. To przypowieści, których chce się słuchać.

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2022/07/recenzja-parabole-milczenia-eduardo.html

Na jednym z portali literackich pod pierwszą, oryginalną wersją „Paraboli milczenia” („Parábolas del Silencio”) znajduje się raptem kilka ocen i trzy opinie. Szczególnie interesująca jest ostatnia, w której rodak autora zauważa, że niski stan czytelnictwa Meksyku oraz promocja ukierunkowana na reklamowanie dzieł wątpliwej jakości przyczyniają się najpierw do przemilczenia,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    94
  • Przeczytane
    50
  • Posiadam
    11
  • 2022
    6
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    3
  • Do kupienia
    2
  • Literatura piękna
    2
  • Meksyk
    1
  • Przeczytane 2023
    1

Cytaty

Więcej
Eduardo Antonio Parra Parabole milczenia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także