rozwińzwiń

Instrukcja obsługi przyszłości

Okładka książki Instrukcja obsługi przyszłości Areta Szpura
Okładka książki Instrukcja obsługi przyszłości
Areta Szpura Wydawnictwo: Buchmann poradniki
304 str. 5 godz. 4 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
Buchmann
Data wydania:
2022-04-27
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-27
Liczba stron:
304
Czas czytania
5 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328096806
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 12 (24) / grudzień 2019 Wojciech Bonowicz, Jakub Certowicz, Justyna Dąbrowska, Zuzanna Ginczanka, Karol Grygoruk, Ben Judah, Anna Kiedrzynek, Magdalena Koryntczyk, Jelena Kostiuczenko, Karolina Lewestam, Lena Piękniewska, Kaja Puto, Barbara Sadurska, Zofia Sawicka, Filip Springer, Jakub Szczęsny, Areta Szpura, Marcin Wicha
Ocena 7,2
Pismo. Magazyn... Wojciech Bonowicz, ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
38 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
78
42

Na półkach:

Książka nierówna. Rozdział rozdziałowi nie równy. Wszystko zależy, czy ktoś jest doświadczonym narwańcem, czy odklejonym aktywistą,

Książka nierówna. Rozdział rozdziałowi nie równy. Wszystko zależy, czy ktoś jest doświadczonym narwańcem, czy odklejonym aktywistą,

Pokaż mimo to

avatar
26
14

Na półkach: ,

W mojej ocenie warto, żeby każdy tę książkę przeczytał, a obowiązkowo politycy, samorządowcy i aktywiści społeczni.

W mojej ocenie warto, żeby każdy tę książkę przeczytał, a obowiązkowo politycy, samorządowcy i aktywiści społeczni.

Pokaż mimo to

avatar
179
176

Na półkach:

Nie do końca zrozumiały wybór respondentów, mała dociekliwość autorki przeprowadzającej wywiady, przez co momentami słychać logiczne nieścisłości, lub stawiane na wyrost stwierdzenia.

Nie do końca zrozumiały wybór respondentów, mała dociekliwość autorki przeprowadzającej wywiady, przez co momentami słychać logiczne nieścisłości, lub stawiane na wyrost stwierdzenia.

Pokaż mimo to

avatar
1977
1455

Na półkach:

Każdy z nas może dołożyć cegiełkę do tego, by nieco zadbać o planetę. Czasem wystarczy zmienić nieco swoje przyzwyczajenia. Areta Szpura oraz ośmioro jej rozmówców mówią, jak można zadbać o planetę, zwiększyć świadomość ludzi na ten temat.

Najbardziej zaintrygowała mnie rozmowa z Joanną Murzyn. Niewiele słyszałam wcześniej o ekologii cyfrowej. Ten rozdział bardzo mocno dał mi do myślenia i zainspirował do zrobienia porządku na telefonie czy mailu. Zabierałam się do tego od dawna, ale w końcu znalazłam motywację. Przy okazji też przejrzałam, do czego mają dostęp poszczególne aplikacje i wypisałam się z newsletterów, które tylko zaśmiecały mi skrzynkę pocztową.

Kiedy czytałam te rozmowy, doszłam do wniosku, że brakuje mi w nich osób, które polemizowałyby z rozmówcami Arety Szpury. One mówiły o różnych rzeczach ze swojego punktu widzenia i z wieloma kwestiami się nie zgadzam. Nie przemawia do mnie wizja zakładania upraw w miastach. Fakt, wsie się wysiedlają, ale to nie jest problem nie do rozwiązania. Sama wyprowadziłam się ze wsi, bo nie miałabym tam pracy. Miasta nigdy nie zamienimy w pole uprawne. Za to możemy zrobić coś, by wsie dobrze prosperowały. Wiem, że da się to zrobić, jeśli włodarze tych miejsc potrafią wykorzystać ich potencjał i prowadzą do rozwoju. Wymaga to sporych zmian i czasu, to nie jest coś, co można zrobić od tak, ale to dla mnie bardziej realne rozwiązanie niż grządki w mieście. Nie zgadzam się również z tym, że nie można nawiązać kontaktu z kurierem, który przynosi paczkę, za to z listonoszem można mieć świetny kontakt, a jakie to znajomości można zawrzeć w kolejce na poczcie. To wynika z doświadczeń rozmówczyni Arety Szpury, nie można tego przekładać na ogół. Łatwość w nawiązywaniu relacji to kwestia osobowości, a nie wykonywanego zawodu. Sama mam świetny kontakt z kurierami, którzy przynoszą mi paczki, za to z listonoszami miałam już nieraz ostre starcia, bo czasem nawet awizo im się nie chciało zostawić. Są też kurierzy, którzy nawet się nie przywitają, i listonosze, którzy przyniosą paczkę nawet wtedy, gdy mają ciężką torbę.

Książka powstała ze szlachetnych pobudek i tego jej odmówić nie mogę. Porusza ważne kwestie, otwiera oczy na pewne sprawy. Ale czasem miałam wrażenie, że w niektórych kwestiach rozmówcy Arety Szpury są nieco oderwani od rzeczywistości i patrzą na nią wyłącznie przez pryzmat swoich przeżyć, przekonań, a nie patrzą na problem szerzej. Owszem, własne doświadczenia są ważne, jednak tu zabrakło mi szerszej perspektywy. Warto zwracać uwagę na betonowanie miast, poziom polskiej edukacji i świadomości społeczeństwa w kwestii ekologii i za to autorce składam wyrazy uznania.

Każdy z nas może dołożyć cegiełkę do tego, by nieco zadbać o planetę. Czasem wystarczy zmienić nieco swoje przyzwyczajenia. Areta Szpura oraz ośmioro jej rozmówców mówią, jak można zadbać o planetę, zwiększyć świadomość ludzi na ten temat.

Najbardziej zaintrygowała mnie rozmowa z Joanną Murzyn. Niewiele słyszałam wcześniej o ekologii cyfrowej. Ten rozdział bardzo mocno...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2716
1808

Na półkach:

Ważna książka, ważne rozmowy na ważne tematy. Powinniśmy wszyscy pochylić się nad losem naszej planety i otworzyć oczy na to, co ukrywają przed nami wielkie korporacje dla których liczy się jedynie zysk, nie człowiek.

Ważna książka, ważne rozmowy na ważne tematy. Powinniśmy wszyscy pochylić się nad losem naszej planety i otworzyć oczy na to, co ukrywają przed nami wielkie korporacje dla których liczy się jedynie zysk, nie człowiek.

Pokaż mimo to

avatar
229
178

Na półkach:

Instrukcja obsługi przyszłości
Książka o dobrych pomysłach i złym nastawieniu.

Do książki Arety Szpury podchodziłam z dużym entuzjazmem, zachwycona graficzną stroną, tym że wydrukowano ją na papierze z certyfikatem FSC i obietnicą, że oto przede mną opowieść zawierająca pomysły i plany jak „obsługiwać” Ziemię, żeby i nam i naszym przyszłym dzieciom żyło się na niej dobrze.
Całość składa się z 8 wywiadów przeprowadzonych przez autorkę z różnymi ludźmi, którzy w teorii na co dzień zajmują się problemami ekologii i zrównoważonego użytkowania naszej planety. Mamy więc kolejno rozmowy o: środowisku z Mirosławem Proppé, technologiach z Joanną Murzyn, mieście z Janem Mencwelem, żywności Klaudią Kryńską, edukacji z Marianną Kłosińską, kooperatywach i spółdzielniach z Niną Bąk, psychologii z Joanną Brzezińską i biznesie z Bolesławem Rokiem. Każdy rozdział – co jest super sprawą - kończy lista książek, filmów i stron internetowych, które pozwolą nam dowiedzieć się więcej na dany temat.

I mniej więcej tutaj moje piania zachwytu się kończą. Mimo, że ta pozycja zbiera dobre oceny i pewnie gdybym całe życie spędziła w mieście „na oczy krowy niewidziawszy” sama byłabym nią bezkrytycznie zachwycona. Ale pora zejść trochę na ziemię.
Książka zdecydowanie nie okazała się tym, czego się spodziewałam. Mimo zapewne dobrych chęci i szczytnych założeń, całość napisana została z punktu widzenia osób uprzywilejowanych. Rozmówcy sami wspominają o studiach za granicą, albo o wysyłaniu swoich dzieci na studia poza Polskę – a umówmy się „polaka-biedaka” który zarabia najniższą krajową, często nie stać nawet na wysłanie dziecka na studia do miasta obok*, a co dopiero mówić o Austrii, Niemczech czy Wielkiej Brytanii**.

W wysuwanych przez ekspertów tezach widać, że ci państwo nigdy nie mieli dylematu kupić leki czy opłacić czynsz? Wysłać dziecko na zieloną szkołę czy kupić rodzinie jedzenie na tydzień? Co choć przykre, niestety jest codziennością w wielu polskich domach. Dlatego książka pełna jest tekstów „sadźmy i kupujmy turboeko, bio i pro, co z tego, że kilogram marchewki będzie wtedy kosztował 15zł, nas stać, to was nie?!”

I tak z całkiem słusznej idei ekologicznych upraw robi się mało śmieszna komedia, ponieważ zaproszeni do rozmów eksperci zapominają, że żeby ta fantastyczna bio i eko marcheweczka była dostępną dla wszystkich, musi zadziać się szereg zmian, na które potrzeba czasu, ale i chęci współpracy ze strony tych na górze. I to jest mój kolejny zarzut, ponieważ w książce uparcie kwestie działania zrzuca się na konsumenta. Czyli tak przykładowo: picie z plastikowych słomek przez Jana Kowalskiego jest złe, ten plastik zabija zwierzęta w oceanie… ale już takie wypuszczane do atmosfery, rzek czy na pola odpady poprodukcyjne i zanieczyszczenia, w których przodują Chiny to już nie, absolutnie.

(W ramach ciekawostki dodam, że większość wyprodukowanych w Chinach zanieczyszczeń rozliczanych jest na USA i Europę, ponieważ to oni są odbiorcami azjatyckiego eksportu. )
Może nie słusznie mam taką opinię, ale niestety takie podejście do tematu wywołuje u mnie myśl: „Aha, tam poglądy twoje, gdzie płacą”.

W jednym z tych wywiadów pada mniej więcej takie zdanie (oczywiście parafrazuje, bo nie mogę odnaleźć teraz właściwej strony) „Pierwszy raz w życiu widziałam, jak rosną dynie, płakałam ze wzruszenia”, moja złośliwa natura pomyślała, że w takim razie kury wolnowybiegowe mojej babci mogłyby zafundować komuś załamanie nerwowe. Ale czemu wspominam o dyniach? Ponieważ jedna z rozmówczyń Arety Szpury forsuje idee ogrodów warzywnych w środku miasta.

Fajny pomysł, taki niezazdrowy. Pamiętacie tego polityka, który kazał biednym jeść mirabelki i szczaw z nasypów kolejowych? Oj nie sposób uciec od tego skojarzenia :D Piotrków dużym miastem nie jest, coś koło 60 tysięcy mieszkańców, nasze skwery są pełne mirabelek, wiśni i jabłoni sadzonych dawniej niemal jak drzewka ozdobne.
Tyle, że mamy też auta, spaliny i przemysł produkujący wszelakie zanieczyszczenia, do tego stopnia, że nawet bezdomni nie są zainteresowani takimi owocami. Ktoś powie a ogródki działkowe? Zwróćmy uwagę, że działki zwykle usytuowane są na obrzeżach miast i tworzą niemal zamknięty ekosystem, który sam w sobie przypomina wioskę.

Jak wspomniałam Piotrków nie jest duży, a pomyślmy o większych miastach, ostatni nagłówek Gazety Krakowskiej wielkimi literami krzyczy: Kadm, bar, rtęć, cynk. To wykryto w Górce Narodowej. To komu tę śliweczkę?

Z kolei o ekologicznych uprawach, które wcale nie są w Polsce tak nikłe jak mogłoby się wydawać po przeczytanie wywiadów z książki - bardzo fajnie na Instagramie opowiada Eko Paulina Górska, nawet ostatnio publikowała film z panem, który nie tylko zajmuje się takim sposobem uprawy od lat, ale i wciągnął w to sąsiadów. Warto sobie zobaczyć, ponieważ Pan mówi o czymś, o czym większość młodych ludzi zapomina. Mianowicie, że dawniej nawozów sztucznych w zasadzie nie stosowano, ponieważ najpierw ich nie było, a potem po prostu ludzie byli w stosunku do nich bardzo nieufni i nie chcieli sypać ich na swoje pola. Więc tak na dobrą sprawę to nawozy w Polsce to kwestia ostatnich 30 lat i rozwoju rolnictwa, które po czasach PRLu nagle zyskało dostęp do maszyn, technologii i wiedzy.
Ale tym co chyba najbardziej mnie zjeżyło była kwestia krów w przemyśle mleczarskim. Oczywiście, że najlepiej byłoby, gdyby wszystkie zwierzęta na świecie były wolne i szczęśliwie, a mleko, mięso czy jajka rosły nam na szalkach petriego tylko wiadomo bez chemii, antybiotyków i niedajborze szumiący gmo xD Ale niestety, cudów niema. Póki ktoś nie wymyśli takiej napoły magicznej metody, musimy utrzymywać tak przemysł mięsny jak i mleczarski. Chyba, że nagle całe społeczeństwo świata zdecyduje się zrezygnować z produktów odzwierzęcych i przejść na ortodoksyjny weganizm. Ale wtedy będziemy mieli problem z nadliczbowymi zwierzętami, wypuszczonymi na wolność a przyzwyczajonymi do życia z ludźmi, które będą niszczyły nie tylko uprawy.

Ale o co cały ten ambaras? Jedna z rozmówczyń porusza kwestia krów, hodowanych na mleko, które są zapładniane automatycznie, a potem rozdzielane z cielakami.

Zasadniczo ja się wychowałam u babci i wiem, że żeby było mleko, to musi być cielak. Ale co ja wiem o inseminacji krów? Dlatego poradziłam się ludzi mądrzejszych ode mnie, żeby nie palnąć głupoty. Bardzo sympatyczna i skora do pomocy pani weterynarz wytłumaczyła mi, że w dzisiejszych czasach krowy zapładnia się raczej sztucznie. Daje to możliwość nie tylko wyboru odpowiedniej rasy byka, ale też sprawdzenia go pod kątem chorób. Jest to też znacznie skuteczniejsza metoda, tańsza i pewniejsza. A naturalna inseminacja to przypadki bardzo sporadyczne i mają miejsce przeważnie w dużych gospodarstwach, gdzie trzymane są konkretne, sprawdzone i przebadane osobniki, mające tylko jedno zadanie.
No ale co później z tym cielakiem? Ano ciele zabiera się do innej części obory, po to żeby po pierwsze nie wypijało mleka, po drugie żeby krowa o nim zapomniała i po trzecie, ponieważ karmiony przez człowieka będzie szybciej nabierał masy. A musimy pamiętać, że mówimy tu o zwierzętach hodowanych w konkretnym celu. Te krowy, cielęta, byki mają przynieść wymierną korzyść – mleko albo mięso. Jak już sobie wyjaśniliśmy albo jemy mięso i musi się pogodzić z tym, ze nie spada nam ono z nieba albo przechodzimy na weganizm.
Rozmówczyni w tym wywiadzie jest przejęta losem krowy, która po wydaniu na świat określonej liczy cieląt zmienia kategorie z mleka na mięso i odsyłana jest do rzeźni. Ja mam tak po ludzku pytanie co innego można z tą krową zrobić? Bezdusznie przypominam, hodowaną dla zysku – hodowca wpakował pieniądze w obory, pasze, maszyny, podatki itd. I chce zarobić, bo bez pieniędzy nie utrzyma całego tego cyrku. To może wypuśćmy ją na wolność? Oh, hym a pamiętacie to stadko krów żyjące na wolności, z którym był wielki problem? A byki na gigancie, które tak niedawno terroryzowały rolników i niszczyły im uprawy?

No to może dom emerytowanej krówki? Tylko kto te domy będzie opłacał, rachunki, pasze, pracowników?
Widzicie do czego zmierzam?

Nie przeczę, że trochę mi się ulało. Jak wspominałam, od małego dużo czasu spędzałam na wsi i dla mnie zawsze normalne było, że zwierzęta hodowlane są po to, żeby przyniosły korzyść. Jako dzieciak nie raz płakałam za zabitym kurczakiem czy królikiem ale takie życie. Trzeba było się pozbierać.

Żeby była jasność nie zaprzeczam temu, że w niektórych hodowlach warunki są okropne i ich właściciele powinni być zamykani za nieludzkie traktowanie zwierząt. Jestem jak najbardziej za tym, żeby w hodowlach zwierzęta miały godne warunki ale jako konsument mogę zrobić niewiele. Mogę i nie kupuję jajek z chowu klatkowego ale przypominam, że żyjemy w Polsce, w której wielu ludzi nie stać na to, żeby wybrać droższe jajka od mniej nieszczęśliwych kur.
Dlatego ten problem powinien być rozwiązany odgórnie, poprzez narzucenie norm i standardów hodowcy ale jednoczenie wprowadzenie odpowiednich ulg i bonifikat za odpowiedzialną hodowlę, które miałyby na celu obniżenie ceny produktu w sklepach. No ale tu wiadomo potrzebne są chęci i możliwości.
I tu jako przykład i ciekawostkę powiem Holandia! Otóż to europejskie państwo założyło, że drastycznie zmniejszą ilość zwierząt hodowlanych, by poprawić klimat i zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza w swoim kraju. Jak do tej pory Holandia jest jednym z największych producentów mięsa w Europie, ale wkrótce ma się to zmienić, rząd postanowił przeznaczyć 25mld euro na rzecz zredukowania ilość zwierząt gospodarskich, jako powód podając zbyt duże zanieczyszczenie środowiska związkami azotu (produkowanymi przez zwierzęta) i ich szkodliwym wpływem na obszary objęte programem Natura 2000.

Nie myślcie sobie jednak, że to takie hop siup. Mimo, że rząd przeznacza ogromne kwoty na wypłaty rekompensat dla hodowców za przeniesienie produkcji lub wycofanie się z branży, już spotkał się z ogromnymi protestami rolników. Mimo, że przynajmniej na razie udział jest dobrowolny i zakłada przejście na bardziej ekologiczny sposób hodowli – z mniejszą ilością zwierząt na większej powierzchni gospodarczej to hodowcy zarzucają rządzącym niszczenie biznesów i twardo obstają przy swoim zdaniu, że najlepszym sposobem na zmniejszenie emisji związków azotu są innowacje technologiczne a nie ograniczenia.

Jak mogliście zauważyć albo i nie, podkreśliłam pewne sformułowanie w tym akapicie. Zrobiłam to absolutnie celowo, ponieważ warto na nie zwrócić uwagę. Rząd zapłaci rolnikom za „przeniesienie” hodowli. Czyli taki pan hodowca w Holandii nie może mieć ogromnej ilości trzody, ponieważ zaszkodzi to środowisku w jego kraju, ale gdyby chciał mieć swoją hodowlę np. w Polsce i eksportować mięso do Holandii to już spoko xD

Ah ta dbałość o cały świat…

Jednak tak jak zaznaczałam wcześniej, żeby doszło do zmiany potrzebna jest chęć i ruch tych na górze, Holendrzy zrobili krok do przodu, niełatwy i zapewne niepopularny ale potrzebny.

• Na ponad 100 mln sztuk bydła, drobiu i trzody chlewnej w Holandii żyje 17 mln ludzi.*
• W Polsce ten stosunek wygląda tak ok. 6 400,9 tys. sztuk na 37,95 miliona ludzi.

Kończąc już bo niezły elaborat mi z tego wyszedł.

Przez wszystkie wywiady przewija się idea wpajania dzieciom ekologii od małego. Pomysł bardzo dobry i jeśli wprowadzany będzie z głową to będzie miał znaczny wpływ na przyszłe społeczeństwo. Jednak jednocześnie autorka książki jak jej rozmówcy robią z tego konceptu swoiste kuriozum. Równocześnie starają się sprawić, by ta „ekologia od małego” była częścią naszej codzienności, wrośniętą w kulturę na stałe, żeby przestała być czymś wyjątkowym, a stała się pospolita jak mycie zębów czy mówienie dzień dobry. A z drugiej strony jej przejawy traktują jak święto i okazje do zaznaczenia jej w kalendarzu. Także albo w te albo w te. Nie może być tak, że społeczeństwo będzie głaskane po główkach, za coś co powinno być naturalne. To ma sens z dziećmi, które dopiero stawiają swoje pierwsze kroki ale nie z całą ludzkością, która musi się nauczyć i przyswoić te wiedzę. To ma być dla nas naturalne jak oddychanie.

Podsumowując
Instrukcja obsługi przyszłości uświadomiła mi żyję trochę w bańce informacyjnej. Przypomniała mi ze to, że ja i moi znajomi wiemy jak sadzi się marchew i doi krowę nie znaczy, że wszyscy ludzie tak mają, i że dla tych wychowanych w miastach, którzy zwierzęta gospodarskie znają tylko z obrazków (a jest ich coraz więcej) i dla tych którzy „żywiących” się bezrefleksyjnie informacjami z Internetu czy telewizji, ogromnym zaskoczeniem mogłoby być spotkanie z rzeczywistą wsią, prawdziwą uprawą czy hodowlą.

Ale nie tylko, bo dzięki tej lekturze zrozumiałam też, że nie ważne jak świadome decyzje będę podejmować jako konsument i nieważne jak ekologicznie będę starała się żyć, zawsze znajdzie się ktoś, gotowy obwiniać mnie o zagładę świata.

Nie rozumiem i nigdy nie zaakceptuje przeuczania całej odpowiedzialności na konsumentów „a bo wielkie firmy mają monopol” i nic się z nimi nie da załatwić, to ty Janie Kowalski jesteś winny bo kupiłeś sobie chipsy opakowane w plastik. Nikt nie pyta Jana, czy była opcja chipsów w papierowej torbie, albo czy stać go na droższy produkt. Zwalmy wszystko na Jana, bo zachciało mu się chipsów. Że tak nieelegancko powiem to tak jakby za wdepnięcie w psie odchody na chodniku winić przechodnia, a nie właściciela psa, który nie zniży się do ich sprzątnięcia.

Jak wspomniałam na samym początku, ta książka zawiera w sobie wiele szczytnych idei, niestety cześć zupełnie nie przemyślanych. Mimo poruszania istotnych tematów, prowadzona z jest z poziomu osób uprzywilejowanych, które nie rozumieją, jak ogromny wpływ ma pieniądz na nasze zachowania ekologiczne. Jej lektura przyniosła mi wiele frustracji ale również masę przemyśleń, ciekawych i pouczających rozmów, z ludźmi którzy wiedzą w tych tematach więcej i chętnie się tą wiedzą dzielili.
Instrukcja obsługi przyszłości nie była dla mnie objawieniem, którego się spodziewałam, była raczej potwierdzeniem moich już ugruntowanych przekonań i zapalnikiem podejrzenia że „przywódcy” mający uratować świat chodzą na bardzo krótkiej smyczy.

Za egzemplarz dziękuję GW Foksal

*mam tu na myśli pełne utrzymanie dziecka na studiach, bez podejmowania przez potomka pracy zarobkowej.
** studia to tylko przykład, mający wam uświadomić o jakiej skali zamożności mówimy
***informacje pochodzą z artykułu „Holandia to europejski lider produkcji mięsa, ale rząd zapłaci rolnikom miliardy euro za porzucenie hodowli” Paulina Borkowska, EURACTIV.pl

Instrukcja obsługi przyszłości
Książka o dobrych pomysłach i złym nastawieniu.

Do książki Arety Szpury podchodziłam z dużym entuzjazmem, zachwycona graficzną stroną, tym że wydrukowano ją na papierze z certyfikatem FSC i obietnicą, że oto przede mną opowieść zawierająca pomysły i plany jak „obsługiwać” Ziemię, żeby i nam i naszym przyszłym dzieciom żyło się na niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1682
1673

Na półkach:

Areta Szpura - autorka książki zaprasza do rozmowy ekspertów, a ich rozmowy dotyczą przyszłości naszej planety. Każda rozmowa jest inna, każda dość ciekawa i na pewno wartościowa. Dowiemy się nie tylko, co może się stać z naszą planetą, ale również jak temu zapobiec.

Podzielona na rozdziały, co zdecydowanie ułatwia „poruszanie” się po niej.

Napisana w sposób jasny i zrozumiały dla czytelnika. Nie musimy być ekspertami, aby wszystko zrozumieć.

Jeśli nie zadbamy o naszą planetę, będzie naprawdę źle. Jak bardzo można się dowiedzieć z książki pt.: „Instrukcja obsługi przyszłości”. Moim zdaniem książka jest warta przeczytania i polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - https://anka8661.blogspot.com/2022/08/InstrukcjaobsugiprzyszosciBuchmann.html

Areta Szpura - autorka książki zaprasza do rozmowy ekspertów, a ich rozmowy dotyczą przyszłości naszej planety. Każda rozmowa jest inna, każda dość ciekawa i na pewno wartościowa. Dowiemy się nie tylko, co może się stać z naszą planetą, ale również jak temu zapobiec.

Podzielona na rozdziały, co zdecydowanie ułatwia „poruszanie” się po niej.

Napisana w sposób jasny i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
63
51

Na półkach:

https://papierowybluszcz.wordpress.com/2022/08/01/instrukcja-obslugi-przyszlosci-areta-szpura/

(...) Książka Instrukcja Obsługi Przyszłości to zapis ośmiu rozmów, które autorka przeprowadziła między sierpniem a listopadem 2021 roku z ekspertami z różnych dziedzin życia. Zaproszeni do rozmów to między innymi: Mirosław Proppe – prezes fundacji WWF Polska, Jan Mencwel – publicysta, aktywista miejski, współzałożyciel stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, Klaudia Kryńska – miejska ogrodniczka, aktywistka, członkini Fundacji Agro-Perma-Lab, Joanna Brzezińska – psycholożka i współzałożycielka Fundacji Klimat i Emocje oraz Bolesław Rok – ekspert w dziedzinie CSR, twórca pojęcia „start-up pozytywnego wpływu” współzałożyciel Forum Odpowiedzialnego Biznesu, współtwórca pierwszej wegetariańskiej restauracji w Polsce.

Każda z tych rozmów była dla mnie mniej lub bardziej zaskakująca. Najbardziej odkrywczy był dla mnie rozdział o technologiach i rozmowa z Joanną Murzyn – doradczynią technologiczną, projektantką systemową, strateżką przyszłości, inicjatorką Radicalzz – ruchu zrzeszonego z Instytutem Ekologii Cyfrowej. Znajdziemy w nim takie szokujące informacje dotyczące śladu węglowego jak np.: „w Anglii przeprowadzono wyliczenia, z których wynika, że jeżeli w całym kraju ludzie zrezygnowaliby z wysłania zwykłego „dziękuję”, udałoby się ograniczyć emisję na poziomie paru setek tysięcy lotów na linii Londyn-Madryt”. Ten rozdział uświadomił mi m.in., że instalując kolejne aplikacje, automatycznie zgadzam się na inwigilację, ale też, że w prosty sposób samodzielnie mogę to zablokować. Znalazłam w nim mnóstwo wskazówek, jak znacznie zmniejszyć mój cyfrowy ślad węglowy. Przyznaję, że nigdy wcześniej o tym nie myślałam. Teraz wiem jak pomagać planecie w walce z kryzysem klimatycznym również poprzez zmianę nawyków online na bardziej cyfrowo-ekologiczne.

Wszystkim rodzicom bardzo polecam rozdział o edukacji i rozmowę z Marianną Kłosińską – jedną z liderek ruchu szkół demokratycznych w Polsce, prezeską Fundacji Bullerbyn. Znajdziemy tu sporo informacji o alternatywnej edukacji, a szczególnie o specyfice szkoły demokratycznej. Z kolei od Niny Bąk, pomysłodawczyni i jednej z założycielek Kooperatywy Spożywczej „Dobrze” dowiemy się, na czym polega spółdzielczość i dlaczego ta forma działalności gospodarczej powinna być coraz bardziej powszechna. Rozdziały te, podobnie jak wszystkie pozostałe, kończą się konkretną listą źródeł: publikacji, stron internetowych i filmów, dzięki którym zainteresowani mogą pogłębić wiedzę z omawianej dziedziny.

Co jeszcze zawiera Instrukcja Obsługi Przyszłości? Przede wszystkim dostajemy mnóstwo wskazówek, jak pogodzić dążenie do wysokiej jakości życia z odpowiedzialnością ekologiczną. Np. dowiadujemy się, jak może wyglądać miasto, w którym miło się żyje nawet w największe upały.

Na samym końcu książki znajdziemy jeszcze większą bazę wiedzy: oprócz listy publikacji, filmów i podcastów, które warto poznać, znajdziemy tu też namiary na proekologiczne fundacje, instytucje i inicjatywy, a nawet szkoły i kursy, na które możemy się zapisać.

Areta Szpura pokazuje nam, że świadomość ekologiczna jest ważna w każdej dziedzinie życia. Oby jej książka zainspirowała jak najwięcej osób do zmiany swych codziennych nawyków – na korzystniejsze dla naszej planety.

https://papierowybluszcz.wordpress.com/2022/08/01/instrukcja-obslugi-przyszlosci-areta-szpura/

(...) Książka Instrukcja Obsługi Przyszłości to zapis ośmiu rozmów, które autorka przeprowadziła między sierpniem a listopadem 2021 roku z ekspertami z różnych dziedzin życia. Zaproszeni do rozmów to między innymi: Mirosław Proppe – prezes fundacji WWF Polska, Jan Mencwel –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
110
110

Na półkach:

Wszyscy zginiemy. No, chyba, że nie 😊.

Chyba, że coś w końcu z tym naszym egocentryzmem i egoizmem zrobimy. Zmiany klimatyczne to już nie jest abstrakcyjny, medialny temat, a nasza codzienna rzeczywistość. Klimat płata nam figle na każdym kroku, wszystkie zjawiska pogodowe zrobiły się ekstremalne, wszystko dzieje się jakby „za bardzo”, równowagi w przyrodzie dawno już nie ma. Uchodźcy klimatyczni to już rzeczywistość, na południu Europy regularnie wyłączana jest woda…
-
-
Są jednak tacy, którzy nie chcą stać z zakasanymi rękawami, tylko działają, lub też analizują zmiany, które muszą nastąpić. Chyba każdy z nas rozumie, że nie ma powrotu do dawnego stylu życia i mentalności, więc ciekawie jest poznać możliwe scenariusze nakreślone przez ekspertów. W „Instrukcji obsługi przyszłości” znajdziemy osiem wywiadów na temat przyszłości naszej Planety z kompetentnymi specjalistami z różnych dziedzin. Wywiady Arety Szpury skoncentrowane są wokół przeróżnych aspektów życia. Dotyczą środowiska, technologii, miast, żywności, edukacji, ekonomii współdzielenia, psychologii i biznesu.
-
-
Ciekawie się to czyta, Warto czytać i zmieniać świat na lepsze.

Wszyscy zginiemy. No, chyba, że nie 😊.

Chyba, że coś w końcu z tym naszym egocentryzmem i egoizmem zrobimy. Zmiany klimatyczne to już nie jest abstrakcyjny, medialny temat, a nasza codzienna rzeczywistość. Klimat płata nam figle na każdym kroku, wszystkie zjawiska pogodowe zrobiły się ekstremalne, wszystko dzieje się jakby „za bardzo”, równowagi w przyrodzie dawno już nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2322
2306

Na półkach:

Czy nie każdy z nas chciałby mieć instrukcje do życia, do przyszłości? Z pewnością tak, więc ta książka może was zaciekawić.

Ta kolorowa, barwna i ciekawie przygotowana instrukcja dotyczy zmiany świata na lepsze, a nawet uratowania świata. Znajdziemy tu wiele na temat aktywizmu ekologicznego, tego jak może wyglądać przyszłość jeśli nic nie zmienimy, ale przede wszystkim tego jak możemy temu zapobiec.

Dużo wiedzy, rozmów z ekspertami, badania i specjalistyczne informacje- znajdziemy tutaj to wszystko i co świetne, przedstawione jest w przystępny sposób.

Jeśli temat ochrony środowiska nie jest Ci obojętny, polecam także książkę. Nigdy nie jest za późno zainteresować się środowiskiem, światem w jaki żyjemy i jaki zostawiamy kolejnym pokoleniom.

Czy nie każdy z nas chciałby mieć instrukcje do życia, do przyszłości? Z pewnością tak, więc ta książka może was zaciekawić.

Ta kolorowa, barwna i ciekawie przygotowana instrukcja dotyczy zmiany świata na lepsze, a nawet uratowania świata. Znajdziemy tu wiele na temat aktywizmu ekologicznego, tego jak może wyglądać przyszłość jeśli nic nie zmienimy, ale przede wszystkim...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    90
  • Przeczytane
    45
  • Posiadam
    4
  • Przeczytane w 2022
    2
  • Popularnonaukowe
    2
  • Chcę w prezencie
    2
  • Poradniki
    2
  • Kupione
    1
  • Znaleźć
    1
  • Polska
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Instrukcja obsługi przyszłości


Podobne książki

Przeczytaj także