Mało wciągająca, humor trochę na siłę, nic odkrywczego. Największą zaletą było to, że książka nie była zbyt długa.

Mało wciągająca, humor trochę na siłę, nic odkrywczego. Największą zaletą było to, że książka nie była zbyt długa.

Cajberdżoker to zawodowy pseudonim speca od elektroniki, wolnego strzelca, który dla różnych organizacji (także metropolii) wykonuje zlecenia. Opowiadania tworzą w miarę spójną historię tytułowego bohatera i otaczającego go świata przyszłości. Pierwszoosobowa narracja pozwala nam poznać rzeczywistość z perspektywy Cajberdżokera, który niczym Ijon Tichy u Lema obserwuje absurdy otoczenia i stara się w nich odnaleźć. Znalazła się również autoironiczna uwaga o samym autorze i książce, która może być odczytana jako satyra na współczesne czasy… A czy tak jest niech każdy oceni sam. Ten zbiór daje jednak nadzieję, że kolejna dzieło tego Tomasza Fąsa warte będzie poznania.

Cajberdżoker to zawodowy pseudonim speca od elektroniki, wolnego strzelca, który dla różnych organizacji (także metropolii) wykonuje zlecenia. Opowiadania tworzą w miarę spójną historię tytułowego bohatera i otaczającego go świata przyszłości. Pierwszoosobowa narracja pozwala nam poznać rzeczywistość z perspektywy Cajberdżokera, który niczym Ijon Tichy u Lema obserwuje...

Bliżej nieokreślona przyszłość. CajberDżokej jest inżynierem cybernetykiem, konstruktorem (nie zawsze jego konstrukcje działają, tak jak zamierzał) mieszkający w Metropolii, utopijnym mieście, prawdopodobnie ostatnim mieście na świecie. Ludzie żyją w przekonaniu o swojej wyjątkowości, jednocześnie nie podejmując żadnych aktów wolnej woli. Czytane książki odeszły do lamusa, razem z krytycznym myśleniem. Ludzie żywią się pulpą, jedzenie mięsa jest uznawane za akt barbarzyństwa. Praca jest ściśle kontrolowana przez zarządców Metropolii i można ją stracić z dnia na dzień bez podania przyczyny.


„CajberDżokej. Nowy początek świata” to zbiór opowiadań połączonych spójną narracją i głównym bohaterem CajberDżokejem, który jak się dowiadujemy z jednego z opowiadań, jest jego nickiem, gdyż podawania prawdziwych danych jest zbyt niebezpieczne. Autor twierdzi, że inspirowała go twórczość Lema, ja dopatrzyłam się tutaj także inspiracji Orwellem i jego słynnym „Rok 1984”, a także popkulturą i nie da się ukryć technologią, skoro autor jest inżynierem.

Jeśli lubicie fantastykę, to „CajberDżokej. Nowy początek świata” powinien znaleźć się na waszej liście lektur.

Bliżej nieokreślona przyszłość. CajberDżokej jest inżynierem cybernetykiem, konstruktorem (nie zawsze jego konstrukcje działają, tak jak zamierzał) mieszkający w Metropolii, utopijnym mieście, prawdopodobnie ostatnim mieście na świecie. Ludzie żyją w przekonaniu o swojej wyjątkowości, jednocześnie nie podejmując żadnych aktów wolnej woli. Czytane książki odeszły do lamusa,...