rozwińzwiń

Batman - Death Metal. Tom 1

Okładka książki Batman - Death Metal. Tom 1 Greg Capullo, Scott Snyder
Okładka książki Batman - Death Metal. Tom 1
Greg CapulloScott Snyder Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Batman - Death Metal (tom 1) Seria: Uniwersum DC komiksy
200 str. 3 godz. 20 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Batman - Death Metal (tom 1)
Seria:
Uniwersum DC
Tytuł oryginału:
Batman - Death Metal. Tome 1
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2021-09-29
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-29
Liczba stron:
200
Czas czytania
3 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328160330
Tłumacz:
Tomasz Sidorkiewicz
Tagi:
Batman DC
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Batman/Spawn Greg Capullo, Todd McFarlane
Ocena 5,3
Batman/Spawn Greg Capullo, Todd ...
Okładka książki Batman / Spawn (one shot) Greg Capullo, Todd McFarlane
Ocena 6,0
Batman / Spawn... Greg Capullo, Todd ...
Okładka książki Spawn: Compendium, vol 4 Bing Cansino, Greg Capullo, Jon Gof, Brian Haberlin, David Hine, Brian Holguin, Robert Kirkman, Szymon Kudrański, Erik Larsen, Rob Liefeld, Mike Mayhew, Todd McFarlane, Rodel Noora, Whilce Portacio, Khary Randolph, Philip Tan, Geirrod Van Dyke
Ocena 7,0
Spawn: Compend... Bing Cansino, Greg ...
Okładka książki Spawn Compendium, Vol. 3 Greg Capullo, Brian Holguin, Nat Jones, Todd McFarlane, Angel Medina, Philip Tan
Ocena 7,0
Spawn Compendi... Greg Capullo, Brian...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Wonder Woman: Tom 1 Drew Johnson, Jeffrey G. Jones, Greg Rucka
Ocena 7,2
Wonder Woman: ... Drew Johnson, Jeffr...
Okładka książki Batman: Budowniczowie Gotham Kyle Higgins, Trevor McCarthy, Dustin Nguyen, Graham Nolan, Ryan Parrot, Scott Snyder
Ocena 6,3
Batman: Budown... Kyle Higgins, Trevo...
Okładka książki Doktor Strange. Tom 1 Javier Piña, Jesús Saíz, Mark Waid
Ocena 7,2
Doktor Strange... Javier Piña, Jesús ...
Okładka książki Thor. Thor odrodzony. Tom 1 Jason Aaron, Christian Ward, Mike del Mundo
Ocena 6,5
Thor. Thor odr... Jason Aaron, Christ...
Okładka książki Batman: Wojna Jokera Jorge Jimenez, Tomeu Morey, James Tynion IV
Ocena 6,7
Batman: Wojna ... Jorge Jimenez, Tome...
Okładka książki Batman: Klątwa Białego Rycerza Matt Hollingsworth, Klaus Janson, Sean Murphy
Ocena 7,7
Batman: Klątwa... Matt Hollingsworth,...
Okładka książki Batman: Ego i inne opowieści Amanda Conner, Darwyn Cooke, Paul Grist, Jeph Loeb, Jimmy Palmiotti, Tim Sale, Bill Wray
Ocena 7,2
Batman: Ego i ... Amanda Conner, Darw...

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
626
8

Na półkach: ,

Wartości rozrywkowej nie można temu czemuś odmówić, choć mam wrażenie, że przy tworzeniu pomysły pozyskiwali od pięciolatków (robobatmano-wonderwomano-superman pilotowany przez zombie czy batmanosaurus rex - coś niesamowitego). 1/10 i biorę kolejny tom w nadziei, że jakimś cudem przebije poziom absurdu tej części.

Wartości rozrywkowej nie można temu czemuś odmówić, choć mam wrażenie, że przy tworzeniu pomysły pozyskiwali od pięciolatków (robobatmano-wonderwomano-superman pilotowany przez zombie czy batmanosaurus rex - coś niesamowitego). 1/10 i biorę kolejny tom w nadziei, że jakimś cudem przebije poziom absurdu tej części.

Pokaż mimo to

avatar
1172
1140

Na półkach:

Scott Snyder w współpracy z Gregiem Capullo stworzyli niewątpliwie ogromne widowisko. Batman Snydera jest ciekawy, zwariowany, napakowany akcją, ale... mnie osobiście wymęczył. Wymęczył do tego stopnia, że sięgając po pierwszy tom Batman Death Metal liczyłem, że to wszystko zacznie zmierzać ku końcowi. Teoretycznie tak jest, jednak to droga okrężna, zwielokrotniająca wszystko to, co do tej pory otrzymaliśmy.

Rozumiem czemu to potrafi się podobać, jednak ja czuję przesyt. Bo tak naprawdę co mam napisać o tym komiksie? Jest tutaj wszystkiego więcej. Wszystkiego co już było, co jest wałkowane od momentu pierwszej serii o kosmicznych metalach i Ścianie Źródła. W moim odczuciu jest to zwyczajne rozwlekanie historii, podobnie jak to było w pierwszej serii o Batmanie Snydera mającej 10 tomów. Spokojnie tomy 9 i 10 mogłyby nie istnieć, a tomy 7 i 8 być spakowane w jeden.

Tutaj mam podobne odczucie. Sprawa z metalami się ciągnie, Batman, który się śmieje jest naprawdę interesującą postacią, jedną z najlepszych jakie stworzył Snyder, ale zwyczajnie zapętlił się w swych knowaniach, bo od dawna wiemy czego pragnie - własnego Omniwersum. I w zasadzie tego dotyczy pierwszy tom Death Metal. Nasz główny antagonista ciągnie swoją grę, zyskuje nowe ciało i zaczyna się ostatni etap jego planu, podczas gdy ten "dobry" Batman i jego ekipa walczą z potworami, złolami itp. Kompletnie nic nowego, wałkujemy dokładnie ten sam scenariusz już od iluś albumów i dlatego mnie to tak męczy. Czasem wręcz idzie się już pogubić w mnogości tych postaci, ich alternatywnych wersji oraz połączeń. Lubię wielowątkowe historie, ale tutaj jest tego zwyczajnie za dużo.

Natomiast serii nie można odmówić rozmachu w warstwie wizualnej. Rysunki są nadal świetne, okładki to prawdziwa magia, a różne wersje Mrocznych Rycerzy potrafią cieszyć oko. Tak, ta seria to istna kopalnia inspiracji dla cosplayerów i szczerze powiedziawszy kilka kostiumów chętnie zobaczyłbym zarówno w formie męskiej jak i żeńskiej. Dla mnie to jednak za mało abym chciał to dalej ciągnąć. Szkoda, bo naprawdę mogło być super, gdyby całość skrócić o połowę.

Scott Snyder w współpracy z Gregiem Capullo stworzyli niewątpliwie ogromne widowisko. Batman Snydera jest ciekawy, zwariowany, napakowany akcją, ale... mnie osobiście wymęczył. Wymęczył do tego stopnia, że sięgając po pierwszy tom Batman Death Metal liczyłem, że to wszystko zacznie zmierzać ku końcowi. Teoretycznie tak jest, jednak to droga okrężna, zwielokrotniająca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
862
752

Na półkach:

Kontynuujemy tu opowieść o świecie, w którym niezadowolony z dotychczasowego Multiwersum twórca postanawia stworzyć coś nowego. Będzie to twór pochłaniający 53 wszechświaty, w tym Pierwszą Ziemię. By to osiągnąć potrzeba zawładnąć każdym z nich. Ziemią zawładnął Batman, który się śmieje i jego poplecznicy. Obecnie Batman (ten właściwy) wraz z dość przetrzebionymi członkami Ligi Sprawiedliwości z Wonder Woman na czele stara się zachować jakąś równowagę i być może nawet zażegnać kryzys.

Więcej na: https://www.monime.pl/batman-death-metal-tom-1/

Kontynuujemy tu opowieść o świecie, w którym niezadowolony z dotychczasowego Multiwersum twórca postanawia stworzyć coś nowego. Będzie to twór pochłaniający 53 wszechświaty, w tym Pierwszą Ziemię. By to osiągnąć potrzeba zawładnąć każdym z nich. Ziemią zawładnął Batman, który się śmieje i jego poplecznicy. Obecnie Batman (ten właściwy) wraz z dość przetrzebionymi członkami...

więcej Pokaż mimo to

avatar
426
254

Na półkach: , ,

Choć to wciąż walka o wielkie multiwersum to w odróżnieniu od Ligi Sprawiedliwości i Roku Łotrów to stylistyka i fabuła BDM dużo bardziej mi odpowiada. A zatem Tom I się podobał, zobaczymy co przyniesie ze sobą Tom II.

Choć to wciąż walka o wielkie multiwersum to w odróżnieniu od Ligi Sprawiedliwości i Roku Łotrów to stylistyka i fabuła BDM dużo bardziej mi odpowiada. A zatem Tom I się podobał, zobaczymy co przyniesie ze sobą Tom II.

Pokaż mimo to

avatar
1268
998

Na półkach:

Przygoda Scotta Snydera z Batmanem trwa już dziesięć lat. Szmat czasu. Amerykanin zaczynał od rewelacyjnego „Mrocznego odbicia”, które ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Później, przynajmniej w mojej opinii, nie udało mu się już doskoczyć do tego poziomu, a mimo to trzeba przyznać, że napisał kilka bardzo interesujących tytułów, głównie w czasie swojej kadencji na stanowisku scenarzysty „Batmana” w ramach „Nowego DC Comics”. Następnie nie pisał już głównej serii przygód Nietoperza, ale nie rozstał się z jego postacią, co więcej, został zaangażowany do wymyślenia kolejnego z charakterystycznych dla DC Comics wielkich wydarzeń. „Metal”, bo o nim mowa, to na dobrą sprawę następny ze słynnych kryzysów – rozpisany na wiele stron, spowodował spore konsekwencje dla Uniwersum DC. „Death Metal” to utrzymana w podobnym, epickim stylu kontynuacja tamtego projektu.

Bitwa o losy Multiwersum zakończyła się porażką superbohaterów. Zwyciężył w niej Batman, który się śmieje. Dzięki mocy Perpetui został on władcą koszmarnej wersji Ziemi, a ocalali herosi są zdani na jego łaskę. Nie zamierzają jednak składać broni, Wonder Woman obmyśla plan mający na celu usunięcie wroga z areny wydarzeń, a Batman działa po swojemu, w cieniu. Trzy grosze chce wtrącić także Lex Luthor, który może wykorzystać Ostatniego Czernianina. Ostatniego słowa nie powiedział także Batman, który się śmieje – co więcej, ma on plan nawet na wypadek swojej śmierci.

Zacznę nietypowo jak na recenzję komiksu z Batmanem, a mianowicie od nawiązania do „Gwiezdnych Wojen”. Kiedy polującego na bohaterów podwodnego potwora pożarło jeszcze większe monstrum, Qui-Gon Jinn powiedział w „Mrocznym Widmie”, że „zawsze znajdzie się większa ryba”. Ten cytat wydaje się idealny dla „kryzysowej” odsłony twórczości Scotta Snydera. Na łamach „Metalu” wydawało się, że zagrożenie, z którym mierzą się superbohaterowie jest ogromne i nie może mieć większej skali. Nic bardziej mylnego. Wszystko miało swój ciąg dalszy na kartach „Batmana, który się śmieje” i w kolejnych komiksach, a teraz nadchodzi konkluzja całej afery z Mrocznym Uniwersum i innymi Ziemiami. Choć możliwe, że po zakończeniu tej opowieści okaże się, że gdzieś tam, na obrzeżach kosmosu, działania herosów przebudziły jeszcze większe zło. Tak, wiem, biznes musi się kręcić, ale takie „neverending story” zwyczajnie bywa mocno męczące, zwłaszcza dla fanów, którzy cenią sobie bardziej kameralne oblicze Nietoperza. Oni raczej nie mają tu czego szukać.

Główna linia fabularna jest pompatyczna. Bardzo pompatyczna. Pompatyczna aż do przesady. Jeśli znacie „Metal” (a lepiej go przynajmniej pobieżnie znać, żeby choć z grubsza orientować się, o co chodzi),to wiecie, czego się spodziewać. Patos wylewa się z kolejnych stronic całymi wiadrami i choć czasem Snyder próbuje przełamać go jakimiś zabawnymi one-linerami, to nie są one w stanie zrównoważyć tej podniosłej atmosfery. Niby nie ma się czemu dziwić, wszakże Multiwersum jest zagrożone (o kurczę, a to ci zaskoczenie!),ale jednak to męczy. Dlaczego? Głównie przez monotonię, która wynika z tego, że mimo ogromnej stawki konfrontacji nie czuć tu ciężaru gatunkowego. Bo ta stawka nie jest realna – cokolwiek by się nie działo, prawdopodobnie wszystko ostatecznie da się odwrócić, żeby sprawy powróciły do status quo.

Trzeba jednak Snyderowi przyznać, że w tej konwencji przerośniętego zagrożenia nie odnajduje się w sumie źle. Zdaję sobie sprawę, że jest wielu fanów takiego stylu i po prostu przyjmuję, że „Death Metal” jest komiksem właśnie dla nich. Na plus działa tu także fakt, że Amerykanin ma doświadczenie w tworzeniu opowieści mocno zanurzonych w horrorze, a to bardzo przydaje się na kartach omawianego komiksu. Jego umiejętność pisania horroru jest najbardziej widoczna w opowieściach pobocznych, na przykład w imponującej genezie Króla Robina, która potrafi przyprawić o gęsią skórkę, opiera się bowiem na pełnej przemocy grotesce. Cały komiks mógłby trzymać taki poziom, wtedy nie byłoby wielu powodów do narzekań.

Rysunki są dokładnie takie, jakich można się było spodziewać po komiksie traktującym o wydarzeniach rozpisanych na kosmiczną skalę – efektowne i miłe dla oka, ale czasami bywają dość mroczne (postać Batmana, który się śmieje zobowiązuje). No ale w końcu głównym rysownikiem jest tu Greg Capullo, więc przed lekturą można było właściwie w ciemno założyć, że ilustracje będą dobre. I faktycznie takie są. Ok, czasami w kadry wkrada się lekki chaos, zwłaszcza w przypadku scen z prawdziwym natłokiem postaci, ale ostatecznie da się to przeboleć. Wizualnie „Death Metal” wypada przynajmniej przyzwoicie.

Patrząc na „Death Metal” z szerszej perspektywy, można powiedzieć, że jest to komiks specyficzny. Kto lubi opowieści ociekające patosem, w których bohaterowie walczą o najwyższą stawkę, ten powinien być zadowolony. Jeśli jednak ma się dosyć wszelkiej maści „kryzysów”, wtedy radość będzie płynąć jedynie z lektury niektórych tie-inów głównego wydarzenia, a główna linia fabularna wywoła znużenie. Każdy musi sam odpowiedzieć na pytanie, do której grupy czytelników należy. I ta odpowiedź będzie kluczowa przed podjęciem decyzji, czy warto kontynuować przygodę z „Death Metalem”. Bo czego jak czego, ale zmiany konwencji w następnych tomach bym się po tym tytule nie spodziewał.


Recenzja do przeczytania także na mim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2022/01/batman-death-metal-tom-1-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/4753158908040132

Przygoda Scotta Snydera z Batmanem trwa już dziesięć lat. Szmat czasu. Amerykanin zaczynał od rewelacyjnego „Mrocznego odbicia”, które ustawiło poprzeczkę bardzo wysoko. Później, przynajmniej w mojej opinii, nie udało mu się już doskoczyć do tego poziomu, a mimo to trzeba przyznać, że napisał kilka bardzo interesujących tytułów, głównie w czasie swojej kadencji na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
727
294

Na półkach:

Ostra jazda bez trzymanki, ale kupuję, nawet bez znajomości poprzednich tomów

Ostra jazda bez trzymanki, ale kupuję, nawet bez znajomości poprzednich tomów

Pokaż mimo to

avatar
2197
2021

Na półkach:

Zanim ktoś zdecyduje się sięgnąć po ten komiks, dobrze byłoby wcześniej poznać kilka innych historii, bez których znajomości pozytywny odbiór scenariusza może być dość problematyczny. Wydarzenia ukazane w tej mini serii powiązane są bowiem mocno z takimi tytułami jak: Liga Sprawiedliwości (Snydera),Wojna Totalna: Rok łotrów czy wspomniana już seria „Metal”. Wszystko dobrze ukazane jest na samym początku albumu w postaci przejrzystej grafiki. Dopiero odpowiednia kolejność lektury pozwala na pełne docenienie komiksu i czerpanie z niego największej dawki rozrywki.

Akcja albumu rozpoczyna się od gigantycznego cliffhangerowego zakończenia historii przedstawionej w Lidze Sprawiedliwości. Fani nareszcie mają tutaj okazję dowiedzieć się, jakie były następstwa walki bohaterów z boginią Perpetuą. Fabuła przenosi nas do innego wymiaru, w którym Batman, Który się śmieje odniósł spektakularny sukces i całkowicie zmienił oblicze rzeczywistości. Stał się on władcą koszmarnego świata, gdzie „bohaterowie” nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i musieli dbać o własne życie. Na całe szczęście w uniwersum DC nic nie jest jednak do końca przesądzone i zawsze można spodziewać się niesamowitych zwrotów akcji. Jedyną szansą na zmianę rzeczywistości jest Prawdziwy Batman, który działając od pewnego czasu w cieniu, cały czas stara się walczyć z groźnym przeciwnikiem. Sporo do powiedzenia będzie miała tutaj również Wonder Women, która została władczynią Podziemia i marzy się jej obalenie tyrana. Czytelnik może być więc pewien, że nie zabraknie tutaj dla niego „mocnej” treści, która zapewni mu sporą dawkę komiksowej rozrywki.

Nie ma co ukrywać, że album w głównej mierze swoją siłę opiera na niesamowitej akcji, w której nie będzie brakować zaskakujących zwrotów fabularnych, mocnych scen potyczek czy wyrazistej i lekko humorystycznej narracji. Snyder i pozostali autorzy odpowiedzialni za scenariusz, doskonale wiedzą jak zainteresować odbiorcę i zapewnić mu masę niezapomnianych wrażeń. Kolejne strony swojego dzieła wypełniają oni więc ciekawymi pomysłami i koncepcjami, które nie mogłyby się znaleźć w głównym nurcie uniwersum. Mając jednak do dyspozycji „alternatywną” rzeczywistość, mogą oni sobie pozwolić na naprawdę dużą dawkę przyjemnego „szaleństwa”. Nie zabraknie tutaj również próby ukazania bardziej złożonej historii. Twórca nie robi tego jednak sposób nazbyt bezpośredni, pozwalając aby „głębsze” treści były uzupełnieniem czystej superbohaterskiej rozrywki.

Obok samego scenariusza, na duże słowa uznania zasługuje również oprawa rysunkowa. Wizualizowana akcja wygląda tutaj fenomenalnie, a świetnie dobrana paleta barw nadaje tytułowi należytego klimatu. Z całego grona artystów największą uwagę zwracają tu jednak prace Capullo, które robią niesamowite wrażenie (zarówno jeśli chodzi o projekty postaci czy tła).

https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-batman-death-metal-1/

Zanim ktoś zdecyduje się sięgnąć po ten komiks, dobrze byłoby wcześniej poznać kilka innych historii, bez których znajomości pozytywny odbiór scenariusza może być dość problematyczny. Wydarzenia ukazane w tej mini serii powiązane są bowiem mocno z takimi tytułami jak: Liga Sprawiedliwości (Snydera),Wojna Totalna: Rok łotrów czy wspomniana już seria „Metal”. Wszystko dobrze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
747
462

Na półkach:

Zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby... arcywrogiem w superbohaterskiej historii był... Batman, a nawet cała zgraja jego pokręconych wersji? Nie musicie się zastanawiać; wystarczy sięgnąć po, wydany przez Egmont, tom 1. eventu ,,Death Metal”.

Muszę przyznać, że nie czytałem ani ,,Batman. Metal”, ani serii o Batmanie, który się śmieje (z wyjątkiem pojedynczych zeszytów ,,Zarażonych”). Zastanawiałem się więc czy rozpoczęcie przygody z eventem od kontynuacji nie postawi przede mną barier nie do pokonania... Okazało się jednak, że lekturę spokojnie da się rozpocząć wraz z pierwszą odsłoną ,,Batman. Death Metal”. Zanim przejdę do właściwej recenzji, zostawię jednak parę wskazówek dla nowych czytelników.

Wydany przez Egmont album składa się z trzech części.
Pierwsza z nich to trzy zeszyty „Dark Nights: Death Metal” - zasadnicza oś historii i dalsza część eventu.

Druga to ,,Mroczne Legendy” - zbiór krótkich historii przedstawiających różnych mrocznych Batmanów.

Trzecia część to ,,Dark Nights: Death Metal – Guidebook” - opis świata Death Metalu (plansza typu who's who) oraz dopasowana krótka opowieść komiksowa.

A! Nie można też nie wspomnieć o zamieszczonej na końcu galerii okładek! Cudeńko!

Wskazówka dla tych, którzy tak jak ja, przygodę z ,,Uniwersum Metalu” zaczynają dopiero od niniejszego tomu – zacznijcie czytać od części trzeciej – Guidebooka. Plansze who's who bardzo pomagają w zorientowaniu się o co chodzi oraz referują to, co już zaszło w poprzednich częściach eventu. Potem, warto sięgnąć po część drugą; ,,Mroczne Legendy” opowiadają skąd się wzięli poszczególni Batmani (od razu będzie wiadomo kim jest główny antagonista – Batman, który się śmieje!)... Mało tego – przeczytamy też historię B.Rexa (T. Rex – Batman, bo dlaczego nie? ;-D),Batmana, który stał się miastem Gotham (dosłownie!) czy Bat-Maga (Bruce'a Wayne'a, który zjednoczył się z demonem Etriganem). Po tym obfitym ,,wprowadzeniu” można już rozkoszować się częścią pierwszą – zasadniczą historią eventu.

Nie będę oczywiście opowiadał Wam tu fabuły, ale muszę zaznaczyć, że Scott Snyder (nie mylić z Zackiem Snyderem! ;-P) nieźle zaszalał! Batman (ten ,,oryginalny” z Ziemi 0) prowadzący armię zombie, Batman, który się śmieje z mocą Dra Manhattana, Harley Quinn jeżdżąca na zmutowanej, ogromnej hienie, wielki robot łączący cechy Wonder Woman, Batmana i Supermana, Lobo rozwalający ,,krainę słodziaków”, Smoki Jokery, Bat-Dzidziuś! Słodki Shazamie, czego nie ma w tym evencie!? ;-D

Scenariusz jest napisany naprawdę sprawnie (Scott Snyder to potrafi!),wszystkie zarysowywane wątki płynnie układają się w świetną całość. Scenarzysta pokazuje też ogromną wiedzę i zorientowanie w Uniwersum DC – sięga po szeroką paletę postaci i wątków; mamy Amerykańskie Stowarzyszenie Sprawiedliwości, Potwora z Bagien, Apokolips, Luthora, Lobo... a nawet nawiązania do Strażników Alana Moore'a!

Rysunki Grega Capullo, natomiast, doskonale ilustrują to, co wymyślił Snyder. Koncepty postaci, gra kolorami, death-metalowe ornamenty (ćwieki na kurtce Batmana, diadem, płaszcz i... Piła Prawdy (sic!) Wonder Woman, długie włosy i ,,kamienne” ramię Supermana... wszystko to się składa i daje nam kapitalny efekt końcowy... który aż ,,brzmi” death metalem, serio!

Charakter części drugiej oraz trzeciej tomu jest już inny (przede wszystkim dlatego, że to zbiory króciutkich opowieści). Poszczególne historie pisali także inni twórcy (np. James Tynion! <3); zostały one zilustrowane także przez różnych rysowników. Wszystko, jednakowoż, trzyma wysoki poziom i zachowuje spójność ,,Uniwersum Metalu”.

Jeśli to, co napisałem powyżej, to jeszcze ,,za mało”, to na koniec zdradzę Wam, że do ,,Darks Nigths: Metal” DC przygotowało specjalną, godzinną ścieżkę dźwiękową, którą otwiera kompozycja samego Mastodona. Sprawdźcie! - https://www.youtube.com/watch?v=WdT_0RvEn9I

Bardzo dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępniony do recenzji egzemplarz i czekam na grudzień, w którym pojawić ma się tom drugi! :-)

Zastanawialiście się kiedyś co by było, gdyby... arcywrogiem w superbohaterskiej historii był... Batman, a nawet cała zgraja jego pokręconych wersji? Nie musicie się zastanawiać; wystarczy sięgnąć po, wydany przez Egmont, tom 1. eventu ,,Death Metal”.

Muszę przyznać, że nie czytałem ani ,,Batman. Metal”, ani serii o Batmanie, który się śmieje (z wyjątkiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3996
2029

Na półkach: ,

Człowiek Nietoperz doczekał się nie tylko licznych adaptacji filmowych, czy serialowych. Powstały także książki dla najmłodszych czytelników, że o wszelakich gadżetach nie wspomnę. Jako że jestem tradycjonalistą najbardziej lubię klasyczne historie, w których nasz bohater walczy na ten przykład z Jokerem lub z Pingwinem. Jednak czasem w historiach, które bawią się konwencją można znaleźć coś ciekawego. Ma to miejsce w moim odczuciu w serii Batman Metal, a kolejny tom tego cyklu to „Batman. Death Metal”.

O komiksie możemy przeczytać, że:
Wszystko wskazuje na to, że wszelki opór został złamany. Ale czy na pewno? Prawdziwy Batman kryje się w cieniu i prowadzi wojnę podjazdową, doprowadzając do drobnych starć z siłami ciemiężyciela. Zaś Wonder Woman, która została władczynią Podziemia, marzy o ostatecznym obaleniu tyrana. Bohaterowie nadal nie stracili nadziei na wygraną… Również wygnany przez Perpetuę Lex Luthor nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Jaką misję powierzy on Lobo, ostatniemu Czarnianinowi?


Batman Deathmetal to nie tylko ciąg dalszy eventu Batman Metal, ale przed wszystkim ważne wydarzenie od dc. Ważne bo do końca doprowadza nie tylko watek mrocznego multiwersum ale i całego nowego dc.
Oczywiście to co widzimy w tym tonie to ledwie początek. Zawiązane zostają tu główne wątki, poznajemy postacie i wydarzenia, nieco świata ale na razie to jedynie wprawka. Wprawka nieźle napisana i świetnie narysowana z dodatkowymi historiami od wielu znakomitych autorów. W skrócie niezły event się szykuje.
Komiks jak na event przystało, pełen jest akcji, spektakularnych scen i widowiskowych momentów. Całość zasadza się na przeinaczonym świecie gdzie spotykają się różne odmiany fantastyki od horroru przez fantasy na sf skończywszy.

Człowiek Nietoperz doczekał się nie tylko licznych adaptacji filmowych, czy serialowych. Powstały także książki dla najmłodszych czytelników, że o wszelakich gadżetach nie wspomnę. Jako że jestem tradycjonalistą najbardziej lubię klasyczne historie, w których nasz bohater walczy na ten przykład z Jokerem lub z Pingwinem. Jednak czasem w historiach, które bawią się konwencją...

więcej Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

Radosne misie ratują świat dzięki mocy przyjaźni. Obraza dla DC. Chyba, że target to 6-12 lat

Radosne misie ratują świat dzięki mocy przyjaźni. Obraza dla DC. Chyba, że target to 6-12 lat

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    55
  • Chcę przeczytać
    25
  • Posiadam
    17
  • Komiksy
    8
  • Ulubione
    2
  • DC Comics
    2
  • Zakończona 2022/52
    1
  • Fantasy/Science Fiction
    1
  • Komiks
    1
  • 0 ZDC
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Batman - Death Metal. Tom 1


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także