Batman - Death Metal. Tom 4
- Kategoria:
- komiksy
- Cykl:
- Batman - Death Metal (tom 4)
- Seria:
- Uniwersum DC
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2022-04-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2022-04-13
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328150720
- Tłumacz:
- Tomasz Sidorkiewicz
Plan Supermana, Batmana i Wonder Woman na pokonanie Perpetui nie powiódł się – nawet przy pomocy Lexa Luthora, Lobo i Ligi Sprawiedliwości z Nightwingiem na czele. Co gorsza, Najmroczniejszy Rycerz zdobył wystarczającą ilość energii antykryzysu, aby przekształcić wszystko, co istnieje, w Multiwersum, Które się Śmieje. Bohaterowie nie mają dużego wyboru: muszą przywrócić wszystkie wersje przeszłości, jakie istniały, albo zginąć.
Czy to koniec multwiersum, jakie znamy? Jaki kształt przybierze, kiedy rozegra się ostateczna bitwa? Odpowiedź znajdziecie w ostatnim, czwartym tomie serii „Batman Death Metal” kończącym niezwykłą sagę autorstwa Scotta Snydera i Grega Capullo, twórców serii „Batman” i „Batman Metal”.
Ta szalenie ambitna opowieść zawiera wszystkie dodatkowe epizody autorstwa znakomitych artystów jak James Tynion IV („Justice League Dark”),Joshua Williamson („Flash”, „Suicide Squad”),Geoff Johns („Zegar Zagłady”) czy Francis Manapul („Flash”). W albumie znajdują się materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach: „Dark Nights: Death Metal” #6-7, „Dark Nights: Death Metal – The Last Stories of The DC Universe” #1, „Dark Nights: Death Metal – The Secret Origin” #1, „Dark Nights: Death Metal – The Last 52: War of The Multiverses” #1.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 32
- 15
- 15
- 7
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Radosne misie ratują świat dzięki mocy przyjaźni. Obraza dla DC. Chyba, że target to 6-12 lat
Radosne misie ratują świat dzięki mocy przyjaźni. Obraza dla DC. Chyba, że target to 6-12 lat
Pokaż mimo toTak więc dostajemy zakończenie tej jakże długiej i epickiej epopei z Batmanem w tytule. Na usta ciśnie się wiele słów, które chciałyby opisać całość metalowych przygód ale na początku skupmy się na tym ostatnim tomie o którym teraz mowa.
Batman Death Metal w czwartej części robi rzecz oczywistą, zamyka całą historię z uśmiechniętym Batmanem w tle, ale czy robi to dobrze? Na pierwszy rzut oka, co zauważam to fakt, że tom mógłby zawierać 20 stron i w ogóle nie straciłby na treści, wszystkie historie (prócz tej Constantin'a) są po prostu nudne owszem mają pokazać ogrom strat jakie niesie z sobą wojna, ale robią to mało udolnie. Bardziej treściwe i przejrzyste migawki, które nie spowalniały by tempa na pewno wypadły by o wiele lepiej. Sama końcówka również, mocno naiwna i nawet nie przeszkadzało by mi to, gdyby nie fakt, że mój umysł zaraz po przeczytaniu ostatniej strony podsunął mi pytanie "czy on na pewno zginął? ". Kciuk w górę jeśli też to poczuliście ;)
Co do całej mrocznej sagi, to bardzo ją polubiłem i uważam, że nie z mierną przyjemność sprawiło mi czytanie każdego z zeszytów sygnowanego Batmanem bądź Ligą z tegoż samego eventu. Snyder całkowicie odleciał tworząc mroczne multiwersum i Batmana który się śmieje, a później kiedy wydawało się, że nie ma już nic do powiedzenia, odleciał jeszcze bardziej. Dla mnie bomba! Jeden z najlepiej wykreowanych antagonistów gdziekolwiek w mojej opinii, masa nowych pokręconych historii, teoria stworzenia i całkowita zagłada, naprawdę uwielbiam takie rzeczy. Jest wiele aspektów o których można by dużo gadać, ale sprawiedliwość trzeba oddać Lidze :P no i metalowemu Batmanowi bo to kawał naprawdę porządnej historii.
Tak więc dostajemy zakończenie tej jakże długiej i epickiej epopei z Batmanem w tytule. Na usta ciśnie się wiele słów, które chciałyby opisać całość metalowych przygód ale na początku skupmy się na tym ostatnim tomie o którym teraz mowa.
więcej Pokaż mimo toBatman Death Metal w czwartej części robi rzecz oczywistą, zamyka całą historię z uśmiechniętym Batmanem w tle, ale czy robi to dobrze?...
Dobrze że to już koniec, ten tom utwierdził mnie tylko w przekonaniu że nie lubię takich komiksowych molochów, totalnie abstrakcyjnych i zbyt fantastycznych żeby można to było normalnie strawić...
Dobrze że to już koniec, ten tom utwierdził mnie tylko w przekonaniu że nie lubię takich komiksowych molochów, totalnie abstrakcyjnych i zbyt fantastycznych żeby można to było normalnie strawić...
Pokaż mimo toNa końcu spoileruje trochę zakończenie, więc proszę o przeczytanie po zapoznaniu się z komiksem:)
Było wiele wzlotów i upadków w tej nierównej serii, ale finał moim zdaniem na plus. Oczywiście były irytujące momenty - np. głupie błędy fabularne (w pewnym momencie Batman traci rękę, później ją ma, a później znowu nie ma - rysownikowi się zapomniało?),niekiedy infantylne/irytujące wręcz dialogi oraz zbytnia wzniosłość wydarzeń/dialogów, po których pojawia się linijka: skopmy im tyłek...
Jednakże jest też wiele pozytywów, ciekawe zobrazowanie niektórych bohaterów/ich alternatywnych wersji, świetna akcja, epickie sceny walki, znakomite rysunki - komiks jest bardzo przyjemny dla oka.
Poza tym samo zakończenie jest naprawdę w porządku, Diana po swojemu wybrnęła z sytuacji w najbardziej honorowy sposób i została za to nagrodzona - stała się nowym Bogiem?/Strażnikiem nowego multiwersum? Poza tym bohaterów oczywiście przywrócono do życia, ale uwaga zmieniono po raz kolejny kształt uniwersum?? DC - trudno już mi to nazwać. W każdym bądź razie nie ma już jednego multiwersum czy 52 światów, a jest OMNIWERSUM, które składa się z wielu multiwersów, a Ziemia nie jest już w jego centrum. Rozwiązanie ciekawe, jednakże powiększające o tyle ramy uniwersum DC, ze będzie można się w tym jeszcze łatwiej niż dotychczas pogubić. Choć może zbytnio się martwię, i tak pewnie znowu kształt tego uniwersum zostanie zmieniony za parę lat kolejnym wielkim eventem;)
Na podsumowanie można dodać, że seria Death Metal była po prostu kolejnym ogromnym crossoverowym eventem zmieniającym ramy świata DC - czyli czymś co już dobrze znamy ze wszystkimi plusami i minusami takich eventów. Miałem nadzieję, że jakoś bardziej mnie ta seria zaskoczy, jednakże nie mogę też powiedzieć, że się zawiodłem.
Było OKAY:)
Na końcu spoileruje trochę zakończenie, więc proszę o przeczytanie po zapoznaniu się z komiksem:)
więcej Pokaż mimo toByło wiele wzlotów i upadków w tej nierównej serii, ale finał moim zdaniem na plus. Oczywiście były irytujące momenty - np. głupie błędy fabularne (w pewnym momencie Batman traci rękę, później ją ma, a później znowu nie ma - rysownikowi się zapomniało?),niekiedy...
W końcu doczekaliśmy się ostatniego tomu death metalu. Wielki – dosłownie i w przenośni – event od DC nareszcie dotarł do finału. Finału epickiego i pełnego akcji, chociaż jednocześnie wypełnionego często przesadzonymi pomysłami. Jak w poprzednich tomach tak i w tym przeważają dodatki. Głównych zeszytów jest mało, bo w zasadzie tylko dwa. Wszystko dzieje się więc na obrzeżach, ale zmierza do jasnego finału. Finału, który w założeniu ma zmienić wszystko. Zmienia zaś, jak zawsze w tego typu przypadkach stosunkowo niewiele, ale jest całkiem udany. Dobre wariacje na temat bohaterów, dobra akcja, świetne rysunki gwarantują udaną rozrywkę, nawet jeśli nie do końca spełnioną.
W końcu doczekaliśmy się ostatniego tomu death metalu. Wielki – dosłownie i w przenośni – event od DC nareszcie dotarł do finału. Finału epickiego i pełnego akcji, chociaż jednocześnie wypełnionego często przesadzonymi pomysłami. Jak w poprzednich tomach tak i w tym przeważają dodatki. Głównych zeszytów jest mało, bo w zasadzie tylko dwa. Wszystko dzieje się więc na...
więcej Pokaż mimo toNajważniejszym pytaniem jest jednak to, jak prezentuje się album Batman Death Metal Tom 4 i czy jest on godnym uwagi zakończeniem serii? Odpowiedź na to pytanie może być …. „różna”. Scott Snyder wykorzystał bowiem poprzednie części do odpowiedniego zbudowania klimatu oraz do ustawienia na planszy pionków w odpowiednich dla nich miejscach. Teraz „moc” historii służy mu jako paliwo do wielkiej ostatecznej bitwy. Potyczki, która potrafi być smakowitym kąskiem dla miłośników komiksów superbohaterskich. Po jego „konsumpcji” u części ludzi może jednak pojawić się gorzki posmak w ustach albo nawet lekka popkulturowa zgaga.
Na początek zajmijmy się jednak tym, co w komiksie jest udane. Na pewno nie można odmówić twórcy umiejętności kreślenia opowieści, która potrafi zachwycić swoją widowiskowością. Ostatni tom Batman Death Metal kipi w wielu fragmentach epickością, którą fani dobrze znają z innych wielkich „bohaterskich eventów”. Ciekawie ukazuje on tutaj również mniej lub bardziej znanych bohaterów w zaskakujących połączeniach, które potrafią być niezwykle intrygujące. Snyder bawi się również całym uniwersum DC. Łamiąc wiele schematów i jednocześnie kreśląc wątki będące hołdem do wielu ważnych wydarzeń z historii marki.
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak… przeciętnie? Wszystkie wskazany zalety albumu mogą wydawać się podstawą widowiskowych „fajerwerków”. Oczekiwania szybko zostają jednak ostudzone i zamiast pokazu sztucznych ogni otrzymujemy małą (ale głośną) petardę.
Autor, tworząc swoje szalone dzieło, łapał się wielu różnych złożonych wątków, które teraz odbijają mu się czkawką. Fabuła w pewnych miejscach staje się nie tyle trudno zrozumiała, co wręcz kompletnie irracjonalna i niespójna (nawet dla największych fanów). Łyżką dziegciu są również pojawiające się w albumie dialogi. W pewnych fragmentach są one śmieszne, infantylne lub wręcz irytujące. Można wręcz odnieść wrażenie, że w kilku momentach do klawiatury komputerowej posadzono szympansa i kazano mu coś „pisać” (z całym szacunkiem dla szympansa).
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-batman-death-metal-tom-4/
Najważniejszym pytaniem jest jednak to, jak prezentuje się album Batman Death Metal Tom 4 i czy jest on godnym uwagi zakończeniem serii? Odpowiedź na to pytanie może być …. „różna”. Scott Snyder wykorzystał bowiem poprzednie części do odpowiedniego zbudowania klimatu oraz do ustawienia na planszy pionków w odpowiednich dla nich miejscach. Teraz „moc” historii służy mu jako...
więcej Pokaż mimo toMULTIWERSUM, KTÓRE SIĘ ŚMIEJE
„Death Metal” wreszcie dobiega końca. Wreszcie, bo chociaż jako ogół, jest to dobra, epicka opowieść, miewała momenty nużące czy zbędne. Teraz dostajemy wielki finał. Finał widowiskowy i pełen wielkich wydarzeń. I chociaż mimo tego całego rozmachu rzecz nie zaskakuje szczególnie, jako czysta, niewymagająca rozrywka dla fanów DC sprawdza się dobrze.
Superman, Batman i Wonder Woman mieli plan. Miało się udać. Perpetua miała zostać pokonana. Nie udało się. To jednak najmniejszy z problemów, bo oto Najmroczniejszy Rycerz na dodatek zdobył tyle energii antykryzysu, a tym samym wszystko zmienić w… Multiwersum, Które się Śmieje. Teraz jedynie przywrócenie wszystkich poprzednich przyszłości może coś pomóc, ale czy na pewno? Czy uda się to zrobić? I jakie będą skutki dla multiwersum?
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/04/batman-death-metal-tom-4-scott-snyder.html
MULTIWERSUM, KTÓRE SIĘ ŚMIEJE
więcej Pokaż mimo to„Death Metal” wreszcie dobiega końca. Wreszcie, bo chociaż jako ogół, jest to dobra, epicka opowieść, miewała momenty nużące czy zbędne. Teraz dostajemy wielki finał. Finał widowiskowy i pełen wielkich wydarzeń. I chociaż mimo tego całego rozmachu rzecz nie zaskakuje szczególnie, jako czysta, niewymagająca rozrywka dla fanów DC sprawdza się...
Zakończenie cyklu. Zastanawiałem się jak autor wybrnie z sytuacji w której postawił całe uniwersum. Wybrnął w dość sztampowy sposób. Prawie cały komiks jest poświęcony pojedynczym bohaterom, ich historie co jakiś czas są przeplatane wątkiem głównym. Za dużo wzniosłości jak dla bo mnie. Przyjemnym przerywnikiem jest krótki wątek z Constantinem. Świetna okładka, na równi z częścią pierwszą.
Zakończenie cyklu. Zastanawiałem się jak autor wybrnie z sytuacji w której postawił całe uniwersum. Wybrnął w dość sztampowy sposób. Prawie cały komiks jest poświęcony pojedynczym bohaterom, ich historie co jakiś czas są przeplatane wątkiem głównym. Za dużo wzniosłości jak dla bo mnie. Przyjemnym przerywnikiem jest krótki wątek z Constantinem. Świetna okładka, na równi z...
więcej Pokaż mimo to