Mam kilka książek z roślinnymi przepisami, ta jest najnowsza a już wykorzystana wiele razy. Doceniam proste przepisy, na które składniki mam często w domu. Podział na pory roku jest bardzo wygodny.
Korzystam z niej 2-3 razy w tygodniu i mam już kilka ulubionych przepisów. Bardzo lubię obserwować autorkę i czytam ją od dawna.

Plus za papier i wydanie książki zgodne z przekazem less waste. Wzięłam sobie wiele rad do serca i staram się marnować jak najmniej żywności. Ograniczanie mięsa z takimi przepisami jest dla mnie znacznie łatwiejsze.

To pięknie wydana książka, z bardzo dobrymi zdjęciami. Kupiłam córce w prezencie, bo też ogranicza mięso. Ekocentryczkę w kuchni polecam każdemu kto rozpoczyna przygodę z roślinnym gotowaniem. Przepisy nie zrażają, wszystko się udaje.

Mam kilka książek z roślinnymi przepisami, ta jest najnowsza a już wykorzystana wiele razy. Doceniam proste przepisy, na które składniki mam często w domu. Podział na pory roku jest bardzo wygodny.
Korzystam z niej 2-3 razy w tygodniu i mam już kilka ulubionych przepisów. Bardzo lubię obserwować autorkę i czytam ją od dawna.

Plus za papier i wydanie książki zgodne z...

Kiedy pierwszy raz książka ta trafiła w moje ręce byłam zachwycona - proste przepisy, staranne wykonanie, składniki szeroko dostępne i z gatunku tych, jakie to osoba gotująca w domu ma zawsze pod ręką. Wyglądało to zatem na naprawdę porządną książkę kucharską, jednak w miarę korzystania z niej mój entuzjazm nieco podupadł i zaczęłam zauważać liczne wady tej książki.

Po pierwsze przepisy są na szczęście łatwe, ale bardzo słabo skonstruowane i zupełnie nieintuicyjne. Czasem trzeba się domyślić co autorka ma na myśli i jakie są kroki pomiędzy tym co już opisała, tak żeby robienie danej potrawy miało sens. Nie jest to zachęcające dla osoby, która zaczyna gotować roślinnie czy w ogóle o gotowaniu nie ma pojęcia, bo może się nieco pogubić. Ton książki też jest jakiś surowy i nieprzyjemny, zupełnie inaczej gotuje mi się choćby z przepisami Marty Dymek czy Ani Sudoł, gdzie uśmiech i miłość do gotowania aż wychodzą z każdej strony. Tutaj jest wręcz przeciwnie, opisy są suche i pozbawione emocji, nie wiem na czym polega ta magiczna różnica ale autentycznie jest wyczuwalna dla odbiorcy. Z początku zachwyciłam się też papierem i wykonaniem książki jednak to co wyglądało z początku całkiem fajnie i estetycznie, użytkowo jest nie do wytrzymania. Podczas gotowania prawie nigdy nie ma się w pełni suchych i czystych rąk, a brak tej śliskiej warstwy na stronach która jest bardzo specyficzna dla książek kulinarnych sprawia, że ta się od razu brudzi i to w ostateczny, niezmywalny sposób. Nie mam pojęcia jak ta książka będzie wyglądała za jakiś czas, ale z pewnością dość niechlujnie a być może nawet się zniszczy.

Plusy daje za zdjęcia do każdego przepisu, są naprawdę ładne i realistyczne, a także apetyczne. Lubię też ten podział na pory roku, nieco ułatwia planowanie posiłków i zachęca do korzystania z sezonowych składników, o których nie zawsze się akurat pomyśli w danym miesiącu. Bardzo podoba mi się też rozdzialik o kiszonkach, przepisy są naprawdę proste i myślę że będą przyjemne w wykonaniu.

Wydaje mi się, że książka będzie odpowiednia na prezent dla osoby która już gotuje i czasami brak jej/mu inspiracji kulinarnych, albo dla kogoś kto zwyczajnie lubi kolekcjonować książki kucharskie. Myślę, że nie będzie dobra dla pozostałych odbiorców ze względu na wcześniej opisane mankamenty.

Kiedy pierwszy raz książka ta trafiła w moje ręce byłam zachwycona - proste przepisy, staranne wykonanie, składniki szeroko dostępne i z gatunku tych, jakie to osoba gotująca w domu ma zawsze pod ręką. Wyglądało to zatem na naprawdę porządną książkę kucharską, jednak w miarę korzystania z niej mój entuzjazm nieco podupadł i zaczęłam zauważać liczne wady tej książki.

Po...

Już po pobieżnym przejrzeniu książka wzbudziła we mnie pozytywne emocje a część przepisów wpadła w oko. Od razu widać, że nie zostały przekombinowane - są proste, lokalne i sezonowe. W tych przepisach nie wydziwia się, choć dla niektórych dodatek pasty miso czy sosu sojowego taki może się wydawać.

  Przepisy nie są skomplikowane tylko proste, do tego różnorodne, kolorowe, dość ciekawe z szacunkiem do każdego składnika. Raz to połączenia wszytkom dobrze znane a innym razem "coś" nowego, być może nieoczywistego ale wartego spróbowania, jednak nadal prostego.

Książka, która może zainteresować nie tylko wegetarian i wegan ale również ciekawych nowych smaków, połączeń, chcących spróbować czegoś nowego lub zmienić coś w  swoim odżywianiu

Polecam

Już po pobieżnym przejrzeniu książka wzbudziła we mnie pozytywne emocje a część przepisów wpadła w oko. Od razu widać, że nie zostały przekombinowane - są proste, lokalne i sezonowe. W tych przepisach nie wydziwia się, choć dla niektórych dodatek pasty miso czy sosu sojowego taki może się wydawać.

  Przepisy nie są skomplikowane tylko proste, do tego różnorodne,...

Kolejna książka o diecie roślinnej i less waste. Z kilku przepisów na pewno skorzystam. Wstęp nie był za bardzo odkrywczy, ale dla początkującego przydatny.

Kolejna książka o diecie roślinnej i less waste. Z kilku przepisów na pewno skorzystam. Wstęp nie był za bardzo odkrywczy, ale dla początkującego przydatny.