Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać298
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marianna Dushar
1
9,1/10
Pisze książki: kulinaria, przepisy kulinarne
Na kuchni galicyjskiej zna się jak mało kto. Jest twórczynią popularnego w Ukrainie bloga kulinarnego panistefa.com. Choć mnóstwo inspiracji czerpie ze starych książek kucharskich, to swoim daniom nadaje nowoczesnego sznytu, pokazując, jak lwowiacy jedzą dzisiaj i jak bardzo ich kuchnia przesiąknięta jest smakami, zapachami i składnikami z różnych kultur.
9,1/10średnia ocena książek autora
11 przeczytało książki autora
25 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Kuchnia lwowska. Moja kulinarna podróż przez Galicję
Marianna Dushar
9,1 z 7 ocen
36 czytelników 8 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Kuchnia lwowska. Moja kulinarna podróż przez Galicję Marianna Dushar
9,1
Pięknie wydana książka Marianny Dushar o Lwowie, jego historia, jego dania, przepisy do zjedzenia. Kuchnia lwowska to nie tylko barszcz ukraiński czy gołąbki to kuchnia która pachnie domem ze składników które zawsze mamy pod ręką. Autorka, rodowita lwowianka zabiera nas w podróż po Galicji gdzie mieszają się najróżniejsze kuchnie, a prym wiodą polska i ukraińska a smaków dopełniają żydowska, austriacka, grecka czy włoska. To kuźnia przepisów na przepyszne dania. Warto zakupić wszystkim miłośnikom kuchni.
Kuchnia lwowska. Moja kulinarna podróż przez Galicję Marianna Dushar
9,1
We Lwowie zakochałam się kilkanaście lat temu. To był ten czas, kiedy granica była tłoczna od „mrówek”, przez co trzeba było stać w kolejkach, które nigdy się nie kończyły. Nic jednak nie mogło zepsuć mi wrażeń po dniu spędzonym w tym mieście, w którym od razu poczułam się jak w domu. Aleja Szewczenki tętniła życiem, wystawy sklepów hipnotyzowały, ludzie spacerowali, grali w szachy i pili piwo na miejskim skwerku. Gdzieś na skraju chodnika stała babuszka z małym wózkiem, z którego sprzedawała ciepłe jeszcze placki, takie trochę pączkowe z mięsnym nadzieniem (wciąż nie wiem, jak to się nazywa). Atrakcją dla mnie był saturator ze szklanką, którego nie widziałam już w Polsce. Woda dla każdego. Ekologicznie, bezśmieciowo (nikt nie umierał od wspólnego naczynia ;)
We Lwowie zawsze było pysznie, choć z roku na rok coraz drożej, głównie przez fakt, że miasto stało się popularnym punktem wypadowym. Uliczki zostały zalane turystami, sklepikami z pamiątkami i śmieciami wypadającymi z koszy. Mimo to tęsknię, tym mocniej, im dłużej trwa wojna. Z dnia na dzień dewastacja postępuje i to nie chce się zatrzymać. Pozostają jedynie wspomnienia, miejsc, zapachów i smaków. Smaków przede wszystkim...
Nakładem wydawnictwa @znak_literanova ukazała się niedawno niezwykła książka kucharska, pisana w trakcie napaście na Ukrainę. Trudny czas, tym bardziej doceniam wkład pracy, a uwierzcie mi, jest co czytać i co oglądać. „Kuchnia lwowska” to wspaniała podróż przez Galicję, ponad sto zebranych przepisów okraszonych anegdotami o dawnym i współczesnym Lwowie. Miesza się tu kuchnia żydowska, austriacka, huculska, włoska, a nawet grecka. Dowiecie się co to takiego „awanturka bałamutka” albo „fuczki”. Poznacie odmieniony smak zupy dyniowej i gołąbków zawiniętych w buraczane liście. Ślązacy spadną ze stołka, kiedy zobaczą przepis na czerwoną kapustę z rodzynkami i pomarańczami. POLECAM!