rozwińzwiń

Riot Baby

Okładka książki Riot Baby Tochi Onyebuchi
Okładka książki Riot Baby
Tochi Onyebuchi Wydawnictwo: Grupa Wydawnicza Relacja fantasy, science fiction
178 str. 2 godz. 58 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Tytuł oryginału:
Riot Baby (2019)
Wydawnictwo:
Grupa Wydawnicza Relacja
Data wydania:
2021-04-21
Data 1. wyd. pol.:
2021-04-21
Data 1. wydania:
2020-01-21
Liczba stron:
178
Czas czytania
2 godz. 58 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366750470
Tłumacz:
Katarzyna Rosłan
Tagi:
powieść amerykańska--21 w. totalitaryzm rasizm przemoc faszyzm afrofuturyzm dystopia
Średnia ocen

6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
48 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
493
493

Na półkach:

Harlem, Nowy Jork. Biali i czarni mieszkańcy w opozycji, zamieszki, niespokojne wrzenie. Nawet drobna iskra może spowodować wybuch. Przemoc, agresja, zew krwi, wyczuwalne są w powietrzu. Znacznie silniej niż inni czuje je mała Ella, mająca prorocze wizje. To prawdziwe przekleństwo. Jak tu się nie bać, kiedy przed oczami przewijają się wciąż makabryczne obrazy, i to z osobami, które dobrze zna w roli głównej.

Gdy w tym burzliwym czasie rodzi się brat Elli, Kevin, nikt nie dziwi się, że jego przydomek brzmi Riot Baby – Dziecko Zamieszek. Nie sposób bez lęku przejść ulicą, ale też trudno o bezpieczeństwo we własnym domu. Brutalna siła rządzi wokoło, przemoc rodzi przemoc. Jedne gangi nienawidzą drugich gangów, nie wiadomo, kogo poprzeć, żeby przeżyć, nie dostać kosą pod żebra. Neutralność jest jeszcze gorsza – narażasz się wszystkim stronom jednakowo. Czarni są niebezpieczni dla czarnych, choć powinna przecież łączyć ich rasowa solidarność przeciwko dyskryminacji, której podlegają od urodzenia. Policja w każdej chwili może cię dopaść, zakuć w kajdanki i uczynić z tobą, co zechce. A ty nic nie możesz zrobić. Możesz tylko udać, że nic nie widzisz i opuścić pokornie głowę.

Czytałam wiele książek poruszających w różny sposób temat rasizmu. Ostatnio duże wrażenie zrobiła na mnie opowieść w formie listu do syna: „Między światem a mną”, w której autor, Coates Ta-Nehisi mówi otwarcie o swoim lęku o dziecko. Lęku, którego nie sposób się wyzbyć w czasach, gdy w Stanach Zjednoczonych nadal rozkwita rasizm i prześladowanie czarnych obywateli. Wspomina swoje traumy z tym związane i bezradnie patrzy, jak przez lata nic się nie zmienia.

W „Riot Baby” Onyebuchi idzie o krok dalej. Obdarza swoją bohaterkę, Ellę, mroczną mocą, a ona, skupiając cały gniew i niezgodę na niesprawiedliwość, przekształca ją w niszczącą moc, nad którą trudno zapanować. Coś jak Carrie Kinga, której lęki i poczucie krzywdy znajdują ujście w formie spalającej energii. To ostrzeżenie, że psychiczne rany, ból i doznawane zniewagi kumulują się i w końcu muszą znaleźć jakieś ujście. To samonapędzająca się siła, błędne koło, które im dłużej się kręci, tym trudniej je zatrzymać.

Czarni mieszkańcy Harlemu żyją na co dzień w atmosferze zagrożenia. Prawo pięści to jedyne obowiązujące prawo. Nikt nie pokazał im, że można inaczej. I czy naprawdę można? Bieda i uginanie karku, gdy depczą twoją godność, rodzi agresję, bunt jako jedyną odpowiedź. A wówczas droga wiedzie tylko w dwie strony. Na cmentarz, albo tam, gdzie trafił Kev, brat Elli, do więzienia. „Wiesz, jak tu jest, w Rikers. Nie mogą już mieć niewolników, wiec nam założyli obroże i teraz to z nami się bawią. Jesteśmy ich czarnuchami od roboty w polu.” Słowa Kevina brzmią gorzko, słychać w nich rezygnację. Bo przecież nikt jeszcze w pojedynkę nie wygrał ze zinstytucjonalizowanym systemem dręczenia, wdrukowanym w dodatku przez kilkusetletnią tradycję i uprzedzenia w umysły społeczeństwa.

„Riot Baby” to futurystyczna wizja świata już trwale podzielonego, gdzie dobre, godne życie to dla czarnoskórych Amerykanów pojęcie nieznane, zrodzone z fantazji. Ich los został już w chwili narodzin zdeterminowany przez kolor skóry. Ale daleko im do zgody na taką rzeczywistość. Ta książka aż kipi od gniewu i rozpaczy, jest niezwykle mocna i wyrazista w przekazie. Nadnaturalne umiejętności Ellen pozwalają nam spojrzeć znacznie szerzej na problem nietolerancji, sięgnąć do jej źródeł, wnikać w umysły ludzi i poznawać ich najskrytsze sekrety. Obrazy, które widzimy oczami Ellen są przerażające, ale przecież możemy je skonfrontować z tym, co widujemy od czasu do czasu w programach informacyjnych, a co budzi nasz sprzeciw. Policja nie ponosząca winy za nieuzasadnione użycie broni wobec czarnych obywateli, demonstracje i pogrzeby, gdzie za konduktem idzie poł miasta.

Świat ukazany w „Riot Baby” to w zamierzeniu autora obraz przyszłości, wizja zrodzona w jego wyobraźni. Ale my to już znamy. Getta, gdzie wykluczeni, uznani za gorszych, żyją w trudnych warunkach, gdzie rządzi agresja i nie ma ucieczki, gdyż wszędzie wokół jest jeszcze gorzej – stajesz się łowną zwierzyną. Autorytarny system, znający każdy twój krok, szybkość bicia serca, monitorujący cię w dzień i w nocy. Pisał o tym już Orwell, a potem wielu innych, także w literaturze postapokaliptycznej. Pretekstem do takich działań może być wszystko: kolor skóry, wyznanie, płeć… co tylko przyjdzie nam do głowy. Ludzki instynkt władzy, panowania nad innymi, stawiania własnych warunków, znany jest od zawsze. Nie trzeba sięgać tak daleko. Ta przerażająca, dualistyczna rzeczywistość, podział na skrajne, niezdolne się porozumieć obozy, dążące do konfrontacji bez względu na konsekwencje, to coś, co obserwujemy tu i teraz. W Stanach Zjednoczonych i w Europie. Polska jest tego jaskrawym przykładem.

Spodobały mi się słowa „nie wystarczy głosić wolnej miłości. Trzeba jednocześnie zwalczać wolną nienawiść.” Jednak zakończenie, wbrew słowom Kevina: „widzę wolność”, to tylko nowa odsłona niewoli. Nienawiść nie wygasa, płonie dalej. Zmieniły się okoliczności, odwróciły role. Ale problem wolności i tolerancji jest przecież znacznie szerszy. Nie chodzi o to, by stawiać mury, osobne rejony wyznaczać jednym, a oddzielne drugim. Prawdziwą sztuką jest być razem i nie tylko się nie pozabijać, ale się wspierać, dając równocześnie każdemu jego własną przestrzeń dla poglądów, opinii i ocen. Nie dzielić ludzi, a ich łączyć? Prawdopodobnie to utopia, marzenie, które nie ma szans się ziścić.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Harlem, Nowy Jork. Biali i czarni mieszkańcy w opozycji, zamieszki, niespokojne wrzenie. Nawet drobna iskra może spowodować wybuch. Przemoc, agresja, zew krwi, wyczuwalne są w powietrzu. Znacznie silniej niż inni czuje je mała Ella, mająca prorocze wizje. To prawdziwe przekleństwo. Jak tu się nie bać, kiedy przed oczami przewijają się wciąż makabryczne obrazy, i to z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1231
730

Na półkach:

Widzę czarnoskórych chłopców, którzy idą z naprzeciwka. Po prostu idą, a matka już ciągnie córkę za rękę na drugą stronę ulicy. Byle nie przejść blisko nich, byle ich nie dotknąć, byle nic nim nie zrobili. A to tylko dwóch nastoletków, którzy ledwo odrośli od ziemi.

Widzę w telewizji relację z zamieszek, bo kolejni biali policjanci skatowali czarnoskórego i uniknęli kary. Widzę wykrzywione gniewnie twarze i oczy, z których nareszcie uciekła bezsilność.

Widzę niesprawiedliwość, która każdego dnia dotyka niewinnych obywateli i widzę jak nienawiść rodzi nienawiść.

I widzę w tym wszystkim chłopca, który urodził się wśród zamieszek oraz jego siostrę, na której barkach spoczywa zbyt duży ciężar.

Elle i Kev to rodzeństwo, które staje się świadkami rasizmu i które samo go doświadcza. Dziewczyna obdarzona jest mocą, która pozwala jej widzieć znacznie więcej, a Kev trafia do więzienia za przestępstwo, którego się dopuścił. Oboje na wszystko patrzą z innej perspektywy, ale oboje widzą brutalność policji i niesprawiedliwość. Są o krok od nienawiści wobec świata, ale wciąż czuć między nimi piękną więź oraz rodzinną miłość, co osładza całość. A to wszystko z dystopijnym światem w tle.

Tochi Onyebuchi porusza ważne tematy i potrafi naprawdę zgrabnie pisać, ale mimo tego jego powieść nie przypadła mi do gustu. Mamy wątki nadnaturalne — które stanowią metodę przekazania nam zbrodni na tle rasowym — ale nic w związku z nimi nie zostaje wyjaśnione. Po prostu Ella ma pewne umiejętności i na tym koniec. Przeszkadza mi też narracyjny chaos — co chwilę zmienia się czas i sposób prowadzenia opowieści. Momentami umykał mi sens całych dialogów, ale to wina różnicy kultur i mojej nieznajomość sytuacji w Stanach. Jeśli jednak kogoś nie odstraszą wady, jakie ja dostrzegłam — będzie oczarowany autorem i naprawdę zadowolony z lektury.

Powieść „Riot Baby" otrzymała nagrodę New England Book 2020 oraz cieszy się mianem finalistki Nebuli.

tłum. Katarzyna Rosłan


Na koniec muszę wspomnieć, że okładka wyszła spod rąk Magdy Górskiej oraz Joanny Florczak i że OGROMNIE mi się ona podoba..

Widzę czarnoskórych chłopców, którzy idą z naprzeciwka. Po prostu idą, a matka już ciągnie córkę za rękę na drugą stronę ulicy. Byle nie przejść blisko nich, byle ich nie dotknąć, byle nic nim nie zrobili. A to tylko dwóch nastoletków, którzy ledwo odrośli od ziemi.

Widzę w telewizji relację z zamieszek, bo kolejni biali policjanci skatowali czarnoskórego i uniknęli kary....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1145
309

Na półkach: , , ,

Sięgacie po książki poruszające istotne problemy społeczne? 

"Policyjna brutalność, rasizm i niesprawiedliwość".

Mimo, że świat przyszłości... to pełen aktualnych problemów, nawiązujący do niedawnych wydarzeń w Ameryce: zamieszek, niewyobrażalnej agresji i przemocy, bezustannych uprzedzeń oraz przerażającej fali nienawiści i rasizmu.

Rodzeństwo Kev i Ella od dzieciństwa byli wychowani w strachu przed policją i przed gangami, od których strzał umierali niewinni. Wiedzieli których ścieżek unikać, kiedy schować się, kiedy spuścić wzrok. Kiedy uciekać.
Gdy Kevin trafia do więzienia znajduje się w ośrodku największej, niczym nieuzasadnionej, przemocy. Czy Ella, w której obudziły się niezwykłe umiejętności, pozwoli cierpieć bratu? Czy może sprawi by wszystko pochłonął ogień?

Nie było mi łatwo wejść w przedstawiony świat. Od samego początku styl jest bardzo chaotyczny, więcej ukrywa niż wyjaśnia. Jednocześnie dzięki temu zabiegowi autor funduje nam rozmaitą paletę emocji, niepewności i zagubienia.

Poznajemy dwójkę rodzeństwa: Kevina (tytułowego Riot Baby, dziecka urodzonego w dniu zamieszek),którego całe życie od początku jest skąpane we krwi i przemocy.
Ellę, która dzięki swojej niecodziennej umiejętności potrafi dostrzec los innych. Niestety często nie jest to szczęśliwy los, jak na przykład dziecka zgarniającego rok po roku kulę w trakcie strzelanin gangów, aż... jest to ostatnie co widzi w życiu.

Nie jest to historia tylko o przemocy i agresji wobec czarnoskórych, lecz przede wszystkim o niemocy, bezsilności i braku wiary w zmiany na lepsze. Na kartach powieści ukryty jest niezwykły potencjał ukazujący skalę problemu, nie tylko w tym wyimaginowanym świecie. Jednak powieść jest mocno nierówna i chaotyczna. Niejednokrotnie gubiłam się w treści. Zakończenie, choć będące najlepszą częścią powieści, pozostawia uczucie niedosytu i brak odpowiedzi na najważniejsze pytania.

Żałuję również, że część fantastyczna została potraktowana po macoszemu. Autor miał niesamowite pole do popisu przy nadludzkich mocach, które najprawdopodobniej nie miały żadnych ograniczeń, jak również przy temacie cyborgów, zbrojeń, zamkniętych osiedli. Jednak rozumiem, że nie to był nadrzędny cel autora.

"Riot baby" to nie pozycja dla wszystkich. Niecodzienna, trudna w odbiorze, mocno chaotyczna, ale również emocjonującą i przerażająca skalą problemu, jaką jest rasizm, uprzedzenia społeczne oraz często niemoc. Nie jest to pozycja, która łatwo zaklasyfikować czy ocenić, ale warto ją przeczytać i samemu wyrobić sobie ocenę.

Sięgacie po książki poruszające istotne problemy społeczne? 

"Policyjna brutalność, rasizm i niesprawiedliwość".

Mimo, że świat przyszłości... to pełen aktualnych problemów, nawiązujący do niedawnych wydarzeń w Ameryce: zamieszek, niewyobrażalnej agresji i przemocy, bezustannych uprzedzeń oraz przerażającej fali nienawiści i rasizmu.

Rodzeństwo Kev i Ella od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
110

Na półkach:

Autor opisuje dystopijną rzeczywistość Stanów Zjednoczonych, gdzie biali stworzyli państwo policyjne, a czarnoskórzy obywatele są prześladowani i praktycznie za nic zamykani do więzień. Taka sytuacja może tylko zaognić problem, sprawić, że w sercu rośnie nienawiść i bunt. A to już tylko krok do zamieszek i rozlewu krwi. Takich samych, jakie miały miejsce, kiedy rodził się jeden z bohaterów powieści Kev (dlatego nazywany jest Riot Baby, czyli dziecko buntu).



Kev wraz z siostrą i matką próbuje przetrwać w nieprzyjaznym świecie. Każde z nich radzi sobie na swój własny sposób. Matka zaharowuje się, by utrzymać rodzinę. Kev stara się chronić siostrę, by nie uległa mocom, które mogą doprowadzić ją i całą rodzinę do zguby. Sam jednocześnie próbuje utrzymać się na powierzchni, nie dać się wciągnąć w złe towarzystwo, by nie skończyć jak wielu jego kumpli, w więzieniu lub z kulą w piersi. A jego młodsza siostra Ella mierzy się z czymś, nad czym trudno zapanować.



Jednym z mocniejszych punktów „Riot Baby” jest, inspirowane prawdziwymi wydarzeniami tło społeczne. Rasizm, brutalność ulicy, dzielnice, gdzie nie ma nadziei na normalne jutro i nie wiesz, co przyniesie kolejna godzina, ani jakie niebezpieczeństwo kryje się za rogiem. Wszystko to jest bardzo dobrze zarysowane. Niestety wątek mocy, którą obdarzona jest Ella nie jest rozwinięty. W pomyśle drzemie ogromny potencjał, który trudno rozwinąć na niespełna stu osiemdziesięciu stronach. Z drugiej strony tworzy to mocną, brutalną opowieść, zamkniętą w naszpikowanej emocjami pigułce. I przyznam, że też lubię tak skondensowaną i pełną treści prozę.



„Riot Baby” może przypaść do gustu wielbicielom mocnych, zwięzłych historii. To opowieść o niesprawiedliwości i buncie, w świecie, w którym kolor skóry decyduje o wszystkim. Powieść dobitnie pokazuje co stanie się, gdy ujście znajdzie tkwiący wewnątrz nas gniew. Bo czasem jest go tak wiele, że nie sposób go kontrolować. Zdecydowanie warto przeczytać. Polecam.

https://bezksiazkiwtytule.blogspot.com/2021/07/riot-baby-tochi-onyebuchi-recenzja.html

Autor opisuje dystopijną rzeczywistość Stanów Zjednoczonych, gdzie biali stworzyli państwo policyjne, a czarnoskórzy obywatele są prześladowani i praktycznie za nic zamykani do więzień. Taka sytuacja może tylko zaognić problem, sprawić, że w sercu rośnie nienawiść i bunt. A to już tylko krok do zamieszek i rozlewu krwi. Takich samych, jakie miały miejsce, kiedy rodził się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
105
105

Na półkach:

Mam mnóstwo sprzecznych uczuć co do tej książki i jednocześnie spore wyrzuty sumienia, bo nie podobała i się tak bardzo, jak chciałbym, żeby mi się spodobała. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie zatarcie granicy między rzeczywistością a fikcyjną dystopią, co jest jeszcze bardziej dostrzegalne w kontekście ostatnich wydarzeń w Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Przemoc policyjna, rasizm, pogarda, wyrażenie złości i bezsilności- pod względem koncepcji wszystko mi gra, jednak miejscami czułem, jakbym czytał jakiś niepełny szkic zamiast gotowej historii. Za dużo chaosu, przeskakiwania między wątkami, zdarzeniami, za mało pogłębienia niektórych elementów, co prawdopodobnie było zabiegiem celowym, jednak dla mnie okazało się bardzo męczące. Warto dać szansę i przekonać się samemu

Mam mnóstwo sprzecznych uczuć co do tej książki i jednocześnie spore wyrzuty sumienia, bo nie podobała i się tak bardzo, jak chciałbym, żeby mi się spodobała. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie zatarcie granicy między rzeczywistością a fikcyjną dystopią, co jest jeszcze bardziej dostrzegalne w kontekście ostatnich wydarzeń w Stanach Zjednoczonych i nie tylko. Przemoc...

więcej Pokaż mimo to

avatar
131
119

Na półkach:

https://o-kulturze-olga.blogspot.com/

Riot baby, choć objętościowo niewielka (nie ma nawet dwustu stron),jest historią, której nie czyta się łatwo i szybko. To jedna z tych opowieści, które poznaje się fragmentami, do której się co jakiś czas wraca, bo nie sposób przyswoić jej na raz.

Ella i Kev są rodzeństwem. Ona od zawsze była „inna”, on do pewnego momentu starał się być niewidzialny. Jednak, kiedy pewnego dnia dziewczyna (dosłownie) znika, jej młodszy brat nagle staje się widoczny, a to z kolei sprowadza na niego kłopoty. Poprzez życiorysy tej dwójki Tochi Onyebuchi tworzy i opisuje dwa najważniejsze wątki swojej książki – paskudną, ponurą i brutalną rzeczywistość przeplata z elementami fantastycznymi i paranormalnymi.

Rodzeństwo dorasta w czasach, gdy przemoc i dyskryminacja na tle rasowym stają się coraz częstsze i coraz brutalniejsze. Każde z nich stara się sobie radzić z rzeczywistością, w której przyszło im żyć, na swój sposób – Ella z niej „znika”, a Keva ona wchłania. Obydwoje są dziećmi rewolucji, ale nie tej, która przywraca ład i porządek, a tej, która sprawia, że co chwilę trzeba się obracać przez ramię i być non stop czujnym, choć nawet to nie gwarantuje bezpieczeństwa. Świat tej dwójki stopniowo traci sens, wraz z tym, jak oni tracą nad swoim życiem kontrolę. Onyebuchi nie pozostawia czytelnikowi złudzeń – ta historia nie ma happy endu, bo go mieć nie może. Ella i Kev od samego początku stoją na straconej pozycji. I nawet, jeśli znajdą w sobie odwagę, by się temu złu, które doświadczają i widzą przeciwstawić, jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić?

Riot baby to historia, która robi bardzo duże wrażenie nie tylko ze względu na ogromny tragizm dwójki głównych bohaterów. Uwagę zwraca też język, jakim posługuje się Onyebuchi – niekiedy zdania, które są najmocniejsze, pojawiają się w tekście jakby mimochodem, są rzucane niemal od niechcenia, ale zostawiają swój ślad. Podczas opisywania zwykłego, gorącego dnia, nagle pojawi się „Babcia zmiata łuski po nabojach z pustego podjazdu, a Ella żuje drugiego już dziś werthers’a.” Takimi zdaniami wywołuje się trzęsienie ziemi. Wszystko w tej scenie, wyrażonej jednym zdaniem, jest nie tak – babcia, jeśli już w ogóle powinna coś zmiatać ze swojego podjazdu, to suche liście, a nie łuski po nabojach. A dziecko, które patrzy, jak ona to robi, nie powinno być świadome tego, co tak naprawdę babcia sprząta. Nie powinno też reagować na to w sposób, w jaki reaguje Ella, to znaczy w ogóle nie reagować, bo tak bardzo przywykło do tego widoku. Onyebuchi rzuca takimi pociskami w czytelnika co jakiś czas, co wywołuje niesamowite emocje.

Ta książka jest też historią przepełnioną złem i frustracją na zastany porządek i dyskryminację, która nie ma żadnego sensu, a na którą jest przyzwolenie. Pojawia się też kwestia wolności, którą trzeba sobie wywalczyć, bezsilność, że tak fundamentalne prawo nie jest po prostu dane i konsekwencje, gdy ktoś zdecyduje się na ostateczność. Ella i Kev są obydwoje dziećmi zamieszek – jednak Onyebuchi zdaje się pytać, czy to ofiary przeszłych wydarzeń czy iskry, które podpalą lont zmian w przyszłości? Świetna, mocna powieść.

https://o-kulturze-olga.blogspot.com/

Riot baby, choć objętościowo niewielka (nie ma nawet dwustu stron),jest historią, której nie czyta się łatwo i szybko. To jedna z tych opowieści, które poznaje się fragmentami, do której się co jakiś czas wraca, bo nie sposób przyswoić jej na raz.

Ella i Kev są rodzeństwem. Ona od zawsze była „inna”, on do pewnego momentu starał się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
144

Na półkach:

Dzień dobry 😇

Czy zdarzyło wam się czytać książki z motywem walki o równość, bądź rasizmu 🤔🤔? Może zadam również inne pytanie.

Czy śledzicie wydarzenia na świecie, które są związane z szeroko pojętym rasizmem, lub '' walką '' o równość 👣?

,, (...) bo widzi Latynoskę w kuchni, jak rozmawia przez telefon i krzyczy, gdy dowiaduje się, że ojciec jej dziecka nie żyje i widzi tę latynoskę oraz ich prawnika czytających protokół z sekcji zwłok, w którym jest napisane, że zmarły miał wrzody, oraz raporty i notatki wskazujące, że wrzody pękły, współwięźniowie wzywali pomoc, a strażnik popijał kawę przy biurku w korytarzu i patrzył ''.

👣👣Za możliwość zrecenzowania dziękuję @wydawnictworelacja 👣👣

Temat rasizmu jest znany na świecie od wieków, a nam od wielu lat. Natomiast Stany Zjednoczone 🗽w filmach, programach informacyjnych, czy nawet pozycjach iterackich przedstawiane są co jakiś czas perspektywy " American Dream". Ostatnie lata pokazują nam jednak, że nic nie jest idealne. Tytułowa '' Riot Baby '', to pseudonim Elli, w zasadzie mogłoby się wydawać normalnej nastolatki, cierpiącej na napady paniki i dorastającej w kraju, w którym panuje atmosfera strachu przed gangami, rasizmem ze strony szeroko pojętych białych. Ella mieszka wraz z bratem Kevem i matką. Zaznaczyłem, że mogłoby się wydawać, że jest to normalna nastolatka ze względu na fakt, iż w czasie ataków paniki doznaje ona wizji - zazwyczaj mrocznej wizji przyszłości, w ten sposób przewiduje m.in fakt, że Kev trafi do więzienia w związku z oskarżeniem o udział w strzelaninie. Wszystko wydawałoby się logicznie ułożone, gdyby nie fakt, że losy bohaterów cały czas się pogarszają, wpadają oni w kolejne kłopoty związane oczywiście przede wszystkim z wszechobecnym rasizmem. Razem z bohaterami przejdziemy m.in ulicami Los Angeles, czy Nowego Jorku 🗽.

Sama fabuła mimo faktu, że jeszcze przed połową się zgubiłem jest ciekawa i jest to na plus. Nie mniej jednak nie jest to historia, która przypadła mi szczególnie do gustu - wystarczy wspomnieć tu fakt, że jest w całej historii '' grupa '', która jest pokrzywdzona i '' grupa '', która jest skreślona, postawiona w najgorszym możliwym świetle.

Chętnie przeczytałbym podobną historię, ale, jeśli zostałyby ujęte wspomnienia obu stron. Jeśli jednak chcecie sięgnąć po tę historię, to zawsze warto to zrobić i skonfrontować wasze wrażenia z lektury z moimi :)
Moja ocena więc, to 6️⃣/🔟

Dzień dobry 😇

Czy zdarzyło wam się czytać książki z motywem walki o równość, bądź rasizmu 🤔🤔? Może zadam również inne pytanie.

Czy śledzicie wydarzenia na świecie, które są związane z szeroko pojętym rasizmem, lub '' walką '' o równość 👣?

,, (...) bo widzi Latynoskę w kuchni, jak rozmawia przez telefon i krzyczy, gdy dowiaduje się, że ojciec jej dziecka nie żyje i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
582
392

Na półkach:

Na szczęście wcześniej niezbyt wczytałam się w opis!

Przeczytałam tylko "Policyjna brutalność, rasizm i niesprawiedliwość. Intymna historia rodzinna i dystopijna narracja o Ameryce." I to mi wystarczyło żeby skusić się na przedpremierową lekturę książki amerykańskiego pisarza nigeryjskiego pochodzenia Tochi Onyebuchiego "Riot baby".
Pomyślałam, że bardzo chcę usłyszeć, co na temat przemocy wobez czarnych mieszkańców USA ma do powiedzenia autor, który pracował jako prawnik zajmujący się prawami obywatelskimi Nigeryjczyków w Stanach.

Na szczęście czytając zapowiedź nie dotarłam do tego kawałka "Kev chce obronić siostrę przed mocami, które mogą ją zniszczyć. Ale czy kiedy zostanie uwięziony, Ella pozwoli bratu cierpieć? Dzieciństwo Elli i jej brata zostało zdefiniowane i zniszczone przez rasizm. Ale ich przyszłość może zmienić cały świat."

Na szczęście, bo gdybym wyczuła nosem fantastykę i pewnie podziękowałabym wydawnictwu @wydawnictworelacja za egzemplarz. A tak - dzięki temu, że szybko podpalam się na nowe książki (szczególnie z motywem rasowym),dałam się porwać Onyebuchiemu w podróż bez trzymanki, bo tym właśnie jest dla mnie fantastyka - choć w dystopii czuję się świetnie.

Co dostałam? Bardzo emocjonalną historię niewielkiej rodziny, której dzieci - niczym Supki z z The Boys choć może bardziej niczym Eleven ze Stranger things dysponują tajemnymi mocami. Ich moce biorą się z - i karmią się - gniewem. A w dzielnicach i środowiskach, w których wzrastają powodów do gniewu nie brakuje. Jest też policja, są napięcia, bezpodstawne aresztowania. Historie wielu osób skrzywdzonych przez amerykański wymiar sprawiedliwości, które rezonują i mają wpływ na innych. Kevowi nie udaje się uciec od schematu i trafia do więzienia. Poza gniewem ulicy, brutalnością więzienia i dystopijną wizją "Sponsorowanego" zwolnienia warunkowego, autor znalazł jednak także miejsce, by pokazać wielką miłość, jaką darzą się członkowie tej rodziny. Jak rodzeństwo kocha matkę, jak ta kocha swoje dzieci - w tym Keva, który urodził się w czasie ulicznych zamieszek, stąd mówią na niego Riot Baby.
O czym jeszcze koniecznie muszę wspomnieć to to, że styl, sposób narracji i fantastyka - choć wolę myśleć o niej jako o realizmie magicznym - autora przypominały mi prozę takich autorów jak Chigozie Obioma, Jesmyn Ward, Marlon James czy Oyinkan Braithwaite. I nie chodzi tu o kolor skóry! Raczej sposób wyrażania gniewu, niesprawiedliwości, nadzieii.
I choć momentami się gubiłam, to stwierdzam, że to było doskonałe doświadczenie czytelnicze i bardzo Wam polecam.

Na szczęście wcześniej niezbyt wczytałam się w opis!

Przeczytałam tylko "Policyjna brutalność, rasizm i niesprawiedliwość. Intymna historia rodzinna i dystopijna narracja o Ameryce." I to mi wystarczyło żeby skusić się na przedpremierową lekturę książki amerykańskiego pisarza nigeryjskiego pochodzenia Tochi Onyebuchiego "Riot baby".
Pomyślałam, że bardzo chcę usłyszeć, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1005
551

Na półkach: , ,

Finał Nagrody Nebula w 2021 roku j Nagroda New England Book 2020 w kategorii fikcja. Czym dla mnie była lektura „Riot baby”?

Tochi Onyebichi to amerykański pisarz nigeryjskiego pochodzenia. W swojej książce przedstawił brutalny świat pełen niesprawiedliwości, w którym rasizm staje się przyczynkiem wielu tragedii. To opowieść o współczesnej Ameryce, której „doświadczają” bohaterowie. To też dystopijny obraz świata w barwach ognia.

Ella i Kev - rodzeństwo dorastające w atmosferze strachu, śmierci i zbłąkanych kul, które w najmniej oczekiwanym momencie mogą odebrać życie. Kiedy Ella odkrywa swoje moce i traci nad nimi kontrolę, ucieka z domu. Pozostawiony sam sobie Kev wkrótce schodzi na złą ścieżkę i trafia do więzienia. W tym czasie Ella obserwuje zmieniający się świat, doświadcza go i wie, co można zrobić. Czy razem z bratem znajdzie wspólną drogę do zakończenia trwających konfliktów? To wydaje się takie proste.

Prosta z pewnością nie jest ocena „Riot baby”. Historia ma ogromny potencjał i zwraca uwagę czytelnika na wiele niesprawiedliwości, które niszczą nie tylko Amerykę, ale i cały nasz świat. To nie tylko rasizm i przemoc, ale i niemoc władzy. Przekraczanie granic, ciche przyzwolenie na agresję. To dużo silnych emocji, które w bardzo fragmentarycznej opowieści gubią się niekiedy i nie wybrzmiewają do końca. Zabrakło mi wprowadzenia do tej dystopii, głębszego zaznaczenia panujących w niej reguł. Być może taki właśnie był zamysł autora, ale ja niestety nie umiem dopowiedzieć sobie aż tak wiele.

„Riot baby” wciągnęło mnie w swój płonący świat i wypluło z niego bardzo szybko. Na pewno ten obraz zostaje w głowie, ale jako szkic, być może niedokończony rozdział czy wstęp do czegoś większego. A szkoda, bo Onyebuchi pisze naprawdę dobrze.

Czy polecam? Niejednoznacznie tak, bo ten świat, w którym przyszło żyć Elli to też nasz świat. Ale pamiętajcie, że ta historia nie ma właściwie zakończenia i wiele wątków pozostawia otwartych.

Finał Nagrody Nebula w 2021 roku j Nagroda New England Book 2020 w kategorii fikcja. Czym dla mnie była lektura „Riot baby”?

Tochi Onyebichi to amerykański pisarz nigeryjskiego pochodzenia. W swojej książce przedstawił brutalny świat pełen niesprawiedliwości, w którym rasizm staje się przyczynkiem wielu tragedii. To opowieść o współczesnej Ameryce, której „doświadczają”...

więcej Pokaż mimo to

avatar
695
613

Na półkach:

Książka, którą niezwykle trudno ocenić jednoznacznie. Prawie dwieście stron pełne gniewu i żalu przeciw niesprawiedliwości rasowej robi wrażenie, jednak finalny produkt jest bardzo nierówny. Fabuła jest bardzo chaotyczna, a czytelnik może się w pewnym momencie po prostu zgubić. Jak zwykle przy zagadnieniach rasowych, pojawia się tu też wychylenie w drugą stronę, kiedy to przeciwna strona barykady zaczyna być traktowana nierówno, a biali są określani przez autora najgorszymi możliwymi epitetami. Powieść jest mocna i przejmująca, ale napisana dosyć nieudolnie. Idealna jako studium rasizmu i odpowiedzi na niego ze strony czarnych społeczności, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy to ruch BLM stał się jeszcze bardziej aktywny.

Książka, którą niezwykle trudno ocenić jednoznacznie. Prawie dwieście stron pełne gniewu i żalu przeciw niesprawiedliwości rasowej robi wrażenie, jednak finalny produkt jest bardzo nierówny. Fabuła jest bardzo chaotyczna, a czytelnik może się w pewnym momencie po prostu zgubić. Jak zwykle przy zagadnieniach rasowych, pojawia się tu też wychylenie w drugą stronę, kiedy to...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    55
  • Chcę przeczytać
    49
  • Posiadam
    9
  • 2021
    8
  • Teraz czytam
    2
  • 2022
    2
  • Recenzenckie
    2
  • Nieprzetłumaczone
    1
  • 🔮 poza bąbelkiem
    1
  • Premierowe
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Riot Baby


Podobne książki

Przeczytaj także