Echo
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- Echo (Seven Rue) (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Independently published
- Data wydania:
- 2020-08-04
- Data 1. wydania:
- 2020-08-04
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- angielski
- Tagi:
- reverse harem trójka braci Alaska niemówiąca dziewczyna age gaps
Echo
No one would be looking for me. Or so I thought.
I ran away from the vile man my mother left me with, hoping to start over again in a different town.
But deep in the Alaskan wilderness, where I chose to run off to, there wasn’t a place I could settle down.
After days of walking and getting lost, I found shelter in a cabin, far away from civilization.
Until one day, they arrived.
Three brothers, one stronger and more complex than the other.
They let me stay, and the more time that past, the closer I got to each of them.
I soon realized that all three had an effect on me, and I couldn’t deny the feelings I felt when I was around them.
Our bond grew strong, and before leaving the cabin to go home with them, they promised me to keep me safe forever.
But when the two people I wanted to leave behind came looking for me, promising me to be a family again, I had to decide if I wanted to spend the rest of my life with them, or the three men who took care of me.
This is a reverse harem romance with age gaps up to nineteen years.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 3
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Recenzja dostępna również na:
http://tekstyniezapisane.blogspot.com/2021/02/lesna-pomyka-echo-seven-rue.html
Seven Rue śledzę już od jej pierwszej wydanej książki. „Forbidden”, które miało małe perturbacje na linii zbyt–taboo–dla–Amazona, wisi sobie do tej pory u mnie w aplikacji Kindla. Przez te wszystkie miesiące odkładałam lekturę. Skusiłam się wpierw na „Fifty Six” ciekawa jak wyszło autorce story z tak dużą różnicą wieku. Po skończeniu byłam skonfundowana i do tej pory książka pozostaje u mnie bez oceny. Ale dopiero przy „Echo” zrozumiałam, co mi w tym wszystkim nie pasuje...
Echo z powodu guza na strunach głosowych, które musiały zostać wycięte, nie mówi od urodzenia. Matka ją porzuciła dla bogatszego mężczyzny, dziewczynkę zostawiając z przemocowym ojczymem. W końcu Echo nie wytrzymuje i ucieka z domu przez dzicz Alaski, aż w końcu udaje jej się znaleźć chatkę trzech mis... trzech panów ;)
Ależ ja byłam nakręcona na lekturę!
To, czego nigdy nie odmówię Seven Rue, to pomysłów przyciągających taką czytelniczkę, jak ja. Żądną nietypowych tematów i jeszcze bardziej nietypowych romansów/erotyków. Obietnice pomysłów, to najwyraźniej wszystko, na co mogę liczyć. Piszę to z horrendalnym bólem serca. Nie jestem perfekcyjna, jak chodzi o angielski, ale doceniam kunszt i warsztat, którym mogą się poszczycić niektóre autorki. Jednak w przypadku „Echo”, czy także „Fifty Six” (i obawiam się, że we wszystkich książkach Seven Rue),strefa językowa oraz stylistyczna powieści bazuje wyłącznie na... niesamowitej prostocie.
I nie jest to prostota zadowalająca, ani troszku.
Momentami czułam się tak, jakbym czytała moje wypracowania na angielski z lat szkolnych. I w tego typu pisaniu nie byłoby jeszcze nic złego, gdyby chociaż warstwa fabularna oraz kreacja bohaterów dźwigała honor całej książki.
Nic tu niczego nie dźwigało, wszystko leciało głęboko w otchłań.
W dużej mierze główna bohaterka Echo jest szalenie podobna do postaci Valley z „Fifty Six”. Dziewczyny w bardzo podobny sposób myślą, formułują zdania oraz myśli. Echo jest niema, zaś Valley bardzo wyuzdana i odważna – to główne ich rozróżniki. Ciężka sytuacja, w której znalazła się Echo, prawie w ogóle nie odbija się na zachowaniu oraz myślach dziewczyny. Jej spotkanie z Nordinem, Summitem i Willemem jest po prostu niedorzeczne. Emocjonalnie na bardzo niskim poziomie, nie ma tutaj żadnej dynamiki. Mężczyźni zachowują się po prostu okropnie – zrozumiałabym złość, że laska się włamała do ich domu, ale to jak przeprowadziła to Seven Rue wywołało we mnie odrobinę odrazy. Okrutne kpiny z tego, że Echo nie mówi? Oczywiście obecne! Pytanie w którym łóżku spała i że może tam dalej spać z jego właścicielem? Na miejscu! A to wszystko przy pierwszej rozmowie z Echo. Na usta cisną mi się same przekleństwa, aż dziw, że nie porzuciłam wtedy książki. Uwierzcie mi, to nie było takie typowe hate–love. To było po prostu... Rany, brakuje mi cenzuralnych słów, żeby to wszystko opisać.
Bo to nie miało sensu.
Wiele spraw w tej książce nie miało żadnego sensu i ledwo się ze sobą kleiło. Echo nie mająca nic przeciwko temu, że faceci ZABRANIAJĄ jej i Summitowi porozumiewać się ze sobą językiem migowym? Jakby, halo, mężczyźni są w wieku 33, 35 i 37 (chyba) lat! Wyrozumiałość? Zrozumienie dla pewnych spraw? Ani trochę! Można być zrzędą, która ma w dupie wszystko, ale są granice. Echo ciągle powtarza, że nie przeszkadza jej to. Nie przeszkadza jej obrażanie i wymuszanie na niej czegoś, na co nie ma wpływu. Jakby... kurcze, każdy z nas ma jakiś punkt, w którym poddaje się i czuje zranienie. Oczywiście dziewczyna od razu czuje z nimi wszystkimi niesamowitą więź i przyciąganie. Insta–love jak się patrzy, ale patrzy się bardzo źle.
Sama fabuła jest także nudna.
Zabijcie mnie, ale piszę recenzję tak szybko, żeby w ogóle pamię tać o czym to właściwie było. Fabularnie jest prosto i nudno, sprawia wrażenie historii pisanej na kolanie. Nie ma tu napięcia, oczekiwania, ani grama emocji. Wszystko przepływa od stanu A do stanu B bez zająknięcia, bez niczego.
Smutno mi pisać taką recenzję, serio. Nastawiałam się szalenie mocno na tę i każdą inną książkę Seven Rue. Zastanowię się ze dwa, trzy razy zanim zabiorę się za cokolwiek więcej. Jedyny plus, jaki można wynieść z tej książki, to wprawienie się w czytanie po angielsku, jeśli dopiero zaczynacie (a kochacie romanse i fascynuje Was reverse harem).
Recenzja dostępna również na:
więcej Pokaż mimo tohttp://tekstyniezapisane.blogspot.com/2021/02/lesna-pomyka-echo-seven-rue.html
Seven Rue śledzę już od jej pierwszej wydanej książki. „Forbidden”, które miało małe perturbacje na linii zbyt–taboo–dla–Amazona, wisi sobie do tej pory u mnie w aplikacji Kindla. Przez te wszystkie miesiące odkładałam lekturę. Skusiłam się wpierw na „Fifty Six”...