A Sorrow Beyond Dreams

Okładka książki A Sorrow Beyond Dreams Peter Handke
Okładka książki A Sorrow Beyond Dreams
Peter Handke Wydawnictwo: Pushkin Press literatura piękna
77 str. 1 godz. 17 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Wunschloses Unglück
Wydawnictwo:
Pushkin Press
Data wydania:
2019-07-11
Data 1. wydania:
2019-07-11
Liczba stron:
77
Czas czytania
1 godz. 17 min.
Język:
angielski
ISBN:
9781782276081
Tłumacz:
Ralph Manheim
Tagi:
Handke Nobel
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
706
108

Na półkach:

Tak sugestywny opis powolnego odchodzenia chorej matki, aż lęk ogarnia o własne zdrowie. Handke umie zawładnąć myślami czytelnika.

Tak sugestywny opis powolnego odchodzenia chorej matki, aż lęk ogarnia o własne zdrowie. Handke umie zawładnąć myślami czytelnika.

Pokaż mimo to

avatar
43
36

Na półkach: ,

"W nocy z piątku na sobotę 51-letnia gospodyni domowa z A. (gmina G.) popełniła samobójstwo." Tej nocy autor/narrator stracił matkę. Na kartach swojej powieści próbuje dociec, co skłoniło ją do odebrania sobie życia.

Dostajemy opis chłodny i metodyczny, który autor próbuje trzymać jak na smyczy. Ten sposób pisania to jednak więcej niż epitafium i więcej niż próba racjonalizacji własnej traumy. W samej materii języka, którą stara się sobie poddać, znajduje równie istotnego co matka bohatera opowieści. Dzięki jego pomocy niemal każde zdanie spowija nieszczęściem – nieszczęściem własnym, dramatem biedy, piekłem kobiet, ciężarem historii. Nieszczęściem, którego podstawą może i jest jednostka, jednak jej osobisty dramat ma znikomą wagę. Nieszczęściem, którego jedyny komizm leży na granicy niewysłowionego.

Śmierć wydaje się tu najjaśniejszym momentem, obietnicą uwolnienia przekształconą niemal w fetysz. Ten właśnie moment zwieńczył rozpad matki Handkego, podobnie jak milionów kobiet wtłoczonych w zatęchły patriarchat, upatrujący ich miejsca wśród trybów domowego gospodarstwa. I co prawda w ostatnim zdaniu autor obiecuje, że jeszcze kiedyś spróbuje o tym napisać z większą dokładnością, jednak wydaje się, że wybrał najlepszy możliwy czas i narzędzia do przeprowadzenia zarówno osobistej, jak i społecznej autopsji.

"W nocy z piątku na sobotę 51-letnia gospodyni domowa z A. (gmina G.) popełniła samobójstwo." Tej nocy autor/narrator stracił matkę. Na kartach swojej powieści próbuje dociec, co skłoniło ją do odebrania sobie życia.

Dostajemy opis chłodny i metodyczny, który autor próbuje trzymać jak na smyczy. Ten sposób pisania to jednak więcej niż epitafium i więcej niż próba...

więcej Pokaż mimo to

avatar
433
15

Na półkach:

czytane w tłumaczeniu Sławomira Błauta

czytane w tłumaczeniu Sławomira Błauta

Pokaż mimo to

avatar
226
72

Na półkach: ,

nienajgorsze. przypomina 'Miejsce' Ernaux.

nienajgorsze. przypomina 'Miejsce' Ernaux.

Pokaż mimo to

avatar
58
41

Na półkach:

Jej życie spisane na straty, bo żyje w czasach byłej Jugosławii. Od samego początku. Gra każdej z kobiet z tamtej ery i wszystkich er. Potem matka. Level dwa. Ostatnie etapy to choroba i śmierć. Samobójstwo wydaje się tutaj zupełnie naturalne. Odważne. Rozwiązanie na przyszłość. Syn rozumie. Stąd też ta sytuacja jest dla niego li tylko ćwiczeniem literackim. Level hard.

Boleść egzystencji i zmarnowanego życia. Wszystko dla ducha czasu. Czy on jeszcze się nie najadł? Konwenansów, aborcji i alkoholików. Zastanych kast i porządków społecznych. Pieprzyć wszelkie rutyny.

Ludzie adaptują się przez małpie naśladownictwo w każdej cywilizacji. Ona też i nie jest z tego zadowolona. Punkt pierwszy. Bądź popychanym i popychającym. Wciąż aktualny jak zauważa jedna z wnikliwych czytelniczek. Wychodzimy obronną ręką, bo pozycja środka. Potem rzeczy. Ale tylko te, które ułatwiają życie. Oszczędzają czas na filozoficzne rozkminki. Trzymamy dziejowy poziom. Bo rodzina. Niekróle, niearystokraci, niekler i 10 pokoleń rolników i cieśli złoży się na jednego noblistę. 10 pokoleń, o których wiemy, że orały pola i żyły za 2 marki dziennie. Kolejny etap ewolucji dla nich to wolność urzeczowiona. Co oni na to? Zbijają się w jedną masę i mówią: tak miało być. 2:0 dla ducha czasu.

Chyba kupuję samobójstwo, które przychodzi etapami. I nie jest wyjątkiem do życia wiecznego, jeśli trzeba wadze życia takich zapewnień. I nie w młodym wieku. Potem literatura. Jako inicjacja mówienia o sobie. Czytajcie książki. Bądźcie pewni siebie. Tylko nie za późno. Proste przepisy na danie dnia w światowej restauracji.

Handke to zdolna bestia, która czasami ubiera się na przekór światu w skórę innego. Krótka i mocna forma! Biorę to i czytam dalej. Chciałbym kiedyś jeszcze przeczytać raz jeszcze. Każde sformułowanie dotyczące prawdziwych wydarzeń jest fikcją...

Jej życie spisane na straty, bo żyje w czasach byłej Jugosławii. Od samego początku. Gra każdej z kobiet z tamtej ery i wszystkich er. Potem matka. Level dwa. Ostatnie etapy to choroba i śmierć. Samobójstwo wydaje się tutaj zupełnie naturalne. Odważne. Rozwiązanie na przyszłość. Syn rozumie. Stąd też ta sytuacja jest dla niego li tylko ćwiczeniem literackim. Level...

więcej Pokaż mimo to

avatar
657
3

Na półkach:

Niestety skopane tłumaczenie. Lepiej zajrzeć do przekładu Sławomira Błauta ("Krótki list na długie pożegnanie/Pełnia nieszczęścia", Czytelnik 1975.).

Niestety skopane tłumaczenie. Lepiej zajrzeć do przekładu Sławomira Błauta ("Krótki list na długie pożegnanie/Pełnia nieszczęścia", Czytelnik 1975.).

Pokaż mimo to

avatar
1079
632

Na półkach:

Peter Handke jest lepiej znany z opłakiwania Slobodana Milosevicia niż z żałoby po własnej matce. Tuż po śmierci serbskiego przywódcy austriacki pisarz wygłosił przemowę na jego pogrzebie (wcześniej Milosević powołał go na świadka obrony podczas swojego procesu w Hadze, a Handke odmówił). To wydarzenie zostało uznane za obronę zbrodniczego reżimu i próbę rozmycia odpowiedzialności Serbów za masakrę w Srebrenicy. Zarzutów względem poglądów politycznych Noblisty jest zresztą więcej, a już sam fakt, że jego tłumaczem był tłumacz „Mein Kampf” - Ralph Manheim, też dla wielu obserwatorów stanowi dowód na jego faszystowskie zapędy. Zostawmy jednak kontrowersje, a wróćmy do tematu matki.
Napisana w zdumiewającym pośpiechu w styczniu i lutym 1972 roku „Pełnia nieszczęścia” (niemal natychmiast po śmierci matki pisarza) rozpoczyna się tak „Minęło już prawie siedem tygodni, odkąd moja matka nie żyje, i chciałbym zabrać się do pracy, póki potrzeba napisania o niej, tak silna na pogrzebie, nie zamieni się z powrotem w otępiałą niemotę, jaką zareagowałem na wiadomość o samobójstwie. Właśnie, zabrać się do pracy: bo potrzeba napisania czegoś o mojej matce, choć nieraz jeszcze odzywa się raptownie i nagląco, jest z drugiej strony tak nieokreślona, że konieczny będzie pewien wysiłek, abym po prostu, co najbardziej by mi odpowiadało, nie wystukiwał na maszynie wciąż tej samej litery. Z takiej terapii ruchowej nic by mi nie przyszło, zrobiłbym się tylko jeszcze bardziej bierny i apatyczny”. Ten akapit dowodzi nam dwóch rzeczy. Po pierwsze Handke czuje potrzebę opowiedzenia o swojej matce. Po drugie, nie robi tego z pobudek terapeutycznych. To wystarcza, żeby tę lekturę potraktować poważne. Nie jak kolejną narrację, która ma za zadanie szantażować emocjonalnie i żerować na cierpieniu, ale jak na swego rodzaju próbę przywrócenia życia po śmierci.
Znajdujemy się w Karyntii, gdzieś na pograniczu Austrii i ówczesnej Jugosławii. To tam Handke i jego matka Maria dorastali jako mniejszość Słoweńska. Już na początku relacji dowiadujemy się, że kobieta popełniła samobójstwo z powodu biedy i patriarchatu. Ta tragedia przekonuje Handke do napisania tej książki, pamiętnika, ale także memoriału. Właśnie sposób opowiadania, refleksje nad językiem, skłonią później Karla Ove Knausgaarda do nazwania „Pełni nieszczęścia” jedną z „najważniejszych książek napisanych w języku niemieckim naszych czasów”. Gwoli ścisłości, ja aż tak daleko idących pochwał bym nie dawał, konkurencja jest naprawdę silna.
Kim była Maria? Urodziła się w 1920 roku, w warunkach które możemy porównać do znanej nam dobrze pańszczyzny. Gospodarstwa domowe miały tylko jedną miskę, używaną zarówno jako nocnik, jak i do wyrabiania ciasta. To opis, który najlepiej oddaje stan majętności przodków przyszłego Noblisty. Ojciec Marii głęboko wierzył w ustalony od wieków podział ról obu płci. Podobnie jak otoczenie zgadzał się z tradycją – na odpustach można było wróżyć przyszłość jedynie chłopcom, ta przewidziana dla dziewczyn była przecież zwykłym żartem. Jego upór w zapewnieniu zdolnej córce wyłącznie podstawowego wykształcenia, zakończył się ucieczką tej ostatniej. Była zbyt inteligentna, aby pozbawiać się nadziei. Tak stała się pokojówką, poślubiła żołnierza alkoholika, którego nie kochała, urodziła dziecko, a następnie umarła. Już po fakcie Handke z poczuciem winy zrozumiał, że jego narodziny zmusiły Marię do życia bez radości, za to z przemocą domową.
W swojej niewielkiej książce Handke krytykuje tradycje literackie, w których cierpienie zanurzone jest w poetyckich zdaniach. Unika wyostrzonej retoryki, nie ma tu opisów przytulania, małych gestów miłości, ciepłych wspomnień. Zamiast tego stosuje cierpliwy, precyzyjny dobór słów, pozbawiony wszelkich upiększeń. „Pełnia nieszczęścia” nie jest studium przypadku. To szersza rozprawa o życiu wielu kobiet, o zbiorowym nieszczęściu, zbudowanym na indywidualnym fundamencie. Matka Handke jest ważna nie dlatego, że jest szczególnie obrazowym przypadkiem, ale dlatego, że właśnie dlatego, że nie jest, że jest tylko jedną z wielu.
Jest tu rzecz jasna i miejsce dla samego autora, jego uczuć. Ale chociaż ten głos i ten ból są ważną częścią książki, nie są one jej centrum. I chyba właśnie dlatego tę książkę zapamiętam. Handkemu udało się wznieść ponad własny smutek i napisać coś dużo bardziej obiektywnego i uniwersalnego, niż synowską spowiedź.

Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2021/02/recenzja-opis-nieszczescia-peter-handke.html

Peter Handke jest lepiej znany z opłakiwania Slobodana Milosevicia niż z żałoby po własnej matce. Tuż po śmierci serbskiego przywódcy austriacki pisarz wygłosił przemowę na jego pogrzebie (wcześniej Milosević powołał go na świadka obrony podczas swojego procesu w Hadze, a Handke odmówił). To wydarzenie zostało uznane za obronę zbrodniczego reżimu i próbę rozmycia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    36
  • Posiadam
    10
  • 2022
    3
  • 2021
    3
  • Literatura austriacka
    2
  • Literatura austriacka i o Austrii
    1
  • 3.Proza
    1
  • Austriacka
    1
  • Austria
    1

Cytaty

Więcej
Peter Handke Pełnia nieszczęścia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także