rozwińzwiń

Człowiek do wszystkiego

Okładka książki Człowiek do wszystkiego Robert Walser
Okładka książki Człowiek do wszystkiego
Robert Walser Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Proza Światowa literatura piękna
290 str. 4 godz. 50 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Proza Światowa
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
2022-05-16
Data 1. wyd. pol.:
2022-05-16
Liczba stron:
290
Czas czytania
4 godz. 50 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381962155
Tłumacz:
Teresa Jętkiewicz
Tagi:
literatura szwajcarska proza współczesna
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
45 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
368
73

Na półkach:

„A zresztą na ogół lubi się ludzi, którym miało się okazję dać odczuć swoją władzę i wpływy”. Ta mądrość Welsera przypomniała mi piękny turecki film „Zimowy sen”. „Człowiek do wszystkiego” pełen jest mieszczańskich niuansów i zawoalowanej psychologii. To również książka o przepaści, która dzieli biednych i bogatych, o mechanizmach manipulacji, oraz o tym, co dzieje się z ludźmi, których dom i praca zlewa się w jedno.
Nie znajdziemy w niej natomiast wartkiej akcji, która nas pochłonie. Ale chyba jej w tej powieści nie szukamy.

„A zresztą na ogół lubi się ludzi, którym miało się okazję dać odczuć swoją władzę i wpływy”. Ta mądrość Welsera przypomniała mi piękny turecki film „Zimowy sen”. „Człowiek do wszystkiego” pełen jest mieszczańskich niuansów i zawoalowanej psychologii. To również książka o przepaści, która dzieli biednych i bogatych, o mechanizmach manipulacji, oraz o tym, co dzieje się z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
851
813

Na półkach:

Walser posiada niezwykły talent do opisywania konkretnej rzeczywistości tworzącej kolejne kręgi tak jak kamień rzucony do wody. i dlatego dziś ponad sto lat od napisania książki możemy odczytywać te kręgi jako różne interpretacje i uniwersalia. Poza doskonałym portretem psychologicznym rodziny Toblerów ( tu nie ma łatwych osądów i podziałów) najciekawszą postacią jest główny bohater czyli człowiek od wszystkiego. doskonały pracownik i wykonawca poleceń - Joseph. Walser pozwala nam poznać jego myśli, motywacje,dylematy i zachowania. Człowiek ten waha się ciągle między własną godnością a wygodnictwem, między poczuciem uczciwości a niechęcią do samodzielności, między empatią a obojętnością, między umiejętnością obserwacji a naiwnością . Widzimy jak powoli Joseph staje się sługą doskonałym bo pragnienie myślenia o sobie w kategoriach "my" staje się silniejsze od "ja"

Walser posiada niezwykły talent do opisywania konkretnej rzeczywistości tworzącej kolejne kręgi tak jak kamień rzucony do wody. i dlatego dziś ponad sto lat od napisania książki możemy odczytywać te kręgi jako różne interpretacje i uniwersalia. Poza doskonałym portretem psychologicznym rodziny Toblerów ( tu nie ma łatwych osądów i podziałów) najciekawszą postacią jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1121
949

Na półkach: ,

Chyba najbardziej realistyczna ze wszystkich powieści Walsera. Mamy tu oczywiście bohatera, w dużej mierze autobiograficznego. Robert Walser naprawdę pracował jako człowiek do wszystkiego u pewnego wynalazcy i kiepskiego biznesmena w Wädenswil nad Jeziorem Zurychskim.
Opisał w książce te swoje doświadczenia, opatrując je charakterystyczną dla siebie refleksją na temat opresyjności norm społecznych panujących zarówno w małżeństwie, lokalnej społeczności, jak i w biznesie. Główny bohater, Joseph Murti, (to panieńskie nazwisko matki Walsera) jest młodym człowiekiem pełnym sprzecznych uczuć, pracuje za grosze, nie ma rodziny, tuła się od posady do posady. Świetny jest ten obraz Szwajcarii początku XX wieku, kraju, który wtedy jeszcze nawet nie marzył o swoim przyszłym bogactwie. Wädenswil, dzisiaj małe miasto stanowiące zaplecze Zurychu, niezbyt urodziwe, za to pięknie położone nad jeziorem odsłania tu swoją historię. Za czasów Walsera była to wieś rozwijana przez drobnych przedsiębiorców.
W Wädenswil zachowała się willa, uwieczniona w powieści, w której pracował Walser. Uratował ją od rozbiórki pod koniec lat 90-tych Bernhard Echte, wielbiciel i badacz twórczości Walsera.
"Człowiek do wszystkiego" nie obfituje (żadna niespodzianka) w galopującą akcję, jest to wnikliwe studium relacji na rozmaitych poziomach: pracownik-pracodawca, mąż-żona-dzieci, pracownik/człowiek do wszystkiego-rodzina pracodawcy itp. Wnikliwy i błyskotliwy obraz miejsca i czasu. Kolejna odsłona Walsera. Nienormatywnego (jak byśmy dzisiaj powiedzieli) wrażliwca, który nigdzie nie pasował.

Chyba najbardziej realistyczna ze wszystkich powieści Walsera. Mamy tu oczywiście bohatera, w dużej mierze autobiograficznego. Robert Walser naprawdę pracował jako człowiek do wszystkiego u pewnego wynalazcy i kiepskiego biznesmena w Wädenswil nad Jeziorem Zurychskim.
Opisał w książce te swoje doświadczenia, opatrując je charakterystyczną dla siebie refleksją na temat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
493
493

Na półkach:

Powieść Roberta Walsera „Człowiek do wszystkiego”, wydana pięknie przez Państwowy Instytut Wydawniczy, nosi w sobie znamiona utworu ponadczasowego. I rzeczywiście, została napisana z górą sto lat temu (w 1908 roku),a czyta się ją z niesłabnącą przyjemnością także dzisiaj.

Kunsztowny, wysmakowany styl dawnych mistrzów nie zestarzał się ani odrobinę, znakomicie konserwowany szczyptą ironii i poczciwego uśmiechu. Książka nie obfituje w zwroty akcji, za to w cudownie podkolorowane sylwetki bohaterów jak najbardziej. Dar obserwacji autora wzbudza podziw, a umiejętność przelania dostrzeżonych sytuacji na strony powieści jeszcze ten podziw podkręca.

Joseph najmuje się na służbę w domu przedsiębiorcy Toblera. Jego obowiązki nie zostają dokładnie określone, za to dają mu możliwość przyjrzenia się światkowi drobnego mieszczaństwa, celebrującego posiłki i przestrzegającego konwenansów. My zaś możemy podejrzeć, jak wygląda relacja: pan i jego służący oraz samą psychikę Josepha, jej zmienność niczym wiosenna pogoda. Joseph zostaje sekretarzem pana domu i zarazem zausznikiem pani domu, człowiekiem do drobnych posług i wieczornej gry w karty.

Bardzo możliwe, że pod postacią Josepha kryje się sam autor, a w każdym razie spożytkował do stworzenia swojego bohatera doświadczenia z własnego życia. Przeczytałam bowiem, że Robert Walser ukończył szkołę dla służących i przez jakiś czas w takim charakterze był zatrudniony. To dodaje smaczku całej opowieści. Czyżby zjawisko, które opisuje słowami: „Zamożność i przynależność do ustabilizowanej klasy mieszczańskiej skłaniają do upokarzania stojących na niższym szczeblu, no, może nie aż tak, ale jednak przedstawiciele tej klasy chętnie spoglądają na upokorzonych – jest to uczucie, któremu nie podobna odmówić pewnej dobroduszności, ale także i bezwzględności”, było mu znane nie tylko z teorii?

Walser odnotowuje nawet drobne rysy charakteru bohaterów, każde pęknięcie ukazujące ich prawdziwą twarz spod mozolnie i pieczołowicie nakładanej co dnia maski dobrych manier. Ale jego ironia i złośliwość są dobroduszne, gdyż wie, że tak po prostu musi być i żadna krytyka nie zawróci świata w drugą stronę.

Galeria postaci, jakie Robert Walser nam przedstawia jest imponująca i obejmuje przedstawicieli różnych warstw społecznych. Począwszy od poprzednika naszego Josepha, Wirsicha, niepoprawnego alkoholika oraz jego biednej matki, nie mającej wpływu na poczynania syna i w zrezygnowanym milczeniu połykającej łzy. „Człowiek, który dożył wieku tej kobiety, nie powinien być zmuszany do płaczu, nie. Ale czyż życie na tej osobliwej planecie troszczy się o szlachetne zasady?”

Osoba pana Toblera, pracodawcy Josepha, jest już bardziej skomplikowana i finezyjna. Z jednej strony człowiek porywczy, łatwo ulegający emocjom, ale też szybko zapominający o urazach, z drugiej pasjonat-wynalazca, pragnący przekuwać swoje marzenia na realne pieniądze. Cóż, kiedy do tego potrzeba czegoś więcej niż tylko zapału i dobrych chęci – smykałki do interesów, przedsiębiorczości i znajomości rynku. Niestety, pan Tobler to fantasta i utracjusz o miękkim sercu. Toteż jesteśmy świadkami powolnego upadku rodziny, popadającej w finansową ruinę.

Mamy tu także cały bogaty zestaw aresztantów, dzielących celę z Josephem na tyle długo, by zdążył on dobrze ich scharakteryzować. Od mleczarza przez handlowca do agenta handlowego, a reprezentują oni najróżniejsze typy osobowości i mają skłonność do całej masy dziwactw.

Na koniec zostawiłam sobie crème de la crème, czyli naszego bohatera, Josepha, z punktu widzenia którego poznajemy całą tę historię. Bywa zazdrosny, drażliwy, a do tego leniwy, lecz świadom swoich słabości, stara się z nimi walczyć, upominając sam siebie. Intencje ma zawsze dobre, w ludziach widzi pozytywy, nawet te głęboko ukryte, a na świat spogląda ze stoickim optymizmem.

Dookoła zaś otacza nas sielskość angielskiej wsi, szeroko rozpisana na wiele stron. Jej spokojne trwanie stanowi rodzaj przeciwwagi dla nieuchronnego nieszczęścia wiszącego nad domem Toblerów. „Kiedy człowiek słucha tak szmeru strumyka, wydaje mu się, że już go ogarniają długie, chłodne marzenia, a kiedy spojrzy na zieleń, znajduje się nagle wśród zalewu srebrnych i złotych, dobrych uczuć dla całego świata.” Opisy, które wyczarowuje Walser, to małe cudeńka same w sobie, obrazki wycięte z natury, wrzucone w tok wydarzeń kunsztowne miniatury z wycyzelowanymi detalami, gdzie wszystko jest ważne i godne uwiecznienia, czy będzie to ogromny dąb, czy też wychylająca się z trawy u jego stóp mikroskopijna stokrotka.

W całkowitej zgodzie z tą właśnie zasadą, Walser nie waha się przeplatać właściwą akcję licznymi dygresjami, a to na temat natury człowieka, a to różnic życia na wsi i w mieście, a to robotników domagających się swoich praw. Są to same w sobie niewielkie eseje, które równie dobrze można by wyjąć z powieści i zamieścić w oddzielnym zbiorze. Treść jednak uzupełniają doskonale, dając nam większe pojęcie o sytuacji społecznej, a także przybliżając nam samego autora i jego spojrzenie na świat. A jest ono dobroduszne i wybaczające, z wyrozumiałością podchodzące do słabości, bo to wszak cecha jak najbardziej ludzka.

Walser stara się wszędzie wychwycić dobre strony, znaleźć wytłumaczenie nikczemności. Tak więc czytelnik też z czasem nabiera przekonania, że świat i ludzie go zamieszkujący są z gruntu dobrzy, a uśmiech i optymizm stanowią swoistą tarczę przed złem. Gdy w trakcie lektury przyszło mi na myśl, że istnieje jakieś ulotne podobieństwo między prozą Walsera i Dickensa, to od razu widać, że zasadnicza różnica tkwi jednak między ich podejściem do ludzkich wad, które Dickens, w przeciwieństwie do Walsera, ostro i szyderczo piętnuje, bez najmniejszej taryfy ulgowej.

Wchodząc w świat opisywany przez autora jeszcze nie zdajemy sobie sprawy, że nie będzie nam się chciało go opuścić, że wygodnie tam się umościwszy, będziemy mieli ochotę tak już pozostać, otoczeni przez ciepło, dobro, łagodność, kołysani nimi delikatnie, zupełnie zapominając o gorączce i gonitwie własnej codzienności. Bardzo możliwe, że właśnie ta atmosfera, obok literackiego wysmakowania, sprawia, że powieści Roberta Walsera opierają się upływowi czasu.
Książkę mogłam przeczytać dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Powieść Roberta Walsera „Człowiek do wszystkiego”, wydana pięknie przez Państwowy Instytut Wydawniczy, nosi w sobie znamiona utworu ponadczasowego. I rzeczywiście, została napisana z górą sto lat temu (w 1908 roku),a czyta się ją z niesłabnącą przyjemnością także dzisiaj.

Kunsztowny, wysmakowany styl dawnych mistrzów nie zestarzał się ani odrobinę, znakomicie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
41
34

Na półkach:

Joseph Marti zjawia się pewnego dnia u progu posiadłości Carla Toblera, zatrudniony jako asystent biurowy. Prędko jednak zakres obowiązków Martiego rozmywa się, zawiesza gdzieś pomiędzy domowym sługą, towarzyszem zabaw, a buchalterem i obrońcą przed wierzycielami. Groteskowi domownicy, w obliczu nieuchronnego upadku reputacji Toblerów i niepokojącego piętrzenia się ich długów, uczestniczą w sadomasochistycznej grze o dominację. Marti to zuchwale zaniedbuje swoje obowiązki, testując przy tym granice, to wycofuje się z fałszywą pokorą i samobiczuje za własną impertynencję (zresztą nie bez satysfakcji). Toblerowie podobnie – stawiają Martiego w roli powiernika, by chwilę potem zepchnąć go na sam dół drabiny społecznych stosunków, uzależniając jego los od własnych nastrojów i kaprysów.

"Człowiek do wszystkiego", mimo że urodził się ponad sto lat temu, nie traci na aktualności. Walser dokonuje skrupulatnej analizy stosunków pan-sługa, wnikliwie opisując z jednej strony człowieka z nizin, z lękiem spoglądającego w przyszłość, jednak nie pozbawionego chęci bycia zauważonym, z drugiej nieporadnego pracodawcę, którego kultura osobista nieproporcjonalnie skromniejsza jest niż metraż jego posiadłości. Dziś można by mnożyć przykłady takich postaw – od przedsiębiorców wymagających, by z biura stworzyć nie drugi, a pierwszy dom (na umowę zlecenie, a jakże),po zastraszonych pracowników, gnuśniejących za najniższą krajową. I podobnie jak w życiu, u Walsera nie widać horyzontu zmiany. Brak wartkiej akcji rekompensuje za to bogactwem niuansów i dokładnością opisu, z jego perwersyjnym rozedrganiem, który przynajmniej na czas czytania niecałych trzystu stron może przynieść nam dreszcz satysfakcji.

Joseph Marti zjawia się pewnego dnia u progu posiadłości Carla Toblera, zatrudniony jako asystent biurowy. Prędko jednak zakres obowiązków Martiego rozmywa się, zawiesza gdzieś pomiędzy domowym sługą, towarzyszem zabaw, a buchalterem i obrońcą przed wierzycielami. Groteskowi domownicy, w obliczu nieuchronnego upadku reputacji Toblerów i niepokojącego piętrzenia się ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
89

Na półkach:

Nie polecam miłośnikom wartkiej, pełnej zwrotów akcji, ciekawej intrygi, czy żądnym wartości poznawczych. To książka z tych, które nie za fajnie się zestarzały, choć fanom autobiograficznych smaczków może się podobać.

Nie polecam miłośnikom wartkiej, pełnej zwrotów akcji, ciekawej intrygi, czy żądnym wartości poznawczych. To książka z tych, które nie za fajnie się zestarzały, choć fanom autobiograficznych smaczków może się podobać.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    89
  • Przeczytane
    52
  • Posiadam
    11
  • Teraz czytam
    4
  • 2022
    4
  • 2023
    4
  • Motyw pracy
    1
  • LEGIMI
    1
  • 📚︎ Posiadam
    1
  • 0_chcę przeczytać - legimi
    1

Cytaty

Więcej
Robert Walser Człowiek do wszystkiego Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także