Mam mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony, tej pozytywnej, to dla mnie to jest fenomenalny podręcznik -baza do dalszej edukacji. Napisany został przystępnie i prosto. Wszystko jest jasne i klarowne. Trochę irytują wstawki feministyczno-równościowe, bo nie lubię podciągania wszystkiego pod ideologie, ale współczesne książki o kobietach i dla kobiet muszą je mieć, takie czasy.
Z minusów tej książki - bardzo duże skupienie się na chorobach, ale jednocześnie mało informacji o ich przebiegu. Raczej było to opisywanie jak je zdiagnozować i o ile to też jest ważne, to zabrakło mi szczegółów życiowych. Czasami autorka gubiła się w swoich myślach, nie kończyła myśli, za szybko zmieniała temat.
Warto przeczytać, a potem skonfrontować z innymi książkami i artykułami o tej tematyce.

Mam mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony, tej pozytywnej, to dla mnie to jest fenomenalny podręcznik -baza do dalszej edukacji. Napisany został przystępnie i prosto. Wszystko jest jasne i klarowne. Trochę irytują wstawki feministyczno-równościowe, bo nie lubię podciągania wszystkiego pod ideologie, ale współczesne książki o kobietach i dla kobiet muszą je...

Fantastyczna książka, którą powinna dostać na własność każda kobieta która wkracza w okres dojrzewania, by móc do niej wracać w trakcie swojego życia. Kobiety często uznają że to pewnie z nimi jest coś nie tak, decydują się na czasem nawet absurdalne metody by się "ulepszyć".
Książka sprowadza na ziemię. Mówi czym na prawdę powinnyśmy się martwić, o co i jak dbać, a co jest niczym więcej niż wszechobecną dezinformacją i nie ma potrzeby frustrować się kolejną samoterapią, która nie miała prawa zadziałać.

Autorka na samym początku zaznacza, że można z tej książki korzystać w dowolny dla siebie sposób i skakać po rozdziałach, dlatego nie rozumiem opinii które mówią "rozdział o [...] był nudny". Lepiej więc wcale nie pisać o chorobach, czy może po prostu pominąć nieinteresujący nas temat?

Fantastyczna książka, którą powinna dostać na własność każda kobieta która wkracza w okres dojrzewania, by móc do niej wracać w trakcie swojego życia. Kobiety często uznają że to pewnie z nimi jest coś nie tak, decydują się na czasem nawet absurdalne metody by się "ulepszyć".
Książka sprowadza na ziemię. Mówi czym na prawdę powinnyśmy się martwić, o co i jak dbać, a co...

Długo zastanawiałam się, czy pisać opinię. Prawdą jest, że książki nie dokończyłam. Przeczytałam 44% ebooka, ale dużo wcześniej książka zaczęła mnie męczyć. Mam wrażenie, że autorka nie mogła zdecydować się czy książka ma być naukowa, czy bardziej lakoniczna. Połączenie prostego języka z naukowym jej zupełnie nie wyszło. Dodatkowo do każdego rozdziału i podrozdziału są "podsumowania", które wyłącznie zwiększają objętość książki. Mam wrażenie, że książka mogłaby być przydatna jakieś 50-100 lat temu, ale nie w latach 20-stych XX wieku.

Zawsze czuję się źle, gdy nie skończę czytać do końca, ale uczę się nie marnować czasu na złe książki.

Długo zastanawiałam się, czy pisać opinię. Prawdą jest, że książki nie dokończyłam. Przeczytałam 44% ebooka, ale dużo wcześniej książka zaczęła mnie męczyć. Mam wrażenie, że autorka nie mogła zdecydować się czy książka ma być naukowa, czy bardziej lakoniczna. Połączenie prostego języka z naukowym jej zupełnie nie wyszło. Dodatkowo do każdego rozdziału i podrozdziału są...

To jest książka o chorobach i może w tych kwestiach jest napisana kompetentnie. Natomiast autorka wypisuje brednie o nieistnieniu punktu G, myli kształt gruczołów Skenego, squirt nazywa nietrzymaniem moczu, a MDM poleca ćwiczyć kulkami gejszy. Cała narracja utrzymana jest w tonie sarkastycznym i wyższościowym. Typowa niedouczona ginekolog od wypisywania recept na antybiotyki.

To jest książka o chorobach i może w tych kwestiach jest napisana kompetentnie. Natomiast autorka wypisuje brednie o nieistnieniu punktu G, myli kształt gruczołów Skenego, squirt nazywa nietrzymaniem moczu, a MDM poleca ćwiczyć kulkami gejszy. Cała narracja utrzymana jest w tonie sarkastycznym i wyższościowym. Typowa niedouczona ginekolog od wypisywania recept na antybiotyki.

Cięzko się czyta taki gniot. Autorka jest autytuowanym doktorem, a w "Biblii" Waginy już od pierwszego rozdziału uprawia typowe dla mainstreamu w Ameryce Północnej politkowanie o patriarchacie itd. Samo to, że trzeci rozdział w kategorii "Na początek" przeznaczony jest tematom trans. Autroka użwywa pojęć, które cięzko jest zrozumieć dla osób, które mają ważniejsze sprawy niż wyszukiwanie modernistycznych określeń kobiet i innych osób, które identyfikują się na rózne sposoby. Z pukty widzenia nauki w tej książce powinny być oddzielone tematy identyfikowania się jako osoba o danej płci, a płcią wrodzoną. Kwestia psychologiczna nie równa się kwestii ginekologicznej (i nie piszę tu, że ktoś nie może czuć się kobietą). Nie mam problemu z tym, żeby w książce był temat o korekcie płci ale jest to ujęte w tak chasmki i przygotowany pod papkę informacyjną sposób, nastawiony na sprzedaż w wiadomych środowiskach, że nie ma co trakować tej książki jako "Biblii" informacji o waginie. I

"prawie 50 procent osób transpłciowych twierdzi, że musiało informować lekarza o swoich specyficznych potrzebach zdrowotnych. To prawdziwa marginalizacja, która podkopuje zaufanie do służby zdrowia." - Według mnie jasnym jest, że osoba, która przeszła korektę płci musi o tym poinformować lekarza odpowiedzialnego za jej zdrowie i nie jest to żadna marginalizacja, a rzecz oczywista. No chyba, że autorka miała na myśli sytuację, w której osoba z penisem, identyfikująca się jako kobieta przychodzi do lekarza ginekologa (ale jakoś sobie tego nie wyobrażam). Nie rozumiem, gdzie leży kwestia "marginalizacji" w poinformowaniu lekarza o tak istotnej kwestii jak korekta płci. Po tym rozdziale usunąłem ebooka.

Cięzko się czyta taki gniot. Autorka jest autytuowanym doktorem, a w "Biblii" Waginy już od pierwszego rozdziału uprawia typowe dla mainstreamu w Ameryce Północnej politkowanie o patriarchacie itd. Samo to, że trzeci rozdział w kategorii "Na początek" przeznaczony jest tematom trans. Autroka użwywa pojęć, które cięzko jest zrozumieć dla osób, które mają ważniejsze sprawy...

Ksiazka, którą powinna przeczytać każda kobieta. Doskonałe kompendium wiedzy. Cieszę, się, że posiadam ją w swojej biblioteczce, dzięki temu zawsze będę mogła do niej powrócić.

Ksiazka, którą powinna przeczytać każda kobieta. Doskonałe kompendium wiedzy. Cieszę, się, że posiadam ją w swojej biblioteczce, dzięki temu zawsze będę mogła do niej powrócić.

Bardzo dobra książka, fakty poparte badaniami. Niestety w dziale o chorobach informacje bardzo często się powtarzały. Mam tez wrażenie ze niektóre informacje były sprzeczne z tum co przynajmniej u nas w Polsce jest coraz bardziej rozpropagowywane m.in. wpłyń noszenia bawełnianej bielizny etc.

Bardzo dobra książka, fakty poparte badaniami. Niestety w dziale o chorobach informacje bardzo często się powtarzały. Mam tez wrażenie ze niektóre informacje były sprzeczne z tum co przynajmniej u nas w Polsce jest coraz bardziej rozpropagowywane m.in. wpłyń noszenia bawełnianej bielizny etc.

Bardzo dobre kompendium, prosto i jasno napisane. Jedyne do czego mogę się przyczepić to do:
-teorii, że do ginekologa nie trzeba wcale często chodzić...
-powtarzania tematu w kilku miejscach,
-rozdział o chorobach nieco nudny.

Bardzo dobre kompendium, prosto i jasno napisane. Jedyne do czego mogę się przyczepić to do:
-teorii, że do ginekologa nie trzeba wcale często chodzić...
-powtarzania tematu w kilku miejscach,
-rozdział o chorobach nieco nudny.

Interesujące zagadnienia porusza autorka zwłaszcza dla kobiet, które się boją zapytać swojego ginekologa.

Książka napisana prostym językiem i każda kobieta na pewno znajdzie odpowiedź na pytania, które ją nurtują.

Interesujące zagadnienia porusza autorka zwłaszcza dla kobiet, które się boją zapytać swojego ginekologa.

Książka napisana prostym językiem i każda kobieta na pewno znajdzie odpowiedź na pytania, które ją nurtują.

Wszystko prosto, dokładnie, łopatologicznie wręcz (na plus) wytłumaczone. To powinna lektura szkolna, obowiązkowa pozycja dla każdej młodej dziewczyny.

Wszystko prosto, dokładnie, łopatologicznie wręcz (na plus) wytłumaczone. To powinna lektura szkolna, obowiązkowa pozycja dla każdej młodej dziewczyny.