Economics of inequality

Okładka książki Economics of inequality Thomas Piketty
Okładka książki Economics of inequality
Thomas Piketty Wydawnictwo: Belknap Press of Harvard University Press biznes, finanse
160 str. 2 godz. 40 min.
Kategoria:
biznes, finanse
Wydawnictwo:
Belknap Press of Harvard University Press
Data wydania:
2015-08-03
Data 1. wydania:
2015-08-03
Liczba stron:
160
Czas czytania
2 godz. 40 min.
Język:
angielski
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
59
7

Na półkach:

Przestarzały podręcznik. Może co najwyżej zainspirować do myślenia o redystrybucji fiskalnej.

Przestarzały podręcznik. Może co najwyżej zainspirować do myślenia o redystrybucji fiskalnej.

Pokaż mimo to

avatar
343
210

Na półkach:

Trudna, pełna liczb i tabel. Zdecydowanie nie dla laików. Pełna szczegółów i solidna. Tabele słabo się formatują na czytniku, zatem zapewne lepiej czytać na papierze.

Trudna, pełna liczb i tabel. Zdecydowanie nie dla laików. Pełna szczegółów i solidna. Tabele słabo się formatują na czytniku, zatem zapewne lepiej czytać na papierze.

Pokaż mimo to

avatar
61
13

Na półkach:

Książka na pewno nie dla laików, przed przeczytaniem należy mieć jako takie rozeznanie chociażby w podstawach ekonomii. Autor skupia się na ściśle ekonomicznych aspektach redystrybucji środków oraz poddaje je ocenie na różnych płaszczyznach i z różnych perspektyw. Niestety jednak książka jest dość stara, a statystyki z najnowszych wydań obejmują dopiero rok 2003 więc nie wszystkie dane są aktualne, jednak ogólne myśli które są wyciągane na ich podstawie się nie zdezaktualizowały. Osobiście książkę czytało mi się przyjemnie, chociaż język, jaki stosuje autor wymaga ciągłego skupienia. Zalecam więc traktowanie tej pozycji bardziej jako podręcznika ekonomicznego niż luźnej książki do czytania. Ogólnie rzecz biorąc oceniam dzieło bardzo pozytywnie, chociaż można poczuć niedosyt opisania społecznych i politycznych efektów nierówności, jednakże na rynku dostępnych jest wiele innych opracowań skupiających się na tym aspekcie zagadnienia (więc w tym przypadku dobrze, ponieważ autor niepotrzebnie powieliłby prawdopodobnie dostępne opracowania, a dzięki temu mógł bardziej skupić się na kwestiach ekonomicznych).

Książka na pewno nie dla laików, przed przeczytaniem należy mieć jako takie rozeznanie chociażby w podstawach ekonomii. Autor skupia się na ściśle ekonomicznych aspektach redystrybucji środków oraz poddaje je ocenie na różnych płaszczyznach i z różnych perspektyw. Niestety jednak książka jest dość stara, a statystyki z najnowszych wydań obejmują dopiero rok 2003 więc nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
117

Na półkach:

Bardzo nieprzystępny język, trochę zbyt mało wyjaśnień jak dla mnie różnych terminów, związków przyczynowo-skutkowych czy podania konkretnych przykładów, jak dla laika nie polecam.

Bardzo nieprzystępny język, trochę zbyt mało wyjaśnień jak dla mnie różnych terminów, związków przyczynowo-skutkowych czy podania konkretnych przykładów, jak dla laika nie polecam.

Pokaż mimo to

avatar
122
50

Na półkach: ,

Książka w mojej ocenie trudniejsza w odbiorze w porównaniu do "Kapitału w XXI wieku", być może z powodu swojej relatywnie niewielkiej objętości - autor chce przekazać wiele dość złożonych dla laika myśli, na dość ograniczonej liczbie stron. Na pewno warta przeczytania i zastanowienia się nad nią.

Książka w mojej ocenie trudniejsza w odbiorze w porównaniu do "Kapitału w XXI wieku", być może z powodu swojej relatywnie niewielkiej objętości - autor chce przekazać wiele dość złożonych dla laika myśli, na dość ograniczonej liczbie stron. Na pewno warta przeczytania i zastanowienia się nad nią.

Pokaż mimo to

avatar
13
6

Na półkach: ,

Masakra. To jest bardziej raport niż książka. Przeraźliwie nudny materiał. Jedyny ciekawy wątek to ten z teorią nauczyciela i ucznia.

Masakra. To jest bardziej raport niż książka. Przeraźliwie nudny materiał. Jedyny ciekawy wątek to ten z teorią nauczyciela i ucznia.

Pokaż mimo to

avatar
96
83

Na półkach: ,

Moja ocena tej książki będzie bardzo krytyczna, pomimo prób stawiania obiektywnych osądów (jednak proszę mi wybaczyć, że nie obyło się bez polemiki). Jednak muszę dodać taką ciekawostkę na wstępie, że jeszcze nie zdarzyło mi się tyle razy łapać za głowę podczas czytania jednego tytułu.

Zacznę od rzeczy przyjemnych - okładka i oprawa (twarda) są wykonane estetycznie i tu plus dla Krytyki Politycznej (polskiego wydawcy). Na tym koniec plusów.
Przechodząc do meritum, autor nadużywa pojęcia "sprawiedliwości społecznej", czy w ogóle sprawiedliwości w kontekście redystrybucji fiskalnej, tylko że nie precyzuje co tak na prawdę ma na myśli (redystrybucja fiskalna jest sprawiedliwa dla kogo?). Nigdzie w książce nie podał definicji tego hasła, raz jedynie odniósł się do tytułu, który rzekomo traktuje o "sprawiedliwości społecznej". Nie jest to praca naukowa więc nie powinienem się czepiać o ten szczegół, jednak nadużywanie tego pojęcia irytuje bo w ten sposób można wyjaśnić każdą interwencję państwa.
Piketty postuluje dążenie do płacowej równości niezależnie od skutków, w ogóle ich nie rozpatruje tylko przyjmuje za punkt honoru możliwie największą redystrybucję w celu ujednolicenia płac. Da się to odczuć w wielu momentach podczas czytania. Przykładowo autor twierdzi, że pracodawcy wywłaszczają pracowników dając różne płace za tę samą umiejętność (co według niego wymaga wprowadzenia płacy minimalnej i maksymalnej!),czyli całkowicie nie bierze pod uwagę sensu istnienia konkurencji oraz różnego statusu majątkowego przedsiębiorstw. Co prawda, w pewnym momencie Piketty zauważa wpływ redystrybucji na działalność przedsiębiorstw, ale całkowicie go marginalizuje.
Piketty jest kolejną postacią, która szukając przyczyn rosnącego rozwarstwienia dochodowego począwszy od lat 70 XX wieku, kompletnie nie zauważa zamknięcia "okienka złota" i nagłego wzrostu pieniądza fiducjarnego w obiegu (co powoduje powstanie efektu Cantillona). Czy to celowy zabieg czy może niewiedza?
W niektórych momentach autor podaje dane bez precyzyjnego komentarza, np: "w latach 1930-1980 stawki opodatkowania najwyższych płac w USA wynosiły od 70% do 80%" co jest naginaniem faktów według potrzeby, nawet jeśli są to widełki uśrednione.
Najlepsze kwiatki pojawiły się jednak na końcu, gdzie autor pisze o niedoskonałości rynku kredytowego ("pożycza się tylko bogatym") i według niego jest to "najbardziej widoczna przyczyna nieefektywnej nierówności". Ponadto twierdzi, że brak jest metod zapobiegawczych temu zjawisku. Nawet średnio oczytana osoba powinna teraz unieść ręce i chwycić się za głowę (ja już parę razy to zrobiłem ;)) ponieważ kompletnie nie są brane pod uwagę instytucje jak venture capital (obecnie także crowdfunding) czy... oszczędności! Czy to właśnie akumulacja kapitału nie jest problemem?
Dalej, Piketty stwierdza coś absurdalnego: "Żadne prywatne towarzystwo ubezpieczeniowe nigdy nie oferowało umowy ubezpieczeniowej pozwalającej pokryć ryzyko czasowego pozbawienia zajęcia". Nie muszę chyba wymieniać liczby funduszy pozwalającej ubezpieczyć się od utraty pracy? I to funduszy istniejących długo przed rokiem 1996. Poza tym Piketty kompletnie nie zna historii ogromnych towarzystw wzajemnej asekuracji w USA i Wielkiej Brytanii. Niewiedza nie upoważnia nikogo do stawiania twardych osądów.
Piketty w kilku zdaniach próbuje przekonać czytelnika o wyższości państwowego ubezpieczenia (np. zdrowotnego) bazując na miałkich argumentach jak dla przykładu takim, że lekarz sam może wycenić koszt leczenia (co jest według niego złe) zamiast posługiwać się arbitralną wyceną urzędniczą. Na ostatnich stronach podsumowuje, że rynki nie radzą sobie z różnymi formami upaństwowionych ubezpieczeń nie podając żadnego logicznego lub empirycznego dowodu i nie kusząc się choćby na jedną stronę analizy efektywności państwowych ubezpieczeń. Jest to skrajnie nieodpowiedzialne i stronnicze.

Tak złej książki nie czytałem już dawno, zniechęca mnie to do sięgnięcia po jego marksistowskie opus magnum. No może kiedyś...

Moja ocena tej książki będzie bardzo krytyczna, pomimo prób stawiania obiektywnych osądów (jednak proszę mi wybaczyć, że nie obyło się bez polemiki). Jednak muszę dodać taką ciekawostkę na wstępie, że jeszcze nie zdarzyło mi się tyle razy łapać za głowę podczas czytania jednego tytułu.

Zacznę od rzeczy przyjemnych - okładka i oprawa (twarda) są wykonane estetycznie i tu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
188
83

Na półkach:

Ocena dobra. Ciężko przystępny język nawet dla mnie interesującego się tą tematyką. Plusy głównie za ciekawe rozważania o substytucji pracy i kapitału. Warto przeczytać, choć nie uważam, że to pozycja obowiązkowa.

Ocena dobra. Ciężko przystępny język nawet dla mnie interesującego się tą tematyką. Plusy głównie za ciekawe rozważania o substytucji pracy i kapitału. Warto przeczytać, choć nie uważam, że to pozycja obowiązkowa.

Pokaż mimo to

avatar
228
79

Na półkach: ,

Ciekawa i nieszablonowa analiza problemu redystrybucji między "pracą" a "kapitałem" we współczesnym (niemal współczesnym, bo jednak książka odnosi się do danych sprzed kryzysu urządzonemu przez finansistów światu w 2008) świecie.
Oczywiście k*rwiniątka i tak oceniają ją na podstawie "dogłębnej znajomości" tytułu, autora i streszczenia z okładki, no ale to przecież standard...

Ciekawa i nieszablonowa analiza problemu redystrybucji między "pracą" a "kapitałem" we współczesnym (niemal współczesnym, bo jednak książka odnosi się do danych sprzed kryzysu urządzonemu przez finansistów światu w 2008) świecie.
Oczywiście k*rwiniątka i tak oceniają ją na podstawie "dogłębnej znajomości" tytułu, autora i streszczenia z okładki, no ale to przecież...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2121
614

Na półkach:

Najwybitniejszym francuskim ekonomistą był Frederic Bastiat. Książki pana Piketty'ego to dowód na to, że niektóre główne nurty niektórych nauk cofają się w rozwoju o 200 lat. Nierówność jest wpisana w naturę, a zatem różnice majątkowe też.

Jedynym narzędziem przetrwania człowieka w świecie jest rozum. Redystrybucja pieniędzy przez państwo oznacza przymus, a ten jest niemoralny, bo neguje ów rozum. Każdy apologeta okradania jakiejś grupy społecznej to albo cyniczny socjopata, świadom powagi swoich czynów, albo ćwierćintelektualista, owoc dzisiejszego durniejącego świata.

Najwybitniejszym francuskim ekonomistą był Frederic Bastiat. Książki pana Piketty'ego to dowód na to, że niektóre główne nurty niektórych nauk cofają się w rozwoju o 200 lat. Nierówność jest wpisana w naturę, a zatem różnice majątkowe też.

Jedynym narzędziem przetrwania człowieka w świecie jest rozum. Redystrybucja pieniędzy przez państwo oznacza przymus, a ten jest...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    170
  • Przeczytane
    56
  • Posiadam
    14
  • Ekonomia
    6
  • Teraz czytam
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Studia
    2
  • Papier
    1
  • Rynek
    1
  • Studia
    1

Cytaty

Więcej
Thomas Piketty Ekonomia nierówności Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także