Zostały tylko kamienie. Akcja "Wisła": wygnanie i powroty

- Kategoria:
- reportaż
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2019-05-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-05-28
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381690881
- Tagi:
- literatura polska historia reportaż
Akcja "Wisła" to wciąż niezamknięty rozdział polskiej historii. Bolesny, drażliwy, niewygodny. Kwestią przymusowych wysiedleń Ukraińców z południowo-wschodniej Polski zajmowali się i wciąż zajmują uczeni, publicyści i politycy. Dlaczego zastosowano zbiorową odpowiedzialność wobec blisko stu pięćdziesięciu tysięcy obywateli polskich narodowości ukraińskiej? Nazwano ich bandytami, wrogami Polski Ludowej? Nawet tych, którzy mieli zaledwie kilka lat lub byli stojącymi nad grobem starcami?
Reportaż Krzysztofa Potaczały ukazuje różne odcienie zbrojnego konfliktu ukraińsko-polskiego na rubieżach Rzeczypospolitej. Autor dotarł nie tylko do intrygujących dokumentów, lecz przede wszystkim do uczestników wydarzeń. Polacy i Ukraińcy - krewni i dawni sąsiedzi - byli milicjanci, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa i żołnierze opowiadają, jak wyglądało wówczas ich życie i przed jakimi stawali wyborami. Zamieszczone w książce relacje stanowią niezwykłe świadectwo czasów bratobójczej wojny, pokazują, że żadna ze zwaśnionych stron nie miała czystych rąk.
Operacja "Wisła" nie zakończyła się wraz z wypędzeniem na Ziemie Odzyskane Ukraińców i mieszanych rodzin ukraińsko-polskich - trwa w przekazywanej z pokolenia na pokolenie pamięci. To wspólna pamięć Polaków i Ukraińców, choć w dużej mierze rozumiana i odczuwana inaczej; nacechowana nieufnością, pretensją i niechęcią do wybaczenia win.
Ale nadzieja na pojednanie nie gaśnie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nie ma już dla nas miejsca na ziemi
Około 140 tysięcy – tyle osób deportowano z południowo-wschodniej Polski podczas operacji Wisła. Najwięcej od 28 kwietnia do 31 lipca 1947 roku, kiedy pociągi jeden za drugim sunęły na Ziemie Odzyskane. Resztę przeznaczonych do wysiedlenia wywożono aż do 1949, a nawet – w pojedynczych przypadkach – do 1950 roku. Na nizinach, w otoczeniu bagien i jezior, wypędzeni z gór mieli się odciąć od korzeni, by z czasem – wedle życzenia rządu i partii – stać się pełnowartościowymi obywatelami RP.
Powyższe zdania to telegraficzny skrót informacji o tzw. akcji „Wisła”. O tym wydarzeniu – jak niemal o każdym wydarzeniu z historii najnowszej – można napisać jedno zdanie w encyklopedii. Można umieścić krótką notkę w podręczniku do historii. Można wreszcie napisać kapitalną książkę, która omawia je dogłębnie. Książkę, która nie będzie przy tym opracowaniem naukowym w sensie ścisłym. Dzięki temu każdy może ją wziąć do ręki i przeczytać o jednym z najważniejszych wydarzeń z pierwszych lat PRL-u. O akcji „Wisła”.
Ta sztuka – napisanie fantastycznej książki o akcji „Wisła” – udała się Krzysztofowi Potaczale. Właściwie nie powinno nas to dziwić. Krzysztof Potaczała to dziennikarz i reporter, znany już choćby z bardzo dobrze przyjętej książki „To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczad”.
Jego najnowsza publikacja nosi tytuł „Zostały tylko kamienie. Akcja «Wisła»: wygnanie i powroty”. Ukazała się ona nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka. Jest to arcyciekawy, świetnie napisany, fantastyczny wręcz reportaż o tym, bez wątpienia tragicznym, wydarzeniu. Nie będę ukrywał, że jestem zafascynowany tą książką. Krzysztof Potaczała pokazuje, jak powinno się pisać świetne reportaże. Jego książka nie jest z pewnością lekką lekturą. Wręcz przeciwnie – chwyta za serce, wywołuje żal, złość.
Autor w piętnastu rozdziałach pisze o genezie, przebiegu i skutkach operacji „Wisła”. Chciałoby się powiedzieć: i to jak pisze! Książka rozpoczyna się 6 sierpnia 1944 roku, od masakry w Baligrodzie dokonanej przez UPA. Następnie Potaczała pisze o zawiłych relacjach polsko–ukraińskich. O zbrodniach ukraińskich nacjonalistów, o wiecznym strachu, o „krwi i łzach”.
Działalność UPA była solą w oku komunistów. Czarę goryczy przelały „dwie kule generała” – zamordowanie przez Ukraińców gen. Karola Świerczewskiego.
Wkrótce potem rozpoczęła się akcja „Wisła”. Systematycznie całe wsie przesiedlano na zachód. Bez litości, chałupa po chałupie. Tętniące życiem osady nagle stały się puste i wymarłe. Ludzie wraz z żywym inwentarzem wędrowali do punktów zbornych, skąd pociągami transportowano ich w nowe miejsca. Wysiedlenia i podróż przebiegały w strasznych warunkach, które urągały każdemu człowiekowi. Niestety po przybyciu na miejsce wcale nie było lepiej. Przesiedleńcy byli traktowani nieufnie, ponieważ byli Ukraińcami, czyli banderowcami. Spotykały ich szykany ze strony UB, również Polacy byli nastawieni raczej wrogo.
Po kilku latach niektórzy – kiedy pojawiła się taka możliwość – zdecydowali się na powrót. Znowu droga, znowu podróż towarowymi wagonami. Co zastali po przyjeździe? Nic już nie było takie samo. To już nie były ich Bieszczady. To już nie były ich wsie.
Krzysztof Potaczała w swojej książce – oprócz przekazywania solidnych historycznych informacji – oddaje głos ludziom. O swoich przeżyciach i odczuciach mówią Polacy i Ukraińcy, byli żołnierze i milicjanci. Dzięki temu czytelnik ma możliwość spojrzeć na akcję „Wisła” z wielu perspektyw. Autor wystrzega się uogólnień, pozwala każdemu przedstawić własne przeżycia. Pokazuje, jak wielka historia gmatwa życie zwykłych ludzi.
„Zostały tylko kamienie” to reportaż niezwykle obiektywny. Reportaż otwierający oczy, reportaż mocny, wstrząsający wręcz i dający sporo do myślenia. To książka obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się historią Polski. Dla każdego, kto chce zrozumieć złożone polsko-ukraińskie relacje. Wreszcie dla każdego, kto chce przeczytać świetny reportaż. Potaczała nie goni za tanią sensacją. Nie udowadnia z góry założonej tezy. Dla niego najważniejsze są historia i prawda.
Przeczytajcie tę książkę. Przeczytajcie o ludziach, których „pozbawiono wszystkiego, co najdroższe, najważniejsze: rodzinnej ziemi, domu, świątyni”.
Kiedy już ochłoniecie po lekturze, sięgnijcie – tak jak zrobię ja – po poprzednią książkę tego autora: „To nie jest miejsce do życia”. Krzysztof Potaczała – to nazwisko trzeba zapamiętać.
„Zostały tylko kamienie. Akcja «Wisła»: wygnanie i powroty” otrzymuje ode mnie oczywiście – w pełni zasłużone – dziesięć gwiazdek.
Wojciech Sobański
Książka na półkach
- 169
- 122
- 28
- 9
- 7
- 6
- 5
- 4
- 3
- 2
Cytaty
Zawadka Morochowska jest przykładem zwyrodnialstwa części oddziałów LWP. Takiego samego zwyrodnialstwa, jakie towarzyszyło upowcom mordujący...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Niezmiernie ciekawa rzecz, dla mnie jako wielbiciela Bieszczad szczególnie zajmująca.
Niezmiernie ciekawa rzecz, dla mnie jako wielbiciela Bieszczad szczególnie zajmująca.
Pokaż mimo toCyt.:
„– Spokoju nigdy nie zaznałam – podkreśla Paulina Smarkucka. – Jakby mi wypalono w sercu piętno.”
Krzysztof Potaczała, „Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty.”
Krzysztof Potaczała, polski dziennikarz związany z Gazetą Bieszczadzką, wielki miłośnik i znawca Bieszczad, niemal całą swoją twórczość związał z tym regionem kraju. W wydanym w 2019 roku reportażu „Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty” powraca do tragicznego dla ponad 160 tysięcy obywateli Polski narodowości ukraińskiej wydarzenia, jakim było przymusowe wysiedlenie z rejonu płd-wsch. Polski. Wysiedleni, wypędzeni, deportowani, czystka etniczna – które z tych znaczeń są właściwe? Cały czas trwają o to spory historyków a moim zdaniem wszystkie są właściwe. Pretekstem do masowych wysiedleń z rejonu Bieszczad była walka ze zbrojnym ramieniem OUN Ukraińską Powstańczą Armią. Akcja „Wisła” przeprowadzona dużymi siłami wojska, miała odciąć oddziały UPA od zaplecza, uniemożliwiając zaopatrywanie się w żywność a jej faktycznym celem było rozproszenie ludności ukraińskiej na terenie całego kraju. Wzorem sowieckim zastosowano odpowiedzialność zbiorową – wysiedlono całą grupę narodowościową, nawet nie próbując ustalać stopnia winy poszczególnych osób. Wysiedlenia w ramach Akcji „Wisła” trwały od 1947 roku do niemal 1950 roku.
Krzysztof Potaczała z wielką starannością tworzy wierny obraz tego regionu. Jego piękno, surowość, społeczność, która tam zamieszkiwała, jej wielokulturowość i przyjazne współżycie. I moment w którym zaczęło się nakręcanie wzajemnej nienawiści, ogrom zbrodni i to zarówno po stronie ukraińskiej jak i polskiej. I ogromną tęsknotę wypędzonych z rodzinnej ziemi za połoninami. Nie ocenia, nie staje po żadnej ze stron, stara się jedynie przedstawiać fakty. Przeprowadził mnóstwo rozmów, cytuje wielu historyków, stara się jak najrzetelniej opisać historię.
Najciekawsze w tym reportażu są historie i losy zwykłych ludzi, których historia nie oszczędza. Ogromna miłość do rodzinnych stron, tęsknota, chęć powrotu, żal i poczucie niesprawiedliwości. Jest to lektura wstrząsająca, pełna bólu i cierpienia ale jednak momentami niosąca nadzieję, bo jak pisze autor, cytując jedną ze swoich rozmówczyń: cyt. „Ludzie są jak drzewa w lesie. Są proste i krzywe.” Są dobrzy i źli, ważne by tych pierwszych było więcej.
W dobie współczesnego dziennikarstwa, dla którego fakty są mało istotne a ważna jest jedynie strona po jakiej się opowiada, nazwisko Krzysztofa Potaczały warto zapamiętać, bo to dziennikarz dla którego fakty są najważniejsze, niezależnie od ich wymowy.
Książkę poleciła mi znajoma z LC, A., tak jak i autor, zakochana w Bieszczadach i za to bardzo dziękuję, bo mogła ona zostać przeze mnie zupełnie niezauważona.
Znakomita. Wstrząsająca.
Zdecydowanie warto.
Cyt.:
więcej Pokaż mimo to„– Spokoju nigdy nie zaznałam – podkreśla Paulina Smarkucka. – Jakby mi wypalono w sercu piętno.”
Krzysztof Potaczała, „Zostały tylko kamienie. Akcja „Wisła”: wygnanie i powroty.”
Krzysztof Potaczała, polski dziennikarz związany z Gazetą Bieszczadzką, wielki miłośnik i znawca Bieszczad, niemal całą swoją twórczość związał z tym regionem kraju. W wydanym w 2019 roku...
Najlepsza książka o wysiedleniach ludności z Bieszczad jaką czytałam. Reportaż rzetelny, jasny, ułożony według chronologicznego porządku, bez stronniczości i uderzenia w pompatyczne bądź płaczliwe tony.
Autor skupia się na losach ludzi. Pokazuje nam swoich bohaterów, a oni opowiadają kolejno o życiu w sąsiedztwie band UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii),o walkach Ukraińców z Polakami, o wzajemnej niechęci, o śmierci i niszczeniu wiosek przez polskie wojsko. Opowiadają o wysiedleniach do ZSRR w 1943 i 1944 roku. O strachu i beznadziei. W końcu przedstawiają przebieg akcji "Wisła" z roku 1947 - gdy wojsko polskie wysiedlało całe wsie. Opisują długą podróż pociągiem i początki życia na północy kraju. Pokazują prawdę o obozie w Jaworznie. W końcu przedstawiają swoje powroty.
Cześć wysiedlonych wróciła w Bieszczady, choć nie pozwolono im osiedlić się na powrót w swoich wioskach.
"Wszystko, co działo się zaraz po wyzwoleniu i nieco później, było stokroć gorsze niż wojna" - to słowa jednego z bohaterów reportażu.
Nie można dodać nic więcej.
Mogłabym pisać jeszcze dużo. Np. o zabiciu ok. 40 Polaków w Baligrodzie, albo o masakrze w Zawadce Morochowskiej w 1946, gdy Polacy zabili ok. 70 Ukraińców w tym kobiety, dzieci i niemowlęta.
Ale lepiej po prostu powiem: CZYTAJCIE!
Jeśli interesuje Was ten temat, to tę książkę musicie przeczytać.
Nie ma tu szukania winnych i prób rozliczenia trudnej przeszłości.
Jest za to człowiek.
Bo ludzie są różni.
Byli i zatwardziali ukraińscy nacjonaliści z UPA, i zwykli ukraińscy sąsiedzi ostrzegający Polaków przed niebezpieczeństwem. Byli tacy, którzy chętnie wspomagali banderowców, ale byli też tacy, których do tego zmuszano. Byli polscy żołnierze, którzy zabijali, gwałcili, palili, ale byli i tacy, którzy pomagali pakować rzeczy i częstowali zupą.
Ludzie są różni.
Zastosowanie odpowiedzialności zbiorowej wobec Rusinów z południowo wschodniej Polski było niesłuszne.
Gorąco polecam.
Książka jasna, prosta, rzetelna. Ciekawa.
Wstrząsająca.
Najlepsza książka o wysiedleniach ludności z Bieszczad jaką czytałam. Reportaż rzetelny, jasny, ułożony według chronologicznego porządku, bez stronniczości i uderzenia w pompatyczne bądź płaczliwe tony.
więcej Pokaż mimo toAutor skupia się na losach ludzi. Pokazuje nam swoich bohaterów, a oni opowiadają kolejno o życiu w sąsiedztwie band UPA (Ukraińskiej Powstańczej Armii),o walkach...
Bardzo dobry reportaż. Zainteresował mnie do poszerzenia wiedzy o Akcji Wisła, UPA i Bieszczadach.
Bardzo dobry reportaż. Zainteresował mnie do poszerzenia wiedzy o Akcji Wisła, UPA i Bieszczadach.
Pokaż mimo toBolesna książka o trudnej historii i tysiącach złamanych dusz.
Bolesna książka o trudnej historii i tysiącach złamanych dusz.
Pokaż mimo toKsiążka trafila w moje ręce dzięki teściowej, której mama została przesiedlona w ramach Akcji Wisła. Książka bardzo przystępnie napisana w formie reportażu. Mimo wielu nieprzyjemnych treści i ogromnej skali okrucieństwa jaką w niej przestawiono czyta się ją naprawdę szybko i dobrze.
Historia pokazana z różnych punktów widzenia, Polaków, Ukraińców, pokrzywdzonych i tych, którym akcja Wisła poprawiła warunki bytowe. Naprawdę godna polecenia.
Książka trafila w moje ręce dzięki teściowej, której mama została przesiedlona w ramach Akcji Wisła. Książka bardzo przystępnie napisana w formie reportażu. Mimo wielu nieprzyjemnych treści i ogromnej skali okrucieństwa jaką w niej przestawiono czyta się ją naprawdę szybko i dobrze.
więcej Pokaż mimo toHistoria pokazana z różnych punktów widzenia, Polaków, Ukraińców, pokrzywdzonych i tych,...
Trudno mówić współcześnie o migracji bez odniesienia się do doświadczeń z przeszłości. W literaturze znajdujemy wiele przykładów ukazujących migrację w naszym kraju. Jednym z nich, o którym warto przypomnieć, jest reportaż Krzysztofa Potaczały „Zostały tylko kamienie”. Chociaż autor opisuje czasy odległe, to tematyka migracji, wciąż pozostaje nam bliska i nadal aktualna. To książka dla osób dociekliwych, które szukają odpowiedzi na trudne i niewygodne pytania na temat przeszłości, o której wielu chciałoby zapomnieć. Autor wskazuje fakty historyczne poparte dokumentacją i relacjami ludzi, którzy doświadczyli przesiedlenia z Bieszczad na Ziemie Odzyskane.
Akcja „Wisła” to historia prawdziwa i jedna z bardziej kontrowersyjnych w historii polsko-ukraińskiej. To ogromna rysa zarówno dla społeczności polskiej jak i ukraińskiej, to trauma pokoleń, których doświadczył los. Niegdyś dobrzy sąsiedzi, z dnia na dzień, stają się wrogami. Budzenie wzajemnych podejrzeń, nieufność, obawy i strach jednych przed drugimi. Skazanie zwykłych ludzi na utratę bliskich i tułaczkę. Oto skutki komunistycznych rządów i nacjonalistycznych pobudek.
Dla jednych opuszczenie Bieszczad oznaczało zmianę życia na lepsze, puszczenie w niepamięć tego co dawne. Chcieli ułożyć sobie życie na nowo, w miejscu, które w niczym nie przypominało przeszłości. Dla innych, oznaczało ciągłe stawianie czoła przyszłości i borykanie się z przeszłością, stygmatyzowanie niewinnych, często skazywanie na izolację z powodu pochodzenia czy języka.
Niektórzy, po wielu latach, kierowani marzeniami o nowym początku, powracali na starą ziemię. Tam zostawili serce i groby bliskich. Decydują się na poszukiwanie dawnych śladów: imion wyrytych na kamieniu, a zatartych przez czas; krzewu pachnącej białej róży przy drewnianej chacie, której już nie ma. Jabłoni, dotykającej okien drewnianego domu, a jej owoce, niegdyś, najsłodsze na świecie, teraz smakują inaczej. Smak cierpko-kwaśny przypomina o goryczy z tamtych lat.
„Zostały tylko kamienie” to jedna z ciekawszych książek, do której przeczytania zachęcam. Może czasami nie warto mówić o rzeczach bolesnych i trudnych, ale warto wyszukiwać wśród nich to co nas łączy, a nie dzieli. Tematyka, bezstronny opis relacji, zachęcają mnie do przeczytania innych książek tego autora. Polecam i Wam.
Teresa Lewandowska
Trudno mówić współcześnie o migracji bez odniesienia się do doświadczeń z przeszłości. W literaturze znajdujemy wiele przykładów ukazujących migrację w naszym kraju. Jednym z nich, o którym warto przypomnieć, jest reportaż Krzysztofa Potaczały „Zostały tylko kamienie”. Chociaż autor opisuje czasy odległe, to tematyka migracji, wciąż pozostaje nam bliska i nadal aktualna. To...
więcej Pokaż mimo toSięgnęłam po tę książkę, ponieważ chciałam dowiedzieć się czegoś o przyczynach i przebiegu „Akcji Wisła”, poznać los dawnych i obecnych mieszkańców Podkarpacia i Bieszczadów. Zależało mi jednocześnie nie na suchych faktach historycznych, a świadectwie uczestników tych trudnych zdarzeń. W tym kontekście jest to z całą pewnością pozycja godna polecenia.
Autorowi udało się przedstawić pełny obraz sytuacji: nastroje ówczesnej ludności przed tragicznymi wydarzeniami, wzajemne relacje, emocje, przebieg wysiedleń, powroty. Materiałem tej opowieści są wspomnienia ludności ukraińskiej i polskiej, funkcjonariuszy, dokumenty archiwalne. Poruszające wydarzenia opisano z dużą wrażliwością i wydaje się - także obiektywizmem.
Dobrze napisana i ważna książka.
Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ chciałam dowiedzieć się czegoś o przyczynach i przebiegu „Akcji Wisła”, poznać los dawnych i obecnych mieszkańców Podkarpacia i Bieszczadów. Zależało mi jednocześnie nie na suchych faktach historycznych, a świadectwie uczestników tych trudnych zdarzeń. W tym kontekście jest to z całą pewnością pozycja godna polecenia.
więcej Pokaż mimo toAutorowi udało się...
Nie wiem co mam napisac po tej lekturze.. Emocje sa intensywne..
Reportaz jesy starannie i obiektywnie spisany, wszystko przeplatane listami, datami, notatkami i, co najbardziej dotkliwe, wspomnieniami..
My, Polacy, Patrzymy na katasfrofę II Wojny Swiatowej głównie poprzez pryzmat obozów, Holocaustu, nazistow i umeczonych rodakow, zapominajac, ze nasi krajanie rowniez odegrali niepochlebną rolę w tępieniu i prześladowaniu chociazby ludzi ze wschodnich granic.
AKCJA WISŁA do dzis jest tematem dla jednych wstydliwym dla drugich wciaz tak upokarzającym.
Wydarzeniem, ktore bylo błędem wladz komunistycznych dązacych do stworzenia jednolitego panstwa Polskiego po wyrzuceniu nazistow z kraju.
Czy jednak tak brutalna czystka etniczna, uderzająca w niewinnych ludzi( w tym konkretnym przypadku biednych, niczemu winnych wiesniakow, ludzi prostych , zyjacych w odleglych górskich terytoriach Bieszczad) byla Konieczna?
Czy wygnanie Nikomu nie wadzących, nie interesujących sie daleką, zachodnią Polską ludzi o korzeniach ukraińskich i Wschodnich bylo jedynym wyjsciem rozprawienia sie z UPA?
Czy wojskowe konkretne decyzje militarne, nie godzące w cywilów nie bylyby wystarczajace ?
Niezwykle emocjonującą ksiazka, wazna, by przypomnieć o innych stronach i konsekwencjach wojny.
Obrazy Uprzedzeń.
Prześladowania.
Nękania.
Oraz zniszczenia niejednego zycia, by zabic w czlowieku to skad pochodzi, gdzie sie urodził i jakim wychował..
Nie wiem co mam napisac po tej lekturze.. Emocje sa intensywne..
więcej Pokaż mimo toReportaz jesy starannie i obiektywnie spisany, wszystko przeplatane listami, datami, notatkami i, co najbardziej dotkliwe, wspomnieniami..
My, Polacy, Patrzymy na katasfrofę II Wojny Swiatowej głównie poprzez pryzmat obozów, Holocaustu, nazistow i umeczonych rodakow, zapominajac, ze nasi krajanie rowniez...
Świetnie napisany reportaż, przybliżający bolesną historię powojennych Bieszczad przez pryzmat wysiedleń w ramach akcji Wisła. Dużo relacji z pierwszej ręki, bardzo wyważona narracja bez demonizowania którejkolwiek ze stron.
Świetnie napisany reportaż, przybliżający bolesną historię powojennych Bieszczad przez pryzmat wysiedleń w ramach akcji Wisła. Dużo relacji z pierwszej ręki, bardzo wyważona narracja bez demonizowania którejkolwiek ze stron.
Pokaż mimo to