Beza
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Biała plama
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Linia, Biała Plama
- Data wydania:
- 2019-03-21
- Data 1. wyd. pol.:
- 2019-03-21
- Liczba stron:
- 100
- Czas czytania
- 1 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363000318
- Tagi:
- dojrzewanie zespół Downa niepełnosprawność opieka malarstwo
Iwona ma 35 lat. Ale dla wszystkich dookoła jest Iwonką. Ma zespół Downa, a to sprawia, że otoczenie traktuje ją jak dziecko. Ona zaś ma własne marzenia, potrzeby, przeżycia. Całkiem dorosłe.
Autorka książki Kinga Kosińska zbudowała sugestywny świat przeżyć Iwony-Bezy. Patrzymy na świat dookoła jej oczami. Na świat, który woli nie dostrzegać takich osób jak Iwona.
**
Beza wymaga kilka słów wyjaśnienia. Moja bohaterka przyszła do mnie niespodziewanie. Nie za bardzo wiedziałam, co z nią począć. Domagała się głosu, powstała historia. Zaczęłam zastanawiać się, jak osoby z zespołem Downa porozumiewają się ze światem. Chciałam, aby to co ona chce wyrazić, było zrozumiałe, ale jednocześnie opowiedziane w sposób ukazujący inne myślenie.
- ze wstępu autorki
**
Anna Cieplak:
"Beza" boli, ale przede wszystkim otwiera oczy. Jeżeli nie czytaliście "Ono" Doroty Terakowskiej, to już nie musicie tego robić, bo macie "Bezę". Nie znajdziecie tutaj poprawnych opisów, ale autentyczne, żywe postaci z pakietem problemów, o których na co dzień się nie mówi. "Beza" robi to szczerze, z empatią i bez zahamowań.
Natalia Fiedorczuk:
Kinga Kosińska ma szansę stać się głosem niezwykłej, a zarazem trudnej w reprezentacji grupy: marginalizowanych, pozbawionych języka, infantylizowanych, bagatelizowanych. Nie dotyczy to tylko osób z zespołem Downa, ale wszystkich "nie takich", którzy w literaturze są zaledwie notatką na marginesie tak różnorodnego z pozoru społeczeństwa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Czasami tak pięknie jest po prostu być
Niepełnosprawność jest problemem wagi nie tylko społecznej czy zdrowotnej, ale również – a właściwie przede wszystkim – osobistą troską tego, kto jest nią dotknięty. Rodzina osoby z niepełnosprawnością jest obciążona bardzo dużą ilością obowiązków, pod których ciężarem często nie jest w stanie w pełni zagwarantować swojemu podopiecznemu satysfakcjonującego życia. Najczęściej skupia się na fizyczności, higienie, opiece medycznej, a dopiero później na zadbaniu o poczucie bycia szczęśliwym. Bardzo trudno oczywiście sprostać zadaniu nadania sensu życiu, jeśli ograniczenia wynikające z niepełnosprawności są tak duże, że nie jest możliwe codzienne funkcjonowanie bez stałej obecności osoby towarzyszącej. Mimo wszystko należy pamiętać, że dla samego niepełnosprawnego ta kwestia jest najczęściej o wiele bardziej istotna niż wszystko inne. Każdy z nas bowiem chce czuć się szczęśliwy i bez znaczenia jest to, czy jest się pełno- czy niepełnosprawnym.
„Beza” Kingi Kosińskiej to książka wydana w bardzo minimalistyczny sposób. Nawet ilustracja na okładce jest oszczędna. Muszę jednak zaznaczyć, że to właśnie ta okładka, będąca dziełem Agnieszki Woźniak, zwróciła w pierwszej kolejności moją uwagę. Seria Biała Plama wydawnictwa Linia prezentuje książki, które kierują uwagę czytelników na te aspekty życia, jakich najczęściej nie dostrzegają oni na co dzień. Są to właśnie takie białe plamy naszej świadomości społecznej. Co wiemy o problemach osób zepchniętych na margines społeczny z powodu odmienności, jeśli nikogo takiego nie znamy osobiście? Ci ludzie, często zamknięci w czterech ścianach, stają się dla nas niewidzialni, zupełnie jakby ich nie było, choć przecież są tak samo wartościowi i ważni, jak cała reszta.
Mamy humanistyczny obowiązek domyślania się, co się kryje za gestem, mimiką, nawet jękiem osoby niepełnosprawnej.
„Beza” jest opowieścią o Iwonie, która ma zespół Downa. Opiekuje się nią matka, która zabezpiecza prawie wszystkie jej potrzeby. Zapomina jednak o jednym: Iwona nie jest już dzieckiem, ma ponad trzydzieści lat, miesiączkuje i odczuwa pociąg fizyczny. Dla matki ta sfera życia córki jest nie tyle nieważna, co nieakceptowalna. Iwona nie otrzymuje prawa do bycia kobietą, matką czy choćby kochanką. Zresztą nie tylko matce się to nie podoba. Całe społeczeństwo nie dopuszcza do siebie myśli, że osoba upośledzona umysłowo mogłaby realizować się w takiej roli. A jednak Iwona chce mieć chłopaka, chce, by ją dotykano, chce być pożądana. Kiedy zaczyna realizować swoje marzenia, pojawiają się problemy z wykorzystywaniem jej łatwowierności. W efekcie zostaje potraktowana jak zwierzę, którego rozrodem kierują inni. Matka „dla jej dobra” wyrządza jej ogromną krzywdę, a co gorsza, Iwona nie do końca zdaje sobie z tego sprawę.
Autorka posługuje się w swojej książce językiem charakterystycznym dla osoby niepełnosprawnej intelektualnie w stopniu lekkim, ukazując typowy dla niej sposób myślenia i oceniania sytuacji, często bardzo naiwny, przez co jeszcze bardziej wstrząsający. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju pamiętnikiem, w którym narratorem jest sama Iwona. To dobre rozwiązanie, sugestywne i dobitne, takie, jakiego oczekiwałabym po tego typu książce. Czytając, czułam się zawstydzona własną dotychczasową ignorancją. Otworzono mi oczy i dopiero teraz wiem, jak to jest żyć w skórze Bezy.
Jeśli oczekuje się od literatury innowacyjności, to „Beza” jest doskonałym przykładem książki idealnie spełniającej to kryterium. Ukazuje świat z perspektywy osoby z zespołem Downa bez żadnych upiększeń, zmuszając w bezwzględny sposób czytelnika do rozprawienia się z samym sobą oraz z własnymi ograniczeniami w postrzeganiu odmienności. Tolerancja ma bowiem to do siebie, że nie stawia się w niej niepotrzebnych granic.
Izabela Straszewska
Książka na półkach
- 58
- 19
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Pomimo, że "Beza" to mało stronicowa książka, ale ma ogromne przesłanie i misję. Zbliża czytelnika do tego jak i co czują osoby mające Zespół Downa. Jak widzą otaczający świat, jakie posiadają braki i marzenia. Ujmująca lektura, którą polecam osobom które chciałyby zbliżyć się do realiów osoby z zespołem Downa.
Pomimo, że "Beza" to mało stronicowa książka, ale ma ogromne przesłanie i misję. Zbliża czytelnika do tego jak i co czują osoby mające Zespół Downa. Jak widzą otaczający świat, jakie posiadają braki i marzenia. Ujmująca lektura, którą polecam osobom które chciałyby zbliżyć się do realiów osoby z zespołem Downa.
Pokaż mimo toDługo szukałam tej książki - niedostępna w formie elektronicznej, trudna do zdobycia w papierze. Udało się w jednej z dalszych bibliotek i warto było. Choć w pierwszym momencie, gdy zobaczyłam tę chudziutką książeczkę, to się rozczarowałam - takie małe, a tyle szukania. A jednak - choć małe, to tak pełne treści i emocji, że wystarczy za dwie! Zmusza do myślenia, do wyjścia poza przyjęty schemat określający jakoś-tam osoby niepełnosprawne. Bo Beza jest nie tylko o osobach z zespołem Downa, ale jak mówi bohaterka - każdy jest Bezą, bo każdy coś ma, tylko niektórzy bardziej rzucają się w oczy. Niesamowita empatia bohaterki, pięknie i z czułością pokazana przez autorkę, choć bez cukrzenia i wybielania, bo pokazuje też wściekłość, złość i różne drobne wady - tak jak są w każdym z nas.
Długo szukałam tej książki - niedostępna w formie elektronicznej, trudna do zdobycia w papierze. Udało się w jednej z dalszych bibliotek i warto było. Choć w pierwszym momencie, gdy zobaczyłam tę chudziutką książeczkę, to się rozczarowałam - takie małe, a tyle szukania. A jednak - choć małe, to tak pełne treści i emocji, że wystarczy za dwie! Zmusza do myślenia, do wyjścia...
więcej Pokaż mimo toPokazane w książce życie wewnętrzne Bezy to bardzo wartosciowa próba przekazania nam, że osoby z upośledzeniem to ludzie czujący, mający pragnienia i marzenia, a nie marionetki, którymi możemy sterować według naszego upodobania. Bardzo ważny jest też temat molestowania i gwałtów na osobach z upośledzeniami, nie tylko z Downem. Sprawcy wykorzystują takie osoby szczególnie, bo wiedzą, że ofiary nie będą potrafiły tych czynów zakwalifikować, o nich opowiedzieć, ani też sąd nie weźmie na serio ich zeznań. Tym większa jest odpowiedzialność opiekunów, aby uświadomić w sposób zrozumiały dla podopiecznych, jak się mogą bronić.
Żyję od ponad 30 lat poza Polską, gdzie tolerancja w każdej dziedzinie - ubioru, wyglądu, płci, wiary, koloru skóry i fryzury - jest znacznie wyższa niż w Polsce. Osoby z Downem grają w serialach, biorą udział w pokazach mody, mają większy udział w życiu społecznym, pracują, niektórzy mają własne rodziny. Stopień upośledzenia przy tej anomalii chromosomowej moze być bardzo różny - od niewielkiego, pozwalającego na ukończenie szkoły, zdobycie zawodu i prawie samodzielne życie po taki, gdzie zawsze już potrzebna będzie pomoc innych ludzi w najprostszych czynnościach. Jest wiele grup wspólnot mieszkaniowych, w których osoby te żyją samodzielnie i mają zapewnione kontakty socjalne pod opieką fachowców, tak, że rodzice nie muszą zamartwiać się, jak ich dzieci dadzą sobie radę, gdy ich zabraknie. Spotkałam osoby z Downem w różnym wieku. Akceptacja ich takimi, jakimi są jest bardzo ważna, przekaz, ten nonwerbalny mówi więcej niż słowa, a pozytywne emocje to zawsze najprostsza droga do serca innych ludzi.
Książkę polecam.
Pokazane w książce życie wewnętrzne Bezy to bardzo wartosciowa próba przekazania nam, że osoby z upośledzeniem to ludzie czujący, mający pragnienia i marzenia, a nie marionetki, którymi możemy sterować według naszego upodobania. Bardzo ważny jest też temat molestowania i gwałtów na osobach z upośledzeniami, nie tylko z Downem. Sprawcy wykorzystują takie osoby szczególnie,...
więcej Pokaż mimo toIwona ma zespół Downa. Tyle widać na pierwszy rzut oka. Ale co kryje się pod zespołem?
„Beza” to jedna z tych książek, które w niewielkim formacie kryją wielki przekaz. To opowieść, o jakiej chciałoby się pisać, rozmawiać, opowiadać, ale wcale nie jest tak łatwo. Bo co my tak naprawdę możemy wiedzieć o tym, co przeżywa Iwonka, kim jest, o czym marzy?
Kinga Kosińska oddaje w tej powieści głos tym, którym naszym zachowaniem często udowadniamy, że na ten głos nie zasługują. Zwraca uwagę czytelnika na bolesny i niewygodny, ale aktualny i szalenie ważny problem. Pozwala by Iwonka wykrzyczała się na kartkach jej powieści, podkreślając, że choćbyśmy chcieli o tym zapomnieć, ona jest jedną z nas.
Nie mam w swoim otoczeniu osób zmagających się z zespołem Downa. Choć już patrząc na tych z innymi chorobami zdążyłam zrozumieć, że życie jest po prostu niesprawiedliwe, a my, ludzie, często wcale nie ułatwiamy. Mijają lata, ale niewiele się zmienia. Chorzy zawsze pozostają chorymi i zawsze krąży nad nimi widmo odbijanych w ciele i na twarzy schorzeń. Mówi się jednak, że inny nie znaczy gorszy. I tak najlepiej podsumować tę książkę. Tak najsensowniej zachęcić do lektury.
Kosińska przedstawia nam bardzo wyrazistą i realną bohaterkę, która obserwuje świat oczami osoby z tym charakterystycznym zespołem, przez co ludzie nie traktują jej poważnie. Tymczasem Iwona ma wiele do przekazania i zaoferowania. Skrywa przepiękne wnętrze, niebanalne przemyślenia i duże wzruszenia. Podczas lektury ta bohaterka rysuje nam się jak żywa. Autorka nadała jej bowiem niezwykle realny, wyrazisty i autentyczny wymiar.
„Beza” to taki pamiętniczek osoby chorej. Pisany w pierwszej osobie, skłaniający do podążania jej śladem. O bardzo mocnym przekazie. Złożony z fragmentów, interesujących samych w sobie, ale składających się także na kompletną i dopracowaną całość. Zawsze mnie zadziwia, że nieduże książeczki mogą w sobie tak wiele zawierać i na tak długo ze mną zostawać. Przeczytana, zapamiętana i nie odłożona tak po prostu na półkę. Zajmująca mało, ale jednocześnie wiele miejsca.
Kosińska zrobiła na mnie wrażenie nie tylko za sprawa wyboru tematu, ale również sposobu, w jaki go przedstawiła. Autorka pisze naprawdę mądrze i pięknie. Czyta się ją z dużą przyjemnością. Z gracją dobiera słowa, lekko przelewa myśli na papier, przyjaźnie trafia do serca czytelnika.
Jeśli jeszcze nie wyraziłam się dostatecznie jasno, to czas, by podkreślić, że polecam Wam te powieść serdecznie. Warto spędzić z nią kilka chwil, a potem się zastanowić. Tylko może nie nad innymi. Tylko nad sobą.
Iwona ma zespół Downa. Tyle widać na pierwszy rzut oka. Ale co kryje się pod zespołem?
więcej Pokaż mimo to„Beza” to jedna z tych książek, które w niewielkim formacie kryją wielki przekaz. To opowieść, o jakiej chciałoby się pisać, rozmawiać, opowiadać, ale wcale nie jest tak łatwo. Bo co my tak naprawdę możemy wiedzieć o tym, co przeżywa Iwonka, kim jest, o czym marzy?
Kinga Kosińska...
Książka niesamowicie ciekawa. Autorka książki Brudny róż, osoba, która sama doświadcza(ła) dyskryminacji, oddaje głos przedstawicielce dyskryminowanej i jakby niereprezentowanej w przestrzeni publicznej i w kulturze grupy. Zabieg pokazywania świata oczami Iwony - kobiety z zespołem Downa, zredukowanej do swojego braku (stąd Beza - od bycia i życia bez czegoś),na siłę infantylizowanej Iwonki, do tego wiecznie stereotypizowanej - przynosi niesamowity efekt. Bezę i otaczający ją świat - a właściwie to wszystko, co zazwyczaj mamy okazję obserwować jedynie z zewnątrz - widzimy jej oczami. Słyszymy jej głos, jej niewypowiedziany język, którego zazwyczaj nie mamy okazji usłyszeć, bo ona - często niesłuchana - nie potrafi go użyć lub nie ma umiejętności i siły przebicia, aby zawalczyć o słyszalność. I właśnie tu Kosińska robi coś, co niektórym wyda się niemożliwe, a jest niesłychanie piękne i dające do myślenia. Otóż opowieści Bezy, a przede wszystkim język, w jaki są ubrane, mogą być dla niektórych niewiarygodne, bo świat zewnętrzny nie dopuszcza myślenia, że osoby z zespołem Downa - ta specyficzna rasa, jak mówi sama Beza - mogą być, myśleć i żyć życiem w emocjonalny, skomplikowany i świadomy sposób. Nie jak dzieci, a jak dorośli ludzie, jedynie nieco inni od większości. Beza, którą słyszymy u Kosińskiej, jest niesamowitą gadułą, opowiada o zdarzeniach w emocjonalny i krytyczny sposób, dzieli się swoją seksualnością, swoimi potrzebami i opiniami na temat traktowania przez innych, zauważa nierówności i mówi o nadużyciach. W tej opowieści toczy się podskórnie jakaś przemoc (psychiczna, seksualna) i być może w tym jest największe oskarżenie - w naszych nadużyciach i uproszczeniach, jakie stosujemy, by to nam było łatwiej żyć w schemacie i być we własnym zespole. A może zespoły powinniśmy połączyć? Na pewno wszyscy mogliby z tego się czegoś nauczyć. Piękna wielka mała powieść.
Książka niesamowicie ciekawa. Autorka książki Brudny róż, osoba, która sama doświadcza(ła) dyskryminacji, oddaje głos przedstawicielce dyskryminowanej i jakby niereprezentowanej w przestrzeni publicznej i w kulturze grupy. Zabieg pokazywania świata oczami Iwony - kobiety z zespołem Downa, zredukowanej do swojego braku (stąd Beza - od bycia i życia bez czegoś),na siłę...
więcej Pokaż mimo toZespół Downa to zespół wad wrodzonych spowodowany obecnością dodatkowego chromosomu 21. Zgodnie z rządowymi statystykami, w Polsce żyje obecnie około 60 tysięcy osób z tą przypadłością. Dzięki badaniom genetycznym liczba mieszkańców z Downem będzie stale spadać. Ma to związek z możliwością wykrycia choroby już w 13, a niekiedy nawet w 11 tygodniu życia dziecka. Prawo polskie w takiej sytuacji przewiduje możliwość wykonania aborcji eugenicznej, na którą coraz częściej decydują się rodzice dziecka. Według danych Ministerstwa Zdrowia na 1042 aborcje dokonane w Polsce w 2016 roku 221 zabiegów przeprowadzono wyłącznie z powodu rozpoznania zespołu Downa. Ta kwestia, jest jedną z kluczowych poruszanych w najnowszej książce Kingi Kosińskiej.
„Beza” jest opowieścią o Iwonie, która ma zespół Downa. Iwona spotyka się ze znajomymi, gotuje w spółdzielni socjalnej, ogląda seriale w telewizji, ale przede wszystkim dużo myśli i jeszcze więcej czuje. Opiekuje się nią matka, która wzięła na siebie odpowiedzialność zaspokajania większości potrzeb córki. Jej nadopiekuńczość z każdą kolejną chwilą będzie stanowiła coraz większy problem w kontaktach obu pań. Iwona potrzebuje bowiem wolności, i to zarówno tej czysto ludzkiej, jak i kobiecej. Chciałaby mieć możliwość chodzenia na spacery, ale przede wszystkim nawiązywania relacji. Tym bardziej, że jako ponad trzydziestoletnia kobieta nigdy nie miała mężczyzny, nie mogła więc rozszyfrować własnej sfery seksualnej. A tych doświadczeń bardzo jej brakuje, mimo że większość społeczeństwa nie bardzo łączy osobę jej ‘rasy’ (słowo użyte nieprzypadkowo, wielokrotnie pada w tekście) z przyjęciem tej roli. Iwona jest więc nie tylko ubezwłasnowolniona, ale także trzymana na smyczy społecznych stereotypów.
Kinga Kosińska daje do myślenia na temat tożsamości osób z zespołem Downa. Ich indywidualności i potrzeb, o których zapominamy. Także przedmiotowego traktowania ze strony wszystkich, nawet bliskich. Szczególnie trudny jest moment, gdy okazuje się, że Iwona jest w ciąży i budzą się w niej matczyne instynkty. Jak z tym wszystkim poradzi sobie jej rodzina? Czy maleństwo będzie tylko kolejną cyfrą w statystyce Ministerstwa Zdrowia? Czy dostanie szanse, na bycie bezą, czy nawet to zostanie mu odebrane? A przecież nie jest to wcale główny wątek „Bezy”, ani jej punkt kulminacyjny. To tylko kolejny kawałek w wielkiej układance skomplikowanego życia Iwony.
Autorka porusza w tej niewielkiej książce bardzo wiele tematów. Rzuca wyzwanie społeczeństwu, bije w telewizję, zupełnie niedostosowaną do potrzeb osób z zespołem Downa, przywołuje promienne przykłady heroicznych wyczynów swoich pobratymców. A wszystko robi to w formie zniewalającej. Kinga Kosińska postawiła na minimalizm, urywane, często nieskładne zdania i niestabilność. Próbuje w ten sposób oddać mechanikę działania mózgu osób z zespołem Downa. Dowodzi w tym wszystkim, że te osoby też mają uczucia, też potrzebują bliskości, pożądania, posiadania, zrozumienia i akceptacji. Przede wszystkim akceptacji. „Beza” należy do nurtu książek, o których zwykło się mówić, że są ważne. I tak jest w istocie, bo porusza jeden z mniej popularnych, a przy tym kluczowych problemów polskiego społeczeństwa. Odczytuję ją nie tylko jako walkę z niezrozumieniem dla osób z Downem, ale też dla wszelkiej maści osób niepełnosprawnych. Często porównuje się polskie książki do innych, bardziej znanych. Mamy już przecież polskich Bernhardów, Mannów czy McCarthy’ch. „Bezy” nie porównań z niczym, bo to proza osobliwa, stanowiąca punkt odniesienia. To do niej niedługo będziemy porównywać inne książki.
Cenię też książkę Kosińskiej za nienachalność i obiektywizm. Tu nie ma z góry narzuconych tez i oceniania, wszystko musimy opowiedzieć sobie ponownie po swojemu. Nie ma też szafowania koniunkturalnymi elementami rzeczywistości ani prostych prób przypodobania się czytelnikowi. Nadaje to „Bezie” cechy prozy głęboko humanistycznej i nieskażonej żadnym niepotrzebnym ozdobnikiem. Ot kawałek życia, w jej specyficznej formie i konturach. Życia cennego, jak każde. I dobrze o tym pamiętać na co dzień.
Recenzja ukazała się pod adresem http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/2019/06/recenzja-beza-kinga-kosinska_4.html
Zespół Downa to zespół wad wrodzonych spowodowany obecnością dodatkowego chromosomu 21. Zgodnie z rządowymi statystykami, w Polsce żyje obecnie około 60 tysięcy osób z tą przypadłością. Dzięki badaniom genetycznym liczba mieszkańców z Downem będzie stale spadać. Ma to związek z możliwością wykrycia choroby już w 13, a niekiedy nawet w 11 tygodniu życia dziecka. Prawo...
więcej Pokaż mimo toGdzieś tam obecnie obowiązuje trend na wydawania i produkowanie kilkusetstronicowych powieści, opowieści. Beza jest maleńka i cicha. Tak jak ciche i niewidoczne są osoby z trisomią 21 pary chromosomów. Zauważalne są jeszcze jako dzieci – urocze, ciekawe, uśmiechnięte. Ale dorosłe stają się kłopotem. Bo jak poradzić sobie choćby z ich seksualnością. Dobrze byłoby zamknąć mocno oczy i uszy i udawać, że problem nie istnieje.
"…bo po co mi płeć? Chłopakiem mogłabym być równie dobrze. Dla mamy może byłoby lepiej, bo syn silniejszy, dźwignie coś. Nic nie mogę jako kobieta. Tylko sama z sobą żyję. I z mamą. Mam na to złość. Chciałabym też z kimś. Poza naszą bańką."
[...]
całość:
http://www.speculatio.pl/beza/
Gdzieś tam obecnie obowiązuje trend na wydawania i produkowanie kilkusetstronicowych powieści, opowieści. Beza jest maleńka i cicha. Tak jak ciche i niewidoczne są osoby z trisomią 21 pary chromosomów. Zauważalne są jeszcze jako dzieci – urocze, ciekawe, uśmiechnięte. Ale dorosłe stają się kłopotem. Bo jak poradzić sobie choćby z ich seksualnością. Dobrze byłoby zamknąć...
więcej Pokaż mimo to