Bieganie na weganie czyli jak przebiec 100 mil jedząc trawę i kamienie
- Kategoria:
- sport
- Wydawnictwo:
- Cambio Mental Editorial
- Data wydania:
- 2018-12-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2018-12-27
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788394825614
- Tagi:
- bieganie; weganizm; mentalność; rozwój; kaizen; filozofia
Można śmiało i zdecydowanie powiedzieć, że historia tej książki ma swój początek w
latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. To właśnie wtedy przedostał się do
dziecięcej świadomości Gniewomira wirus, który z każdym przemijającym rokiem
odciskał coraz większe piętno na jego życiowych wyborach…
Bieganie na weganie jest książką o świadomych wyborach, o bieganiu (nie tylko tym
długodystansowym),jedzeniu trawy i kamieni przyrządzonych na setki różnych
sposobów (no bo co ty jesz, skoro nie jesz mięsa, ryb jaj, nabiału...) oraz pasji życia!
Pomimo tego, że na kartach tej książki odnajdziesz wiele wskazówek dotyczących
zarówno wegańskiego odżywiania, jak i biegania naturalnego, nie jest ona
podręcznikiem prowadzącym w sposób akademicki przez świat tych dwóch
zagadnień. Autor z wykształcenia nie jest dietetykiem, nie skończył studiów na AWF,
więc układanie diety dla Ciebie bądź narzucanie jakichkolwiek biegowych przekonań,
a tym bardziej treningowych planów nie leży ani w jego interesie, ani w zakresie jego
kompetencji.
Niemniej, Gniewomir jest praktykiem, który w zgodzie z szeroko rozumianym
zdrowym rozsądkiem oraz ze swym kręgosłupem moralnym bada i eksperymentuje od
przeszło 20 lat, zarówno w temacie odżywiania, jak i aktywności fizycznej. Teraz dzieli
się z Tobą owocami swoich poszukiwań i doświadczeń, pokazując jak rozsądnie
zbilansowana dieta roślinna w połączeniu z bieganiem oraz świadomym życiem
sprawiają, że organizm jest nie tylko dobrze odżywiony i zdrowszy, ale my sami
stajemy się bardziej radośni, witalni i mocniej zmobilizowani do poszukiwania i
przekraczania własnych ograniczeń.
Bieganie na weganie, to książka która inspiruje i zachęca do własnych poszukiwań.
Nie musisz biegać, nie musisz być wege — wystarczy, że masz otwarty umysł i jesteś
gotowy na zmiany… nawet jeśli te, wydają się być błahe i zupełnie nieznaczące!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 29
- 27
- 12
- 4
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Bieganie na weganie czyli jak przebiec 100 mil jedząc trawę i kamienie
Dodaj cytat
OPINIE i DYSKUSJE
Jestem z siebie dumna, że udało mi sie przez nią przebrnąć chociaż zajęło mi to jakieś 3 tygodnie, a "normalnie" czytam takie 200 stron dziennie. Trudno powiedzieć o czym książka, autor chwali się kilkoma sukcesami (mega szacun) pewnie ma ich wiele więcej, ale ma wysoko postawioną poprzeczkę określającą sukces. Opisując jakąś osobę zaznacza w () biega, ale bez sukcesu, a dla innych sukcesem może być samo wyjscie z domu. Reszta naciągane np. że kurkuma jest szeroko dostępna w sklepach, wow. Książka pewnie znajdzie się w mojej czołówce najgorszych książek przeczytanych w tym roku.
Jestem z siebie dumna, że udało mi sie przez nią przebrnąć chociaż zajęło mi to jakieś 3 tygodnie, a "normalnie" czytam takie 200 stron dziennie. Trudno powiedzieć o czym książka, autor chwali się kilkoma sukcesami (mega szacun) pewnie ma ich wiele więcej, ale ma wysoko postawioną poprzeczkę określającą sukces. Opisując jakąś osobę zaznacza w () biega, ale bez sukcesu, a...
więcej Pokaż mimo toMimo że tematyka jest mi bliska (jestem biegającą weganką),książka jakoś mnie nie powaliła. A może właśnie dlatego? Wydaje mi się, że dla osób na tradycyjnej diecie może być ciekawsza. No i kolejna książka o ultra nie dająca odpowiedzi na pytanie: jak wygląda trening ultrasa. Ale było też kilka ciekawych momentów. Myślę, że warto dać szansę autorowi i wyrobić sobie swoją własną opinię. Ja spodziewałam się czegoś innego.
Mimo że tematyka jest mi bliska (jestem biegającą weganką),książka jakoś mnie nie powaliła. A może właśnie dlatego? Wydaje mi się, że dla osób na tradycyjnej diecie może być ciekawsza. No i kolejna książka o ultra nie dająca odpowiedzi na pytanie: jak wygląda trening ultrasa. Ale było też kilka ciekawych momentów. Myślę, że warto dać szansę autorowi i wyrobić sobie swoją...
więcej Pokaż mimo toMega inspirująca książka, zaje*%&tego człowieka.
Książka o bieganiu w której...niewiele jet o bieganiu a cała reszta to soczysty mind coaching.
Jeśli po przeczytaniu książki Christophera McDougalla " Urodzeni biegacze" kupiłeś buty do biegania, lub chociaż Twoja głowa pomyślała, żeby ruszyć dupsko z kanapy, to po przeczytaniu książki Gniewka przestaniesz pić mleko do kawy i popatrzysz na ten świat z trochę innej strony.
Gniewko dziękuje za mega przygodę z książką.
Mega inspirująca książka, zaje*%&tego człowieka.
więcej Pokaż mimo toKsiążka o bieganiu w której...niewiele jet o bieganiu a cała reszta to soczysty mind coaching.
Jeśli po przeczytaniu książki Christophera McDougalla " Urodzeni biegacze" kupiłeś buty do biegania, lub chociaż Twoja głowa pomyślała, żeby ruszyć dupsko z kanapy, to po przeczytaniu książki Gniewka przestaniesz pić mleko do kawy i...
Bez szału. Są ciekawsze książki i o bieganiu, i o diecie wegańskiej i jednym i drugim za razem.
Książka według mnie bardzo chaotyczna i tak naprawdę o niczym. Niewiele się z niej dowiadujemy ani o bieganiu, ani o jedzeniu. Dużo zbędnych powtórzeń, w tym tytułowy żart o jedzeniu kamieni i trawy do znudzenia. Najciekawsze okazały się wywiady z innymi biegaczami. Jedyny plus, że czyta się szybko i przyjemnie (tylko nie wiadomo po co).
Bez szału. Są ciekawsze książki i o bieganiu, i o diecie wegańskiej i jednym i drugim za razem.
więcej Pokaż mimo toKsiążka według mnie bardzo chaotyczna i tak naprawdę o niczym. Niewiele się z niej dowiadujemy ani o bieganiu, ani o jedzeniu. Dużo zbędnych powtórzeń, w tym tytułowy żart o jedzeniu kamieni i trawy do znudzenia. Najciekawsze okazały się wywiady z innymi biegaczami. Jedyny...
opinia od serca bo książka pisane od serca, prawdziwa, z pasją i dużą dawką poczucia humoru . Mówi o tym że my sami jesteśmy kreatorami swojej codzienności i mamy na nią wpływ. Świetnie się czyta, masz wrażenie że chwilami biegniesz z autorem. Nie tylko dla biegaczy, dla tych którzy biorą życie w swoje ręce. Polecam
opinia od serca bo książka pisane od serca, prawdziwa, z pasją i dużą dawką poczucia humoru . Mówi o tym że my sami jesteśmy kreatorami swojej codzienności i mamy na nią wpływ. Świetnie się czyta, masz wrażenie że chwilami biegniesz z autorem. Nie tylko dla biegaczy, dla tych którzy biorą życie w swoje ręce. Polecam
Pokaż mimo toJestem biegaczką. Po książkę Gniewomira sięgnęłam bardzo świadomie, lecz bez większych oczekiwań, nie nastawiałam się nic, byłam ciekawa co ten facet sobie myśli, jaki jest, jak on to robi, że tak biega, nie szukałam drogowskazów, ani poradników. A Gniewko nienachalnie zabrał mnie na cudowną wycieczkę (nie tylko biegową!),ksiązkę wręcz pochłonęłam, nie sposób było mnie oderwac od czytania, jest napisana niezwykle lekko i mądrze. Bardzo polecam ją każdemu, nie tylko biegaczom, nie znajdziecie tam żadnych rad, wskazówek, ale gdy zamkniecie ją już po przeczytaniu, poczujecie niesamowity spokój i apetyt na jeszcze! Dzięki Gniewomir!
Jestem biegaczką. Po książkę Gniewomira sięgnęłam bardzo świadomie, lecz bez większych oczekiwań, nie nastawiałam się nic, byłam ciekawa co ten facet sobie myśli, jaki jest, jak on to robi, że tak biega, nie szukałam drogowskazów, ani poradników. A Gniewko nienachalnie zabrał mnie na cudowną wycieczkę (nie tylko biegową!),ksiązkę wręcz pochłonęłam, nie sposób było mnie...
więcej Pokaż mimo toNiesamowite jest to, że każdy (niezależnie od uprawianego sportu czy preferowanej diety) jest w stanie wynieść z tej książki coś dla siebie- nowego, przydatnego, inspirującego. Mądre treści pisane przyjemnie przyswajalnym stylem. Gniewomir - dobra robota chłopie! Horyzont nieco się poszerzył. 🙂
Niesamowite jest to, że każdy (niezależnie od uprawianego sportu czy preferowanej diety) jest w stanie wynieść z tej książki coś dla siebie- nowego, przydatnego, inspirującego. Mądre treści pisane przyjemnie przyswajalnym stylem. Gniewomir - dobra robota chłopie! Horyzont nieco się poszerzył. 🙂
Pokaż mimo toDobrze się czyta, nawet jeśli nic nie wiesz o bieganiu i jedzeniu trawy.Jakby "niechcący" otwiera inne spojrzenie na pojęcie dbam o planetę. Subtelnie przypomina,że to również świadome wybory w zakupach wszelkiej maści, nie tylko nie śmiecenie. W dobie konsumpcjonizmu bardzo dobry znak stop. Polecam każdemu.
Dobrze się czyta, nawet jeśli nic nie wiesz o bieganiu i jedzeniu trawy.Jakby "niechcący" otwiera inne spojrzenie na pojęcie dbam o planetę. Subtelnie przypomina,że to również świadome wybory w zakupach wszelkiej maści, nie tylko nie śmiecenie. W dobie konsumpcjonizmu bardzo dobry znak stop. Polecam każdemu.
Pokaż mimo toParę słów o książce Gniewomira. Jest rewelacyjna! dlatego dałem 10-tkę. Oczywiście można by się przyczepić do jednej, dwóch rzeczy, ale w ostateczności „Bieganie na weganie” broni się samo z całkiem niezłym finiszem. Autor, zapalony biegacz długodystansowy (po górach !),pisarz, kucharz, roślinożerca, myśliciel, filozof, muzyk, właściciel firmy „Przyjazne Ukulele”, couch, złota rączka - jednym słowem człowiek Renesansu pisze szczerze i autentycznie o swoich pasjach i miłościach. Książkę czyta się jednym tchem. Gniewko, gdy czytałem opisy twoich biegów ultra, czułem się jakbym biegł razem z Tobą. Dziękuję Ci za ten dreszcz emocji. Mnie do biegania daleko (a może nie tak daleko jak mi się wydaje) – 115 kg, kontuzjowane kolano. Po lekturze zapragnąłem biegać, schudnąć, zrobić porządek z kolanem i biegać. Dość wymówek! Da się?! Da!!! Książka mega inspiruje do zmiany, do przekraczania własnych ograniczeń, a Gniewomir jest tego przykładem. Autor dzieli się z nami własną filozofią życia, ale bez fanatyzmu, nic nie narzuca. Chcesz? Spróbuj. Nie chcesz? Nie musisz. To co proponuje na ogromną wartość i warto skorzystać z jego sugestii. Przez karty książki przebija się wrażliwość i mądrość autora oraz jego niesamowity hart ducha i upór w dążeniu do wytyczanych celów. Gorąco polecam lekturę tej fantastycznej książki wszystkim, a zwłaszcza osobom, które pragną się rozwijać. Dziękuję Gniewko! Życzę powodzenia w najdłuższym biegu, czyli życiu i udanego omijania niedźwiadów ;). Twoja książka wzbogaciła mnie i jestem Ci za to wdzięczny.
Parę słów o książce Gniewomira. Jest rewelacyjna! dlatego dałem 10-tkę. Oczywiście można by się przyczepić do jednej, dwóch rzeczy, ale w ostateczności „Bieganie na weganie” broni się samo z całkiem niezłym finiszem. Autor, zapalony biegacz długodystansowy (po górach !),pisarz, kucharz, roślinożerca, myśliciel, filozof, muzyk, właściciel firmy „Przyjazne Ukulele”, couch,...
więcej Pokaż mimo to