Książka opowiada losy sześciu kobiet: Basi, Anny, Jowity, Karoliny, Edyty i Marty.
Każdą z nich poznajemy w kulczowym dla niej momencie. Brak rozmowy, wyjaśnień, zamiatania problemów pod dywan, odcinanie się od swoich uczuć i szczerości, rutyna doprowadza je do punktu, z którego w pierwszej chwili nie widzą wyjścia. Wyjścia, które nie zawsze prowadzi to tak osławionego happy endu.

"Może i zgubiłam kierunek mojej, naszej miłości, ale to zwykłe codzienne życie nam ten kierunek wypaczyło. Zmagaliśmy się z codziennością, brakiem pieniędzy, oboje musieliśmy dorabiać, aby wystarczało na rachunki i podstawowe potrzeby."

Kobiety różnią się jak dzień i noc. Różni ich wiek, doświadczenie, styl życia, jedne są otwarte, inne raczej duszą w sobie emocje i uczucia.
Jedno wydarzenie, ta przysłowiowa jedna kropla przepełnia czarę goryczy. Wszystkie w jednym momencie trafiają do nadmorskiego kurortu w Świnoujściu.

W grupie terapeutyczniej jaką stworzą na nowo odnajdą siebie, swoje cele, marzenia, pragnienia, zobaczą, że zawsze jest jakieś wyjście i nie ma nierozwiązywalnych problemów.

"Edyta i dziewczyny dały jej siłę i wiarę, że może pokonać każdą, ale to każdą przeciwność losu. Nie potrzebowała już żadnego pocieszenia. Chyba nie potrzebowała go od początku. Musiała natomiast odnaleźć w sobie świadomość, że jest dla kogoś ważna. Tę świadomość dała jej obecność w grupie."

Pomimo tego, że książkę czyta się szybko i w chwilami jak przydatny poradnik to w pewnym momencie straciłam zainteresowanie dalszymi losami kobiet. Może sprawiła to cała otoczka tego wyjazdu. Miesięczny pobyt nad morzem, z dala od swojego dotychczasowego życia, luksusowy hotel i taka w sumie beztroska nie wywołały u mnie współczucia, chęci pomocy czy wysłuchania ich.
Jednak polecam, żeby móc przekonać się, że w grupie siła. Że warto mieć wokół siebie kobiety, ludzi, którzy zainspirują nas do zmiany, wyciągną rękę czy dadzą ramię, na którym będziemy mogły się wypłakać.

Książka opowiada losy sześciu kobiet: Basi, Anny, Jowity, Karoliny, Edyty i Marty.
Każdą z nich poznajemy w kulczowym dla niej momencie. Brak rozmowy, wyjaśnień, zamiatania problemów pod dywan, odcinanie się od swoich uczuć i szczerości, rutyna doprowadza je do punktu, z którego w pierwszej chwili nie widzą wyjścia. Wyjścia, które nie zawsze prowadzi to tak osławionego...