rozwińzwiń

Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego

Okładka książki Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego Maurizio De Giovanni
Okładka książki Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego
Maurizio De Giovanni Wydawnictwo: Noir sur Blanc Cykl: Komisarz Ricciardi (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Komisarz Ricciardi (tom 1)
Tytuł oryginału:
Il senso del dolore. L’inverno del commissario Ricciardi
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2018-09-19
Data 1. wyd. pol.:
2018-09-19
Data 1. wydania:
2012-01-01
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365613882
Tłumacz:
Maciej A. Brzozowski
Tagi:
Maciej A. Brzozowski
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
96 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
126
126

Na półkach:

Nie mogę napisać o swoich zastrzeżeniach do tej książki, bo byłoby to zdradzenie fabuły. Więc krótko: dla mnie jest zbyt sentymentalna. Może to będzie jakąś wskazówką: jeśli ktoś lubi Camilleriego i komisarza Montalbano, to komisarz Ricciardi raczej mu się nie spodoba.

Nie mogę napisać o swoich zastrzeżeniach do tej książki, bo byłoby to zdradzenie fabuły. Więc krótko: dla mnie jest zbyt sentymentalna. Może to będzie jakąś wskazówką: jeśli ktoś lubi Camilleriego i komisarza Montalbano, to komisarz Ricciardi raczej mu się nie spodoba.

Pokaż mimo to

avatar
58
56

Na półkach:

Po przeczytaniu miałem problem z tą książką. Nie wiedziałem, czy mi się spodobała czy nie. Naprawdę. Niby czytelnik wsiąka w atmosferę opowieści, ale też czuje pewien niedosyt. Przynajmniej ja tak miałem. Od razu przeczytałem kolejną część cyklu (pomysł spontaniczny),która była lepsza i sumie to spowodowało, że i na tą książkę zacząłem inaczej patrzeć. Opowieść ma swój klimat. Sięgnę po następne części. W sumie więc polecam,...ale z taką nieśmiałością 😉.

Po przeczytaniu miałem problem z tą książką. Nie wiedziałem, czy mi się spodobała czy nie. Naprawdę. Niby czytelnik wsiąka w atmosferę opowieści, ale też czuje pewien niedosyt. Przynajmniej ja tak miałem. Od razu przeczytałem kolejną część cyklu (pomysł spontaniczny),która była lepsza i sumie to spowodowało, że i na tą książkę zacząłem inaczej patrzeć. Opowieść ma swój...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1374
257

Na półkach:

Bardzo zgrabnie napisany kryminal, jakze inny, nie dyskutowalam z bohaterem a czesto tak robie przy innych pozycjach.

Bardzo zgrabnie napisany kryminal, jakze inny, nie dyskutowalam z bohaterem a czesto tak robie przy innych pozycjach.

Pokaż mimo to

avatar
2266
422

Na półkach: , ,

Seria, licząca chyba 10 czy 12 części, nazywana jest teatrologią. Neapol 1931 odmalowany jest bardzo starannie i ciekawie, i "scenograficznie" (czasem jak fresk, czasem jak czarno-białe zdjęcie). Każda postać jest wyrazista, charakterystyczna. Trzeba to wszystko wziąć pod uwagę, czytelnik przyzwyczajony do innej narracji może poczuć się zdziwiony.
Jest w tym subtelność i nienachalne traktowanie czytelnika.
Mamy tu początki faszyzmu, czyli nowej ery, w założeniu wolnej od zbrodni, stałych bohaterów z komisarzem Ricciardim na czele i zakochane w nim dwie kobiety.
Zagadki kryminalne nie stają się przejrzyste w pierwszej połowie książki, wydają mi się nieoczywiste i misternie skonstruowane.

Żałuję że Wydawnictwo czwartą część, jeszcze szczęśliwie przeze mnie nieprzeczytaną, nazywa ostatnią.

Seria, licząca chyba 10 czy 12 części, nazywana jest teatrologią. Neapol 1931 odmalowany jest bardzo starannie i ciekawie, i "scenograficznie" (czasem jak fresk, czasem jak czarno-białe zdjęcie). Każda postać jest wyrazista, charakterystyczna. Trzeba to wszystko wziąć pod uwagę, czytelnik przyzwyczajony do innej narracji może poczuć się zdziwiony.
Jest w tym subtelność i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2660
2654

Na półkach:

"Dopóki żyjesz, śmierci nie ma,
jeśli nadchodzi, to ty już tam nie jesteś."

Spotkanie z książką należało do przyjemnych, dostałam taką retro atmosferę, na jaką liczyłam, przeniosłam się do Neapolu początku lat trzydziestych. Maurizio de Giovanni barwnie odmalował ówczesne klimaty panujące w mieście, życie kulturalne, kontrasty społeczne i faszystowski reżim. Wkraczałam w reprezentacyjne dzielnice, by za chwilę ze strachem poruszać się po mrocznych ulicach i wtapiać się w wiecznie płynący tłum ludzi. Fabułę wzbogacała otoczka z akcentami totalitaryzmu Benito Mussoliniego, w którym remedium na zagrożenie stała się opera i teatr. To także niepokojące parapsychologiczne obszary. Nadszarpnięte zębem czasu konwenanse społeczne a jednocześnie niezmienne cechy ciemnej strony ludzkiej natury. Przestarzałe metody dochodzeniowe a zarazem nieśmiertelna dedukcja i logika. Staroświecki styl wypowiadania się ale uniwersalne prawdy i uczucia. A w tle muzyka werystycznych oper końca dziewiętnastego wieku, Pietra Mascagniego i Ruggera Leoncavalla, historie zawarte w "Rycerskości wieśniaczej" i "Pajacach".

Luigi Alfredo Ricciardi jest komisarzem bezpieczeństwa publicznego w lotnej brygadzie królewskiej kwestury w Neapolu. Synem barona, absolwentem szkoły jezuickiej, znawcą prawa karnego. Widzi i odbiera ostatnie odczucia tych, którzy zmarli gwałtowną śmiercią. Nie traktuje tego jako osobliwy dar pomagający w śledztwie, a jako wyrok na wewnętrzny spokój, nieustanne potępienie i bliznę duszy. Cierpienie innych staje się własnym, wszechobecnym towarzyszem, niegojącą się raną, permamentnym stanem świadomości. Dlatego trudno mu nawiązywać kontakty z ludźmi. Wyjątkiem jest Rosa Vaglio, siedemdziesięcioletnia niania opiekującą się nim w dzieciństwie, teraz staruszka otaczająca go troską, a także brygadier Raffaele Maione, wdzięczny mu za wyjaśnienie zabójstwa najstarszego syna Luka. Ludzie obawiają się talentu Maione, skrywa coś nadprzyrodzonego, posiada niezwykłą umiejętność rozwiązywania najtrudniejszych spraw, doskonale rozumie zbrodnie, a przy tym jest całkowicie oddany pracy.

Dociekając do prawdy, kto stoi za zabójstwem Arnolda Vezziego, największego tenora świata, którego ciało odnaleziono w garderobie Teatru San Carlo, z raną zadaną ostrym przedmiotem i w mocno krwawej scenerii, Ricciardi jak zwykle prowadzi dochodzenie niejako na odwrót, tak stopniowo zdobywa ważne punkty w rozgrywce z mordercą. Powiela obraz ostatniej chwili życia ofiary, analizuje przebieg wypadków od końca, jakby znał ją osobiście. Przesłuchuje potencjalnych świadków, w tym księdza melomana ukradkiem zakradającego się na przedstawienia, dyrygenta orkiestry uzależnionego od alkoholu, kierowniczkę pracowni krawieckiej, przeciążonego obowiązkami inspicjenta, a także żonę, sekretarza i impresario śpiewaka. Wszyscy wyrażają się niepochlebnie o Vezzim, każdy miał z nim zatarg i nienawidził jego konfliktowej osobowości. Kogo tenor doprowadził do decyzji o ostatecznym zakończeniu jego życia? Zagadka kryminalna nie należała do wymagających, dość wcześnie wyczułam, kogo obarczać winą za zbrodnię, natomiast ciekawie odkrywało się ewentualne motywy i ostatnie godziny ofiary. To moje drugie spotkanie z twórczością autora, wcześniej miałam okazję zapoznać się z "Bękartami z Pizzofalcone", ale dla odmiany, w niej Giovanni zawarł mocne smaki włoskiej mafii.

bookendorfina.pl

"Dopóki żyjesz, śmierci nie ma,
jeśli nadchodzi, to ty już tam nie jesteś."

Spotkanie z książką należało do przyjemnych, dostałam taką retro atmosferę, na jaką liczyłam, przeniosłam się do Neapolu początku lat trzydziestych. Maurizio de Giovanni barwnie odmalował ówczesne klimaty panujące w mieście, życie kulturalne, kontrasty społeczne i faszystowski reżim. Wkraczałam w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
3137
676

Na półkach: ,

Cykl: Cztery pory roku rozrósł się do 12 części oraz 4 zbiorów opowiadań. Neapol lata 30. XX wieku, okres faszyzmu. Komisarz policji Luigi Ricciardi jest niezwykle charyzmatyczną postacią, obdarzoną pewną szczególną umiejętnością. Towarzyszy mu sierżant Maione. Niezwykle interesujące dla miłośników nieśpiesznej narracji. Polecam!

Cykl: Cztery pory roku rozrósł się do 12 części oraz 4 zbiorów opowiadań. Neapol lata 30. XX wieku, okres faszyzmu. Komisarz policji Luigi Ricciardi jest niezwykle charyzmatyczną postacią, obdarzoną pewną szczególną umiejętnością. Towarzyszy mu sierżant Maione. Niezwykle interesujące dla miłośników nieśpiesznej narracji. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
28
12

Na półkach:

Ostatnim rozdziałem jest rozmowa Maurizia De Giovanni z komisarzem Ricciardi, autora ze swym dziełem, przez okno widzą współczesny Neapol, lecz niektóre miejsca są jak w latach 30 XX wieku. Proponuję zacząć książkę od tego rozdziału. Komu spodoba się przewrotny pomysł rozmowy, atmosfera gdzie twarda rzeczywistość miesza się z czymś nieokreślonym, temu spodoba się też książka. Sama intryga jest ciekawa i konsekwentnie przeprowadzona, ale wartość powieści leży w tej nieuchwytnej atmosferze.
Ricciardi widzi umarłych w ich ostatnich chwilach, a może mając ciężką, kliniczną depresję, ma urojenia i zwidy. Słowa umarłych nie rozwiązują zagadki, ich znaczenie komisarz nie rozumie, pojmuje dopiero gdy odkryje prawdę, a może nadaję sens swoim zaburzeniom paranoicznym gdy wie już wszystko. Duchy i zwidy są elementem tworzenia atmosfery i budowania postaci komisarza, a nie intrygi, nie jest to wersja „Randall i duch Hopkirka” czy „Medium” z Patricią Arquette, wizje Ricciardiego nie rozwiązują mu zagadek.
Poza tym wszystko jak trzeba - logiczna intryga, ciekawe postacie, zanurzenie się w faszystowskie Włochy, co wywołuje niemiłe bo aktualne skojarzenia. Polecam.

Ostatnim rozdziałem jest rozmowa Maurizia De Giovanni z komisarzem Ricciardi, autora ze swym dziełem, przez okno widzą współczesny Neapol, lecz niektóre miejsca są jak w latach 30 XX wieku. Proponuję zacząć książkę od tego rozdziału. Komu spodoba się przewrotny pomysł rozmowy, atmosfera gdzie twarda rzeczywistość miesza się z czymś nieokreślonym, temu spodoba się też...

więcej Pokaż mimo to

avatar
756
755

Na półkach: , , , , ,

Nigdy nie miałam do czynienia z tak zagadkowym głównym bohaterem, który to sam siebie potrafi zaskoczyć w niecodziennych sytuacjach zawodowych. Widocznie taki ma mocny charakter, a czy się zmieni, tego nikt tego nie wie nawet osoby, które mają okazję bliżej go poznać.

'' Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego autorstwa Maurizio De Giovanni stworzył cykl, który zwrócił, moją uwagę sprawami musi, się zmierzać na co dzień Komisarz Ricciardi potrafi być sobą i nie oglądać się za nikim.

Wciąż poszukuje, samego siebie nie zdając sobie sprawy, że jest to trudne wyzwanie prywatne przed nim.

Praca zawodowa nie stanowi dla niego problemu, gdyż lubi pracować. Cieszy go praca. Owszem jest tajemniczą osobą jak dla mnie.

Nie odkrył wszystkich kart przed Czytelnikiem w jeszcze pierwszej części cyklu.

Dzielnie potrafi zauważyć każdy szczegół związany z kryminalną zagadką związaną ze sprawą znalezionego martwego Arnoldo Vezzi, wielkiego tenora w swojej osobistej garderobie w teatrze San Carlo tuż przed występem.

Podoba mi się jego styl pracy, ale nie każdemu przypada on do gustu. Nie lubi angażować się emocjonalnie do spraw.

Fabuła całościowa w I części cyklu uważam, że napisana jak dla mnie ciekawie, gdyż prawdziwy zabójca maskuje się dobrze.

I część cyklu składa się z 33 rozdziałów napisanym językiem barwnym oraz występują w niej dialogi dopasowane do wszystkich występujących bohaterów.

Elementem dodatkowym jest tutaj trafnie dobrana okładka książki nawiązująca do tytułu.

Wydawnictwu Noir sur Blanc dziękuję za podarowanie mi egzemplarza książki do zrecenzowania autorstwa Maurizio De Giovanni pt. '' Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego''.

Polecam przeczytać ten kryminał.

Nigdy nie miałam do czynienia z tak zagadkowym głównym bohaterem, który to sam siebie potrafi zaskoczyć w niecodziennych sytuacjach zawodowych. Widocznie taki ma mocny charakter, a czy się zmieni, tego nikt tego nie wie nawet osoby, które mają okazję bliżej go poznać.

'' Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego autorstwa Maurizio De Giovanni stworzył cykl, który zwrócił,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
373
294

Na półkach:

Kilka dni temu zostałam nazwana „kryminalną wygą” w kontekście mojej „znajomości’” kryminałów. Rzeczywiście jest trochę tak, że coraz trudniej mnie zaskoczyć. Mało tego – coraz częściej jestem znudzona już w połowie. Nie dlatego, że jestem doskonałym detektywem, który już po kilkudziesięciu stronach wie, kto zabija. Po prostu mam wrażenie (o czym niejednokrotnie już pisałam),że kryminał stał się antidotum na niesprzedające się książki i każdy chce zabijać, ścigać i rozwiązywać zagadki. Do znudzenia. Dlatego z coraz większą ostrożnością sięgam po nieznanych autorów – nawet, jeśli nie są debiutantami. Taka sytuacja miała miejsce, gdy w moje ręce trafiła książka „Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego” Maurizio de Giovanniego. Umówmy się – ani to debiut, ani nowość. Jednak nietypowy format i nieszablonowa okładka przyciągnęły moje wrażliwe na te sprawy oko, a potem… było jeszcze lepiej.

„Łzy pajaca” to pierwsza część cyklu o specyficznym, średnio lubianym przez kolegów i przełożonych komisarzu Ricciardim. Ten służący w neapolitańskiej policji czasów Mussoliniego charakterystyczny młody jegomość jest postrachem zabójców, a jednocześnie powiernikiem dusz, które nie mogą odejść z tego świata. Kiedy w tajemniczych okolicznościach ginie przybyły do Neapolu tenor wszech czasów, komisarz zaczyna swoje śledztwo. Nie jest mu łatwo, bowiem walcząc z naciskami płynącymi „z góry”, musi lawirować między prawdą a oczekiwaniami władzy. Wszystko to przy dźwiękach opery, której warto posłuchać podczas lektury, aby móc jeszcze lepiej poczuć klimat powieści.

To, czym wspomniana książka zachwyciła mnie już na samym początku, to język i charakterystyka postaci – dwie niezwykle dla mnie ważne kwestie. Giovanni pisze w bardzo wysublimowany sposób, nie dając się porwać tak charakterystycznym w kryminałach potocyzmom (nie mylić z kolokwializmami). Zdania, z których konstruuje swą powieść, są wyszlifowane – brak w nich przypadkowych słów, bije z nich jakość. Autor maluje Neapol czasów faszyzmu, pozwalając przenieść się nam na włoskie ulice, posłuchać opery i podpatrzeć, jak funkcjonował kraj pod rządami Duce. Autor, opisując realia, we wspaniały sposób charakteryzuje bohaterów. Nie pozostawia dowolności naszej wyobraźni. Dokładnie wie, jacy powinni być.

Niewątpliwie najdokładniejszą charakterystyką opatrzył Giovanni swojego głównego bohatera, komisarza Riccardiego. Powiedziałabym, że zrobił to perfekcyjnie przewrotnie, bowiem pomimo dokładnego portretu, policjant cały czas pozostaje dla nas tajemnicą okraszoną samotnością. Owa samotność jest tak dosadna, że czytelnik ma ochotę go przytulić i wlać w jego duszę nieco optymizmu. Ale tylko przez chwilę, bowiem komisarz swoim dystansem budzi respekt, choć – uwierzcie – posiada słabe strony.

Nigdy nie czytałam takiego kryminału. Może nieco wolniejszego, spokojniejszego, ale niezwykle dokładnego. „Łzy pajaca” są na pewno świetną alternatywą dla typowych, pełnych krwi, ofiar i akcji kryminalnych historii, które zasypują rynek. I choćby dlatego warto je przeczytać. Ja już wiem, że książek Giovanniego znajdziecie u mnie więcej.

Kilka dni temu zostałam nazwana „kryminalną wygą” w kontekście mojej „znajomości’” kryminałów. Rzeczywiście jest trochę tak, że coraz trudniej mnie zaskoczyć. Mało tego – coraz częściej jestem znudzona już w połowie. Nie dlatego, że jestem doskonałym detektywem, który już po kilkudziesięciu stronach wie, kto zabija. Po prostu mam wrażenie (o czym niejednokrotnie już...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
391

Na półkach: , , , ,

Bardzo miło się czytało. Chętnie sięgnę po kolejne tomy.

Bardzo miło się czytało. Chętnie sięgnę po kolejne tomy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    128
  • Przeczytane
    106
  • Posiadam
    19
  • 2019
    10
  • 2018
    6
  • E-booki
    3
  • Ebooki
    2
  • Kryminały
    2
  • Teraz czytam
    2
  • Legimi
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Łzy pajaca. Zima komisarza Ricciardiego


Podobne książki

Przeczytaj także