Norweski pisarz, a zarazem mistrz wędkarstwa muchowego. Nakręcił dla telewizji ponad 30 programów wędkarsko-podróżniczych, napisał też wiele książek i artykułów z tej dziedziny. Od kilku lat pisze także powieści, którymi zyskuje coraz większy rozgłos. Powieść Mężczyźni, którzy nienawidzą wilków wzbudziła żywą debatę tuż przed norweskimi wyborami i uczyniła z Lentha cenionego autora powieści sensacyjnych i kryminalnych.
Podobała mi się. Chyba lekka jak na thriller, ale dla mnie wystarczająco trzymająca w napięciu. Ciekawy motyw z nadużyciami przy hodowli łososi sprawił, że jeszcze bardziej będę się przyglądać temu, co jem. Tylko ten główny bohater taki jakiś... nieprzekonujący. Być może można go było lepiej poznać w dwóch pierwszych częściach, ale nie czytałam.
Lars Lenth to ten sam nurt literatury,co Olga Tokarczuk i jej "Prowadż pług swój przez kości umarłych". Po polsku ktoś nazwał to "powieśią proekologiczną". Polska noblistka sięga w swojej prozie po kontekst literacki, już sam tytuł zaczerpnęła z poematu Williama Blake"a. Natomiast Lars Lenth odwołuje się do filozofów ,w tekście pada nazwisko Martina Heidegerra oraz Petera Singera, autora Animal Liberation, uważanej za Biblię ruchów wyzwolenia zwierząt. Powieść Tokarczuk jest więc piękna, nieco basniową literaturą, która bardziej oswołuje sie do emocji, natomist Lenth to bardziej chłodny racjonalista - przedstawia argumenty przemawiające za prawem wilków do swobodnego życia na łonie natury. Niestety, czesto popada w za bardzo publicystyczny ton - nie wiem, może tak najławiej trafić do norweskiego czy w ogóle skandynawskiego czytelnika? A może to po prostu kwestia tłumaczenia ? Nie wiem, w każdym bądz razie ksiązka jest bardzo ciekawa i potrzebna, bo porusza te same problemy, z którymi borykamy sie w Polsce.