Odnaleziony po latach

Okładka książki Odnaleziony po latach Agnieszka Szygenda
Okładka książki Odnaleziony po latach
Agnieszka Szygenda Wydawnictwo: Edipresse literatura piękna
184 str. 3 godz. 4 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Edipresse
Data wydania:
2018-01-31
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-31
Liczba stron:
184
Czas czytania
3 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788381172936
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
56 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
637
519

Na półkach:

Trudno stwierdzić co było tutaj tematem przewodnim... Choroba bohatera, jego życiowe rozterki, historia zaginionych sióstr czy próba "życia" na nowo? Chyba wszystko po trochu tworzyło dość spójną całość i dzięki temu wyjątkowo lekko i szybko się czytało. Jednak myślę, że nie da się oddać pełnego sposobu spojrzenia na wszystko oczami mężczyzny w kontekście jego rozmyślań nad życiem, jeśli autorką jest kobieta. Dało się to w jakiś sposób wyczuć i chba trochę mi przeszkadzało... Ale polecam na letni wieczór - czyta się bardzo przyjemnie :-)

Trudno stwierdzić co było tutaj tematem przewodnim... Choroba bohatera, jego życiowe rozterki, historia zaginionych sióstr czy próba "życia" na nowo? Chyba wszystko po trochu tworzyło dość spójną całość i dzięki temu wyjątkowo lekko i szybko się czytało. Jednak myślę, że nie da się oddać pełnego sposobu spojrzenia na wszystko oczami mężczyzny w kontekście jego rozmyślań nad...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
475

Na półkach: , , ,

Lekka książka, liczyłam na więcej wątków o II wojnie światowej, jednak ten temat został tylko nakreślony. Mamy tutaj historię mężczyzny 40+, który zostaje zwolniony z pracy, syn przeprowadza się do byłej żony, a sam ma podejrzenie nowotworu - chociaż z tym przez długi czas akurat nic nie robi, mężczyzna na reszcie chce zająć się tylko sobie, książkę czytało się mimo wszystko lekko. Jednak jak dla mnie na kilkudziesięciu stronach było za dużo rozważania o onanizowaniu się głównego bohatera - ten konspekt wogóle nie pasował mi do książki.

Lekka książka, liczyłam na więcej wątków o II wojnie światowej, jednak ten temat został tylko nakreślony. Mamy tutaj historię mężczyzny 40+, który zostaje zwolniony z pracy, syn przeprowadza się do byłej żony, a sam ma podejrzenie nowotworu - chociaż z tym przez długi czas akurat nic nie robi, mężczyzna na reszcie chce zająć się tylko sobie, książkę czytało się mimo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
1

Na półkach:

Po prostu slabe

Po prostu slabe

Pokaż mimo to

avatar
573
141

Na półkach:

Mogłoby się wydawać, że miesiąc to krótki okres czasu, że niewiele się wydarzy przez zaledwie kilka tygodni. Jak się okazuje, w ciągu właśnie miesiąca można stracić pracę, usłyszeć od syna, że woli mieszkać z matką, a przy okazji poznać diagnozę równą wyrokowi śmierci. Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Wyjechać na drugi koniec Polski, wprowadzić się do domu na prawdziwym odludziu i odciąć się od problemów. A kiedy przypadkiem odkryje się tajemnicę sięgającą II wojny światowej, opartą na rodzinnej tragedii, można poświęcić się osobistemu śledztwu w celu zbadania wszystkich faktów. W końcu lepiej zająć się cudzym losem niż własnym, prawda?

Powiem wprost: ta książka to doskonały przykład na to, jak bardzo można zmarnować potencjał i świetny pomysł na fabułę. Przyznam szczerze, że najbardziej przyciągnęła mnie wzmianka o wojnie, bo zdecydowanie lubię takie wątki w literaturze – zarówno jako motywy poboczne, jak i główną oś akcji. Dlatego trochę zaniepokoiła mnie grubość książki. Zastanawiałam się, w jaki sposób autorce udało się na niespełna 200 stronach opisać coś, co brzmiało jak porządny dramat obyczajowy, wplatając przy tym nawiązanie do II wojny światowej. Postanowiłam jednak nie uprzedzać się zbyt szybko i dać „Odnalezionemu po latach” szansę. Moja nadzieja została poddana w wątpliwość, kiedy zobaczyłam gigantyczną czcionkę, przez co tekstu na poszczególnych stronach jest naprawdę niewiele. To też przełknęłam; niestety im dalej w las, tym gorzej i nie mogę opanować rozczarowania, bo ta powieść mogła szybko stać się jedną z moich ulubionych.

Bolączką tej książki jest forma narracji przyjęta przez autorkę. Główny bohater relacjonuje wszystko w pierwszej osobie, a co najciekawsze, mimo poznania kilku dość intymnych szczegółów z jego życia, nie znamy ani jego imienia, ani imion jego bliskich. Nie o to tu jednak chodzi. W książce brakuje... dialogów. To po prostu ciąg narracji pierwszoosobowej, a ewentualne wypowiedzi zostały sprowadzone do mowy pozornie zależnej lub są zaznaczone kursywą. No i niestety, taka „oszczędność” języka zadziałała bardzo na niekorzyść; czuję, że ucierpiała psychologia postaci, a wątek powiązany z wojną i rozdzielonymi siostrami został sprowadzony do absolutnego minimum – co za tym idzie, brak w tym takiej emocjonalności czy dramatyzmu, jakich bym oczekiwała od takiej historii. Książkę czyta się w błyskawicznym tempie, i zanim się człowiek orientuje, razem z głównym bohaterem odkrywamy ten cały sekret sprzed lat, więc nie zdołamy się nacieszyć punktem kulminacyjnym czy też rozwiązaniem poszczególnych problemów, bo... powieść się kończy. Odniosłam wrażenie, że czytałam tylko szkic rzeczywistej książki – dość bogaty i szczegółowy, ale jednak szkic. Całość wydaje mi się niepełna i odarta z tego, co najlepsze, i chociaż potrafię docenić zamysł kreatorski autorki, bo jest z pewnością oryginalny, to jednak pozostaję zwolenniczką bardziej tradycyjnego prowadzenia akcji.

Oczywiście nie zrozumcie mnie źle – „Odnalezionego po latach” czyta się naprawdę nieźle. To ten typ opowieści, do której siadacie wygodnie w fotelu, niby tylko na chwilę, a kończycie jakiś czas później, zdziwieni, że tak szybko to zleciało. Styl jest niezwykle plastyczny i na tyle żywy, że wciągniecie się bez problemu, a obawa, że zrezygnowanie z dialogów na rzecz wyłącznie opisów sprawi, że fabuła okaże się nudna, minie bardzo szybko. Przez to, że stron jest tak niewiele, akcja gna do przodu, więc ci bardziej niecierpliwsi będą wdzięczni, że nie muszą tak długo czekać na rozwiązanie zagadki. Trzeba też przyznać, że sam zamysł na tę historię jest nieprawdopodobnie interesujący (tylko z realizacją nieco gorzej).

Co do kreacji bohaterów, jako tako poznajemy tylko naszego narratora. Niemalże siedzimy w jego głowie, towarzyszymy każdej myśli, pomysłowi. Mimo wszystko czułam swoisty niedosyt. Całkiem ciekawym zabiegiem było zatajenie jego nazwiska, choć liczyłam, że może w finale powieści dowiemy się czegoś na ten temat; tak się oczywiście nie stało. Pozostałe postacie są niestety zarysowane raczej szczątkowo. Ich interakcje z narratorem ograniczają się wyłącznie do scen kluczowych, bez których fabuła nie mogłaby się obejść i chociaż niektórzy mogliby to poczytać jako zaletę, bo przynajmniej brak zbędnych zapychaczy, to jednak trzeba czegoś więcej do zbudowania wiarygodnego świata przedstawionego, niż tylko dążenie od jednego decydującego punktu do drugiego.

„Odnaleziony po latach” napisany jest z polotem i pomysłem, niestety pomysłem bardzo zmarnowanym. Może gdyby książka była bardziej rozległa, problem z ograniczoną do opisów akcją nie rzucałby się tak w oczy – podobnie byłoby, gdyby powieść traktowała o nieco lżejszych rzeczach. W tym przypadku tematyka wydaje mi się zbyt poważna i ciężka, by dało się ją zamknąć w takiej formule. Być może autorka chciała sprawić, żeby opowieść była lżejsza i bardziej przystępna, bo też nie brakowało elementów humoru, mimo to jestem przekonana, że całość zdecydowanie by zyskała bez kombinowania ze sposobem prowadzenia akcji.

rude-pioro.blogspot.com

Mogłoby się wydawać, że miesiąc to krótki okres czasu, że niewiele się wydarzy przez zaledwie kilka tygodni. Jak się okazuje, w ciągu właśnie miesiąca można stracić pracę, usłyszeć od syna, że woli mieszkać z matką, a przy okazji poznać diagnozę równą wyrokowi śmierci. Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Wyjechać na drugi koniec Polski, wprowadzić się do domu na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1562
1544

Na półkach:

W poszukiwaniu sensu życia
„Pozostaje jedna najważniejsza zasada: jeśli przechodzisz przez piekło, nie daj się zatrzymać, idź dalej. To w końcu tylko droga, nawet jeśli pierwsza i równocześnie ostatnia” – te słowa powinny stać się mottem wszystkich, niezależnie od tego, z jak trudnymi i problematycznymi wyzwaniami przyszło im się zmierzyć. Zatrzymanie się, oznacza tak naprawdę cofanie, bowiem wówczas to inni ludzie decydują za nas, my zaś tracimy realny wpływ na przebieg sytuacji, dajemy się znosić prądom, oddalając się nie tylko od celu, ale tracąc też szanse na powrót do względnej równowagi. Jednak łatwo jest mówić o determinacji, o odwadze czy wyzwaniach wówczas, kiedy nie jesteśmy zagrożeni, kiedy zmiana jest tylko hipotetyczna. Gorzej, jeśli nagle grunt usuwa się nam spod nóg i tracimy wszystko, na czym kiedykolwiek nam zależało.
W takiej właśnie sytuacji znalazł się bohater powieści Agnieszki Szygenda, pt. „Odnaleziony po latach”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Edipresse książka, to opowieść o mężczyźnie po czterdziestce, który w ciągu kilku tygodni traci prestiżowe stanowisko, zdrowie, zaś syn, którego wychowywał dotąd samodzielnie, postanawia przeprowadzić się na drugi koniec Polski, do gloryfikowanej matki. Można zrozumieć, że w takiej sytuacji, kiedy nad człowiekiem wisi widmo raka i rychłej śmierci, a życie zionie pustką, można się załamać i zatracić w alkoholu. Bohater wyjeżdża w okolice Augustowa, do Rajgrodu, jeszcze nieświadomy, że pobyt w tej miejscowości zmieni jego życie. Choć z opisu umieszczonego na okładce książki można by się spodziewać opowieści o tajemnicach z czasów II wojny światowej, to właściwie powieść można raczej zaliczyć do tych, które traktują o życiu, o jego sensie, o poszukiwaniu własnej drogi. Sięgnąć po nią mogą zatem nie tylko wielbiciele spiskowych teorii, poszukiwacze prawdy o sobie, ale wszyscy, którzy potrzebują siły do tego, by dalej egzystować.
Po powrocie do Warszawy mężczyzna czuje, że skoro dotychczasowy etap w jego życiu się zakończył, musi podjąć decyzję, co dalej. Mając w pamięci ostatni wyjazd, postanawia poszukać domu właśnie w Rajgrodzie, kierując się zarówno cenami nieruchomości, jak i pięknymi okolicami. Nieruchomość, którą ostatecznie udaje mu się nabyć – wymagający gruntownego remontu dom, stojący na działce nad jeziorem – staje się jego oazą, to dzięki niemu powoli wraca do równowagi. Choć izoluje się od otoczenia, nawet od rodziny, postępujący remont domu czyni go człowiekiem, który odnalazł swój cel. Przynajmniej tak wygląda jego życie do chwili, kiedy odkrywa tajemniczy schowek pod podłogą, a właściwie pokój, kryjący tajemnice sięgające II wojny światowej. Z notatek znalezionych w stołowej szufladzie wynika, że w schowku tym przyszły na świat dzieci – dwie dziewczynki, Chasia i Esterka. Ich matka, Żydówka mieszkająca w gettcie, zaczęła rodzić wracając z pracy w charakterze krawcowej i w rozpaczy zwróciła się o pomoc do właścicielki mijanego domostwa. Niestety kobieta zmarła, zaś gospodyni została zmuszona do powzięcia pewnych kroków, by dzieci mogły przeżyć. Przy pomocy miejscowego wikarego udało się znaleźć dziewczynkom nowych rodziców, zmieniono im również imiona i w księgach parafialnych wpisano różne daty urodzenia. Starannie zatuszowano ślady, ale jednocześnie pozostawiono punkt zaczepienia, by w przyszłości istniał choć cień szansy na odnalezienie adopcyjnych rodziców.
W połączeniu sióstr, a przynajmniej poznaniu ich dalszych losów, mężczyzna upatruje swój kolejny cel. Okazuje się, że dzieci zyskały nowe imiona – Helena oraz Elżbieta, żadna z nich nie mieszka też w Polsce. Pierwsza trafiła do Szwecji, druga do USA, jednak ta odległość nie przeraża bohatera, który niczym śledczy podejmuje kolejne tropy, zbliżając się do prawdy.
Czy mężczyźnie uda się odleźć siostry? Czy one same będą chciały poznać historię sprzed lat? Przekonamy się o tym dzięki lekturze powieści „Odnaleziony po latach”. Mimo interesującej fabuły, a właściwie pomysłu na nią, trudno oprzeć się wrażeniu, że autorka nie wykorzystała tkwiącego w historii potencjału. Sam wątek tajemnicy pojawia się o wiele za późno, zaś niekończące się rozważania bohatera, wciąż powtarzane błędy, które popełnił, jego roztkliwianie się nad sobą, zmieniają potencjalnie fascynującą opowieść w książkę, która chwilami nuży. I nawet, jeśli nie żałujemy czasu spędzonego na zgłębianiu kolei losów bohatera czy rozdzielonych sióstr to książka raczej nie jest z rodzaju tych, do których się wraca, które się mocno przeżywa, które w jakikolwiek sposób angażują emocjonalnie. A szkoda, bo mogła to być wyjątkowa powieść, tymczasem została … tylko powieść.


Recenzja umieszczona również na stronie www.qulturaslowa.pl

W poszukiwaniu sensu życia
„Pozostaje jedna najważniejsza zasada: jeśli przechodzisz przez piekło, nie daj się zatrzymać, idź dalej. To w końcu tylko droga, nawet jeśli pierwsza i równocześnie ostatnia” – te słowa powinny stać się mottem wszystkich, niezależnie od tego, z jak trudnymi i problematycznymi wyzwaniami przyszło im się zmierzyć. Zatrzymanie się, oznacza tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
774
772

Na półkach: , ,

Muszę przyznać, że w takiej formie, taką książkę przeczytałam po raz pierwszy. Zaskakująco i bez emocji, bez roztkliwiania się nad sobą. Autorka genialnie wpasowała się z tematem w aktualne wydarzenia areny politycznej. Ale ona jest w tym momencie najmniej ważna. Merytoryka powieści zaskakuje brakiem dialogów. Dzięki plastycznym obrazom i opisom jesteśmy w myślach i odczuciach głównego bohatera. Życie go nie oszczędzało, ale większość kłopotów, jakie na niego spadły otrzymał na własne życzenie. To moje pierwsze spotkanie z prozą autorki. Jeśli nadarzy się okazja, sięgnę po kolejne, albo i wcześniejsze utwory.

Bohaterem powieści jest mężczyzna. Kolejne zaskoczenie, to jego anonimowość. Nie wiemy, jak ma na imię on, ani nawet ludzie z jego otoczenia. Wszelkie sytuacje i wydarzenia z jego życia widzimy tylko przez pryzmat jego odbioru. To on interpretuje rzeczywistość i fakty, jakie w niej zachodzą. Chłodno, zwięźle, bez emocji, niczym zapiski rachunku sumienia, bądź podsumowania dotychczasowego życia. Gorzko, zwięźle, powściągliwie, jak na faceta przystało. Bohater powieści nie roztkliwia się nad swoim losem. Żona od niego odeszła, dorastający syn sprawia same problemy, stracił pracę, a jakby tego wszystkiego było mało zaczęły się kłopoty ze zdrowiem.

Szygenda nie oszczędza swojego bohatera, który ewidentnie szuka swojego miejsca na ziemi. Wynajmuje swoje mieszkanie i przenosi się na wieś, by nie myśleć o swoich porażkach i błędach. Kupuje stary dom. A ten, kryje w sobie wiele tajemnic i zagadkowych wpisów na pożółkłych, przypadkowo znalezionych kartkach. Niechlubna historia Rajgrodu i trudne chwile dla mieszkańców z przeszłości. Druga wojna, której piętno odznaczyło na losie dwóch rozdzielonych w celach bezpieczeństwa sióstr bliźniaczek.

Taka niby niepozorna, prosta fabuła, a niesie w sobie ogrom ekspresji i ukrywanej przez lata prawdy, w obliczu których ciężko przyznać się, że kiedyś popełniło się jakiś dysonans. To trudna i niecodzienna pozycja, która odzwierciedla też poniekąd historię wielu podobnych miejsc, czy współczesnego braku odwagi, by poruszać drażliwe kwestie, nierzadko pokrywające się z prawdą.


Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona stylem autorki, pomysłem na fabułę, przybranej formy narracji oraz tego, że dla kobiety to sztuka nieprzeciętna, by oddać tak sugestywnie sposób widzenia jako mężczyzna, a jednak tutaj udało się to autorce znakomicie, bez potknięć. Bardzo polecam tę książkę i czekam na kolejne pozycje tej autorki!


https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/02/odnaleziony-po-latach-agnieszka.html

Muszę przyznać, że w takiej formie, taką książkę przeczytałam po raz pierwszy. Zaskakująco i bez emocji, bez roztkliwiania się nad sobą. Autorka genialnie wpasowała się z tematem w aktualne wydarzenia areny politycznej. Ale ona jest w tym momencie najmniej ważna. Merytoryka powieści zaskakuje brakiem dialogów. Dzięki plastycznym obrazom i opisom jesteśmy w myślach i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
185
175

Na półkach: ,

Książka jest dobrym przykładem, że gdy myślisz że świat się zawalił, okazuje się że idzie nowe i nawet -może lepsze?. W przypadku tej książki odkrywamy jeszcze drugie dno, gdzie bohater próbując układać sobie na nowo życie, przy okazji odkrywa że może ułożyć układankę tajemnic, gdzie tworzy się nowa historia pewnej rodziny. Czy obca rodzina będzie mu wdzięczna za to? Co z synem, który postanowił oddalić się od ojca i co ze...

cd. http://kobietywpewnymwieku.blogspot.com/

Książka jest dobrym przykładem, że gdy myślisz że świat się zawalił, okazuje się że idzie nowe i nawet -może lepsze?. W przypadku tej książki odkrywamy jeszcze drugie dno, gdzie bohater próbując układać sobie na nowo życie, przy okazji odkrywa że może ułożyć układankę tajemnic, gdzie tworzy się nowa historia pewnej rodziny. Czy obca rodzina będzie mu wdzięczna za to? Co z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1195
912

Na półkach:

Stracił pracę, syna i zdrowie. Mógł poddać się biegowi wydarzeń albo zawalczyć i zmienić swoje życie. Z dnia na dzień zostawił wszystko, porzucił znajome kąty dla miejsc pięknych lecz obcych. Ale to ta obcość pozwoliła mu się sprawdzić, poznać i zrozumieć.

Moje zainteresowanie tym tytułem nakierowane było głównie na wątek obiecanej tajemnicy z czasów II Wojny Światowej. Od czasu do czasu lubię sięgnąć po powieści dotyczące tamtego okresu, choćby zostały one jedynie luźno nim inspirowane. To dla mnie ważne, a nawet konieczne, zwyczajnie nie potrafię przejść obok tego tematu obojętnie. W powieści Szygendy kwestie te nie zajmują zbyt wiele miejsca, autorce rozchodzi się bardziej o konsekwencje podjętych decyzji, następstwa ludzkich działań, a także odpowiedź na pytanie, jak zachowamy się w obliczu konieczności dokonania ciężkich wyborów.

Bardzo się cieszę, że autorka umieściła w swej powieści taki wątek. Tajemnice, powroty do przeszłości, historyczne zawiłości, siła wspomnień- to motywy, które w literaturze bardzo sobie cenię. Interesujące, skłaniające do refleksji, znajome. Popularne, a jednak wciąż jeszcze nieograne. Szczególnie, gdy zostają połączone i, tak jak w tym przypadku, stanowią punkt wyjścia dla innych wydarzeń. Nieco się obawiałam, że kwestie dotyczące II Wojny Światowej zostaną zanadto zmarginalizowane i zepchnięte na boczny tor, na rzecz tematyki mniej zajmującej. Moim zdaniem Szygendzie udało się jednak zachować odpowiednie proporcje.

Zanim jednak do tych tajemnic dojdziemy i pozwolimy przeszłości odgrywać pierwsze skrzypce, musimy nieco lepiej poznać głównego bohatera i pomóc mu uporać się z codziennością. To mężczyzna po czterdziestce, którego życie układa się zupełnie inaczej, niż by sobie tego zażyczył. Strata pracy, wyprowadzka nastoletniego dziecka, poważna choroba. Wydaje się, że czas nieszczęść nie chce dobiec końca. Co zrobić w takiej sytuacji? Poddać się czy walczyć? Przyjąć rzeczywistość taką, jaka została nam oferowana czy zgodzić się jedynie na własne warunki?

W dużej mierze to powieść o próbie pogodzenia się z kłodami rzucanymi nam przez życie pod nogi. O ludzkich wyborach, konieczności podejmowania decyzji, radzeniu sobie z dziś, walką o jutro. Nasz bohater znalazł się na rozdrożu i tylko od niego zależało, co zrobi dalej. Przyznam szczerze, że nie do końca mnie on przekonał, nie zapałałam do niego przesadną sympatią, iskrzyło, ale nie w tym pozytywnym sensie. A jednak rozumiałam jego rozterki, bo ja też nie zawsze jestem pewna, jak żyć, co zrobić i jakie decyzje podjąć. Pod tym względem książka okazała się bardzo rzeczywista i do bólu realistyczna, co zawsze jest dla mnie na duży plus.

Szygenda posługuje się prostym językiem. Więcej, ona wyraźnie i chętnie korzysta z potocznego stylu. Pierwszoosobowa narracja prowadzona przez mężczyznę po czterdziestce nie ma nas olśnić znajomością trudnych słów. On prosto i na temat opowiada o tym, co go spotkało, dzieli się swoimi refleksjami i spostrzeżeniami, kiedy ma ochotę przekląć, to po prostu to robi. Narracja przypomina opowieść, jaką dzieli się z nami dobry znajomy. To opowieść prosta, życiowa, naśladująca, a może oddająca rzeczywistość.

Nigdy wcześniej nie spotkałam się z twórczością Agnieszki Szygendy, dlatego możliwość poznania jej najnowszej książki wywoływała we mnie przede wszystkim ciekawość. Dostrzegłam mieszankę tematów, które lubię i cenię i podeszłam do niej z nieśmiałą nadzieją. Przeczytałam jednego wieczora. I choć określenie tej książki bestsellerem, byłoby sporym nadużyciem, to nie żałuję poświęconego jej czasu. Czyta się szybko, przyjemnie, a sama powieść jest krótka i treściwa. Mnie to wystarczy.

Stracił pracę, syna i zdrowie. Mógł poddać się biegowi wydarzeń albo zawalczyć i zmienić swoje życie. Z dnia na dzień zostawił wszystko, porzucił znajome kąty dla miejsc pięknych lecz obcych. Ale to ta obcość pozwoliła mu się sprawdzić, poznać i zrozumieć.

Moje zainteresowanie tym tytułem nakierowane było głównie na wątek obiecanej tajemnicy z czasów II Wojny Światowej....

więcej Pokaż mimo to

avatar
1660
1480

Na półkach: ,

Zdziwiły mnie niskie recenzje. Jednak jak wiemy to rzecz gustu. Mnie się bardzo podobała. Ciekawy język, humor, przemyślenia bohatera były takie rzeczywiste. Fakt poszukiwania bliźniaczek nie był jakiś odkrywczy i nie stanowił głównego tła książki. Bardzo ciekawa książka.

Zdziwiły mnie niskie recenzje. Jednak jak wiemy to rzecz gustu. Mnie się bardzo podobała. Ciekawy język, humor, przemyślenia bohatera były takie rzeczywiste. Fakt poszukiwania bliźniaczek nie był jakiś odkrywczy i nie stanowił głównego tła książki. Bardzo ciekawa książka.

Pokaż mimo to

avatar
1450
1398

Na półkach:

Najpierw jedna strata, później cios z niespodziewanej strony, no i jeszcze problemy rodzinne. Przy mniejszej dawce nieszczęść człowiek może się załamać, ale czasem by spojrzeć na siebie z całkiem nowej perspektywy trzeba rozpocząć wszystko od nowa. Bywa to trudne, zwłaszcza gdy w ogóle nie miało się jakichkolwiek zmian w planach.

Cisza i spokój mogą mieć różne oblicza, niekiedy są one dalekie od potocznych wyobrażeń. Ucieczka od wielkomiejskiego gwaru i przede wszystkim od tego co do tej pory stanowiło kanwę egzystencji nie jest aż tak trudna, chociaż bywa kłopotliwa. Jednak kiedy się uważa, ze do stracenia ma się bardzo mało lub w ogóle nic, zaryzykowanie wszystkiego nie wydaje się aż takim złym rozwiązaniem. On też tak uważał, pewności nie miał, ale w sytuacji, w której się znalazł zbyt wielu opcji nie istniało, wybór tego co wydawało się stać w sprzeczności z dotychczasowymi przyzwyczajeniami i zasadami było wyzwaniem rzuconym przeznaczeniu. Nowe miejsce na ziemi nie jest ani tym wymarzonym, ani tym bardziej idealnym, lecz może jest podobne do kogoś kto je kupił wbrew zdrowemu rozsądkowi? Nie spodziewa się On co kryją stare mury, a do opowiedzenia mają tragiczną historię, chociaż jej zakończenie jeszcze nie zostało napisane. Czy On się podejmie tego zadania? Sara kiedyś zaufała Annie, oddając pod jej opiekę to co miała najdroższego, kilkadziesiąt lat później zaistniała szansa by to co kiedyś zostało rozpoczęte znalazło swój finał. Jednak by stało się to faktem On musi pomóc w połączeniu się tym, którym nie dane było się do tej pory poznać …

O ludzkim życiu można pisać na poważnie i w komediowy sposób, da się opowiadać o naszej egzystencji z przymrużeniem oka oraz w żołnierskich słowach. Agnieszka Szygenda wybrała własną drogę w tym temacie – bez ogródek, z lekko ironicznym dystansem oraz nad wyraz realnie. Głównym bohaterem uczyniła mężczyznę, który na swój sposób przekracza swoistą smugę cienia, z dnia na dzień diametralnie zmienia się jego życie, wszystko to co wydawało się stałe okazuje się ulotne i przemija, czy bezpowrotnie, to już inne pytanie. Może nie na gruzach, lecz w odmiennych okolicznościach niż do tej pory próbuje odnaleźć się w nowej roli. Pierwszoplanowa postać jest szczera z sobą, stara się być taka również w stosunku do otoczenia, bywa czasem denerwująca, lecz trzeba przyznać, że w swoich dążeniach nie da się jej nie podziwiać za bycie sobą i równocześnie poszukiwanie siebie samego, niekiedy trochę na ślepo. Jednak jest to jedna strona książki „Odnaleziony po latach”, druga stanowi odrębny wątek połączony osobą głównego bohatera i jest nią zagadka, swymi korzeniami sięgającą dramatycznych wydarzeń z czasów wojny. Czy tajemnicę, na trop jakiej trafia się przypadkowo, trzeba koniecznie wyjaśnić? Upływ czasu zdaje się zwalniać z odpowiedzialności, lecz z drugiej strony ludzka ciekawość nie pozwala ot tak odłożyć tej sprawy ad acta i po prostu o niej zapomnieć. Autorka nie starała się by czytelnicy polubili bohatera, pokazała go takim jakim możemy go znać z życia codziennego, ale poprowadziła go ścieżką, którą nie wybiera wielu – całkowicie odmienną od dotychczasowej. To czego się na niej uczy, co staje się jego udziałem zmienia go, pozwala na wyjście z bezpiecznych, chociaż ograniczających, ram oraz odkrycie u sobie i innych niespodziewanych cech.

Najpierw jedna strata, później cios z niespodziewanej strony, no i jeszcze problemy rodzinne. Przy mniejszej dawce nieszczęść człowiek może się załamać, ale czasem by spojrzeć na siebie z całkiem nowej perspektywy trzeba rozpocząć wszystko od nowa. Bywa to trudne, zwłaszcza gdy w ogóle nie miało się jakichkolwiek zmian w planach.

Cisza i spokój mogą mieć różne oblicza,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    70
  • Chcę przeczytać
    62
  • Posiadam
    15
  • 2018
    8
  • Z biblioteki
    2
  • Biblioteczka domowa III
    1
  • Przeczytane w 2018
    1
  • 2020
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Odnaleziony po latach


Podobne książki

Przeczytaj także