Sen zimowy

Okładka książki Sen zimowy Goli Taraghi
Okładka książki Sen zimowy
Goli Taraghi Wydawnictwo: Książkowe Klimaty Seria: Irańskie Klimaty literatura piękna
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
Irańskie Klimaty
Tytuł oryginału:
خواب زمستاني
Wydawnictwo:
Książkowe Klimaty
Data wydania:
2017-10-27
Data 1. wyd. pol.:
2017-10-27
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365595485
Tłumacz:
Dorota Słapa
Tagi:
Iran literatura irańska literatura perska
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
59 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
288
247

Na półkach:

Samotność, względna bezsilność, świadomość, że na wszystko jest już za późno. Te emocje wylewają się ze stron książki irańskiej autorki.

Bo każdy chce przeżyć swój czas najlepiej, optymalnie, bez narzekania na okoliczności. Każdy chce podejmować słuszne decyzje. Każdy chce podejmować jakieś decyzje. Ale do tego trzeba siły i wiary we własne przekonania, intuicję, zdolność właściwej analizy możliwości. Bohaterzy tej historii wiary nie mieli. A sił wystarczyło jedynie na dalece spóźnione wnioski.

Mimo celowo groteskowych scen, to smutna książka. Przemijanie dotyka nas wszystkich. Ale to od nas zależy, jak wykorzystamy dany nam czas.

Samotność, względna bezsilność, świadomość, że na wszystko jest już za późno. Te emocje wylewają się ze stron książki irańskiej autorki.

Bo każdy chce przeżyć swój czas najlepiej, optymalnie, bez narzekania na okoliczności. Każdy chce podejmować słuszne decyzje. Każdy chce podejmować jakieś decyzje. Ale do tego trzeba siły i wiary we własne przekonania, intuicję, zdolność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
732

Na półkach:

Nie do wiary, ile ze sobą niesie ta niepozorna na pierwszy rzut oka książeczka. Wydawnictwo KK potrafi obdarzać nas takimi klejnotami, których nie spodziewalibyśmy się po nieznanych autorach z mało nam znanych kręgów kulturowych.
Tu Iran, ale nie perskość lśni w tym diamencie, choć też jest, ciekawie, bo w tle, zauważana kątem oka. I nie przesłanie społeczne czy polityczne, niewątpliwie wsączone w karty powieści, przesłanie o chocholim tańcu społeczeństwa o wspaniałej historii i kulturze, które mimo to pozwala się deptać hordzie chamów.
To poezja, to oniryczne zaśpiewy unoszące się z tekstu, to wieki poetyckiego patrzenia na rzeczywistość wespół z niezwykłym talentem autorki - oto cud literatury. I ta poezja zawiera opowieść o ludziach, o ich bezwolności i próbach jej przełamywania, o zmaganiu się z czasem, z rzeczywistością, ze sobą.
Niewiarygodnie piękna powieść.

Nie do wiary, ile ze sobą niesie ta niepozorna na pierwszy rzut oka książeczka. Wydawnictwo KK potrafi obdarzać nas takimi klejnotami, których nie spodziewalibyśmy się po nieznanych autorach z mało nam znanych kręgów kulturowych.
Tu Iran, ale nie perskość lśni w tym diamencie, choć też jest, ciekawie, bo w tle, zauważana kątem oka. I nie przesłanie społeczne czy polityczne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1172
878

Na półkach: , , , ,

"Sen zimowy" to książka względem której miałam ogromne oczekiwania. I niestety nieco się zawiodłam. Pierwsza jedna trzecia książki była dla mnie sporym rozczarowaniem, a dopiero po połowie zaczęłam ją doceniać. Początkowo powieść ta wydawała mi się płaska, powierzchowna i ciężka w nastroju, taka naprawdę zimowa, w złym tego słowa znaczeniu. Z czasem dopiero zaczęło do mnie docierać, że to książka o umieraniu, zapadaniu w sen zimowy, wieczny sen i stąd ten nastrój. Na szczęście nie było to umieranie na sposób amerykański, z wiecznie przyklejonym głupkowatym uśmiechem do twarzy. To odchodzenie było ciężkie, zimne, mało przyjemne, pełne zawodów emocjonalnych i wcale niekoniecznie fajnych uczuć. Taka była prawda w tej książce, ale i jej ciężar. Przygniatający jak ciężki śnieg. Było ciemno, ciężko, zimno i bardzo nieprzyjemnie. Chwilami wręcz frustrująco. Sądzę, iż mogłoby być mniej negatywnie, choć równie ciężko, ale widocznie autorka takie miała zamierzenie z sobie tylko znanych powodów. W trakcie czytania książka mogła wydać się niejasna, ale w posłowiu wszystko zostało klarownie wyjaśnione, nie przymierzając, jak krowie na łące. Ogólnie rzecz ujmując mogło być lepiej.

"Sen zimowy" to książka względem której miałam ogromne oczekiwania. I niestety nieco się zawiodłam. Pierwsza jedna trzecia książki była dla mnie sporym rozczarowaniem, a dopiero po połowie zaczęłam ją doceniać. Początkowo powieść ta wydawała mi się płaska, powierzchowna i ciężka w nastroju, taka naprawdę zimowa, w złym tego słowa znaczeniu. Z czasem dopiero zaczęło do mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
334
36

Na półkach: , ,

Dla fanów nieokiełznanego oniryzmu czy realizmu magicznego może okazać się sporym zawodem, bo choć elementy tych konwencji mają swoje miejsce w tej krótkiej pozycji, to jednak czyta się ją bardziej jak sentymentalną gawędę.

Autorka opowiada o grupie przyjaciół i różnych hamulcach w ich życiu - coś niby chcą zmienić, ale nie bardzo wiedzą jak ani co. Pod względem językowym jest to wszystko bardzo piękne - kolejne rozdziały kładą akcenty na inną postać, więc początkowo nierozróżalna mieszanka obcobrzmiących imion w dialogach szybko staje się bardziej zrozumiała. Można by traktować tę powieść jako szereg opowiadań, które mają wspólnych bohaterów i motyw - przemijanie, stagnację, brak siły do dokonania zmian w swoim życiu.

To wszystko jest bardzo pięknie napisane - ciągi myśli i dialogi są niesamowicie ludzkie, ale jest to powieść mała - dla tych, którzy nasłuchali się o niej (i o filmie) może okazać się zawodem, bo mimo irańskiego kontekstu nie jest to pozycja, która kojarzyłaby się ze współczesnymi irańskimi dramatami, kwestie społeczne nie są tu silnie wyeksponowane, irański kontekst co prawda istnieje, ale równie dobrze mogłaby to być powieść o zwykłej niemocy, strachu przed zmianami czy zwyczajnie starzeniu się.

Dla fanów nieokiełznanego oniryzmu czy realizmu magicznego może okazać się sporym zawodem, bo choć elementy tych konwencji mają swoje miejsce w tej krótkiej pozycji, to jednak czyta się ją bardziej jak sentymentalną gawędę.

Autorka opowiada o grupie przyjaciół i różnych hamulcach w ich życiu - coś niby chcą zmienić, ale nie bardzo wiedzą jak ani co. Pod względem językowym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
7

Na półkach:

Niestety wielkie rozczarowanie. Książka - taka krótka! - do tego stopnia irytująca, że przerwałam jej czytanie - żal mi czasu i nerwów. Zapewne ją dokończę - dla formalności, bo większość i tak już przeczytałam.
I doskonale zdaję sobie sprawę, czym ta książka miała być - zarówno pod względem treści, jak i formy. Zdecydowanie jednak tym wszystkim nie była. Zamiast oniryzmu dostajemy totalne rozmycie, zamiast niedopowiedzeń tworzących aurę tajemnicy, dostajemy informacyjny chaos powodujący ciągłe zagubienie. A co najgorsze, zamiast cierpienia, poczucia uwięzienia i zaganiającej w egzystencjalny kąt pustki, dostajemy rzeszę nieustannie marudzących ludzi (zlanych w całość, nie do odróżnienia),jakby upajających się tym, że ciągle się nad sobą użalają. W moim odczuciu jest to bardzo zła książka.

Niestety wielkie rozczarowanie. Książka - taka krótka! - do tego stopnia irytująca, że przerwałam jej czytanie - żal mi czasu i nerwów. Zapewne ją dokończę - dla formalności, bo większość i tak już przeczytałam.
I doskonale zdaję sobie sprawę, czym ta książka miała być - zarówno pod względem treści, jak i formy. Zdecydowanie jednak tym wszystkim nie była. Zamiast oniryzmu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
23

Na półkach: ,

Melancholijna retrospekcja starego prostego człowieka na temat sensu i celu życia. Pokazuje jaką bezsilność (nie zawsze słusznie) potrafią odczuwać ludzie wobec losu i upływającego czasu. Czas leci - 5 lat minie niezależnie od tego czy się zmienisz czy nie. Więc może tak by się zmienić? Wzbudziła we mnie iskierkę motywacji aby na starość żałować jak najmniej.

Melancholijna retrospekcja starego prostego człowieka na temat sensu i celu życia. Pokazuje jaką bezsilność (nie zawsze słusznie) potrafią odczuwać ludzie wobec losu i upływającego czasu. Czas leci - 5 lat minie niezależnie od tego czy się zmienisz czy nie. Więc może tak by się zmienić? Wzbudziła we mnie iskierkę motywacji aby na starość żałować jak najmniej.

Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , ,

Dopiero w połowie książki zdałam sobie sprawę, że czas na jej czytanie jest nieodpowiedni. Sen Zimowy wymaga empatii i skupienia, a ja przez przeprowadzkę, święta i wszystkie inne około grudniowe społeczno-rodzinne obowiązki czułam się wyczerpana. Chwilowo więc musiałam wyłączyć je z powszechnego użycia. Zabrakło ich także dla tej książki.

Sen zimowy to historia paczki przyjaciół, której przyjaźń zawiązała się we wczesnej młodości i trwała przez długie lata, aż do ich starości i śmierci. Zbudowana jest ona z okruchów wspomnień każdego z nich, które są szkieletem dla całej opowieści. Tego, co się wydarzyło w tak zwanym nieopisanym tu międzyczasie oraz większości szczegółów, trzeba się silnie domyślać. Warto wiedzieć, że w chwili spisywania opowieści bohaterowie są już starzy, mają ponad siedemdziesiąt lat.

Pomimo wieku ich wnioski i spostrzeżenia są często niedojrzałe, naiwne, a zachowania zaskakujące i niezrozumiałe, do przesady ostrożne, czasem okrutne, ale głównie odbierałam je właśnie jako dziecinne. Jest to o tyle ważne, że jak napisane jest w blurbie, to obraz społeczeństwa Irańskiego lat 60. Nie wiem, nie znam się, ale jeśli serio tak to wyglądało, to wydaje się to hmm… dziwne? Naprawdę CAŁE społeczeństwo Irańskie z tych lat takie było? A może tylko jakaś tego cześć, a jeśli tak, to jaka? Nie ma odpowiedzi na te pytania, dlatego książka wydaje mi się wybrakowana, bo albo brakuje jej szerszego kontekstu, albo nie powinna aspirować do miana literatury z przesłaniem, albo też autorka nie umiała oddać własnej wizji.

Niezależnie jednak, całe pół książki (jakieś 80 stron) zajęło mi znielubienie Snu Zimowego, a później zrozumienie, że problem nie do końca tkwi w książce, a we mnie i moim jej odbiorze. Odłożyłam więc ją na chwilę i po krótkiej przerwie ochoczo znów się zabrałam. Po czym stwierdziłam, że jednak nie mija mi to niemiłe wrażenie. Ja może i problem mam, ale tak samo ta książka.

Nierówno

Jest napisana nierówno, zbyt duże są retrospekcje, za daleko odbiegają od połączonych wydarzeń, zbyt wiele w niej niedopowiedzeń, trudno za tym miszmaszem nadążać. Wszystko jest “narysowane” grubą kreską, bez większych szczegółów, a jeśli już nawet je mamy, to są to króciutkie nieosadzone migawki, które gdzieś tam sobie się wydarzyły. Trzeba się ciągle domyślać wszystkiego, a ta historia nie jest na tyle interesująca, żeby było to przyjemne.

Irytowało mnie to, że nie rozumiem tej książki. Podobne imiona bohaterów też mi nie pomagały. Im bardziej się na to irytowałam, tym bardziej jej nie lubiłam. Czułam się wrzucona w środek jakiejś opowieści, która jest dla mnie za trudna do ogarnięcia. Nie czułam bohaterów, nie wiedziałam dlaczego tak dziwnie ich autorka poustawiała. Nie wiedziałam dlaczego jeden tęskni za drugim aż tak bardzo, że tylko o tym myśli. Czy on był upośledzony społecznie? A im dalej nie rozumiałam tym bardziej mnie to wkurzało, bo wymagało wysiłku włożonego w łączenie tych skrawków. Przypominało to trochę łączenie puzzli nie od kompletu i wciskania ich na siłę w niepasujące otwory.

Doczytałam ją jednak do końca, ale tylko dlatego, że jest krótka. W sumie 166 stron, w tym kilka, na których wydawca postanowił wydrukować dodatkową recenzję, w której możemy przeczytać, że to książka o bólu istnienia. Może i tak faktycznie jest, ale ja tego nie umiałam w niej zobaczyć. Nie podobała mi się ta podróż do Iranu lat 60, ale myślę że są tacy, którzy w tych niedomówieniach i rozrzuconych historiach znajdą jakiś urok.

Dopiero w połowie książki zdałam sobie sprawę, że czas na jej czytanie jest nieodpowiedni. Sen Zimowy wymaga empatii i skupienia, a ja przez przeprowadzkę, święta i wszystkie inne około grudniowe społeczno-rodzinne obowiązki czułam się wyczerpana. Chwilowo więc musiałam wyłączyć je z powszechnego użycia. Zabrakło ich także dla tej książki.

Sen zimowy to historia paczki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
19
18

Na półkach: ,

http://czytamiznikam.blogspot.com/2018/10/zycie-w-stanie-hibernacji-goli-taraghi.html

Jeżeli są jakieś teksty, obok których da się przejść obojętnie, to na pewno nie należy do nich utwór Sen zimowy. Choć obojętność jest tutaj ewidentnie słowem za słabym, bo nie chodzi o to, aby coś przeżyć, zrozumieć i ewentualnie odnieść po trosze do siebie; chodzi o to, aby się z czymś totalnie i nierozerwalnie utożsamić, aby coś potraktować jako część swojego jestestwa.

„… Moje serce wciąż szuka tak wielu rzeczy-tak wielu utraconych rzeczy…”.

Tęsknota za tym, czego nigdy nie było, bezproduktywne przeżywanie wspomnień, odklejanie się od rzeczywistości na rzecz bezmyślnego zanurzenia w przeszłości, bezbronność wobec losu, społeczności, stereotypów, własnych lęków i słabości. Jakże to wszystko brzmi znajomo, jak to jest bolesne, dotkliwe i nieprzyjemne. Dawno nie czytałam książki, która byłaby tak refleksyjna, złożona i mądra. Dawno nie miałam do czynienia z tekstem, nad którym miałabym ochotę zapłakać, który szczerze porusza, który wywołuje niesamowicie mocne refleksje. Sen zimowy jest przede wszystkim opowieścią o przemijaniu i jawi się jako pewnego rodzaju studium starości, ale w wielu miejscach staje się też relacją z podróży w głąb ludzkiej psychiki, w samo sedno tęsknoty za młodością, w nostalgiczny świat wspomnień, które niekoniecznie były dobre, ale zawsze były znajome, wspólne, wolne od dokuczliwej samotności.

„… Chcę zasnąć. Nie mam już ochoty o niczym myśleć. Jestem zmęczony (…). Jestem po prostu stary…”

Ja natomiast jestem tą książka głęboko wzruszona i ciężko mi jest wypowiadać się o niej bez odniesienia do osobistych refleksji i lęków.



Bohaterami opowieści są głównie mężczyźni, których życie opisywane jest jakby przez pryzmat szkła powiększającego. Wszystko zdaje się być bliskie i dalekie jednocześnie. Zniekształcone gesty i zachowania stają przerażające w swojej nienaturalności, a jednak nie da się uciec od poczucia, że tak właśnie wyglądają ludzkie emocje z bliska , na poziomie pewnego uwypuklenia, przy użyciu lupy, lornetki, czy wręcz mikroskopu. Ta skrzywiona perspektywa zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo przeszłość potraktowana z bolesnym przybliżeniem stała się tutaj smutną, ale prawdziwą karykaturą rzeczywistości. W tym swoistym natłoku postaci bohaterem głównym staje się jednak czas. Czas, który więcej odbiera niż daje. Czas, który nie leczy ran, ale który te rany pielęgnuje i w żaden sposób nie pozwala się im zagoić. Goli Taraghi rozprawia się z wieloma stereotypami i pobożnymi życzeniami ludzkości, które w ostatnich dekadach mocno rozprzestrzeniają się pod sztandarami samorozwoju i bliżej nieokreślonej drogi do szczęścia. Bezczelnie kpi sobie z modnych haseł o tym, jakoby młodość i starość były jedynie stanami umysłu, który można przecież dowolnie formować. Okazuje się bowiem, że stare ciało to nie jest młode ciało, i że ten fakt jest bardzo istotny. Natomiast jeszcze istotniejsze zdaje się być wszechobecne poczucie , że dusze ludzkie są stare, że są od samego początku naznaczone zgryźliwością i bolesnością. Młodość jest tutaj w odwrocie, a jej ulotność boli w najczulszych punktach. Nieuchronność przemijania otacza wszystko wokół, nikomu nie uda się uciec, ani przed śmiercią, ani przed życiem.



Ta mała książeczka ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny i wywołuje niewyobrażalnie mocne refleksje. Jej nastrój natomiast przypomina trochę oglądanie starych zdjęć, zdjęć już zniszczonych, przy których często wypowiada się teksty w stylu – o, to wujek jeszcze wtedy żył? Świat, którego już nie ma, otoczenie znajome i nieznajome jednocześnie. Coś co było i minęło, ale w jakiś sposób ciągle żyje. Żyje we wspomnieniach, które niejednokrotnie są skrajnie bolesne. Ktoś jedzie odwiedzić przyjaciela, podróż zostaje udaremniona, nigdy nie dociera do celu, a wkrótce potem przyjaciel umiera i na wszystko jest za późno. Ktoś butnie obwieszcza zwycięstwo nad chorobą, a za chwilę już nie żyje. Rozstania na zawsze. Niespodziewane odchodzenie bez pożegnania. Nieuchronność rzeczy ostatecznych. Takich momentów boi się przecież każdy z nas. A co jeśli nie zdążę? A przecież z czymś nie zdążę, bo nie da się zdążyć ze wszystkim… Co mam więc wybrać? Gdzie ulokować priorytety? I ile czasu realnie mi zostało? Z takim kalibrem Autorka finalnie zostawia czytelnika. Z tym właśnie każe się mierzyć.



Książka skonstruowana jest w sposób oparty na osi retrospektywnej. Mamy dwa rodzaje narracji. Narrator pierwszoosobowy ewidentnie boryka się z własną starością i nieustannie wraca do przeszłości, a od teraźniejszości już niczego w zasadzie nie oczekuje. Trzecioosobowa perspektywa natomiast stanowi mocno wybiórczy zapis losów poszczególnych bohaterów, ich bierności i ponurej zgody na świat. Sednem całej opowieści zdają się być dwa smutne słowa – tęsknota i stagnacją. Bohaterowie są zniewoleni na bardzo wielu płaszczyznach i mają mocno ograniczone pole manewru, a tym co więzi najmocniej, są ich ponure umysły i stare, bierne dusze. Wszyscy zdają się bezczynnie tkwić w miejscu i dreptać wokół własnych lęków. Jedynie dwie postacie kobiece stają się symbolem aktywności i dość specyficznej niezgody na zastaną rzeczywistość, ale również i one, tak samo jak wszyscy pozostali, ponoszą porażkę i nie są w stanie uciec przed tym co nieuchronne. Ten swoisty marazm nadaje utworowi dość konkretnej barwy i mocno dominuje wszystkie inne płaszczyzny odbioru. Wyuczona, czy też wydumana bezsilność staje się znakiem rozpoznawczym całej książki. Na jej kartach ciągle się za czymś tęskni, coś się planuje i w zasadzie niczego nie udaje się zrealizować pomyślnie. Wszystko układa się na odwrót, wszystko się wykrzywia i zniekształca. I nie ma możliwości, aby cokolwiek naprawić, bo okazuje się, że w każdej pojedynczej sytuacji jest zwyczajnie za późno. Nie można zacząć od początku. Po prostu się nie można, bo początek, w przeciwieństwie do końca, jest mglisty i mało wyraźny. Tytuł również nie pozostawia zbyt wielu wątpliwości – życie bohaterów jest stanem hibernacji , jest senną, na wpół świadomą egzystencją.

Byt ludzki rzucony na pastwę ślepego losu. Nieuchronność śmierci. Ponure przekonanie o ulotności wszelakiego szczęścia. Przygnębiająca wizja przemijania. Jest jesień, zbliża się pierwszy listopad, spadają liście, a ja zastanawiam się ile widziała już ziemia po której chodzę, ile ludzkich istnień pochłonęła, i ile pokoleń będzie po niej deptać gdy ja odejdę… Tyle emocji, miłości, nienawiści, wojen, modlitw, dziękczynień i narzekań… I kiedy to się wszystko stało, kiedy minęło… Fakt, spory kaliber jeśli chodzi o refleksje. Fakt, niełatwa symbolika. Czy mimo wszystko warto? Tak, bo Sen zimowy wzrusza i porusza, bo pobudza wrażliwość, bo uczy szacunku do czasu, bo miejscami wyciska łzy, aby zaraz potem przynieść ulgę i głęboki, spokojny oddech dystansu wobec wszystkiego co doczesne.



Na koniec dodam, że książka jest fantastycznie wydana i świetnie przetłumaczona, że czyta się ją bardzo płynnie, że przypisy opisujące irańskie, czyli przecież zupełnie egzotyczne, potrawy i obyczaje, stanowią odrębną opowieść, posłowie natomiast wyczerpująco wyjaśnia złożony i archetypiczny charakter utworu. Jest to lektura krótka i zapadająca w pamięć. Tekst i nostalgiczny i sentymentalny. Tekst mocny i kojący jednocześnie. Zostawię was więc przez chwilę z jego fragmentem. Niech zachęca do lektury, bądź od niej odrzuca, niech wywołuje refleksje, niech zmusza do myślenia…

„…I co byśmy wtedy robili? – spytał.-Tkwilibyśmy tu gdzie jesteśmy teraz, z tymi samymi marzeniami. Nie ma dla nas innej drogi. Jesteśmy małymi ludźmi. Do czego możemy dojść? Czego dokonać? Trochę snu, jedzenia, dach nad głową. Od czasu do czasu jakaś prosta i rozsądna rozrywka. To bardzo mało, ale nie jest źle. Trzeba być wdzięcznym i za to. W porównaniu z wieloma i tak jesteśmy lepsi i bardziej do przodu. Przeżyliśmy całkiem znośne chwile, nie można o tym zapominać. Od czasu do czasu zdarzało nam się nawet śmiać…”

http://czytamiznikam.blogspot.com/2018/10/zycie-w-stanie-hibernacji-goli-taraghi.html

Jeżeli są jakieś teksty, obok których da się przejść obojętnie, to na pewno nie należy do nich utwór Sen zimowy. Choć obojętność jest tutaj ewidentnie słowem za słabym, bo nie chodzi o to, aby coś przeżyć, zrozumieć i ewentualnie odnieść po trosze do siebie; chodzi o to, aby się z czymś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
918
857

Na półkach:

Ta książka to studium samotności. Samotności człowieka wszędzie, w grupie przyjaciół, w małżeństwie, w chwilach radości i smutku, oraz w starości i umieraniu. Smutni bohaterowie, którzy chcą coś zmienić, coś przeżyć i nawet coś planują, ale nie robią nic. Wszyscy pograżają się w marazmie i stagnacji. Nawet jeżeli przypadkiem natrafią na szczęście, szybko je marnują.
Nie jest to łatwa lektura, ale warto.

Ta książka to studium samotności. Samotności człowieka wszędzie, w grupie przyjaciół, w małżeństwie, w chwilach radości i smutku, oraz w starości i umieraniu. Smutni bohaterowie, którzy chcą coś zmienić, coś przeżyć i nawet coś planują, ale nie robią nic. Wszyscy pograżają się w marazmie i stagnacji. Nawet jeżeli przypadkiem natrafią na szczęście, szybko je marnują.
Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: , ,

O życiu pod jego koniec, bezwładnie się toczącym już tylko siłą inercji. Trochę smutna.

O życiu pod jego koniec, bezwładnie się toczącym już tylko siłą inercji. Trochę smutna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    109
  • Przeczytane
    68
  • Posiadam
    24
  • 2018
    10
  • Literatura piękna
    3
  • 2019
    3
  • Lit. irańska
    3
  • 2024
    3
  • Iran
    2
  • 2017
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sen zimowy


Podobne książki

Przeczytaj także