Iron Tales
Gdy w 1975 roku Steve Harris zakładał własną kapelę, zapewne nie zastanawiał się, jak to wpłynie na życie milionów przyszłych fanów. Iron Tales to literacka składanka inspirowana twórczością kultowego, heavymetalowego zespołu – Iron Maiden, popełniona przez autorów, którzy bez mrugnięcia okiem oddaliby dusze Eddiemu. Znajdują się tu opowiadania z pogranicza grozy, humoru i groteski, w których każdy fanatyk legendarnej grupy znajdzie coś dla siebie.
Kiedy raz wkroczysz do świata Iron Maiden – nie ma już ucieczki.
Up the Irons!
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W hołdzie Eddy'emu!
Kto choć trochę zna heavy-metalowy zespół Iron Maiden, zna na pewno postać Eddy'ego, stwora szczerzącego złowrogie kły z okładek albumów angielskiego zespołu. Eddy to postać z horroru, postać, która ma straszyć, ale jednocześnie jest tego horroru karykaturą. Prześmiewcza, karnawałowa maska symbolizuje dystans do tego wszystkiego, czego się boimy, a nade wszystko do śmierci. Ostatnio postać Eddy'ego zagościła na okładce książki „Iron Tales” - zbioru opowiadań polskich autorów, którzy zainspirowali się poszczególnymi utworami Iron Maiden.
Tak jak Maideni inspirowali się po wielekroć historią, kinem i literaturą, tak dziś pisarze mogą inspirować się ich utworami. Są to inspiracje wielorakie i nie tylko w duchu horroru. Mamy tutaj historie rodem ze stylistyki fantasy („Biegiem, ku wzgórzom!” Kacpra Kotulaka),sf („Oczy obcego” Adama Fronia),tragedią legendarnego sterowca w „Imperium chmur” czy autentyczną tragedią Robina Williamsa, do którego odwołuje się za piosenką „Tears of the Clown” Łukasz Radecki w swoim opowiadaniu „Łzy klauna”.
Jest w tym zbiorze 15. opowiadań oczywiście przewaga typowych horrorowych opowieści, do których kluczem w kilku wypadkach jest postać Eddy'ego. W moim subiektywnym odczuciu najlepsze z nich to te, które traktują grozę prześmiewczo i z dystansem a na plan pierwszy wysuwa się dla mnie opowiadanie „Reinkarnacja Benjamina Brega”, gdzie Kacprowi Kotulakowi udało się oddać sarkastyczny ton narracji Bruce'a Dickinsona, wokalisty „Żelaznej damy”, który znamy choćby z jego prozatorskiej próby czyli „Przygód lorda Ślizgacza”.
Trochę męczył i rozczarowywał ten brak dystansu w wielu tekstach zebranych w tomie, a momentami humor nie był najwyższych lotów. Tak jakby postać Eddy'ego nie chciała zza światów patronować temu dziełu. Trochę szkoda, bo sam pomysł wydawał się całkiem dobry, biorąc pod uwagę rzesze fanów angielskiego zespołu i tłumy, wypełniające szczelnie stadiony podczas koncertów w Polsce. Eddy zawsze toczy tam prześmiewczą walkę z muzykami Iron Maiden. Są to chwile, na które czekają fani zespołu podczas koncertów i moje oczekiwania wobec tego zbioru były podobne.
Na szczęście utwory Iron Maiden idą w setki i ten krótki zbiór nie wyczerpuje źródła inspiracji. Być może czekają na nas kolejne części „Iron Tales” w wydawnictwie „GMROK”? Na pewno fani czekają na dalsze opowiadania, ale dobrze byłoby, aby literacka składanka na cześć Iron Maiden zawierała oprócz mroku większą dawkę dystansu.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 60
- 41
- 17
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Dwa opowiadania było spoko.
3 opowiadania porzuciłam w połowie.
Pozostałe ani mnie nie rozbawiły, ani nie przestraszyły, ani nic...
Dwa opowiadania było spoko.
Pokaż mimo to3 opowiadania porzuciłam w połowie.
Pozostałe ani mnie nie rozbawiły, ani nie przestraszyły, ani nic...
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tej pozycji, ostrożnie nabrałem powietrza w płuca i powoli wypuściłem je niemal świszcząc. Jak? Każdy z autorów będzie pisał opowiadania o Iron Maiden? Przypomniały mi się zaraz płyty z serii „Rockabye Baby!”, niby znane melodie, ale daleko im do przekazania mocy względem oryginału. Nie chodziło mi nawet o autorów, bo nie wnikałem kto w tym projekcie uczestniczył. Moje nastawienie było trochę jak do cover’owania ponadczasowych zespołów gdzie łatwo się jest wyłożyć. Że z motyką na słońce, że pewnych tematów powinno się nie tykać. Wówczas odpuściłem sobie lekturę, czując, że nie jestem na nią gotowy. Cóż, minęło parę lat i oto jest. Co prawda zdobyta dopiero po ukazaniu się jej drugiej części, ale… widocznie potrzebowałem czasu, a może i dodatkowego bodźca, że skoro wyszła kolejna część to jednak warto?
Schemat jest bardzo prosty – sześciu muzyków w obecnym składzie IM, więc taka jest liczba autorów biorących udział w tym przedsięwzięciu. Piętnaście opowiadań co mogłoby odpowiadać liczbie studyjnych albumów wydanych do tego czasu, ale niestety, o jedno za mało. Niemniej jednak czytając każde kolejne potrafiłem odszyfrować takty numerów, które stały się inspiracją do ich powstania. To już coś. Dudniły mi więc w głowie a ja chłonąłem dalej ich treść. A z tą już bywało różnie. Z drugiej strony to ciekawe jak mogą być wielostronne wyobrażenia na podstawie tego samego numeru.
Kilka opowiadań mnie urzekło, mimo, że nie były straszne. Właśnie, bo to istotne. To nie jest festiwal na najbardziej upiorną historię. To przecież opowieści oparte na konkretnych dźwiękach czy tekstach. I tak jak różnorodna jest twórczość IM, taki spektakl mamy w tym przypadku. Stopień powagi, głośności czy chociażby czasu trwania. I gdybym miał wybrać najlepsze, a mógłbym bez problemu, to moim numerem jeden w tym zestawieniu jest…
… ten numer do którego autor nawiązał jest niesamowicie długi, a na winylu zajmuje całą stronę. Pierwsze skojarzenia przyjąłem bardzo osobiście, później moje wyobrażenie przyciągnęło postać graną przez Joaquina Phoeniksa w filmie Joker. Tak sobie jeszcze analizuję, nie, ten film przecież powstał dwa lata później względem antologii. Ślepy zaułek. W każdym razie, mimo wielu różnic względem kadrów z dużego ekranu, czułem podobną dramaturgię. To było ciekawe doświadczenie.
Na ciekawości muszę tu zakończyć. Ja swoją zaspokoiłem. Nie boję się kolejnej części, która już czeka na półce i która przyczyniła się do tego spotkania. Dla fanów IM prezentowany zestaw uznaję za jak najbardziej przyjazny, dla miłośników innych zespołów? Nieeee, nie czytaj! Nie możesz! Nie należysz do naszej bandy! Hehe. A tak na poważnie. Na końcu książki autorzy piszą jakie numery były ich inspiracją. Wystarczy puścić sobie wskazany numer i rozpocząć rozdział…
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o tej pozycji, ostrożnie nabrałem powietrza w płuca i powoli wypuściłem je niemal świszcząc. Jak? Każdy z autorów będzie pisał opowiadania o Iron Maiden? Przypomniały mi się zaraz płyty z serii „Rockabye Baby!”, niby znane melodie, ale daleko im do przekazania mocy względem oryginału. Nie chodziło mi nawet o autorów, bo nie wnikałem kto w tym...
więcej Pokaż mimo toStandardowo - zbiór opowiadań, gdzie jedno drugiemu nie jest równe. Niektóre połykałam w moment, niektóre męczyłam na kilka razy.
Ogólnie książka dobra. Fajnie, że Polacy piszą dobrą prozę.
Dla fanów Iron Maiden pozycja obowiązkowa ;D
Standardowo - zbiór opowiadań, gdzie jedno drugiemu nie jest równe. Niektóre połykałam w moment, niektóre męczyłam na kilka razy.
Pokaż mimo toOgólnie książka dobra. Fajnie, że Polacy piszą dobrą prozę.
Dla fanów Iron Maiden pozycja obowiązkowa ;D
Pomysł stworzenia zbioru opowiadań inspirowanego muzyką Iron Maiden wydawał mi się bardzo dobry, niestety opowiadania w większość są mocno rozczarowujące. Kilka bardzo dobrych się trafiło, ale większość, a przez to cały zbiór, niestety raczej kiepska.
Pomysł stworzenia zbioru opowiadań inspirowanego muzyką Iron Maiden wydawał mi się bardzo dobry, niestety opowiadania w większość są mocno rozczarowujące. Kilka bardzo dobrych się trafiło, ale większość, a przez to cały zbiór, niestety raczej kiepska.
Pokaż mimo toZbiór opowiadań to problem tego typu, że trafiają się opowiadania lepsze i słabsze. Tak jest i tutaj. Niektóre podobały mi się bardziej, a inne mniej. Ale generalnie na plus. Za sam pomysł należą się brawa, bo ten zbiorek to spora ciekawostka dla fanów Iron Maiden.
Zbiór opowiadań to problem tego typu, że trafiają się opowiadania lepsze i słabsze. Tak jest i tutaj. Niektóre podobały mi się bardziej, a inne mniej. Ale generalnie na plus. Za sam pomysł należą się brawa, bo ten zbiorek to spora ciekawostka dla fanów Iron Maiden.
Pokaż mimo toZdecydowanie nie jestem aż tak dobrym i wnikliwym fanem Iron Maiden, aby móc wyłapać choćby minimum powiązań tych opowiadań z piosenkami. Ktoś kto zna bardzo głęboko twórczość tej grupy z pewnością ucztować będzie z tą książką.
Zdecydowanie nie jestem aż tak dobrym i wnikliwym fanem Iron Maiden, aby móc wyłapać choćby minimum powiązań tych opowiadań z piosenkami. Ktoś kto zna bardzo głęboko twórczość tej grupy z pewnością ucztować będzie z tą książką.
Pokaż mimo toDrodzy autorzy, więcej opowiadań w takiej konwencji. Gratulacje dla pomysłodawcy!
Drodzy autorzy, więcej opowiadań w takiej konwencji. Gratulacje dla pomysłodawcy!
Pokaż mimo toPoczątki były słabe ale z każdym kolejnym opowiadaniem było coraz lepiej, a ponieważ należę do grona fanów zespołu Iron Maiden pozostaje mi tylko polecić :)
Początki były słabe ale z każdym kolejnym opowiadaniem było coraz lepiej, a ponieważ należę do grona fanów zespołu Iron Maiden pozostaje mi tylko polecić :)
Pokaż mimo toŻELAZNE DZIEWICE
Iron Maiden można lubić, można nienawidzić, ale pisać zbiór opowiadań w hołdzie zespołowi? Nie zdziwiłbym się podobnej antologii w ich rodzimych stronach, ale w Polsce, w kraju tak czy inaczej nie mającym zbyt wiele wspólnego z Bruce’em Dickinsonem, Adrianem Smithem i resztą ekipy, która przez ponad cztery dekady występuje na scenie? Nawet, jak na wydawnictwo Gmork, specjalistę od wszelakich antologii tworzonych najczęściej przez młodych autorów, wydaje się to być dziwnym zabiegiem. W końcu ich wcześniejsze publikacje miały jakieś umotywowanie, bo albo dotyczyły popularnych tematów, albo też, jak w przypadku zbioru opowiadań odwołujących się do twórczości Stephena Kinga, wydawały się logiczne. Ale Iron Maiden? I mówię to, choć zespół lubię. Czemu więc po pozycję tą sięgnąłem? Ze względu na obecność tekstów Radeckiego i Kyrcza Jr. A co z tego wynikło?
Całość recenzji na portalu Sztukater https://sztukater.pl/ksiazki/item/21487-iron-tales-literacka-skladanka-w-holdzie-iron-maiden.html
ŻELAZNE DZIEWICE
więcej Pokaż mimo toIron Maiden można lubić, można nienawidzić, ale pisać zbiór opowiadań w hołdzie zespołowi? Nie zdziwiłbym się podobnej antologii w ich rodzimych stronach, ale w Polsce, w kraju tak czy inaczej nie mającym zbyt wiele wspólnego z Bruce’em Dickinsonem, Adrianem Smithem i resztą ekipy, która przez ponad cztery dekady występuje na scenie? Nawet, jak na...
Niektóre opowiadania prawdziwe perełki, niektóre nie-perełki, ale w generalnym rozrachunku całkiem niezły zestaw opowiadań grozy:)
Polecam:)
Niektóre opowiadania prawdziwe perełki, niektóre nie-perełki, ale w generalnym rozrachunku całkiem niezły zestaw opowiadań grozy:)
Pokaż mimo toPolecam:)