rozwińzwiń

Kroniki jerozolimskie

Okładka książki Kroniki jerozolimskie Guy Delisle
Okładka książki Kroniki jerozolimskie
Guy Delisle Wydawnictwo: Kultura Gniewu komiksy
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
komiksy
Tytuł oryginału:
Chroniques de Jérusalem
Wydawnictwo:
Kultura Gniewu
Data wydania:
2016-06-21
Data 1. wyd. pol.:
2014-02-28
Data 1. wydania:
2012-04-24
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788364858376
Tłumacz:
Katarzyna Koła-Bielawska
Tagi:
reportaż Jerozolima religia żydzi mur wojna Palestyna ziemia święta
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
239 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
95
80

Na półkach:

Jeśli miałbyś / miałabyś przeczytać tylko jedną powieść graficzną, to niech to będą właśnie „Kroniki Jerozolimskie” Guya Delisle’a.

Jest to graficzny pamiętnik z rocznego pobytu w tej części świata. Autor wraz z żoną i dwójką dzieci mieszkał tam od sierpnia 2008 r. do lipca 2009 r.

W tym czasie miała miejsce Operacja Płynny Ołów, zwana w niektórych krajach arabskich Masakrą Gazy. Z niemałym smutkiem czytałam o tych wydarzeniach w komiksie, bo działo się to blisko 15 lat temu, a do dziś niewiele się w tej kwestii tam zmieniło.

Nadège, żona autora, pracowała w tym czasie jako koordynatorka organizacji Lekarze bez Granic. Pobyt małżeństwa w Jerozolimie był spowodowany jej pracą, zatem nierzadko była ona w samym sercu najgorętszych wydarzeń.

Guy jako mieszkaniec świata Zachodniego miał przed przyjazdem dość powierzchowną wiedzę na temat przyczyn konfliktu palestyńsko-izraelskiego. W odróżnieniu od żony nie pracował, zatem zajmował się domem, logistyką rodzinną, dużo zwiedzał, poznawał zarówno Izraelczyków, jak i Palestyńczyków, ludzi różnych wyznań i z różnym bagażem doświadczeń.

Rozmowy z osobami, które w organizacjach humanitarnych w Jerozolimie pracowały nawet od dekady albo dwóch pokazywały, jak ten międzynarodowy konflikt się pogłębiał. Jak coraz bardziej utrudnione jest codzienne życie mieszkańców niektórych regionów - problemy ze znalezieniem mieszkania, z podróżowaniem między miastami, z dostępem do wody w trakcie lata, z infrastrukturą w mieście, handlem. Nie mówiąc już o edukacji czy pracy.

Ogromne kontrasty w warunkach życia ludzi na tym tak bardzo podzielonym regionie. Strasznie przygnębiające.

Autor zachowuje swój specyficzny humor, dystans. Niektóre historie czyta się lekko, są zabawne. Większość z nich jest krótkich, jednak niektóre też bardzo wymownie obrazują bezsilność wobec tego, co dzieje się wokół. To jest siła tej powieści - obraz, który oddaje nastrój w punkt. Niektórych rzeczy nie da się wyrazić słowami.

Jeśli miałbyś / miałabyś przeczytać tylko jedną powieść graficzną, to niech to będą właśnie „Kroniki Jerozolimskie” Guya Delisle’a.

Jest to graficzny pamiętnik z rocznego pobytu w tej części świata. Autor wraz z żoną i dwójką dzieci mieszkał tam od sierpnia 2008 r. do lipca 2009 r.

W tym czasie miała miejsce Operacja Płynny Ołów, zwana w niektórych krajach arabskich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
836
554

Na półkach: , , ,

Jerozolima to miasto kontrastów. Idealnie udało się ten stan uchwycić Guyowi Delisle w jego komiksie Kroniki Jerozolimskie, w którym opisuje roczny pobyt w Izraelu. Do świętego miasta przyjechał z dziećmi i z żoną, chociaż można by też napisać, że “za” żoną. Pracowała wtedy w MSF, czyli Lekarzach bez Granic, którzy organizują pomoc w strefach konfliktu, jaką zdecydowanie są okolice Jerozolimy.

🌪️ Skomplikowana historia

Większość kojarzy Jerozolimę z religijnych elementów – święte miasto dla trzech religii, droga krzyżowa, grób Jezusa, Wzgórze Świątynne, czy Zachodnia Ściana zwana też ścianą płaczu. A jest tam o wiele więcej. Te trzy religie wzajemnie się nienawidzą, a muszą żyć ze sobą, co daje mieszankę wybuchową.

Np. Arabowie mają zakaz sprzedaży mieszkań w mieście pod karą śmierci (od swoich),a straż na Wzgórzu Świątynnym pilnuje Żydów, żeby się nie modlili, mimo że jest to dla nich najświętsze ze wszystkich miejsce. Gdy są łapani na modlitwie, straż wyprowadza ich poza mury. Arabowie organizują zamachy na Żydów, stąd na ulicach Jerozolimy jest bardzo dużo uzbrojonej i wyczulonej policji, która wygląda jak wojsko.

🌪️ Wet za wet

Z kolei Żydzi niszczą lub przejmują domy Arabskie, bardzo twardą ręką trzymają władzę w tym poniekąd wspólnym Państwie i na ataki agresji odpowiadają agresją i silnymi atakami odwetowymi. Tam się ciągle coś dzieje. Np. w dniu wyjazdu z Jerozolimy dowiedzieliśmy się, że około kilometra od naszego hostelu był incydent, w którym policja zastrzeliła Araba na posterunku pod Wzgórzem Świątynnym. Parę dni później były kolejny atak na posterunki policji i dwa odwetowe najazdy na meczety, rakiety wystrzelone w kierunku Izraela z Libanu, zamach w którym zginęły dwie dziewczynki i turysta z Włoch i kilka innych incydentów. Wydaje się, że tam takie rzeczy już nie robią na nikim wrażenia. To się po prostu dzieje, tak wygląda tam życie.

Chrześcijanie mają tylko niewielki kawałek tortu na starym mieście – Bazylikę Grobu Pańskiego i nie mają jakichś poważnych zatargów z Żydami i Muzułmanami. Za to kłócą się między sobą. Doskonałym przykładem jest drabina stojąca od kilkuset lat w tym samym miejscu, ponieważ wyznania chrześcijańskie sprzeczają się, czyja ona jest. I tak sobie stoi. (Polecam moją fotorelację z wyjazdu do Jerozolimy, gdzie opisuję dokładniej te absurdy).

🌪️ Komiks oddaje rzeczywistość

To wszystko jest fascynujące i ważne w kontekście komiksu. Kroniki Jerozolimskie dobrze oddają klimat tego miasta i świętych miejsc. Nawet bardzo dobrze. Np. zwiedzanie grobu Jezusa wygląda dokładnie tak, jak opisał to Delisle, chociaż my trafiliśmy akurat na dość uprzejmego księdza stróża, ale mieliśmy tylko minutę w środku.

Podobnie jest z innymi rzeczami. Np. dzielnica ortodoksyjnych Żydów, Mea She’arim, która jest najbardziej znana z zablokowanych ulic w szabat (żeby nie wjeżdżały auta) i tego, że mieszkańcy bardzo nie lubią obcych. Właśnie tak to wygląda.

🌪️ Codzienne życie

Delisle pisze także szerzej, o codziennym życiu z dziećmi, okolicznych miastach, o strefie Gazy, o checkpointach w różnych miejscach, wysokim murze, który często jest tematem jego rysunków, o security checkach na lotnisku (faktycznie, jest to interesujące przeżycie). Generalnie wierzę mu, że tak faktycznie wyglądało jego życie przez rok. Czytałam ten komiks będąc w Jerozolimie i część podobnych sytuacji widziałam na własne oczy.

Delisle pisze też ogólnie o przyczynach tego stanu rzeczy i to jest kwestia, która może być dyskusyjna przez nieobiektywność. Rysownik wydaje się składać całą winę za obecną sytuację na karb Izraelczyków i ich wskazywać, jako stronę wzbudzającą napięcia. Niewątpliwie, mają swoje za uszami, natomiast to nie jest jedyna strona tego konfliktu.

🌪️ Trochę jednostronnie

Gdyby Delisle pokazał także perspektywę Izraelską, dlaczego wygląda to tak, jak wygląda, (i nie mówię tu o skrajnych ortodoksach przekonanych, że im się wszystko należy, bo tak),to opowieść rysownika byłaby bardziej wypoziomowana i obiektywna. Bez tego wygląda to trochę tak, jakby Izrael karał cywilnych Arabów za działalność terrorystyczną Hamasu i wysiedlał niewinnych z zemsty, albo innych niskich motywacji. Być może faktycznie tak jest, ale trudno oceniać bez szerszej wiedzy.

Autor nie aspirował, żeby dokładnie naświetlić tamtą sytuację, ale to nie jest argument, żeby go przekreślać. Kroniki Jerozolimskie to taki komiksowy pamiętnik. Niezależnie od szerszej perspektywy na przyczyny takiego stanu rzeczy, rzeczywistość jest taka, jak ją narysował Delisle. Autor bardzo dobrze naświetlił codzienne życie w tej niesamowitej wręcz złożoności problemów świętego miasta i całego kraju. Warto po ten specyficzny pamiętnik sięgnąć, bo jest to zupełnie inna forma niż zwykłe “był_m, zobaczył_m”.

Jerozolima to miasto kontrastów. Idealnie udało się ten stan uchwycić Guyowi Delisle w jego komiksie Kroniki Jerozolimskie, w którym opisuje roczny pobyt w Izraelu. Do świętego miasta przyjechał z dziećmi i z żoną, chociaż można by też napisać, że “za” żoną. Pracowała wtedy w MSF, czyli Lekarzach bez Granic, którzy organizują pomoc w strefach konfliktu, jaką zdecydowanie są...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2785
1523

Na półkach: , ,

Kolejny już raz w tym miesiącu sięgnęłam po graficzną historię. To tak, jakbym ponownie stała się wielką fanką komiksów, to jakby powrót do dawnych minionych czasów młodości, gdy zaczytywałam się właśnie zeszytami z kreskówkami i komiksami drukowanymi w gazetach...
Nie byłam nigdy w Jerozolimie, więc z miłą chęcią sięgnęłam po "Kroniki jerozolimskie". Chciałam się czegoś dowiedzieć o tym mieście i panujących tam zwyczajach. Przyznam jednak, że chociaż dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy, to jednak niektórych nie potrafiłam wszystkiego zrozumieć.
Autor opisuje nam swój pobyt w tym mieście i jego okolicach w latach 2006-2007. Jego żona pracuje dla organizacji pozarządowej, więc wyjechała do Jerozolimy razem z rodziną. Z zadziwiającą spostrzegawczością i z poczuciem humoru opisuje nam swoje spotkania nie tylko z pracownikami rozmaitych organizacji, ale także z Żydami, Palestyńczykami i innymi mieszkańcami tego pięknego miasta. Zwiedzanie najważniejszych miejsc dla różnych religii nie było tak zupełnie łatwe, gdyż są one przeważnie pilnowane przez armię izraelską w punktach kontrolnych.
Zauważyłam, że w tym mieście wszyscy modlą się tak jakoś zachłannie, na pokaz, ale jakoś ciągle się ze sobą kłócą o wyższość swojego (może nawet tego samego) Boga i ciągle kłócą się o to. Występuje tu jakby "nadmiar wiary", więc zbyt mało tu miejsca na prawdziwą wiarę.

"Przysięgam, kiedy ogląda się spektakl, którym raczą nas tutejsze religie, odechciewa się być wierzącym."

Autor pokazuje nam w sposób bardzo realistyczny konflikt palestyńsko-izraelski oraz bandyckie sposoby zagarniania terytoriów.
W "Kronikach jerozolimskich" znajdziemy również obraz codziennego życia w tym bardzo pięknym a jednocześnie dziwnym miejscu. Problemy były z praca, przedszkolem dla dzieci, z ruchem ulicznym i ciągłymi korkami. Nawet dowiemy się o kłopotach na lotnisku i przekraczaniu granicy lądowej Izraela.
Bardzo mi się podobały opisy uroczystości żydowskich, nie tylko świąt, ale także autor opisał swój pobyt na weselu...
Ten ponad roczny zapis pobytu w Jerozolimie to bardzo ciekawe przeżycie, niesamowite rysunki i relacja autora tworzy intrygującą rozrywkę.
Polecam, bo nie jest to tylko taka sobie obrazkowa rozrywka. Można się sporo dowiedzieć ciekawych rzeczy.

Kolejny już raz w tym miesiącu sięgnęłam po graficzną historię. To tak, jakbym ponownie stała się wielką fanką komiksów, to jakby powrót do dawnych minionych czasów młodości, gdy zaczytywałam się właśnie zeszytami z kreskówkami i komiksami drukowanymi w gazetach...
Nie byłam nigdy w Jerozolimie, więc z miłą chęcią sięgnęłam po "Kroniki jerozolimskie". Chciałam się czegoś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
341
246

Na półkach:

Po raz kolejny sięgnąłem po powieść graficzną. Można powiedzieć, że moim wychodzeniem poza strefę komfortu, wydeptałem sobie nowe ścieżki i ulubione miejsca.

Autor “komiksu” ma pewien szczególny dar humorystycznego przedstawiania skomplikowanych sytuacji. Warto jednak zaznaczyć, że forma graficzna nie sprawia, że wszystko jest oczywiste dla czytelnika. Mimo mojego krótkiego pobytu w Izraelu i Palestynie wszystkiego nie udało mi się zrozumieć.

Dzięki kronikom dowiedziałem się wielu nowych rzeczy. Nie zdawałem sobie sprawy, że amerykańscy Żydzi dotują wszelkie organizacje żydowskie w Izraelu. Autor opisuje, że robią to również chrześcijańscy fundamentaliści, co jest jeszcze bardziej zastanawiające. Ponadto nie wiedziałem o istnieniu szeregu różnych świąt np. budowania szałasów. Zaskoczył mnie również fakt, że mniejszość Samarytan, która ma nota bene dobry wizerunek od dwóch tysięcy lat, liczy tylko 700 osób i przez małą pulę genetyczną dochodzi wśród nich do wielu mutacji.

Chyba właśnie opis poszczególnych żydowskich uroczystości jest najciekawszy w książce. Zaśmiałem się na głos, kiedy autor opisywał wesele, na którym się znalazł i którego bardzo wyczekiwał. Była to ceremonia, na której mogli być sami faceci i dodatkowo była przerywana przymusowymi i zbiorowymi modlitwami uczestników.

Autor nie waha się przedstawiać swoich traum. Część z nich z nim współdzielę. Przylot na lotnisko im. Ben Guriona jawi się w moich wspomnieniach bardzo niekorzystnie. Tak samo przekraczanie granic lądowych Izraela.

Według mnie największą wartością książki jest pokazanie bardzo realistycznego obrazu konfliktu izraelsko - palestyńskiego. W szczególności zamysłu budowania osiedli kolonii i bandyckich sposobów na “przejmowanie” terenów od Palestyńczyków.

Cały czas nurtuje mnie pytanie - o co chodzi z tym przykrywaniem folia produktów drożdżowych na święto paschy?

Po raz kolejny sięgnąłem po powieść graficzną. Można powiedzieć, że moim wychodzeniem poza strefę komfortu, wydeptałem sobie nowe ścieżki i ulubione miejsca.

Autor “komiksu” ma pewien szczególny dar humorystycznego przedstawiania skomplikowanych sytuacji. Warto jednak zaznaczyć, że forma graficzna nie sprawia, że wszystko jest oczywiste dla czytelnika. Mimo mojego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1168
1137

Na półkach:

Nigdy nie byłem w Jerozolimie, jednak od osób które odwiedziły to miasto, w tym moich rodziców, słyszałem bardzo dziwne, w większości nieprzychylne, opowieści o jej mieszkańcach. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po Kroniki Jerozolimskie, pióra, czy też raczej ołówka, Guya Delisle, kanadyjskiego rysownika, który spędził rok w tym dziwnym miejscu. Postanowił opisać swoje przeżycia w komiksie, dzięki czemu powstał unikalny reportaż dokumentalny opowiadający o Izraelu i jego mieszkańcach. Jest to pierwszy mój kontakt z twórczością tego rysownika, jednak już od pierwszej strony zakochałem się w jego pracy, zaś z każdą kolejna wiedziałem, że czeka mnie niesamowita przygoda. Przygoda w miejscu szalonym, wręcz opętanym gdzie wszelkie ludy wyznające tego samego Boga, ale nazywające go inaczej (choć i to nie zawsze) spierają się o to kto ma rację. Robią to w sposób, który dla Europejczyka czy Kanadyjczyka jest niezrozumiały i z tego powodu ciągle nasuwa się jedna myśl - "Czy w Jerozolimie jest jeszcze miejsce dla Boga?". Można by rzec że komiks Delisle, w pewien sposób odpowiada na to bardzo trudne pytanie, choć nie robi tego wprost.

Przedstawiona na kartach komiksu historia to rok z życia autora i jego rodziny w Jerozolimie. Miało to miejsce na przełomie 2006/2007 roku od początku sierpnia do końca lipca. Delicle wylądował w tym dziwnym miejscu gdyż jego żona pracuje dla organizacji pozarządowej, koordynującej działania lekarzy oraz psychologów pomagających ludziom. W tym wypadku w Jerozolimie oraz Strefie Gazy. Autor przybył zatem razem z nią i zamieszkał w jednym z budynków wynajętych przez MSF (Lekarze bez granic). Zajmując się domem oraz dziećmi, pracuje nad nowym projektem oraz poznaje ten dziwny kraj z jego różnorodnymi mieszkańcami. To co go zaskakuje to naprawdę zwariowane relacje międzyludzkie pomiędzy poszczególnymi wyznawcami danych religii, jak i wewnątrz wyznaniowe, gdzie ludzie raz skaczą sobie do gardeł innym razem podają sobie dłonie. Wszystko to zaś w imię tego samego, jeśli spojrzeć na historię, Boga, który jest tu najlepszą atrakcją turystyczną i narzędziem propagandy.

Autor podchodzi do całej relacji zarówno od strony humorystycznej jak i poważnej, niejednokrotnie mieszając z sobą oba te czynniki. Ukazuje w ten sposób absurdalność wielu sytuacji, dotykających każdej dziedziny codziennego życia. Ulice zamknięte dla danych grup wyznaniowych czy etnicznych, walka osiedli o dominację nad danym miastem lub dzielnicą, wiecznie zakorkowane ulice gdzie dosłownie trwa bitwa na zderzaki czy ludzie wędrujący z karabinem na plecach, co nikogo nie dziwi. Innymi słowy codzienność tutaj wydaje się być surrealistyczna dla ludzi z krajów Europy czy Ameryki Północnej. łatwo sobie bowiem wyobrazić jak zareagowałby Polka na widok zwykłego przechodnia w kawiarni, który na stoliku kładzie naładowany AK-47 po czym zamawia kawę i lody.


To co boli, zarówno autora jak i czytelnika, to sposób w jaki Izraelczycy traktują Palestyńczyków. Delisle nie usprawiedliwia zachowań radykalnych muzułmanów, jednak patrząc na pogrom z jakim spotykają się Palestyńczycy, automatycznie nasuwa mu się obrazek z lat 30-tcyh XX wieku gdzie Niemcy prześladowali Żydów. Tu mamy wręcz to samo. Wysiedlenia, oznaczanie drzwi, szykany, strefy do których nie wolno wchodzić Palestyńczykom czy sklepy tylko dla Żydów. A na dokładkę największe getto na świecie - Strefa Gazy. Miejsce skąpane w ogniu i krwi tylko dlatego, że jego mieszkańcy nie ugięli się Izraelowi i postanowili samo o sobie decydować. Można by rzecz że Izrael dokonuje regularnej eksterminacji Palestyńczyków, co lokalna praca, w tym nierzadko izraelska, nazywam dokładnie w ten sposób. Delisle zauważa przy tym, że w Europie zastanowiono by się milion razy zanim napisałoby hasła pokroju "Izraelski zamach terrorystyczny", "Armia Izraelska dokonała masakry" czy "Masowe wysiedlenia Palestyńczyków przez żydowskich nacjonalistów".


To pokazuje kolejny paradoks tego regionu - grupy ortodoksyjne (powszechnie nazywane ortodoksami) oraz wewnętrzny podział wyznaniowy każdej z trzech wielkich religii jakie znajdują się w Jerozolimie. Od razu widać, ze nie ma tutaj zgody zarówno pomiędzy Muzułmanami, Hebrajczykami i Chrześcijanami, jak i te ugrupowania żrą się miedzy sobą w ramach poszczególnych wyznań. Zawsze pretekst jest ten sam. To nasza wiara jest prawdziwa, to nasze Święte Pisma zostały nam dane przez Boga, To nasz BÓG jest tym prawdziwym, a wasz fałszywym. Wieczna wojna o Stwórcę, który widząc ten chaos już dawno opuścił "Święte Miasto". Nie przeszkadza to jednak jego wyznawcom kupczyć nim i miejscami, które turyści starają się odwiedzić. Oczywiście w tym momencie mamy ogrom checkpointów, sprawdzających przyjezdnych czasem wręcz do bielizny, restrykcyjne warunki wejścia do obiektów czy ogólne popędzanie pielgrzymów niczym bydła do rzeźni. Wygląda to bardziej jak "Przyjdź, zostaw swoje pieniądze i spadaj".

Autor opisuje też swoje codzienne życie. Opieka nad dziećmi i domem, próby tworzenia projektu,
szkicowanie interesujących miejsc, co nieraz przysparza mu problemów ze strony wojskowych, czy perypetie na lotnisku. Te ostatni w szczególności pokazują paranoiczny obraz Izraelczyków, którzy każdego osądzają o terroryzm, jeśli tylko wspomni o Strefie Gazy czy Palestyńczykach. Wtedy od razu można szykować się na kontrole osobiste, przewalanie tego życiorysu ileś pokoleń wstecz i tak dalej, a wszystko w imię "Bezpieczeństwa, pan rozumie". To sprawiło, że lektura Kronik Jerozolimskich umocniła mnie w przekonaniu, że opowieści jakie słyszałem o tym narodzie są prawdziwe i jakoś nie mam zamiaru nigdy wybierać się do Jerozolimy, miasta opuszczonego przez Boga.

Dzieło Delisle jest genialne oraz ponadczasowe, dzięki prostocie przekazu, wyważonej dawce humoru, która idealnie miesza się z absurdem opisywanych sytuacji. Mimo że jestem Chrześcijaninem, muszę w pełni zgodzić się z autorem, który rzekł "Dziękuję ci Boże, że uczyniłeś mnie ateistą". Mam wrażenie że ludzie w tamtym rejonie świata oszaleli i robią to co robią z pobudek czysto egoistycznych, kierowani chciwością. Ich Bóg już dawno zmienił się w Złotego cielca, zaś oni sami zniszczyli wszystkie owoce tej ziemi. To naprawdę smutne, gdyż w całym tym horrorze, żyją ludzie dobrzy, uczciwi i pomocni, starający się walczyć o to aby zapanował porządek. Kroniki Jerozolimskie powinien przeczytać każdy, nie tylko fan komiksów, a w szczególności ten kto pragnie odwiedzić Jerozolimę.

Nigdy nie byłem w Jerozolimie, jednak od osób które odwiedziły to miasto, w tym moich rodziców, słyszałem bardzo dziwne, w większości nieprzychylne, opowieści o jej mieszkańcach. Dlatego z wielkim zainteresowaniem sięgnąłem po Kroniki Jerozolimskie, pióra, czy też raczej ołówka, Guya Delisle, kanadyjskiego rysownika, który spędził rok w tym dziwnym miejscu. Postanowił...

więcej Pokaż mimo tovideo - opinia

avatar
465
380

Na półkach:

W obliczu nieustannie gorejącego izraelsko – palestyńskiego konfliktu warto sięgnąć po teksty kultury, zawierające współczesny obraz wzajemnego egzystowania zwaśnionych narodów, w którym nawet niewielkie tarcie może doprowadzić do potężnej eksplozji o przerażającym zasięgu i skutkach. W takiej sytuacji sprawdza się dotychczas sygnalizowane przeze mnie twierdzenie, zgodnie z którym w braku słów wyrażających złożoność świata z pomocą przychodzi obraz. W przypadku Guy'a Delisle rysunki i odcienie szarości służą ukazaniu dzisiejszego Izraela z perspektywy osoby przyjezdnej, zachowującej spory dystans wobec siebie oraz zastanej rzeczywistości. Bez tego nie sposób ukryć zdziwienia, jakie wywołuje wszechobecność broni wśród przypadkowo napotkanych ludzi, a także system rozbudowanych środków bezpieczeństwa w powszechnie dostępnych miejscach. Smutny to obraz i raczej odstraszający przed Izraelem, choć nic nie dzieje się bez przyczyny, z czego autor doskonale zdaje sobie sprawę, skoro w opowieści o codzienności wplata wątki historyczne oraz polityczne, bez których trudno byłoby zrozumieć specyfikę napięcia izraelsko – palestyńskiego. Obserwacja zastanej rzeczywistości pozwala mu dostrzec różnorodność kulturową Izraela, w tym wyraźny kontrast pomiędzy Jerozolimą a Tel Awiwem, zarówno w mentalności oraz w stylu życia ich mieszkańców, przy czym niezależnie od aktualnego położenia przyjezdny winien mieć się na baczności, gdyż przedstawiciele zwaśnionych narodów podejrzliwie zerkają na obcych, niezrozumiale upatrując w nich zagrożenia dla swoich interesów, co Guy Delisle również poddaje w wątpliwość. Mimo oscylowania wokół tematów trudnych i nieustannie polaryzujących świat „Kroniki Jerozolimskie” dają nadzieję na wyjątkowy dzień ostatecznego pojednania zwaśnionych narodów.

W obliczu nieustannie gorejącego izraelsko – palestyńskiego konfliktu warto sięgnąć po teksty kultury, zawierające współczesny obraz wzajemnego egzystowania zwaśnionych narodów, w którym nawet niewielkie tarcie może doprowadzić do potężnej eksplozji o przerażającym zasięgu i skutkach. W takiej sytuacji sprawdza się dotychczas sygnalizowane przeze mnie twierdzenie, zgodnie z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1127
1126

Na półkach: ,

Pisanie o poważnych sprawach tak, żebym się kompletnie tym nie przejął. Forma krótkich historyjek, które - owszem - pokazują wiele paradoksów życia w Izraelu i Palestynie, ale raczej na zasadzie niezbyt pogłębionych anegdot. Niestety nie potrafię w to wejść z entuzjazmem

Pisanie o poważnych sprawach tak, żebym się kompletnie tym nie przejął. Forma krótkich historyjek, które - owszem - pokazują wiele paradoksów życia w Izraelu i Palestynie, ale raczej na zasadzie niezbyt pogłębionych anegdot. Niestety nie potrafię w to wejść z entuzjazmem

Pokaż mimo to

avatar
826
601

Na półkach:

Zdecydowanie lepsza rzecz niż jego komiks o Korei Północnej (treściowo, bo graficznie oba są na bardzo dobrym poziomie). Chwilami potrafi być poruszające. Dużo ciekawych opowieści rzucających nieco światła na konflikt izraelsko-palestyński. Delisle przyjmuje mocno pro palestyński punkt widzenia. Jego prawo. Traktuję to jako głos w dyskusji, więc to akceptuję.

Zdecydowanie lepsza rzecz niż jego komiks o Korei Północnej (treściowo, bo graficznie oba są na bardzo dobrym poziomie). Chwilami potrafi być poruszające. Dużo ciekawych opowieści rzucających nieco światła na konflikt izraelsko-palestyński. Delisle przyjmuje mocno pro palestyński punkt widzenia. Jego prawo. Traktuję to jako głos w dyskusji, więc to akceptuję.

Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Guy Delisle to kanadyjski twórca komiksów i animacji. Najbardziej znanych jest ze swoich komiksów biograficznych przedstawiających jego podróże po świecie u boku swojej żony, która pracuje w organizacji „Lekarze bez granic”. Twórca w poprzednich tomach odwiedził Koreę Północną („Pjongjang”) i Birmę („Kroniki Birmańskie”). W omawianym tomie autor razem ze swoją rodziną wyjeżdża na rok do Jerozolimy.

Fabuła skupia się przede wszystkim na codziennych prozaicznych czynnościach jak zajmowanie się dziećmi, zwiedzanie okolicy czy praca. Pokazane są pewne absurdy dnia codziennego w Jerozolimie. Niektóre z nich są zabawne, ale niektóre mogą się wydać straszne. Wycieczki krajoznawcze pozwalają spojrzeć na sytuację w kraju, jak chociażby wycieczka zorganizowana przez izraelską stronę konfliktu.

Autor sam nie widzi większości potworności wojny, zna je tylko z opowieści. Jedynie czasami jest świadkiem pewnych nieprzyjemnych zdarzeń. Guy Delisle nie stara się stanąć po żadnej ze stron konfliktu, to czytelnik na podstawie różnych relacji powinien dokonać oceny. Przy tym jednak autor nie jest zupełnie przezroczysty np. daje wyraz swojemu krytycznemu stosunkowi do idei religii.

Autor podróżuje tu po rożnych zakątkach regionu. Okazuje się, że mieszkańcy mają bardzo różnorodny stosunek do sytuacji, co pokazuje, że jest więcej niż tylko dwie strony konfliktu. Ciekawostką jest porównanie jak wygląda stosunek do komiksu w różnych obszarach regionu – od zupełnej nieznajomości tematu po typowo europejskie podejście. Trochę straszne, że czasami ze względu na różnice kulturowe nie da się w ogóle mówić o komiksie czy sztukach plastycznych.

Autor stosuje tu typową dla siebie prostą kreskę, która dobrze współgra z lekko żartobliwym stylem opowieści. Przy tym jednak dobrze udaje się oddać graficznie znane miejsca.

Jest to bardzo dobry komiks pokazujący współczesną sytuację regionu Jerozolimy. Autor nie stara się tu nikogo nawrócić, ale pokazuje jedynie to co widział. Nie jest to oczywiście pełny obraz sytuacji, ale pozwala wyrobić sobie pewną opinię.

Guy Delisle to kanadyjski twórca komiksów i animacji. Najbardziej znanych jest ze swoich komiksów biograficznych przedstawiających jego podróże po świecie u boku swojej żony, która pracuje w organizacji „Lekarze bez granic”. Twórca w poprzednich tomach odwiedził Koreę Północną („Pjongjang”) i Birmę („Kroniki Birmańskie”). W omawianym tomie autor razem ze swoją rodziną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
390

Na półkach: ,

Fantastyczny, niezwykle wciągający reportaż o Jerozolimie. Autor książki spędził w tym mieście rok, rejestrując obrazki z życia i próbując zrozumieć ten wielokulturowy i wieloreligijny tygiel. Konstatacja jest smutna, bez religii w Izraelu żyłoby się łatwiej. Sporo uwagi poświęca też życiu w okupowanej Palestynie i tu wnioski są równie przygnębiające. Najłatwiej być Żydem w tym kraju, każda inna nacja, zwłaszcza arabska, jest traktowana wrogo. Pojawiają się również osadnicy żydowscy, osiedla budowane wokół arabskich dzielnic, co wywołuje jeszcze więcej konfliktów i wrogości. Świetna pozycja dla wszystkich, dla tych co na Bliskim Wschodzie już byli i dla tych, którzy o nim marzą. Doskonale oddany klimat tego regionu. Polecam.

Fantastyczny, niezwykle wciągający reportaż o Jerozolimie. Autor książki spędził w tym mieście rok, rejestrując obrazki z życia i próbując zrozumieć ten wielokulturowy i wieloreligijny tygiel. Konstatacja jest smutna, bez religii w Izraelu żyłoby się łatwiej. Sporo uwagi poświęca też życiu w okupowanej Palestynie i tu wnioski są równie przygnębiające. Najłatwiej być Żydem w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    288
  • Chcę przeczytać
    229
  • Posiadam
    61
  • Komiksy
    35
  • Komiks
    32
  • 2014
    10
  • 2018
    9
  • Ulubione
    9
  • Teraz czytam
    6
  • Komiksy
    6

Cytaty

Więcej
Guy Delisle Kroniki jerozolimskie Zobacz więcej
Guy Delisle Kroniki jerozolimskie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Quo Vadis Patrice Buendia, Cafu, Henryk Sienkiewicz
Ocena 6,0
Quo Vadis Patrice Buendia, Ca...
Okładka książki Świat Akwilonu: Magowie: Eragan. Tom 02 Stephane Crety, Nicolas Jarry
Ocena 6,5
Świat Akwilonu... Stephane Crety, Nic...

Przeczytaj także