Błąd Kartezjusza. Emocje, rozum i ludzki mózg
- Kategoria:
- popularnonaukowa
- Seria:
- Nowe horyzonty
- Tytuł oryginału:
- Descarte's Error
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2016-05-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375105865
- Tłumacz:
- Maciej Karpiński
W trakcie lektury „Błędu Kartezjusza” czytelnik odkrywa ten niewidzialny świat tak, jakby widział go własnymi oczami. Książka ta wyrosła z przekonania autora, iż tradycyjne poglądy na naturę umysłu nie mogą być słuszne – Damasio kwestionuje więc dogmat sprzeczności między emocjami a racjonalnymi decyzjami i określa właściwą rolę uczuć w funkcjonowaniu człowieka.
„Antonio R. Damasio z całą mocą zaprzecza dualizmowi, którym przesiąknięta jest myśl Zachodu: umysł a ciało, rozum a uczucia, wyjaśnianie na gruncie biologii a wyjaśnianie na gruncie kultury. Pozwala nam dostrzec, być może po raz pierwszy, głębokie powiązanie pomiędzy różnymi rejonami tkanki nerwowej z jednej strony a wyżynami i dnem ludzkiego doświadczenia z drugiej”.
– Howard Gardner
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdy ciało uchodzi do mózgu*
Osobom zainteresowanym naukami o mózgu Antonia Damasio przedstawiać nie trzeba. Jest profesorem neurologii i neurobiologii, wybitnym naukowcem, znanym i docenianym popularyzatorem nauki, którego książki tłumaczone są na całym świecie.
Co nie zmienia faktu, że lektura „Błędu Kartezjusza”, książki w której Damasio prezentuje chyba najważniejsze ze swoich odkryć, nie będzie łatwa. Sam autor deklaruje, że przybierze ona formę rozmowy, w której tylko on jest specjalistą od neuronauk, a druga osoba zwykłym człowiekiem zainteresowanym funkcjonowaniem ludzkiego mózgu. Obietnicę swoją pod wieloma względami spełnia. Ilość specjalistycznego nazewnictwa jest bardzo duża, ale większość pojęć (także podstawowych jak choćby aksony, synapsy, neurony) zostaje wytłumaczona, niestety nie znaczy to, że od razu je przyswoimy, albo że będzie łatwo gdy te pojęcia tłumaczą kolejne pojęcia. Jeśli nie ma się wykształcenia medycznego (biologicznego, biochemicznego) czyta się Błąd Kartezjusza jak podręcznik, trzeba się porządnie skupić i nie da się przyspieszyć.
Ma Damasio talent gawędziarski, lecz z mojego punktu widzenia (właśnie tego zwykłego człowieka) ujawnia się on za rzadko (bardzo dobry wykład o frenologii),głównie w rozdziale pierwszym (z trzech),opisującym pacjentów, których niezwykłe przypadki pozwoliły na ukierunkowanie badań. Ci pacjenci to żyjący w połowie XIX wieku Phineas Gage i mężczyzna zwany Eliotem. Obydwaj, jeden przez wypadek, drugi chorobę stracili kawałek kory przedczołowej (okolice brzusznoprzyśrodkowe). Obydwaj też nie cierpieli na żadne wykrywalne zaburzenia inteligencji. Za to drastycznie zmieniły się ich charaktery, stracili zdolność odczuwania głębszych emocji i nie radzili sobie nawet z codziennymi życiowymi wyborami. (Oczywiście wyniki swoich badań potwierdzał Damasio jeszcze wielokrotnie, na kilkudziesięciu innych przypadkach, stoi za nimi 10 lat ciężkiej pracy).
Damasio opisuje jak emocje, ciało i mózg istnieją w szeregu współzależności. Emocje nie są wyrazem abstrakcyjnej duszy, ból i przyjemność pochodnymi jedynie ciała, a mózg jedynym organem odpowiedzialnym za umysł. Damasio przedstawia dowody na hipotezę, że działanie popędów biologicznych, stanów ciała oraz emocji jest prawdopodobnie konieczną podstawą racjonalności i nasza racjonalność nawet jeśli dokonuje działań najbardziej wysublimowanych, jest prawdopodobnie kształtowana i modulowana przez sygnały pochodzące z ciała. Wprowadza pojecie markerów somatycznych, niezbędnych do prawidłowego działania procesów podejmowania decyzji. Tylko dzięki nim dokonujemy wstępnej selekcji możliwości i pozornie proste wybory są możliwe (u pacjenta Damasio z uszkodzoną częścią mózgu było to na przykład pytanie na który dzień tygodnia umówić wizytę -zadanie to, mimo że pacjent nie miał w żadnym stopniu upośledzonej inteligencji - wysokiego IQ mierzonego testami - było dla niego niewykonalne). W potocznym sensie markery somatyczne spełniałyby rolę czegoś w rodzaju intuicji (w nieuświadomiony sposób, wysyłając sygnał do naszego ciała i wzbudzając w nim określoną reakcję - pozytywne lub negatywne odczucia trzewne),pozwalają przewidywać przyszłe skutki decyzji. Markery somatyczne powstawałyby w naszym umyśle w procesie edukacji i socjalizacji, co tłumaczyłoby na gruncie neurologii jak chore kultury produkują skażone jednostki.
Wydaje mi się natomiast, że we fragmencie uzasadniającym tytuł książki, interpretując Kartezjusza, popełnia Damasio pewne nadużycie. Kartezjańskie cogito ergo sum jest stwierdzeniem epistemologicznym (szukającym ram obiektywnego poznania),nie odnosi się ono zatem do płaszczyzny hipotez stawianych w książce, bo przecież Damasio operuje w porządku ontologicznym/metafizycznym (badającym strukturę rzeczywistości). Wykazuje błędność kartezjańskiego podziału na duszę i ciało - dualizmu psychofizycznego - nie zaś twierdzenia myślę więc jestem.
Nie zawiedzie Damasio zainteresowanych neurologią czy neurobiologią, mnie zwiodły własne oczekiwania, bo miałam nadzieję (może właśnie przez ten filozoficzny tytuł) na coś bardziej interdyscyplinarnego. Opisywane zagadnienia są interesujące, ale prawie nie wychodzą poza neuro-nauki, mi brakowało rozważań wokół - choć na pytanie o mózgi w kadzi (pamiętacie uroczych Parker i Brosnana w kontratakujących Marsjanach?) Damasio odpowiedział.
Agnieszka Ardanowska
*Parafraza zdania Dorothy Parker "Jego ciało uszło do mózgu", za Antoniem Damasio
Oceny
Książka na półkach
- 727
- 209
- 48
- 25
- 14
- 8
- 7
- 4
- 4
- 4
OPINIE i DYSKUSJE
„Ale Kartezjusz się mylił. Myśl moja nie jest dowodem mojego istnienia” – pisał w „Psalmie o trzcinie” Roman Brandstaetter. Przypomniałem sobie tę frazę, czytając książkę Antonia Damasio. Amerykański neurobiolog próbuje przekonać nas, że słynny filozof nie miał racji, wyprowadzając byt z myślenia.
Autor „Błędu Kartezjusza” prowokuje wręcz do odwrócenia tezy: Cogito ergo sum. Nie jest tak, że istnieję, dlatego że myślę. To najpierw pojawia się egzystencja, a dopiero potem rodzi się intelekt. Taki porządek zachodzi w naturze, tak działa ewolucja. Z badań mózgu wynika, że jego starsze części odpowiadają za elementarne działania i reakcje, a dopiero nowsze za myślenie. Przy czym nie powinno się tego tak ostro formułować, gdyż nie da się w prosty sposób przypisać danemu zjawisku psychicznemu podstawy fizykalnej.
Współcześnie wiemy, że „obwody ludzkiego mózgu tworzy kilka miliardów neuronów. Liczba tworzonych przez nie synaps sięga przynajmniej biliarda. Długość połączeń aksonowych w mózgu człowieka jest rzędu kilkuset tysięcy mil”.
Damasio, analizując tę złożoność, utrzymuje, że dotyczy ona całej struktury człowieka. Mózg (umysł) jest według niego najściślej powiązany z ciałem. Gdyby udało się go wyizolować, oderwać od ciała, myślelibyśmy i czuli zupełnie inaczej (o ile byłoby to w ogóle możliwe). Tytułowy błąd Kartezjusza polega zatem na rozcięciu (zburzeniu) owej naturalnej jedności między res cogitans a res extensa, co zaciążyło na nauce, medycynie, a nawet mentalności ludzi Zachodu.
Nie ukrywam, że lektura „Błędu Kartezjusza” była dla mnie trudna. Autor pomyślał swą pracę jako publikację popularnonaukową, ale więcej w niej treści specjalistycznych niż skierowanych do laików. Książka jest bardziej naukowa niż popularna. Brak w niej trochę polotu, fascynujących przykładów, błyskotliwych porównań. Przy czym nie jest tak, że nie znajdziemy ich w ogóle.
Najciekawsze rozdziały dotyczą przypadku Phineasa Gage’a z 1948 r. Otóż ten młody człowiek, pracując jako kierownik budowy kolei w Cavendish w stanie Vermont, doznał poważnego uszkodzenia mózgu na skutek niespodziewanego wybuchu ładunku z prochem strzelniczym – stalowy pręt przebił na wylot jego czaszkę, niszcząc znaczną część płatów czołowych. Gage’owi pozornie nic się nie stało, co samo w sobie było wielką sensacją. Po krótkim czasie odzyskał świadomość, mógł normalnie mówić i funkcjonować. Niebawem dostrzeżono jednak zmiany w jego osobowości. Z miłego, zaradnego i odpowiedzialnego człowieka stał się kimś zupełnie innym – jego zachowanie odznaczało się teraz wulgarnością, agresją i niezdolnością do podejmowania decyzji związanych z racjonalnym planowaniem (co oczywiście odbiło się negatywnie na jego życiu osobistym i zawodowym).
„Ale Kartezjusz się mylił. Myśl moja nie jest dowodem mojego istnienia” – pisał w „Psalmie o trzcinie” Roman Brandstaetter. Przypomniałem sobie tę frazę, czytając książkę Antonia Damasio. Amerykański neurobiolog próbuje przekonać nas, że słynny filozof nie miał racji, wyprowadzając byt z myślenia.
więcej Pokaż mimo toAutor „Błędu Kartezjusza” prowokuje wręcz do odwrócenia tezy: Cogito ergo...
Nie aż tak fascynująca jak rozważania Dennetta, ale komplementarna, bo otwierająca perspektywę neurobiologiczną na słynną głębotę Kartezjusza.
Nie aż tak fascynująca jak rozważania Dennetta, ale komplementarna, bo otwierająca perspektywę neurobiologiczną na słynną głębotę Kartezjusza.
Pokaż mimo toNiesymetryczność przyjemności i bólu, markery somatyczne (czy coś jest zakodowane w postawie ciała?),"wspomnienia przyszłości", przyrostowość modeli reprezentacji ciała i środowiska, emocje antycypujące i emocje będące konsekwencjami.
Niesymetryczność przyjemności i bólu, markery somatyczne (czy coś jest zakodowane w postawie ciała?),"wspomnienia przyszłości", przyrostowość modeli reprezentacji ciała i środowiska, emocje antycypujące i emocje będące konsekwencjami.
Pokaż mimo toWspaniała książka po której człowiek staje sie mądrzejszy. Mam wszystkie książki tego autora które pojawiły sie w języku polskim i szczerze go polecam
Wspaniała książka po której człowiek staje sie mądrzejszy. Mam wszystkie książki tego autora które pojawiły sie w języku polskim i szczerze go polecam
Pokaż mimo toAntonio Damasio zajmuje się ciekawym tematem współdziałania emocji, mózgu i ludzkiego ciała. Podważa tym samym utarte w naszej kulturze opinie o rozdzielności między umysłem a emocjami. Jego podejście oparte jest na integralności ludzkiego organizmu. Swoje obserwacje i koncepcje ilustruje za pomocą przykładów pacjentów z różnymi dysfunkcjami neurologicznymi i występującymi u nich objawami. Moją szczególną uwagę przykuła opisana w książce hipoteza markera somatycznego. Jestem nią zafascynowana i myślę, że jest w dużym stopniu wiarygodna.
Antonio Damasio zajmuje się ciekawym tematem współdziałania emocji, mózgu i ludzkiego ciała. Podważa tym samym utarte w naszej kulturze opinie o rozdzielności między umysłem a emocjami. Jego podejście oparte jest na integralności ludzkiego organizmu. Swoje obserwacje i koncepcje ilustruje za pomocą przykładów pacjentów z różnymi dysfunkcjami neurologicznymi i występującymi...
więcej Pokaż mimo toPod tytuł zdecydowanie nie myli. Głównymi motywami przewodnimi książki jest właśnie relacja pomiędzy emocjami, umysłem, a mózgiem. Autor powołując się zarówno na zjawiska znane z historii neuronauki, własne badania kliniczne, a także najnowsze osiągnięcia neurobiologii wyjaśnia w jaki sposób emocje i doznania z całego ciała wpływają na ludzki mózg, a przede wszystkim wyższe funkcje poznawcze, takie jak rozumowanie i podejmowanie decyzji. Badając także przypadki osób z uszkodzeniami mózgu, Damasio przedstawia zaskakujące wnioski i utwierdza w przekonaniu o ścisłej relacji pomiędzy umysłem, mózgiem, a resztą ciała.
Pod tytuł zdecydowanie nie myli. Głównymi motywami przewodnimi książki jest właśnie relacja pomiędzy emocjami, umysłem, a mózgiem. Autor powołując się zarówno na zjawiska znane z historii neuronauki, własne badania kliniczne, a także najnowsze osiągnięcia neurobiologii wyjaśnia w jaki sposób emocje i doznania z całego ciała wpływają na ludzki mózg, a przede wszystkim wyższe...
więcej Pokaż mimo toCiekawe szczególnie w perspektywie dzisiejszej "biomedycznej" medycyny, jednak wydaje mi się, że książka mogła zawierać więcej informacji opisanych zwięźlej.
Ciekawe szczególnie w perspektywie dzisiejszej "biomedycznej" medycyny, jednak wydaje mi się, że książka mogła zawierać więcej informacji opisanych zwięźlej.
Pokaż mimo toJestem, więc myślę.
Książka ma kilka świetnych recenzji, więc pozwolę sobie tylko na krótką opinię, gdyż daje mi ona prawo do subiektywizmu, a bardzo go w tym wypadku potrzebuję.
" Błąd Kartezjusza" uważam za lekturę godną uwagi, koncepcję przedstawioną przez profesora Damasio za bardzo ciekawą, logiczną i rozwijającą. Kwestionowanie obowiązujących dogmatów zazwyczaj budzi dreszcz emocji i ciekawość, natomiast kwestionowanie ich w taki sposób i w takim stylu, jak robi to Damasio, to przygoda intelektualna i, tak, też emocjonalna.
Sama książka jest napisana z dużym ukłonem w stronę takich, jak ja czytelników, czyli ciekawskich laików, więc nie miałam problemów ze śledzeniem i rozumieniem wywodu.
Nie ukrywam, że moją uwagę na tę pozycję zwrócił tytuł.
O Kartezjuszu już się wyrażałam, ale cieszę się, że mogę to zrobić jeszcze raz.
Pominę, całkiem nieobiektywnie, jego zasługi na innych polach, a odniosę się do mechanistycznej koncepcji przyrody.
Jakąż zaburzoną kreaturą trzeba być, żeby wymyślić coś takiego! I udowadniać ten wymysł robiąc wiwisekcję psa, i twierdzić, że wycie krojonego zwierzęcia jest dźwiękiem maszyny!
Uruchomiła mi się reprezentacja dyspozycyjna.
(Sądzę, że Robert Hare nie miałby problemu z postawieniem diagnozy Kartezjuszowi.)
Profesor Damasio wymienia "niewdzięcznie i nieuprzejmie" więcej, niż jeden błąd Kartezjusza, precyzując, który z całej palety znalazł się w tytule książki.
Przerażające jest to, że wciąż ciągniemy za sobą ten kartezjański plecak dualizmu, że ma on wpływ na naszą współczesność, że czai się skrycie w naukach kognitywnych, w medycynie.
Jeszcze całkiem niedawno nie stosowano w szpitalach znieczulenia przy zabiegach u noworodków, bo rzekomo nie odczuwają bólu...
Skąd takie przekonanie personelu medycznego? Ano, pewnie ze szkoły.
Książkę polecam wszystkim ciekawskim.
A dla miłośników zwierząt zamieszczam króciutki cytat:
"Nie widzę powodu, dla którego pozbawione zdolności językowej zwierzęta nie mogłyby tworzyć takich narratywów (pierwszego rzędu)." - (str. 267)
Jestem, więc myślę.
więcej Pokaż mimo toKsiążka ma kilka świetnych recenzji, więc pozwolę sobie tylko na krótką opinię, gdyż daje mi ona prawo do subiektywizmu, a bardzo go w tym wypadku potrzebuję.
" Błąd Kartezjusza" uważam za lekturę godną uwagi, koncepcję przedstawioną przez profesora Damasio za bardzo ciekawą, logiczną i rozwijającą. Kwestionowanie obowiązujących dogmatów zazwyczaj...
Książka (jak sam tytuł wskazuje) dla osób, które interesują się tym, jak funkcjonuje nasz mózg, umysł i po co nam właściwie emocje. Żeby jednak w pełni ją docenić, trzeba mieć już chociaż minimalne pojęcie o neurologii. Ja, jako kompletny laik momentami gubiłam się w tym wszystkim i łapałam się na tym, że moje myśli błądzą wokół zupełnie innych tematów. Szczerzę muszę przyznać, że wielu rzeczy omawianych przez autora, związanych właśnie z funkcjonowaniem mózgu kompletnie nie rozumiem. Było jednak też sporo wątków, które autentycznie mnie zainteresowały i mimo wszystko czuję się po tej lekturze troszkę mądrzejsza ;) Z pewnością nie poleciłabym tej książki każdemu, ale jeśli kogoś interesuje taka tematyka, to myślę, że się nie zawiedzie.
Książka (jak sam tytuł wskazuje) dla osób, które interesują się tym, jak funkcjonuje nasz mózg, umysł i po co nam właściwie emocje. Żeby jednak w pełni ją docenić, trzeba mieć już chociaż minimalne pojęcie o neurologii. Ja, jako kompletny laik momentami gubiłam się w tym wszystkim i łapałam się na tym, że moje myśli błądzą wokół zupełnie innych tematów. Szczerzę muszę...
więcej Pokaż mimo toCzytając poradniki psychologiczne, które łączą syntetyczne opisy zachowań ludzkich z przykładami 'z życia', z reguły odczuwam niedosyt. Brakuje mi bardziej fundamentalnej podbudowy, która opisywałaby fizykochemiczne i biochemiczne stany naszego mózgu. Czasem, wobec zbyt łatwo szafowanych tez, jestem sceptyczny szczególnie, gdy argumentacja kuleje. Nie znaczy to, że autorzy książek psychologicznych nie mają racji. To nie deprecjonuje ich pracy. Jednak dla mnie to za mało. Chciałbym wiedzieć, DLACZEGO funkcjonujemy tak, a nie inaczej.
W książce, "Błąd Kartezjusza" Antonio Damasio wypełnia właśnie tę lukę między zupełnie materialistyczną fizjologią mózgu a psychologią ludzkich zachowań. To bardzo ciekawa praca, gdzie człowiek i jego interakcje z otoczeniem opisane zostały z całą złożonością wewnętrznych mechanizmów komunikacji mózgu i reszty naszego ciała, skutkując emocjami, myślami, popędami i podejmowanymi decyzjami z nich wynikającymi. W książce człowiek jawi się, jako skomplikowana i z reguły dobrze zgrana jednostka biologiczna (w homeostazie),która czasami niestety ulega 'zepsuciu'. Konsekwencje tych uszkodzeń centralnego układu nerwowego, choć często tragiczne w skutkach dla pacjentów, stanowią bezcenne źródło wiedzy neurologicznej. Takim, wyjściowym dla dyskusji, przypadkiem jest unikatowa historia Gage'a, człowieka, który w poł. XIX wieku uległ wyjątkowemu wypadkowi. W wyniku wybuchu, pręt przeleciał na wylot przez przednią część czaszki i mózgu, nie powodując większych szkód (str. 21-28). To, co jednak okazało się dla neurologii kluczowe, to skutki umysłowe dla poszkodowanego po wypadku. Stał się innym człowiekiem - aspołecznym, drażliwym i grubiańskim. Podobnych przypadków uszkodzenia płata czołowego stwierdzono w historii kilka. Wszystkie łączy podobna zmiana zachowania pacjentów. Te zadziwiające obserwacje stały się w neurologii katalizatorem do postawienia pytań i o umysł i siedlisko wyższych funkcji życiowych człowieka.
Za główne osiągnięcie książki, które stanowiło dla mnie intelektualne odkrycie, uznaję wspaniałe opisanie złożoności subtelnych struktur, które sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Podstawowe cele, które postawił sobie Damasio to po pierwsze, pokazanie że mózg jest siedliskiem umysłu, w przeciwieństwie do tytułowego przekonania Kartezjusza (str. 276-280) . Właściwie cała książka jest tego potwierdzeniem. Druga, bardziej subtelna teza, to argumentacja, że mózg wchodzi w wielostopniową i dwukierunkową interakcję z własnym ciałem i obwodowym układem nerwowym. Reakcja narządów, skóry (poprzez chociażby pocenie, zmiany koloru) czy zmiany w pracy jelit w wyniku stresu, wpływają zwrotnie na mózg. Całość odbywa się poprzez wymianę neuroprzekaźników i aktywnych substancji uwalnianych do krwi. Tak mózg uczy się stanu 'podzespołów' ciała, zapamiętuje ich charakterystyki. Czasem, w sytuacjach ekstremalnych uszkodzeń, dochodzi do zadziwiających sytuacji. Stąd mamy chociażby kończyny fantomowe czy pamięć potwornego bólu nerwu trójdzielnego, który został już neurologicznie zlikwidowany (pacjent czuł się dobrze, choć miał świadomość obrazu bólu - str. 291).
Jednym z moich odkryć podczas lektury książki, był właśnie opis tworzenia obrazów w mózgu. Co się dzieje, gdy oglądamy piękny krajobraz górski? Bodźce dostarczają informacji o świecie do jednostki centralnej, zwrotnie mózg informuje ciało o swych wstępnych aktywnościach neuronalnych, na co ciało odpowiada (na przykład mięśniowo). Tworzy się wielokrotnie wzmacniany i doprecyzowany obraz faktów i emocji. Ostatecznie w mózgu pozostaje taki 'ślad' wrażenia z wizyty w górach, zwany reprezentacją dyspozycyjną, która w przyszłości, na żądanie (bezwolne czy pod kontrolą woli) pozwala przywrócić wspomnienie (str. 117-120 i pod innym kątem na str. 247-248). Stąd nasze myśli, każdego typu, zbudowane są z obrazów (niezależnie czy dotyczą przedmiotów, symboli języka, wzorów matematycznych).
Równie fascynujące okazały się opisy źródeł popędów i instynktów, których manifestacją są emocje i uczucia. W jaki sposób w organizmie dochodzi do aktywowania i emanacji emocji? - polecam świetny opis na stronach 158-159.
Poza wciągającymi fragmentami o relacji mózg-umysł, Damasio poświęca sporo uwagi podstawom neurobiologii. Krótko opisuje frenologię, czyli funkcjonalne mapowanie różnych części mózgu (str. 33),budowę (str. 43-48) i ewolucję układu nerwowego z ciekawą dyskusją o wpływie genów, wyjściowej strukturze mózgu i naszych interakcjach społecznych na to, kim jesteśmy (str. 129-132). Nieco trudniejsza, choć równie istotna i trafiona, okazała się dyskusja o biochemicznych regulacjach układu nerwowego (str. 139-142). To dydaktycznie przydatne wstawki, które zostały wplecione w trudniejsze rozważania.
Ponieważ Damasio jest profesorem neurobiologii, neurologii i psychologii, z dużą wnikliwością wyczytywałem jego opinie o styku nauk, którymi się para. To jedna z największych tajemnic naszego życia - jak połączyć w spójny ciąg: umysł-jaźń-uczucia-neurony-mózg-doznania zmysłowe-psychikę-inteligencję-psychologię-zachowania społeczne-kulturę? Głębokie stwierdzenia o konsekwencjach złożoności relacji tych pojęć, sięgających nawet prawa i karania osób niepoczytalnych, padają na początku książki. To jeden z najbardziej frapujących mnie po lekturze fragmentów (str. 58):
"Rozróżnienie pomiędzy 'chorobą mózgu' a 'chorobą umysłową', pomiędzy tym, co 'neurologiczne', 'psychiatryczne' czy 'psychologiczne', to nieszczęśliwe dziedzictwo kulturowe, którym przesiąknięte jest społeczeństwo i środowisko medyczne. Odzwierciedla ono brak elementarnej wiedzy o związkach między mózgiem i umysłem. Choroby mózgu postrzegane są, jako tragedie dotykające ludzi, których nie możemy winić za ich stan, natomiast choroby umysłowe, odbierane są, jako zjawiska społeczne niewygodne, za które cierpiący powinni w dużej mierze odpowiadać. Jednostki wini się za wady charakteru, niewłaściwą modulację emocjonalną itd., a brak silnej woli uważa się za ich podstawowy problem."
Sam ten tekst może być punktem wyjścia do solidnej rozprawy o wielu aspektach naszego życia. Podobnych wielostronnych analiz można dokonać 'startując' z ciekawie opisanego altruizmu (str. 200):
"Zachowania altruistyczne (...) oszczędzają altruistom przyszłego cierpienia w reakcji na przykre wydarzenia, które wniknęły z tego, że nie zachowali się altruistycznie. Rzecz zatem nie tylko w tym, że myśl o narażeniu swego życia dla ratowania życia dziecka sprawia, że czujesz się lepiej, lecz i w tym, że myśl o tym, iż mógłbyś go nie ocalić, sprawia, że czujesz się gorzej, niż czułbyś się, ryzykując życie."
Jedną z ciekawszych klasycznych kwestii psychologicznych wydała mi się krytyka płytko rozumianego mechanizmu decyzyjnego 'kary i nagrody', gdzie należy zawsze brać pod uwagę somatyczne uwarunkowania chwili, w której takiego wyboru się dokonuje (str. 203-204).
Z końcowych partii "Błędu Kartezjusza" warte odnotowania są opisy jaźni i neuronalnych podstaw budowania 'ja', czyli świadomości siebie (str. 260-269). Damasio opisuje jak mózg, dzięki gromadzonym wydarzeniom biologicznym jednostki, budowaniu mapy sensorycznej i kategoryzacji faktów, jest świadomy siebie i będącego z nim w interakcji ciała. Takie w pętli dokonywane re-konstrukcje 'ja' odbywają się cały czas. To były dość trudne dla mnie fragmenty, ale chyba warto przeczytać, jak neuronauka tłumaczy fakt, że patrząc na siebie w lustrze wiemy, że 'my to my'.
Książka, w większości wywodów, wydała mi się świetna. Niedomaga jednak na schorzenie, który na własne potrzeby nazwałem, 'syndromem niejednorodności z przesunięciem ku własnym wynikom'. Chodzi o to, że praca zawiera treści o bardzo dużym rozrzucie, między najprostszymi i najtrudniejszymi fragmentami. Przy czym te drugie, są głównym punktem zainteresowań badawczych autora. Jest to zbyt częsta przypadłość prac popularnych, pisanych przez czynnych badaczy, którzy uznają za niepotrzebne konsultacje ze specjalistami obeznanymi z wprowadzaniem publikacji popularno-naukowych na rynek czytelniczy. Damasio w "Błędzie Kartezjusza" pięknie opisał ogólne procesy neuronalne w interakcji z psychofizycznymi czynnikami. Jednak centralna teza, do której wykazania słuszności dochodzi, jest dość specyficznym szczegółem, dotyczącym określonych zaburzeń i uszkodzeń mózgu. Sensowniej byłoby zatytułować książkę (szczególnie jej środkową cześć - rozdział 8.): "Hipoteza zaburzonego markera somatycznego, jako przyczyny ułomnego procesu decyzyjnego u pacjentów z uszkodzeniami okolicy brzusznoprzyśrodkowej płata przedczołowego mózgu". Tylko wtedy ile osób by to przeczytało?!
Dodatkowo trochę zbyt słabo, według mnie, autor akcentował czy opisywane akurat mechanizmy, zjawiska to fakty, hipotezy czy spekulacje. Niestety w kategoryzowaniu treści pod tym kątem, miałem czasem problemy.
Gorąco polecam każdemu książkę Damasio, mimo zasygnalizowanego niejednorodnego poziomu trudności tekstu. To ogromna dawka, naukowego rozumienia neurologicznej podstawy naszych najważniejszych życiowych komponentów, budujących nasze jestestwo (umysł, emocje, pragnienia, rozum czy świadomość).
Czytając poradniki psychologiczne, które łączą syntetyczne opisy zachowań ludzkich z przykładami 'z życia', z reguły odczuwam niedosyt. Brakuje mi bardziej fundamentalnej podbudowy, która opisywałaby fizykochemiczne i biochemiczne stany naszego mózgu. Czasem, wobec zbyt łatwo szafowanych tez, jestem sceptyczny szczególnie, gdy argumentacja kuleje. Nie znaczy to, że autorzy...
więcej Pokaż mimo to